Jadwiga

To znane i popularne w Polsce imię jest pochodzenia germańskiego. Na gruncie germańskim było imieniem złożonym, w którym obie części składowe, tj. hadu- i -wig, miały to samo znaczenie - 'walka'.

Bardzo dobrze znamy to imię z historii Polski. Dziś najczęściej kojarzy się nam z osobą Jadwigi, królowej Polski, żony Jagiełły. W Polsce występuje ono od r. 1203 w formach: Jadwiga, Adwiga, Hedwiga, Jedwiga. Występowanie form Jadwiga i Jedwiga ma podłoże gwarowe, w oboczności nagłosowej grupy ha- / he- i ja- / je- (por. Jadam / Adam). Formą spieszczoną jest Jaga, czasem Jagoda, a także ludowe Jadwisia.

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Hedvigis, ang. Avis, Edviga, Hedwiga, fr. Hedwige, hiszp. Eduvigis, niem. Hedwig, wł. Edvige.

W repertoriach hagiograficznych doliczyć by się można czterech postaci oznaczanych tym imieniem, a określanych zarazem jako święte lub błogosławione. Ale dwie z nich niemal są zapomniane i w dziejach kultu znaczącego miejsca nie zajęły. Pozostaje tedy przypomnieć te, które z pochodzenia nie były Polkami, ale z naszymi dziejami związały się w sposób trwały, nierozerwalny.

Jadwiga Śląska. Urodziła się prawdopodobnie około r. 1179 jako córka Bertolda IV, hrabiego na Andechs (Bawaria), który uzyskał godność księcia Meranii i doszedł przez swe koligacje do niemałego znaczenia w Europie. Wychowywała się w rodzinnej siedzibie nad jeziorem Amer, gdzie zaprawiała się do solidnej pobożności i otrzymała staranną formację intelektualną. Dopełnił tej formacji pobyt u benedyktynek w Kitzingen, skąd wyszła, wedle słów biografa, bene litterata - dobrze wykształcona. Planowano dla niej małżeństwo z żupanem serbskim, ponieważ jednak na skutek zmian w układzie politycznym na Bałkanach nie doszło ono do skutku, wysłano ją w r. 1190 do Wrocławia i poślubiono Henrykowi, synowi Bolesława Wysokiego. Po śmierci braci i ojca Henryk, jako jedyny spadkobierca, objął pełną władzę w księstwie. Tak więc w r. 1202 Jadwiga została księżną śląską. Historycy będą się później spierać, czy piastując tę godność i wywierając na rządy w księstwie wieloraki, a zawsze zbawienny wpływ, otaczała się Niemcami i szerzyła -cywilizację niemiecką-: niektórzy nawet chcieliby w niej widzieć patronkę niemieckiej -misji na Wschodzie- lub przynajmniej orędowniczkę pojednania narodów (tak np. skądinąd zasłużony i niestrudzony badacz J. Gottschalk). Zapominają jednak o tym, że własne pojęcia i sentymenty przypisują mentalności i postawom ludzi innych czasów, a tak - przynajmniej na chwilę - tracą właściwą perspektywę historyczną. Cokolwiek zresztą powiedziałoby się o otoczeniu księżny, należy podkreślić, że rychło bardzo mocno wrosła w nowe środowisko i żyła już teraz wszystkimi jego sprawami, splatając je ze swoją głęboką wiarą i pobożnością. Tak więc nie wysuwając się na plan pierwszy, towarzyszyła dzielnie w rządach mężowi, a kilkakrotnie brała inicjatywę we własne ręce i wyprowadzała go z opresji. Tak np. było, gdy Henryk został ranny na zjeździe w Gąsawie (1277) i gdy w trzy lata później został podstępnie wzięty do niewoli. Przede wszystkim współdziałała z nim w utrzymywaniu lub przywracaniu pokoju. Piękne i trwałe wyniki dała ich współpraca w tworzeniu wielu fundacji, spośród których najsławniejszą stał się klasztor w Trzebnicy, założony (1202) dla cysterek. Dodajmy tu jeszcze, że księżna troszczyła się zarazem o zaopatrznie fundacji w naczynia i szaty liturgiczne. Te ostatnie wychodziły także z jej rąk lub rąk jej dworek. Sztuka, dla której mecenat księżny, a może także jej własny wkład artystyczny zdziałał niemało, umiała się jej pięknie odwdzięczyć: stosunkowo niedługo po śmierci Jadwigi powstały wspaniale iluminowane kodeksy poświęcone jej życiu i jej kultowi. Zachowane kopie zachwycają po dziś dzień badaczy i znawców, dostępne są zaś także szerszym warstwom czytelników, dzięki fotokopiom i reprodukcjom, wydawanym u nas jako Legenda śląska. Kościołowi przysłużyła się jednak Jadwiga najbardziej poprzez krzewienie życia zakonnego. Trzebnica bardzo prędko zaludniła się pobożnymi mniszkami, a stając się macierzą nowych klasztorów, zaczęła promieniować intensywnym życiem religijnym. Takie życie wiodła przede wszystkim sama fundatorka - Jadwiga. Zdana całkiem na wolę Bożą, przyjmowała z rezygnacją na wskroś chrześcijańską ciosy, które musiały ją ranić dotkliwie: nieszczęścia we własnym rodzie i chyba jeszcze dotkliwsze straty poniesione wśród najbliższych. Jako młoda matka patrzyła na zgon czworga niedorosłych dzieci, potem przeżyła stratę jeszcze dwóch synów, w końcu widziała z bliska, jak załamywały się plany i nadzieje męża i jej własne: ruinę wywołaną najazdami tatarskimi, niepowodzenia polityki dynastycznej, przede wszystkim zaś śmierć dziedzica, Henryka Pobożnego (1241). Była już wtedy od dziewięciu lat wdową. Od trzydziestego roku życia najczęściej przebywała w Trzebnicy. Ślubów zakonnych jednak nie składała, mnożyła natomiast uczynki miłosierdzia, z których słynęła szeroko. Wyczerpana tą dobroczynnością i surowymi umartwieniami, zmarła w Trzebnicy w październiku 1243 r. Przez dłuższy czas nie znano dnia jej śmierci ani pogrzebu. Obecnie przyjmuje się na ogół 14 października. Klemens IV kanonizował Jadwigę w r. 1267. Święto na cały Kościół rozciągnięto w r. 1680, a stało się to na prośbę Jana III Sobieskiego. Obchodzono je jednak w różnych terminach, na co wpływ miały nie tyle wahania co do dies natalis świętej, ile raczej kolizje z innymi świętami (Teresy, Marii Małgorzaty Alacoque itd.). Obecny kalendarz liturgiczny wymienia Jadwigę pod dniem 16 października. Pod tym dniem wymienia ją także Martyrologium Rzymskie, które określając ją jako księżnę Polski, wiąże jej imię z mylną lokalizacją - z Krakowem.

Jadwiga, królowa. Urodziła się w r. 1374 jako córka Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski, oraz Elżbiety Bośniackiej. Stała się wcześnie przedmiotem kombinacji polityczno-dynastycznych; nie mając jeszcze ukończonych czterech lat, obiecana została synowi Leopolda Austriackiego, Wilhelmowi. Co więcej, z Wilhelmem ją uroczyście zaręczono (sponsalia de futuro). Atoli po śmierci Ludwika (1382) sprawy sukcesji wzięły inny obrót, a wraz z nimi zmieniono plany małżeństwa. Na żądanie panów polskich, którzy nie chcieli dalszej unii personalnej z Węgrami, Jadwiga sprowadzona została do Krakowa i w październiku 1384 r. koronowano ją na królową Polski. Odtąd znajdowała się w orbicie działalności polityków polskich, którzy z rzadko spotykaną w naszych dziejach energią realizowali swe dalekosiężne plany. Do zawarcia właściwego małżeństwa z Wilhelmem (sponsalia de praesenti) nie dopuścili, mimo że ten zjechał w sierpniu 1385 r. do Krakowa. Równocześnie pertraktowali z wielkim księciem litewskim, Jagiełłą. Niebawem (luty 1386 r.) stwierdzili jego obiór na króla i przyrzekli mu Jadwigę za żonę. W źródłach jej własne doznania wobec tych wydarzeń nie znalazły dostatecznego odbicia. Musiały być bardzo bolesne, pełne udręki, uczuć niepewności i niepokoju, którego przecież nie uciszała bliskość rodziców czy rodzeństwa. Staranna analiza mało spójnych lub zgoła tendencyjnych relacji, wywodzących się z kręgu wpływów habsburskich, każe natomiast odrzucić opowiadania o spotkaniach z Wilhelmem, wspólnych biesiadach u krakowskich franciszkanów, waleniu toporem w drzwi królewskiej komnaty itp. Byłyby takie, po dziś dzień powtarzane opowiadania, teatralnym uwypukleniem dramatu z gatunku Tristana i Izoldy, ale z pewnymi ustaleniami historycznymi oraz psychologią wieku i położenia nie miałyby nic wspólnego. Znacznie łatwiej przyjąć natomiast przeświadczenie o tym, że urabiana przez otoczenie, Jadwiga ulegała wpływowi motywów religijnych i że poślubiając 18 lutego 1386 r. starszego o dwadzieścia lat Jagiełłę, uczyniła to przede wszystkim pro augmento fidei. Tak to stała się obok Jagiełły główną uczestniczką i sprawczynią epokowego wydarzenia - chrystianizacji Litwy. Gdy wkraczała tak jako pierwszoplanowa postać w dzieje Polski, dokonywał się też zapewne jej szybki duchowy rozwój. To, co nam przekazały źródła, świadczy o jej intensywnym życiu religijnym oraz wielorakiej działalności doborczynnej. Ta ostatnia odzwierciedliła się w licznych dokumentach donacyjnych. Ona też przede wszystkim wraziła się w pamięć szerokich warstw ówczesnego społeczeństwa, ktore rychło zaczęło w Jadwidze czcić panią pełną szlachetności, wielkoduszności i miłosierdzia. Na osobną uwagę zasługuje troska Jadwigi około młodzieży studiującej w Pradze i Krakowie. Z tej troski wywodzi się m.in. najwspanialszy akt fundacyjny i testamentowy zapis na rzecz Akademii, dzięki któremu Jadwiga uchodzi słusznie za współzałożycielkę Uniwersytetu Jagiellońskiego (1397). Niejedna zasługa dla rozwoju kultury chrześcijańskiej odzwierciedliła się też w pomnikach piśmiennictwa, których powstanie związane jest z imieniem królowej. Ze wszech miar chrześcijańska postawa Jadwigi zaznaczyła się wreszcie w działaniach na rzecz pokoju. Krzyżackiemu komturowi von Saynowi zapowiedziała jednak, że pokój potrwa póty, póki ona żyje. Tę groźbę-proroctwo wyrzekła na wiosnę 1398 r. W czerwcu roku następnego powiła córkę, która zmarła po trzech tygodniach. W kilka dni później, 17 lipca 1399 r., za niemowlęciem odeszła młoda matka. Uczucia żalu, które wywołał jej zgon, wcześnie przekształciły się w religijną cześć. Wcześnie też zaczęto myśleć o kanonizacji Jadwigi. Z wielu względów, znanych z dziejów innych rodzimych kultów, wcześnie do niej nie doszło. Nie bez pewnego znaczenia była w niektórych okresach niechęć Habsburgów i związanych z ich dworem pisarzy, o których wspominało się powyżej. Kult Jadwigi rozwijał się zresztą lub przygasał w zależności od zmiennych losów całego społeczeństwa, dla którego była ona zawsze przedmiotem czci. Często nie stawiano problemu formalnej kanonizacji tylko dlatego, że mieszając ją z Jadwigą Śląską mniemano, jakoby to dawno nastąpiło. O potwierdzenie kultu przez Stolicę Apostolską wystąpiono dopiero w czasach ostatnich. Mszę o błogosławionej Jadwidze odprawił po raz pierwszy na Wawelu Jan Paweł II w dniu 8 czerwca 1979 r. Ten sam papież kanonizował ją uroczyście na Błoniach Krakowskich w dniu 8 czerwca 1997 r.

Starsza literatura w HP 1 (1971), 485-523. Z nowszych studia z Analecta Cracoviensia 6 (1975), 1-150 i 19 (1987), a zwłaszcza B. Przybyszewskiego, Błogosławiona Jadwiga Królowa2, Kraków 1996 oraz J. Wyrozumskiego, Królowa Jadwiga między epoką piastowską i jagiellońską, ib. 1997 (w jednym i drugim dodatki dokumentalne). Do dziejów kultu także BHL 3769 oraz AAS 78 (1986), 1200-1202; a ponadto Universitas 17 (1997) oraz M. Jagosz, O św. Jadwidze Królowej Polski mówią..., Kraków 1997. - Ikonografia w LCI 6 (1974), 472 n. oraz w albumowym wydawnictwie: Bł. Jadwiga Królowa w oczekiwaniu na kanonizację, Katalog wystawy, Kraków 1997. Także J. Stabińska, Portret Królowej Jadwigi, (w) Przewodnik Katolicki z 21. 07. 1974.

Jadwiga
 obchodzi imieniny