Dasz się porwać do mojego świata ciszy? Głusi i niedosłyszący aktorzy znowu zagrają "Wojnę w niebie"
- Czułem się tak, jakbym zasnął wieczorem w Polsce, a rano obudził się w Japonii bez znajomości języka. Aż nagle przestałem być widzem i stałem się uczestnikiem tej sztuki - powiedział Szymon Żyśko po premierze spektaklu.
Bo choć aktorzy zapraszają widownię do teatru ciszy i emocji, gdzie ograniczona ilość dźwięków nie przeszkadza, bo przestrzeń wypełnia gra świateł i gestów, to widz ma okazję do przekroczenia granic milczenia, dzięki zorganizowanym na scenie kalamburom.
Dla obserwatorów to zabawa - śmieją się, próbują zgadywać tytuły filmów. Dla głuchych - codzienność. Rafał Bołdys, jeden z artystów, mówi, że osoby niesłyszące, w świecie głosów znajdują się przypadkowo: - Głusi przez pomyłkę wchodzą do świata słyszących i udaje im się znaleźć z nimi nić porozumienia. Myślę, że kiedy słyszący nas zrozumieją, świat zmieni się na lepszy.
Patrzymy sobie w oczy. Najważniejsze jest między słowami
"Znaczenie jest poza słowem. To Ty nadajesz mu wartość. Nie jesteś odtwórcą, a twórcą słowa. A to, co najważniejsze jest między słowami" - można przeczytać na stronie spektaklu. Zranieni przez niezrozumienie świata, wyjaśniają fragmenty swoich światów. Dominika Feiglewicz, reżyserka i koordynatorka sztuki, żeby dogadać się z aktorami, zaczęła naukę języka migowego. Kiedy miganie to za mało, pomaga patrzenie w oczy.
Patrycja kocha poezję, Dominika wyraża siebie tańcząc, Krystian lubi kreskówki i pantomimę, a Rafał jest fanem wyzwań, ten projekt to jedno z nich. Zagrali spektakl "Wojna w niebie", Josepha Chaikina.
- Sam twórca przez afazję (zaburzenie funkcji językowych powstałe w wyniku uszkodzenia mózgu - przyp. red.) został wykluczony ze społeczeństwa, a mimo to nadal tworzył, co stało się dla niego terapią i drogą powrotną do zdrowia. Zaczął też uczyć się języka migowego - wyjaśnia Dominika Feiglewicz.
Organizatorzy zadbali o przetłumaczenie tekstu na Polski Język Migowy, tak aby jego poetycka forma została zachowana, a jednocześnie była w pełni zrozumiała dla osób głuchych. Spektakl mówi o poszukiwaniu tożsamości, problemach bycia niezrozumianym przez otoczenie i trudnościach społecznych wynikających z barier komunikacyjnych.
Krzysztof Globisz i jego afazja. Wielowymiarowość słowa
- Skąd ten pomysł? Rozpoczynając swoją przygodę na AST w Krakowie, miałam duże trudności z wypowiadaniem swoich myśli na forum. Wydawało mi się, że nikt mnie nie rozumie, więc swoje idee przekładałam na konkretne działania na scenie. Na czwartym roku spotkałam kogoś, kto miał podobnie. I tu dopiero zaczęła się prawdziwa przygoda. Tym kimś był Krzysztof Globisz - opowiada Dominika Feiglewicz.
Spotkanie z profesorem Globiszem, który w wyniku afazji stracił jedno z kluczowych narzędzi aktora, dało jej impuls do refleksji o cierpliwym wsłuchiwaniu się w innych i sposobach na szukanie sensów między słowami.
Co o spektaklu mówią sami twórcy?
Patrycja Nosowicz - aktorka niedosłysząca
Gra w spektaklu była dla mnie jak przekroczenie bariery, którą jest moja wada słuchu. Od dzieciństwa marzyłam, żeby wystąpić na scenie teatru. Dziękuję Dominice, że stworzyła ten spektakl, że głusi mogli przyjść i słuchać w swoim języku migowym.
W sztuce nie ma kolorów, jest szaro, czarno i trochę smutno. Choć pojawia się moment, kiedy się śmiejemy, to widz widzi nas w świecie, który jest zamknięty i prawie niedostępny.
Lubię czytać poezję, bo zabiera mnie w świat mocnych emocji. Odnajduję w nim swoje uczucia, czuję smutek, radość, nadzieję, cierpienie. Fragmenty "Wojny w niebie" idealnie pasują do mnie i części mojego życia. Chcę dalej tworzyć sztukę dla głuchych, nasz świat jest pełen uczuć.
Dominika Kozłowska - aktorka niesłysząca
Osoby słyszące często myślą, że głusi nie mogą być utalentowanymi aktorami, to nie jest prawda. Dlatego chcemy wychodzić z naszymi umiejętnościami do świata osób, które słyszą.
Po spektaklu, czułam się jak ślepa. Byłam oszołomiona, bo pierwszy raz widziałam taką magię między ludźmi. Wiele osób się przytulało, gratulowało, kilka osób przytuliło mnie. Czułam się inaczej niż zwykle, w głowie miałam bałagan, widziałam, jak widzowie czują podziw wobec naszej sztuki.
Rafal Bołdys - aktor niedosłyszący
Spektakl został zrealizowany dzięki współpracy głuchych i słyszących, nie czuliśmy między sobą żadnych barier.
Akcja sztuki rozgrywa się w świecie ciszy, główne role grają osoby niesłyszące, w tym ja. "Wojna w niebie" pokazuje, jak wygląda świat bez dźwięków, głusi przez pomyłkę wchodzą do świata słyszących i udaje im się znaleźć nić porozumienia.
Dla mnie cudownym doświadczeniem było pokazanie słyszącym prawdy o naszej codzienności, choć część z nich miała problem ze zrozumieniem występu, bo był głównie w języku migowym plus trochę napisów i głosu. Myślę, że kiedy słyszący nas zrozumieją, świat zmieni się na lepszy.
Krystian Maligłówka - aktor niesłyszący
Udział w spektaklu byl dla mnie czymś cudownym.
Jeśli macie ochotę, dać się porwać do świata spektaklu "Wojna w niebie", możecie to zrobić już w najbliższą sobotę. Szczegóły znajdziecie TUTAJ >>
Dominika Feiglewicz - reżyserka i pomysłodawczyni spektaklu
Jestem ogromnie szczęśliwa, że dzięki temu spektaklowi zgromadziłam wokół siebie tak pięknych i dobrych ludzi. To był proces, w którym nie tylko rozwijałam się twórczo, ale rozwijałam i rozwijam się jako człowiek. Przez ten rok, dzięki tym ludziom, poznawałam siebie, swoje możliwości i odkrywałam swoją wrażliwość. Tą pracą, udowodniliśmy sobie, że jeśli wierzy się w coś do końca i bardzo się chce, to można!
Co może być bardziej budującego i utwierdzającego w tym, że wybrałaś dobrą drogę od szczerej wypowiedzi aktorów, którzy mówią, że spełniłaś ich marzenie? Ważne jest to, że nie ja to zrobiłam. Ja to tylko rozpoczęłam. Zrobiliśmy to razem. Ola, Kasia, Agnieszka, Krzysiek, Piotrek, Amadeusz, aktorzy i wielu dobrych ludzi spełniło czyjeś i swoje marzenie. Dziękuję im za to.
Jeśli chcecie być na bieżąco, zapraszamy was na fan page spektaklu "Wojna w niebie" >>
Skomentuj artykuł