Jestem ojcem i dlatego mam rację!

(fot. shutterstock.com)
Daniel W. Driscoll / slo

Zanim mężczyzna sobie uświadomi, że jego ojciec prawdopodobnie miał rację, już ma własnego syna, który myśli o swoim ojcu, że jest w błędzie.

Charles Wadsworth

W końcu do tego doszło. W końcu na pytanie "Dlaczego nie?" odpowiedziałem: "Ponieważ ja jestem tatusiem i ja powiedziałem: «nie»". Na to mój czteroletni syn całkiem logicznie odpowiedział: "No, a ja jestem synkiem i ja powiedziałem «tak»".

DEON.PL POLECA

Oto dwie osoby - taka sama godność i wartość przed Bogiem, lecz zupełnie odmienny punkt widzenia na swoją pozycję i autorytet w domu.

Bardzo się starałem nie występować z pozycji siły, którą zapewnia mi mój wzrost i wiek. Nie chciałem szafować zdaniami typu: "Jestem większy i dlatego mam rację". Czasami jednak takiego argumentu nie da się uniknąć. Momentami faktycznie pozostaje tylko jedna odpowiedź: "Ponieważ ja tak powiedziałem". Każda inna wymagałaby zbyt wiele tłumaczenia.

Dzieciom się wydaje, że z czasem moje stanowisko ulegnie zmianie. Myślą, że jeśli to samo pytanie zada się siedemnaście razy, to za osiemnastym być może uda się im postawić na swoim. Myślą, że płacz, tupanie nogami i marudzenie zmiękczą moje serce i będzie łatwiej mnie przekonać. Och, jak wiele jeszcze muszą się nauczyć! Jestem oczywiście pewny, że to samo moje dzieci mogłyby powiedzieć o mnie.

Zabrzmi to jak komunał, gdy powiem, że w swoich odpowiedziach udzielanych dzieciom słyszę głos moich rodziców - to jednak prawda. Wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie do końca opanować swoich dzieci, lecz że przemawiają do nich słowa minionych pokoleń. Np. powiedziałem dzieciom, że ta fasola jest smaczna i powinny jej skosztować. sądzę jednak, że to nie były moje słowa, lecz że to moja matka przeze mnie przekonywała dzieci, że powinny jeść jarzyny. Prawdopodobnie oboje z siostrą stosowaliśmy te same triki, a nasza matka sięgała po dokładnie ten sam sposób argumentacji. Kiedy Klara zalewa się łzami, pytam ją: "Śmiejesz się czy płaczesz?". Wtedy Klara słyszy mój głos, ale pytanie pochodzi od mojego ojca. Tak samo jestem pewien, że gdy mówię: "Jeśli usłyszę to raz jeszcze, natychmiast zatrzymuję samochód", to właściwie nie ja to mówię. No cóż, takie są moje odczucia, ale jeśli zapytałbyś o to dzieci, poświadczyłyby, że wtedy za kierownicą nie siedział nikt inny, tylko ja.

Nasi rodzice to teraz nasza siła napędowa, nieustanna energia formująca dzieci, które powinny umieć dobrze zachować się w życiu. I ja, i Felicja mieliśmy szczęście wzrastać w atmosferze dyscypliny pewnej miłości, jednak musieliśmy zmodyfikować parę starych metod naszych rodziców, aby odpowiadały wymogom czasów. Zrezygnowaliśmy z tego, co nie było zgodne z naszymi przekonaniami, lecz generalnie przesłanie pozostało takie samo: wyłupisz sobie oko, to już twarzy nie uleczysz. Dzisiaj obecni pradziadkowie mogą się po prostu przypatrywać i cieszyć, że dzieci są milutkie. Naiwnie przy tym myślą, że to my jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie, a do nich należy zabawa z dziećmi - och, jak wiele jeszcze muszą się nauczyć!

Mamy pełną świadomość, że doświadczenia naszego dzieciństwa warunkują nasz sposób myślenia. Dzięki Bogu, tamte konkretne doświadczenia nie są dla nas czymś destrukcyjnym, my tylko czasem "dyskutujemy" z przekonaniami naszych rodziców na temat wychowania dzieci. W każdym razie jestem pewien, że sam od siebie nigdy bym nie powiedział: "Przestańcie ryczeć, bo w końcu zrobię coś takiego, że rzeczywiście będziecie mieli powód do płaczu". Ale, ale, poczekaj. Był przecież taki czas, gdy byłem święcie przekonany, że nigdy nie sięgnę po genialny argument: "Ponieważ to ja jestem tatusiem". A zatem... stwierdzenie: "Nigdy bym tego nie zrobił" dotyczy czasu nieokreślonego, w każdym razie długiego i jest wypowiadane w dobrej wierze. Myślę, że rodzicielstwo zmusza chwilami do powiedzenia: "Mówię nie", w sytuacji gdy nie ma się już innych argumentów, poza tym jednym.

Więcej w książce: TACIERZYŃSTWO - Daniel W. Driscoll

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jestem ojcem i dlatego mam rację!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.