Lepiej zostać szczęśliwą singielką niż cierpieć katusze z chłopcem

(fot. shutterstock.com)
Łukasz Nauman

Widzę dziś wiele samotnych kobiecych serc. Osieroconych przez nieobecnych ojców. Często zranionych przez obojętność albo przemoc fizyczną/słowną. Za cenę miłości są gotowe oddać wszystko.

Staram się jak najczęściej powtarzać moim córkom, że je kocham oraz że są najpiękniejsze i najmądrzejsze na świecie. W ogóle mi się to nie nudzi. Dobrze wiem, co robię. Buduję w nich poczucie wartości i tożsamość.

Niech wiedzą, kim są, niech rozumieją, że są wyjątkowe! Niech mają świadomość, że są skarbem, o który trzeba będzie zawalczyć, zanim się go zdobędzie. I że ich błędy, pomyłki i porażki nie są w stanie zmienić faktu, że je kocham. Rodzicielska akceptacja niech będzie ich niezbywalnym kapitałem.

Widzę dziś wiele samotnych, spragnionych troski i ciepła kobiecych serc. Osieroconych przez nieobecnych ojców. Często zranionych przez obojętność, przez przemoc fizyczną i/albo słowną. Za cenę miłości są gotowe oddać wszystko - nawet swoją godność. Zabrakło miłości taty, zabrakło troskliwej czułości rodziców i wszechmocnych słów afirmacji. Boli mnie to. I zrobię wszystko, żeby moje córeczki nie musiały iść tą drogą. Owszem, nie mogę zmienić całego świata. Ale przecież mogę zmienić świat dla moich córek. I przyznaję, że mnie to przerasta. Że czuję wagę odpowiedzialności. I wkurzam się na siebie, gdy nie staję na wysokości zadania.

Na szczęście jest ktoś, kto we mnie wierzy. Kto kibicuje mi gorąco w mojej codziennej rodzicielskiej misji. Ten, od którego pochodzi koncept ojcostwa (Ef 3,14-15). Ojciec wszystkich ojców. Od Boga czerpię inspirację do wychowania. Od Niego też uczę się, jak kochać bezwarunkowo. I jak zaszczepić swoim córeczkom poczucie wartości. Modlę się o to, by w przyszłości potrafiły się cenić. Nie rozmieniać na drobne, gdy jakiś pseudomężczyzna będzie chciał skraść ich wdzięki. Mam nadzieję, że będą potrafiły poczekać na poważną propozycję. Ale to już moje zadanie: by pokazać taki standard męskości, żeby tylko kochający na serio potrafili mu sprostać. To oznacza, że na co dzień staram się traktować je naprawdę jak księżniczki. A to nie jest proste.

Kobieto, Skarbie Najdroższy! Nie jesteś piękna, bo ktoś Cię zechciał. Jesteś piękna, bo kocha Cię Król Wszechświata. Twoja kobiecość nie jest uwarunkowana bardziej lub mniej pożądliwymi spojrzeniami przedstawicieli płci przeciwnej. Jesteś wyjątkowa, niepowtarzalna, bezcenna. Jesteś perłą, bo Najwyższy poświęcił dla Ciebie WSZYSTKO (J 3,16). Cała Twoja niezwykła kobiecość została Ci już dana, wystarczy ją tylko odkryć. Kiedy zrozumiesz, że nie zależysz od lepszej lub gorszej formy mentalnej wyrośniętych chłopców czy od okrutnie bezdusznej przypadkowości?

Kiedy załapiesz, Diamencie, że to "Król pragnie Twego piękna" (Ps 45,12)? Nie musisz żebrać o czyjąś uwagę - już jesteś szaleńczo ukochana. To bezwarunkowa, odwieczna i osobista Miłość Świętego buduje Twoją najgłębszą tożsamość: jesteś córką Boga. Sam Król jest Twoim Ojcem.

Może się tak stać, że uda Ci się spotkać mężczyznę swoich marzeń. Ale może się to równie dobrze wcale nie wydarzyć (wybacz pragmatyzm). W obu jednak wypadkach nie strach i niskie poczucie wartości będą Twoim paliwem. Raczej wolność i świadomość wyjątkowości. Nie sprzedawaj swego piękna byle komu. To, że brakuje dziś Bożych facetów, prawdziwych mężczyzn, nie oznacza, że masz zaniżać standardy. Jeśli małżeństwo, to nie z byle kim i nie za wszelką cenę. Czasem lepiej zostać w miarę szczęśliwym singlem niż cierpieć katusze z jakimś nieudacznym chłopcem...

Daj się Bogu ukochać. Niech wypełni wszystkie Twoje luki. Niech zasklepi "dziurę wielkości miłości" w Twoim sercu. Wtedy będzie o wiele łatwiej zbudować zdrową, nietoksyczną relację. Ale to wcale nie oznacza od razu przepisu na udane małżeństwo. Potrzebne jest przecież jeszcze zaangażowanie płci przeciwnej. A na to nie zawsze się ma wpływ. Najważniejsze jednak, by zrobić swoją stówę i modlić się o to, co najlepsze.

Kto będzie tobą, gdy nie będziesz sobą? Bóg wierzy w ciebie >>

Łukasz Nauman - zakochany mąż Izy, szczęśliwy tata trójki dzieci, autor książki "Co wypełnia Lukę?" oraz bloga o tym samym tytule. Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania gitarzysta (wraz z żoną tworzy projekt muzyczny "Oliva"). Mieszka z rodziną w Szwecji

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lepiej zostać szczęśliwą singielką niż cierpieć katusze z chłopcem
Komentarze (2)
AJ
~Agnieszka Joanna
14 listopada 2019, 07:44
Dziękuję z serca za pięknie napisany i budujacy artykuł, jeszcze bardziej mnie utwierdził w tym, czego nauczyłam się z książki "Urzekająca"
AA
Akada Asaki
17 listopada 2018, 22:15
Bóg całość informacji o tym kim jest wypowiedział w Słowie. Słowo to według nomenklatury ST Adam a wegług NT Jezus. Niemniej skoro w Adamie Bóg Ojciec Jeden wypowiedział 100% Siebie to ile z Siebie wypowiedział w Ewie? Podpowiedź jest w objawieniu z żebrem Adama. Podpowiem, że aby zrozumieć sens tego objawienia trzeba iść od Ewy przez Żebro do Adama a nie odwrotnie. Więc ja Ewa zasłaniam na chwilę postać Adama, nie wiem jaki on jest ale mam w dłoni Żebro i patrzę na to Żebro i zadaję pytanie (oczywiście wiem jaka jestem ale chcę wiedzieć jaki jest Adam) "co mi powie o Adamie to Żebro?". I drugie pytanie "czym dla Adama jest to Żebro?". W obydwu przypadkach odpowiedź brzmi NIC. Więc ile ja Ewa mam w sobie z Adama? NIC, Logika dwuwartościowa. Skoro Adam/Jezus zostali wypowiedziani przez OjcaJeden w Światłości to ile mam w sobie ze Światłości? NIC. Ile mam w sobie z miłości? NIC. Bóg OjciecJeden całość Światłości zużył na Adama więc Ewę zbudował z Ciemności. Fajne nieprawdaż? A do tego jeszcze jedno pytanie na koniec. Gdzie jest napisane, że Adam się obudził kiedy Bóg przyprowadził mu Ewę? Nigdzie. Adam ciągle śpi! Ewa to jego sen, spotyka ją we śnie. Nie ma żadnej Ewy. Ale aby Adam się nie kapnął Bóg zastosował fajną sztuczkę. Ewa to lustrzane odbicie Adama. Matematyczna Inwersja. Stąd samice tylko się nawzajem małpują i są wewnętrznie sprzeczne. Małpują i odwracają wszystko jak lustro jakim jest pierwona samica w kosmosie =Ewa