Gdy rodzice zaczynają się kłócić. Co czują dzieci?

Dziecko męczą nie tylko lęk o siebie i bezsilność, lecz również lęk o rodziców i ich pomyślność (fot.shutterstock.com)
Wolfgang Jaede / slo

Gwałtowne konflikty i kłótnie między rodzicami są, szczególnie dla młodszych dzieci, jednym z największych obciążeń psychicznych. To tak, jakby dwaj piloci samolotu "wzięli się za łby" w kokpicie, maszyna zaczęła się chwiać, a pasażerowie przerażeni wpadli w panikę.

Gdy rodzice zaczynają się kłócić i tracą kontrolę nad tym, co się dzieje, dzieci czują się podobnie jak pasażerowie takiego samolotu. Dla dzieci rodzice są pilotami, którzy powinni je bezpiecznie doprowadzić do celu. Gdy ta naturalna potrzeba nie jest zaspokojona, gdy rodzice się zwalczają, a nawet sobie grożą, u dzieci mogą się pojawić gwałtowne reakcje somatyczne i wszechogarniający lęk. Tak ważna dla dzieci wewnętrzna emocjonalna pewność jest zaburzona u podstaw. Dziecko męczą nie tylko lęk o siebie i bezsilność, lecz również lęk o rodziców i ich pomyślność.

DEON.PL POLECA

Dziecko wychowywane w rodzinie odizolowanej od otoczenia jest szczególnie narażone na negatywne skutki kłótni rodziców. Im mniej jest w pobliżu innych niż rodzice osób, do których dziecko ma zaufanie i które mogą zapewnić mu ochronę i bezpieczeństwo, tym bardziej czuje się ono zagrożone. Oprócz tego dzieci bardzo dobrze czują, gdy kłótnia między rodzicami narasta, a konflikt stopniowo wymyka się spod kontroli. Rodzice sami nie potrafią potem ocenić, jak ich słowa i sposób zachowania działają na dzieci. Nie umieją też udzielić dzieciom psychicznego wsparcia.

Dzieci są wciągnięte w wir wydarzeń, zaczynają płakać lub krzyczeć, "zamierają ze strachu" lub czepiają się rodziców i próbują ich rozdzielić. Można by również powiedzieć, że ludzie nie panują nad konfliktem, lecz są stopniowo przez niego opanowywani. Owa niemożność opanowania konfliktu i jego nieprzewidywalność najbardziej przerażają dzieci. Również w rodzinach, które mało lub w ogóle nie rozmawiają o problemach, często istnieje ciągłe napięcie, które może eksplodować z powodu drobiazgu. To tak, jakby się żyło na czynnym wulkanie.

Jak w podobnej sytuacji radzą sobie dzieci?

Obok już wspomnianego nadmiernego pobudzenia i ożywienia lub utraty zainteresowania innymi obszarami życia, starsze dzieci i młodzież próbują stopniowo przejąć kontrolę nad rodzinną sytuacją, by w ten sposób uczynić ją bardziej przewidywalną. Młodsze dzieci są coraz bardziej uparte, a swoim zachowaniem sprawiają coraz więcej trudności. Jest to ich sposób na odciągnięcie rodziców od kłótni. Dzieci, w których rodzinie panowały bliskie relacje, reagują na kłótnie inaczej niż dzieci, w których rodzinie takich relacji i więzi nie było.

Emocjonalna pewność pozwala im zachować w obliczu kłótni równowagę. Natomiast dzieci mające ambiwalentne doświadczenia w sferze więzi i relacji raczej umacniają się w poczuciu niepewności względem siebie i świata. Sprawiają one wrażenie spokojnych i zdają się obojętne na rozgrywające się zdarzenia, ale bardzo cierpią z powodu silnego wewnętrznego napięcia.

Dzieci, których rodzice często się kłócili, nie znajdując wspólnego rozwiązania, w wieku dorastania wykazują często tendencję do harmonizowania stosunków i próbują uniknąć konfliktów. Z trudem przychodzi im przyjęcie i obrona własnego punktu widzenia. Próbują również jednostronnie forsować własne interesy, czasem przemocą. Brakuje im wzorców, jak można wspólnie i konstruktywnie rozwiązywać konflikty. Dzieci muszą się zatem nauczyć, jak panować nad konfliktami, jak zapobiegać ich eskalowaniu i jak dążyć do wspólnych rozwiązań.

Wciąganie dziecka w konflikt rodziców

Dzieci we wczesnym wieku szkolnym, z powodu rosnącej zdolności empatii, są narażone na niebezpieczeństwo wciągnięcia w konflikt między rodzicami. To zagrożenie istnieje również w przypadku dzieci rozwiedzionych rodziców w innej grupie wiekowej. Często zdarza się, że gdy rodzice są jeszcze małżeństwem, dzieci odgrywają rolę "bufora" między nimi albo też jedno z rodzeństwa "trzyma stronę jednego z rodziców", tak że w rodzinie powstają dwie koalicje. Obciąża to również stosunki między rodzeństwem.

Niebezpieczeństwo brania czyjejś strony jest szczególnie duże wówczas, gdy dzieci uważają, że jedno z rodziców jest pokrzywdzone, gdy mu współczują i kierowane poczuciem sprawiedliwości popierają tego właśnie rodzica. Może się tak zdarzyć również wtedy, gdy po rozwodzie jedno z rodziców ma więcej pieniędzy, zatrzymuje wspólne mieszkanie, wchodzi w nowy związek lub nie troszczy się wystarczająco o dotychczasową rodzinę. Dzieci opowiadają się po stronie "opuszczonego" rodzica.

Konflikty i fizyczna przemoc między rodzicami mogą naturalnie znacznie wzmocnić tendencję dzieci do trzymania strony jednego z rodziców i zwrócenia się przeciwko drugiemu. Istnieje niebezpieczeństwo, że dziecko zostanie zinstrumentalizowane, gdy konflikty między małżonkami zostaną przez nich przeniesione na poziom rodzicielstwa. Może się też zdarzyć, że dziecko będzie pośrednikiem, gdy rodzice nie będą się do siebie odzywać.

Prowadzi to na ogół do następujących obciążeń u dziecka:

  • dziecko szybko czuje się winne, gdy wydaje mu się, że nie spełnia oczekiwań rodziców,
  • dziecko żyje w "pułapce więzi"; nie potrafi nigdy zadowolić obu stron,
  • dziecko uczy się "żonglowania" informacjami, przekręca je, pomija niektóre części, mówi też tylko to, co rodziców nie denerwuje,
  • dziecko uczy się tworzenia ogólnego obrazu wroga, co nie zgadza się z rzeczywistością,
  • dziecko wypiera własne życzenia i zainteresowanie drugim rodzicem,
  • dziecko jest w niebezpieczeństwie zastąpienia jednego z rodziców w roli partnera względem drugiego.

Sposób, w jaki dziecko poradzi sobie z problemem rozstania rodziców, zależy między innymi od tego, jak spostrzega samo siebie jako osobę, jak przeżywa rozstanie i rozwód oraz jakie ma wewnętrzne i zewnętrzne możliwości uporania się z sytuacją. Im lepiej dziecko radzi sobie z problemem, tym bardziej staje się pewne siebie i tym mniej niebezpieczna będzie dla niego dana sytuacja. Warto, a wręcz należy poszukać pomocy u specjalistów. Gdy sprawy nieco się uspokoją, dziecko poczuje, że poradzi sobie z problemem, a gdy doda mu się otuchy, będzie się mniej bało.

Więcej w książce: Jak uchronić dziecko przed skutkami rozwodu rodziców - Wolfgang Jaede

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gdy rodzice zaczynają się kłócić. Co czują dzieci?
Komentarze (17)
M
Malina
14 marca 2015, 15:11
Przeczytajcie to z uwagą bo ja to przerabiałam jako dziecko na własnej skórze i teraz mam nie lada problemy ze sobą przez kłótnie rodziców
M
Martin
14 marca 2015, 08:48
Może lepiej w tym 25cio leciu wolności trzeba było wychowywać rodziców.. a nie dzieci?
D
dorota
20 września 2014, 20:39
mam już 20 lat, mieszkam z rodzicami, którzy kłócą się chyba odkąd są małżeństwem. Moje jedyne wspomnienia jako dziecka ok 2-3 letniego dotyczą tylko ich awantur, niszczenia mebli, wybijania szyb w drzwiach itp. Wszystko jest winą mojego, niestety ojca alkohol i bardzo nerwowy charakter prowadzą do ciągłych wyzwisk na mamę, czasami na nas. Już nie raz usłyszałam, że jestem k****, zerem, śmieciem itp. Mam wrażenie że teraz ze mną jest jeszcze gorzej niż jak byłam dzieckiem, wtedy udawałam twardą, teraz już tak nie umiem po prostu zamykam się w pokoju i płaczę czasami nawet 1h bez przerwy ale tak żeby nikt nie słyszał. Nie daję sobie z tym rady szczególnie wtedy kiedy mam na uczelni zaliczenia i powinnam się uczyć tak jak inni a ja zamiast tego siedzę i płaczę a do tego jestem cała znerwicowana. Myślę że to wszystko spowodowało, że czasami nie chce żyć, pytam się Boga po co w ogóle sie urodziłam, lepiej by było gdybym się nie urodziła. NIgdy w życiu nie miałam chłopaka, przyjaciela/przyjaciółki, wstydziłabym się kogokolwiek zaprosić do domu, a także opowiedziec o atmosferze w domu. Z jednej strony marzę żeby się wyprowadzic ale mnie na to nie stać a poza tym martwiłabym się o mamę, czy ojciec jej nie zrobi czegoś złego. Oczywiście brakuje mi bliskości drugiego człowieka ale jak zaczynam marzyć o małżeństwie to za niedługo zaczyna się kłótnia i marzenia pękają jak mydlana bańka, jestem przekonana że moje ewentualne małżeństwo też by wyglądało tak samo, więc wolę być sama niż zniszczyc sobie kolejne lata życia. Jedynym plusem tego co się dzieje w moim domu jest to, że czym gorsza atmosfera tym gorliwiej się modlę i tym bliżej jestem Jezusa.
M
meggi
15 marca 2015, 21:53
terapia 12 kroków DDA.....im szybciej tym lepiej,trudny czas ,ale warty aby wybaczyć im ,nie mieć nienawiści smutku i małej wartości, bez tego ani rusz w normalne dalsze życie 
J
julia
19 grudnia 2013, 08:38
mieliśmy okres w życiu, że z mężem ciągle się kłóciliśmy, do porozumienia udało nam się dojść, dzięki pomocy mediatora z [url]http://www.carpediem.szczecin.pl[/url] czasem do rozwiązania problemu jest potrzebna osoba trzecia, która potrafi z dystansem popatrzeć na nasz konflikt
P
puenta
26 marca 2013, 08:58
"To tak, jakby dwaj piloci samolotu „wzięli się za łby" w kokpicie, maszyna zaczęła się chwiać, a pasażerowie przerażeni wpadli w panikę." SKORO NIGDY NIE MA TAKIEJ SYTUACJI, ŻE DWAJ PILOCI SAMOLOTU BIORĄ SIĘ ZA ŁBY, TO PO CO DAWAĆ TAKIE IDIOTYCZNE PORÓWNANIE, ALBO RACZEJ... MOŻE I MĄDRE PORÓWNANIE! BO JESLI DWAJ PILOCI NIGDY W ZYCIU NIE BIORĄ SIĘ ZA ŁBY, TO I MAŁZONKOWIE MOGĄ TAK ZROBIĆ - (nie brać się za łby). ludzie, otrząśnijcie się! WASZE ŻYCIE JEST W WASZYCH RĘKACH! POZA TYM MACIE JESZCZE CHRYSTUSA!
X
xxxxxx
25 marca 2013, 23:43
Ja mam 14 lat i moi rodzice sie juz kłócą od 3 lat i nie wiem jak to dalej będzie wyglądac, mam nadzieje ze nie będzie mi to przeszkadzało jak będe miał własną rodzine. Nigdy nie chce aby moje dzieci slyszały kłótnie!
OM
omni modo
25 marca 2013, 10:25
Ja również pochodzę z rodziny kłócącacych się rodziców, pamiętam je do dziś jako koszmar. Ale jest dobra wiadomość dla wszystkich ofiar rodzicielskich kłótni- można zdudować swoją rodzinę (małżeństwo)bez scysji ,pretensji, żalów.Wystarczy miec do tego silną motywację.Mnie się udało!
N
niestety
24 marca 2013, 20:57
Przeżyłem niejedną taką kłótnie, uwierzcie, że pamiętam je do dzis, moi rodzice mnie nie oszczedzali. A już niedziela to byla masakra, od rana awantury, bo wszyscy w domu byli. Tak ... rodzice potrafią przygotować dzieciom niezly spektakl. Nikomu nie zycze... ... No i to potwierdza tezę, że nie ma nic gorszego niż trwanie w małżeństwie na siłę, bo zawarte w kościele. Nikt jakoś nie pochyla się nad tymi biednymi dziećmi - ofiarami psychicznych rodziców. To te biedne dzieci są do końca życia przez te awantury naznaczone syndromem nerwic, depresji i brakiem chęci do życia. Ale żeby to zrozumieć, to trzeba to przeżyć i  tylko tacy ludzie wiedzą o czym piszę.
M
magda
24 marca 2013, 20:47
No wlasnie my sie ciagle klocimy przy dzieciach 4 i 2 latka... nie mam juz sily
J:
ja :(
12 grudnia 2010, 20:46
Ja tez wychowywalam sie w takim domu...Odkad pamietam - byly awantury, krzyki, wyzywanie sie rodzicow...i jest tak do tej pory a mam juz 21 latt....Jestem egoistka, zimna osoba, mam nerwice......
J
J.K.
9 sierpnia 2010, 21:23
ja od dziecinstwa slysze klotnie rodzicow, nie moge juz tego zniesc.. nie xce z nimi mieszkac.. stres i lzy dobijaja mnie i nic nie moge z tym poradzic, szkoda ze tak jest...
X
xxxxx
17 czerwca 2010, 21:57
Fajnie, że widać komentarze :-(((((
BN
Błękitne N.
17 czerwca 2010, 21:56
Kiedy rodzice zaczynają sie kłócić niech skorzystają z pomocy - KATOLICKIE STRONY DLA RODZIN <a href="http://www.spotkaniamalzenskie.pl">www.spotkaniamalzenskie.pl</a> <a href="http://www.szansaspotkania.net">www.szansaspotkania.net</a> <a href="http://www.mojemalzenstwo.pl">www.mojemalzenstwo.pl</a> <a href="http://www.malzenstwo.pl">www.malzenstwo.pl</a> <a href="http://www.end.org.pl">www.end.org.pl</a> <a href="http://www.lesniow.pl">www.lesniow.pl</a>
M
M.
14 marca 2010, 00:12
GDY RODZICE ZACZYNAJĄ SIĘ KŁÓCIĆ, POWINNI ONI NATYCHMIAST PÓJŚĆ DO SPOWIEDZI (ci rodzice). Łaska uświęcająca.
M
marta
5 listopada 2009, 12:18
ja podobnie, strasznie wspominam kłótnie mamy z tatą, z perspektywy myślę, że nieznosili się, tylko dlaczego my dzieci musiałyśmy cierpieć i żyć w stresie, nie robię tego swoim dzieciom
K
krakus
5 listopada 2009, 11:55
Przeżyłem niejedną taką kłótnie, uwierzcie, że pamiętam je do dzis, moi rodzice mnie nie oszczedzali. A już niedziela to byla masakra, od rana awantury, bo wszyscy w domu byli. Tak ... rodzice potrafią przygotować dzieciom niezly spektakl. Nikomu nie zycze...