To dziedziczymy po ojcu. Sześć ważnych cech
Dziedziczenie cech po rodzicach od zawsze fascynowało naukowców i rodziców. Choć każde dziecko jest unikalną mieszanką genów matki i ojca, istnieją cechy, które znacznie częściej przekazywane są właśnie przez ojców. Jakie?
1. Choroby sprzężone z chromosomem Y
Niektóre choroby genetyczne przekazywane są wyłącznie w linii męskiej, ponieważ związane są z chromosomem Y. Należą do nich m.in.:
-
dystrofia mięśniowa Duchenne’a,
-
hemofilia,
-
zespół łamliwego chromosomu X.
Chromosom Y dziedziczony jest tylko przez synów, dlatego to właśnie ojcowie przekazują te schorzenia dalej.
2. Skłonność do chorób psychicznych
Badania wskazują, że dzieci mogą dziedziczyć po ojcu predyspozycje do depresji czy choroby afektywnej dwubiegunowej. Ryzyko rośnie, jeśli mężczyzna decyduje się na późne ojcostwo.
3. Płeć dziecka
To ojciec decyduje o tym, czy na świat przyjdzie dziewczynka, czy chłopiec. Kobieta ma dwa chromosomy X, natomiast mężczyzna jeden X i jeden Y.
-
plemnik z chromosomem Y = chłopiec,
-
plemnik z chromosomem X = dziewczynka.
4. Magazynowanie tłuszczu
Geny ojca mogą wpływać na to, w jaki sposób organizm dziecka gromadzi tkankę tłuszczową. Badania sugerują, że od ojca możemy odziedziczyć tendencję do odkładania tłuszczu w konkretnych partiach ciała, co ma znaczenie dla zdrowia metabolicznego.
5. Wzrost
Wzrost to jedna z cech najmocniej uzależnionych od genów ojca. Mężczyźni przekazują białko IGF (insulinopodobny czynnik wzrostu), które sprzyja wyższemu wzrostowi dziecka. Z kolei geny matki mogą zawierać IGFR2, który ten wzrost hamuje.
6. Osobowość
Choć środowisko i wychowanie odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu charakteru, geny również mają znaczenie. Po ojcu możemy odziedziczyć m.in. temperament, skłonność do ekstrawersji czy impulsywność.
Geny przekazywane przez ojców mają więc wpływ nie tylko na wygląd, ale także na zdrowie i psychikę dzieci. Warto jednak pamiętać, że genetyka to tylko część układanki – równie istotne są styl życia, wychowanie i środowisko, w jakim dorastamy.
Skomentuj artykuł