Da się nauczyć tolerancji? Wyniki 15-letniego eksperymentu
W olsztyńskim przedszkolu artystyczno-teatralnym "Dorotka" zakończył się trwający 15 lat eksperyment pedagogiczny, w którym badano otwartość dzieci na inne kultury i nacje. W ocenie naukowców najmłodszych można, a nawet trzeba, uczyć tolerancji i otwartości.
Pedagog i psycholog dr Marta Guziuk-Tkacz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego poinformowała PAP, że eksperyment przedszkolny realizowany w olsztyńskim przedszkolu artystyczno-teatralnym "Dorotka" podzielny był na trzy pięcioletnie etapy. W pierwszym badano jak przedszkolaki reagują na kontakt z innością, rozumianą przede wszystkim jako inne kultury, rasy, ale także, jak dzieci odbierają osoby inne np. z powodu niepełnosprawności.
"Okazało się, że u dzieci 4-5 letnich demonstrują się pierwsze preferencje albo uprzedzenia. Jeśli w tym czasie je zaobserwujemy, wyłapiemy, to możemy je zamienić w zaciekawienie innością. W przeciwnym razie już u tak małych dzieci będziemy mieli do czynienia ze strachem przed kimś innym, obcym. A strach wiąże się albo z postawą zamkniętą wobec drugiej osoby, albo z zachowaniami agresywnymi wobec ludzi odbieranych jako +inni+" - powiedziała PAP dr Guziuk-Tkacz. Dodała, że prowadzone w przedszkolach badania wskazały, że u dzieci 5-6 letnich kształtują się postawy związane z faworyzowaniem własnej grupy.
"Jednocześnie w tym etapie życia pojawia się naturalna skłonność kategoryzowania ludzi na bazie wyglądu i przypisywanie grupie postrzeganej jako +obca+ cech negatywnych" - dodała dr Guziuk-Tkacz.
W drugim etapie eksperymentu naukowcy badali otwartość dzieci na dialog z innymi kulturami i grupami etnicznymi. W tym czasie do przedszkola przyjeżdżali studenci z całego świata (m.in. Chin, Malezji, Indonezji, Rosji, Afganistanu, Jemenu, Iranu, Czech, Francji, czy Włoch). Wspólnie z dziećmi studenci gotowali, tańczyli, opowiadali im bajki ze swoich krajów.
"Ten bezpośredni kontakt pokazał, że najlepszym kluczem do kontaktu ludzi z różnych kręgów kulturowych, między którymi istnieje bariera językowa, jest sztuka. Za pomocą tańca, ruchu, śpiewów, wspólnych prac plastycznych można budować porozumienie i właśnie ten aspekt kontaktu dzieci z ludźmi innych ras i kultur badaliśmy w trzecim etapie naszego eksperymentu" - powiedziała dr Guziuk-Tkacz.
Dzieci z "Dorotki" w czasie trwania eksperymentu były obserwowane przez naukowców, wychowawczynie i rodzice wypełniali ankiety dotyczące rozwoju dzieci, ich otwartości i tolerancji. Podobne ankiety i badania dr Guziuk-Tkacz przeprowadzała w przedszkolach, które nie realizowały programu nauki dzieci transkulturowości. Badania wykazały m.in., że o ile dzieci z "Dorotki" nie miały obaw przed zabawą z rówieśnikami o innym kolorze skóry, a o tyle blisko połowa 6-latków z innych placówek zadeklarowała, że nie chciałaby się bawić z dzieckiem innej kultury.
"Okazało się, że dzieci z +Dorotki+ nie tylko nie bały się obcych, ale też były bardziej asertywne, otwarte, a po opuszczeniu przedszkola były bardziej, niż ich rówieśnicy, otwarci na dialog, przekonywanie innych do swoich racji, nie przejawiały zachowań agresywnych" - powiedziała dr Guzik-Tkacz. Jak dodała, wyniki eksperymentu dobitnie pokazują, że najmłodsze dzieci powinno uczyć się tolerancji, otwierać je na inne kultury, zaciekawiać nimi.
"Niestety, w wielu polskich przedszkolach nieśmiertelny jest wierszyk o Murzynku Bambo, albo pomija się w ogóle kwestie dotyczące wielokulturowości. To błąd, bo przedszkole powinno przygotować dziecko do życia w świecie, który czy się to komuś podoba, czy nie, jest transkulturowy. W dobie internetu, otwartości granic nie można już mówić ani o +czystej kulturze polskiej+, ani jakiejkolwiek innej. Świat jest wielobarwny i tego powinniśmy dzieci nauczyć" - oceniła naukowiec.
Dr Guziuk-Tkacz wraz z dyrektor "Dorotki" zaprezentowały wyniki eksperymentu przedszkolnego na konferencji naukowej w Białymstoku. "Zainteresowanie środowiska naukowego tym eksperymentem jest ogromne, ale ważne, by z poziomu nauki przeszło to do praktyki" - podkreśliła dr Guziuk-Tkacz.
Dyrektor przedszkola, w którym przeprowadzano eksperyment Dorota Pakuła-Tamou powiedziała PAP, że realizacja programu nauki transkulturowości nie jest łatwa. "Nauczycielki nie prowadzą zajęć z dziećmi wedle gotowych scenariuszy, przygotowanie zajęć o innych krajach wymaga od nich kreatywności. Dzieciom nie można wyłożyć encyklopedycznych formułek o Chinach, czy Kamerunie, trzeba je tym tematem zaciekawić, to musi być - i u nas jest - niebanalne, interesujące dla dzieci" - podkreśliła Pakuła-Tamou dodając, że wyniki eksperymentu "są najlepszą nagrodą za ten wysiłek".
Przedszkole "Dorotka" realizując program pokazywania dzieciom innych kultur współpracowało z ambasadami (min. RPA, czy Angoli), zostało także objęte patronatem UNESCO. Pakuła-Tamou zapowiedziała, że w program nauki transkulturowości zostanie w jej placówce poszerzony o kwestie dotyczące regionalizmu.
"Będziemy pokazywać dzieciom, że są obywatelami świata, Europy i Warmii i Mazur. Te obszary się zazębiają, a nie wykluczają" - powiedziały dyrektor przedszkola i pedagog.
Skomentuj artykuł