Jak mówić, aby nas słuchano?
Wydaje się być czymś naturalnym, że odbiorca naszej wypowiedzi przyjmuje ją tak, jak ją wypowiedzieliśmy. Skąd jednak tak częste nieporozumienia między ludźmi?
Ile nieraz trzeba nam udzielać wyjaśnień, sprostowań na temat „co miałam na myśli” albo ze zdumieniem odkrywać, czego dopatrzył się w mojej wypowiedzi rozmówca.
Doświadczenie uczy, że nader często akcenty położone na poszczególne elementy naszej wypowiedzi zostają przyjęte zupełnie inaczej, że nasz komunikat ulega w odbiorze znacznemu odkształceniu. Okazuje się, że ucho odbiorcy inaczej rozszyfrowało moją wypowiedź.
Mówienie o czworgu uszu w komunikacji jest żartobliwym nazwaniem naszego poczwórnego odbierania wypowiedzi. Każde „ucho” jest wyspecjalizowane w odbiorze elementu wypowiedzi:
– ucho rzeczowe odbiera treść rzeczową komunikatu: „o co ci chodzi”, „jaki jest stan rzeczy”
– ucho relacyjne (drażliwe) wychwytuje: „jak ty mnie traktujesz?”, „co to za jeden”, „ co z nim jest”, „jak on właściwie ze mną rozmawia”
– ucho ujawnienia siebie odczytuje: „co mówisz o sobie samym”, „co mam robić, myśleć, czuć na podstawie jego wypowiedzi”, „czy on wie, z kim ma do czynienia”
– ucho apelowe odczytuje: „czego oczekujesz ode mnie”, „co mam zrobić”.
Bywa bowiem, że któreś z uszu cechuje się jakby przerostem (w ogóle, albo tylko właśnie w aktualnej sytuacji, albo w tej właśnie relacji międzyosobowej) i słuchający jest na odpowiadające mu elementy wypowiedzi szczególnie wyczulony - słyszy przede wszystkim te, albo w ogóle tylko te.
Jeżeli będziemy mieć na uwadze zasadę odrębności osób jako dominującą w komunikacji - czyli nie będziemy porównywać naszego rozmówcy do innych osób, łatwiej będzie się pogodzić z częstym zjawiskiem nieporozumienia i podjąć odpowiednie środki zaradcze, jakie proponuje psychologia komunikacji.
* * * *
Więcej na temat komunikacji można znaleźć w książce Elżbiety Sujak „ABC psychologii komunikacji”.
WAM/dm
Skomentuj artykuł