Gedeon
Imię pochodzenia hebrajskiego: gid'on lub gid onî 'wojownik, ścinający, rębacz'. Grecy transkrybowali to imię jako Gede-n, a w łacinie Gedeon.
W Polsce notowane z przełomu wieków XII i XIII w formie łacińskiego Gedeon, a od w. XIV także w spieszczeniach: Giedek, Giedka, Giedko.
Odpowiedniki obcojęz.: łac. Gedeon, ang. Gideon, fr. Gédéon, wł. Gedeone.
Hagiografowie wymieniają biskupa Besançon, który nosił to biblijne imię. Żył pod koniec VIII stulecia. Była to jeszcze epoka, w której imiona biskupów powszechnie opatrywano tytułem świętego. Nie zawsze świadczyło to o oddawanej mu szczególnej czci. Z tych właśnie powodów Gedeona z Besançon możemy tu pominąć. Nie pomijamy natomiast wybitnej postaci z historii biblijnej. Została ona upamiętniona wzmiankami w synaksariach i martyrologiach.
Gedeon, sędzia Izraela. Znamy go z Sdz 6-8, przy czym w jednym nawarstwieniu księgi nosi imię, pod którym przeszedł do historii; w drugim natomiast nazywa się Jerubbaal, a to pochodzi z popularnej etymologii wydarzenia opisanego w Sdz 6, 25-32. Izraelici nie dochowywali wierności Bogu. Znosić musieli za to najazdy Madianitów, Amalekitów i nomadów z pustyń syro-arabskich. Niełatwo przychodziło im ocalić swe zbiory. Wtedy to w Ofra anioł Pański wezwał wieśniaka o wymownym imieniu Gedeon do prowadzenia walki z Madianitami. Wieśniak okazał pewne niedowierzanie, ale w drugiej relacji o powołaniu okazał się bardziej zdecydowanym. Zburzył wówczas domowy ołtarz, dedykowany Baalowi, wyciął symboliczną aszerę, postawił ołtarz Jehowie i rozpoczął działania wojenne. Zebrał więc wojowników z pokoleń Manassego, Asera, Zabulona i Neftalego. Otrzymawszy znak od Boga, rozbił obóz u źródeł Charod, a potem, po zredukowaniu liczby swych wojowników do trzystu, zadał wrogom druzgocącą klęskę. Ścigano ich, a wojownicy z pokolenia Efraima przecięli szlaki ucieczki i u brodów Jordanu potwierdzili tę klęskę prawdziwą rzezią. Ujęto tam także madianickich dowódców, Oreba i Zeeba. Zabito ich, a głowy przyniesiono Gedeonowi. Zwycięski wódz wyprawił się potem do Zajordanii. Osiągnąwszy znów powodzenie, okrutnie obszedł się przy tym z mieszkańcami niechętnych mu miast, a następnie srogo pomścił śmierć braci. Autorytet zwycięzcy był teraz nie do podważenia. Ziomkowie zaproponowali mu tedy objęcie tronu królewskiego. Z pobudek religijnych odmówił. Przyjął jednak cenne daniny i uczynił z nich w Ofra złotą statuę. Żył potem jak udzielny książę, otoczony haremem, w pobliżu sanktuarium, które stało się okazją do nowych odstępstw i do powrotu bałwochwalstwa. Tak głosiła prawdziwa saga Gedeona, opowieść złożona z trzech niezależnych utworów o jego powołaniu, sprawie ołtarza i walce z ludami ościennymi. Mimo ujemnych rysów wybitnego -sędziego Izraela- potomni uznali go za jednego z największych bohaterów narodowej historii. Idąc za tą tradycją, Ado i synaksaria greckie uczciły go, pomieszczając wśród wspomnień świętych. W Martyrologium Rzymskim widnieje razem z Jozuem i pod dniem 1 września, natomiast Grecy wymieniają go osobno w dniu 26. tego miesiąca; wzmiankują przy tym przepowiednię o rosie w runie (por. Sdz 6, 36-40). W tym wszystkim dają się także słyszeć echa bogatej symboliki, jaką z biblijnych wersetów o Jozuem i jego przygodach czerpali do swych homilii Ojcowie i pisarze pierwszych stuleci.