Dziecko ma prawo do popełniania błędów

(fot. marie-ll / flickr.com)
Radzio Warszawa / slo

Dziś rozmawiamy o prawie dziecka do wolności i popełniania błędów. A także: o odkrywaniu zdolności do decydowania, błędnych sposobach wykorzystania wolności, prawie do ponoszenia konsekwencji, prawie do popełniania błędów.

Gośćmi Piotra Otrębskiego są Ewa Wiszenko i Katarzyna Król.

RODZINNE ROZMOWY w poniedziałki o 10.40. Posłuchaj!

DEON.PL POLECA

[-rr_2012-03-26.mp3-]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziecko ma prawo do popełniania błędów
Komentarze (5)
14 września 2016, 12:39
[url]http://brpd.gov.pl/aktualnosci/o-prawie-dziecka-do-popelniania-bledow[/url]
14 września 2016, 12:38
Dodaję artykuł ze stroną prawną tego prawa <a href="http://brpd.gov.pl/aktualnosci/o-prawie-dziecka-do-popelniania-bledow">tutaj</a> :)
T
teresa
21 listopada 2012, 05:09
Z życia wzięte. Znajoma dziewczynka po powrocie ze szkoły chętnie pozostawała w kozaczkach. Ładnie jej było w krótkim rękawku i butach w domu.W końcu zaczęto jej zwracać uwagę...z wewnętrznym sprzeciwem założyła mniej atrakcyjne kapcie. Teraz dotarło do mnie,że właściciele DOM-u nosili także  kozaki ,nie przejmując się gdzie są, o czym świadczy echo obcasów i brud podłogi. Talent czasem zawodzi,ale prawdy nikt nie ukoi. Błędy zawsze nas bolą,czas pokazać zarobki- ewangelia dzisiejsza(21.11.2012).
E
eh..
1 maja 2012, 01:51
Pani Katarzyno, z cały szacunkiem, oczywiście, ale o synu marnotrawnym to jest przypowieśc, a nie ewangelia. Ale, nie czepiajmy się szczegółów -z autopsji wiem, ze jeśli dziecku mówimy całe życie "załóż takie buciki, przeczytaj taką książkę" czyli ogólnie rzec zujmując "zrób to, co ja chcę", to wyrośnie z niego jeszcze lepszy syn marnotrawny, bo szybko od nas będzie chciało uciec ( a niejednokrotnie później wrócić) . To jest bardzo proste. Nie podważam Pani racji, ze dzieci uczone woności wykorzystują ją, podreślam jednak, że synem marnotrawnym "moze zostać" dziecko zarówno uczone jak i nieuczone tej wolności. 
R
Rodzic
13 kwietnia 2012, 09:40
Żyjemy w czasach kiedy rodzice nie pozwalają dzieciom dorastać. A wszystko zaczyna sie już w szkole, kiedy dzieci uczą się bycia w grupie, bycia w społeczeństwie. Zamiast pozwolić dzieciom "dotrzeć się" to rodzicie ingerują w każdą sprzeczkę, w każde nieporozumienie a wiele takich spraw kończy się w sądzie dla nieletnich. Pomijając patologiczne przypadki, większość z nich to zwykłe dziecięce sprzeczki. Dzieci bawią się ze soabą, kłócą, czasem jeden drugiemu da po głowie, a potem jest przyjaźń po grób. Współcześni rodzice przesadzają, robiąc krzywdę własnym dzieciom, które potem w dorosłym życiu nie mają prawdziwych przyjaciół, nie potrafią się zintegrować, nie potrafia nawiązać kontaktu i mamy pokolenie 30 letnich tzw singli - bez rodziny i bez perspektyw. Rodzice - pępowinę odcina się przy porodzie. Pozdrawiam