Ocalmy dzieci z zespołem Downa!

(fot. Stephen Poff / flickr.com)
Artur Stelmasiak / slo

Do Sejmu trafił właśnie obywatelski projekt ustawy, z której wykreślona jest aborcja eugeniczna. W Polsce dokonuje się bowiem ponad 600 takich "zabiegów" rocznie. Wyrok śmierci najczęściej dotyczy dzieci, u których podejrzewa się istnienie wady genetycznej, np. zespołu Downa.

Pięcioletni Wojtuś Godek jest rozbrykanym chłopcem z warszawskich Bielan. Podobnie jak jego rówieśnicy lubi się bawić, chodzić na spacery oraz przytulać do rodziców. - Choć wymaga więcej troski niż zdrowe dzieci, to jednak jego miłość rekompensuje ten trud z nawiązką - mówi "Niedzieli" Kaja Godek, mama Wojtka z zespołem Downa (ZD). - Nie wyobrażam sobie życia bez niego.

DEON.PL POLECA

Od kilku miesięcy Wojtek jest nie tylko szczęśliwym chłopcem, ale także starszym bratem. Na świat przyszła jego siostra Róża. Jest całkowicie zdrowa. - Gdy zobaczył siostrzyczkę pierwszy raz w domu, nie mógł zasnąć przez całą noc. Co chwila chodził do łóżeczka, sprawdzając, czy nic się jej nie stało - wspomina mama dwójki maluchów.

Rzeczywiście Wojtuś jest bezpośrednim, uśmiechniętym i bardzo ciepłym dzieckiem. Widać, że jest szczęśliwy i tym szczęściem potrafi zarażać innych. Co chwila przynosi nową zabawkę, pokazuje podwórko, na którym się bawi, a gdy odchodziłem, uściskał mnie ciepło na pożegnanie. Od rówieśników odróżnia go większa bezpośredniość, ufność i trochę słabsze zdrowie.

- Nie będę mówić, że wychowywanie takiego dziecka to sielanka. Każdy wolałby przecież mieć zdrowe dzieci. Jednak przyjęcie na świat dziecka z ZD nie niszczy życia rodzinnego - mówi Godek. - Wręcz przeciwnie. My naprawdę jesteśmy szczęśliwi i nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby nam to szczęście odebrać.

Pięć lat wcześniej

Przenieśmy się ponad pięć lat wstecz, gdy niektórzy zachęcali do tego, aby Wojtka się pozbyć. - Byłam szczęśliwą mamą z dzieckiem pod sercem. Czar jednak prysł podczas USG, a później badania prenatalnego - wspomina Kaja. Zaniepokojony lekarz natychmiast zmienił swój język - przestał mówić o dziecku, a zaczął określać Wojtka terminem: "płód z zespołem Downa". - To nie było już moje dziecko, ale jakiś zespół chorobowy, z którym można było jeszcze "coś zrobić" - mówi mama.

Owe "coś zrobić" wcale nie oznacza wyleczyć, ale po prostu zabić. - Lekarze są nauczeni pewnej terminologii. Nie mówią o chorym dziecku, ale o płodzie. Nie mówią nawet o aborcji, ale o "terminacji płodu". Sugerują matce, że powinna się zdecydować, bo urodzi nie dziecko, ale coś z zespołem Downa - tłumaczy Kaja.

Państwo Godek o żadnej decyzji nie chcieli nawet słyszeć. Sprawa była prosta. - Jeśli mamy chore dziecko, to trzeba mu pomóc, a nie zabijać go - tłumaczą. Często jednak jest tak, że rodzina na podjęcie decyzji ma kilka dni. Nacisk, presja czasu, stres i lęk nie są dobrymi doradcami. W rodzicach wyrabia się nawet niesprawiedliwe poczucie winy. Czują się zupełnie tak, jakby przyjście na świat nieidealnego dziecka było czymś złym. - Obowiązujące prawo, a zwłaszcza praktyka wielu lekarzy, wskazują, że kobieta powinna pozbyć się "tego problemu" - mówi "Niedzieli" Aleksandra Musiał z Fundacji "PRO-Prawo do Życia", która przygotowała projekt obywatelskiej ustawy zakazującej zabijania chorych dzieci.

Wojtuś miał szczęście, bo od poczęcia ma kochających mamę i tatę, którzy nie pozwolili go skrzywdzić. Gdyby jednak trafił na mniej odpornych rodziców, jego los mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Według najnowszych danych, w Polsce dokonuje się aż 620 tzw. aborcji eugenicznych rocznie. Ich ofiarami najczęściej są dzieci z podejrzeniem ZD, czyli dokładnie takie, jak rozbrykany i uśmiechnięty Wojtuś.

"Terminacja" zespołu Downa

"Zabieg" przeprowadza się bez znieczulenia dziecka, bo "płód" przecież nic nie czuje. W klinice aborcyjnej w USA u ginekologa Kermita Gosnella znaleziono dzieci z dziurą w karku, stópki w plastikowych pojemnikach czy dzieci w lodówce. A jakie są procedury w Polsce?

Prof. Mirosław Wielgoś z warszawskiego Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus wskazuje, że u niego zabija się dzieci do 22. tygodnia ciąży. Twierdzi, że nie rodzą się żywe, choć ma mnóstwo procedur na wypadek, gdyby tak się stało - m.in. umieszczenie dziecka w cieplarce. Wówczas lekarze czekają, aż dziecko umrze. "W szpitalu obowiązuje procedura odstąpienia od reanimacji w przypadku terminacji ciąży, ze wskazań medycznych, natomiast w przypadku potencjalnie żywego poronienia obowiązuje procedura umieszczenia płodu w cieplarce" - czytamy w oficjalnym piśmie do Fundacji, pod którym podpisał się prof. Wielgoś.

- Wysłaliśmy kolejne pismo z pytaniem o szczegóły tej procedury. Czy polega ona na tym, że czeka się, aż dziecko umrze z głodu, pragnienia? - mówi Aleksandra Musiał.

Statystyki norweskie i duńskie mówią o tym, że co 6. dziecko przeżywa aborcję. Natomiast prof. Wielgoś twierdzi, że w jego klinice dzieci żywe się nie rodzą. - W USA np. najpierw zaciskają dziecku w łonie matki pępowinę, aby odciąć dopływ tlenu. Potem czekają, aż się udusi i dziecko rodzi się martwe. Co robią na oddziałach w Polsce? - zastanawiają się członkowie Fundacji.

Lekarze bez sumienia

Takich szpitali, gdzie dokonuje się aborcji eugenicznej, w Polsce są dziesiątki. - Aborcje przeprowadza się w Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu w Białymstoku oraz na oddziale ginekologicznym szpitala wojewódzkiego. Dlatego planujemy pikiety przeciwko mordowaniu dzieci w naszym mieście - mówi "Niedzieli" Krzysztof Chańko, który jest odpowiedzialny za białostocką komórkę Fundacja "PRO-Prawo do Życia". W ostatnich latach zrobiło się głośno o dwóch warszawskich placówkach medycznych, w których zabija się chore dzieci. Nie byłoby to takie szokujące, gdyby nie patronowie tych szpitali. W jednym przypadku - to Dzieciątko Jezus, a drugiemu szpitalowi na Bielanach patronuje bł. ks. Jerzy Popiełuszko, męczennik, który był prekursorem Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego oraz duszpasterzem służby zdrowia. - A teraz pan ordynator z bielańskiego cieszy się, że na oddziale ginekologicznym nikt z lekarzy nie podpisał klauzuli sumienia - mówi Kaja Godek. - Jak w ogóle szef może się szczycić tym, że jego podwładni nie mają sumienia? Efektem tej makabrycznej praktyki jest fakt, że liczba aborcji eugenicznych cały czas rośnie. W 2011 r. dokonano aż 620 takich "zabiegów", podczas gdy w 2002 r. było ich 82. Okazuje się, że największym zagrożeniem dla życia ludzkiego w jego początkowej fazie staje się badanie prenatalne, a zwłaszcza sugestie "lekarzy", aby coś z tym "chorym płodem zrobić". - Nie chciałabym mierzyć wszystkich lekarzy jednakową miarą. Gdy Wojtek był pod moim sercem, spotkałam się także z życzliwością i zrozumieniem. Nie było to jednak zbyt częste - mówi Kaja Godek.

Zgniły kompromis

Obecna ustawa, którą nazywa się często "kompromisem aborcyjnym", jest coraz bardziej niebezpieczna. Po prostu z roku na rok rośnie liczba jej ofiar. - Zawsze mówiłem, że to jest zgniły kompromis. Przecież nie da się powiedzieć, że w ramach kompromisu pozwalamy na mordowanie 600 dzieci rocznie - mówi Mariusz Dzierżanowski, prezes Fundacji "PRO-Prawo do Życia".

Jego fundacja to najprężniejszy obecnie ośrodek pro-life w kraju. Ma coraz większą liczbę sympatyków i oddziałów w wielu miastach. - Ludzie nie wiedzą, że w Polsce zabija się dzieci np. z ZD w majestacie prawa. Co więcej, my opłacamy te "zabiegi" z naszych podatków i składki zdrowotnej - mówi Krzysztof Chańko. Dlatego też wolontariusze fundacji organizują wystawy antyaborcyjne, obecni są na marszach i pikietach. A zbieraniem podpisów kolejny raz udowodnili, że Polacy dojrzeli do tego, aby zmienić prawo, które zezwala na zabijanie chorych dzieci. - Wiemy, że lekarze często są szykanowani i dyskryminowani w pracy za swój światopogląd i postawy moralne. Nakłania się ich do tego, by uczestniczyli w zabijaniu - podkreśla Kaja Godek, która jest pełnomocnikiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji". - My nie tylko bronimy chorych dzieci, ale także stoimy po stronie lekarzy i personelu medycznego. Bronimy ich wolności, ich sumień.

Apel do posłów

W świetle obowiązującej ustawy "O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" dziecko można zabić, gdy "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". I ten właśnie zapis usunęli pomysłodawcy ustawy obywatelskiej, która trafiła do Sejmu RP.

Ofiarami dotychczasowego zapisu są przede wszystkim dzieci z ZD, bo jest to wada, którą można łatwo wykryć podczas badań USG. Choć Ministerstwo Zdrowia nie publikuje szczegółowych danych, to jednak szacuje się, że więcej niż co drugie dziecko z ZD jest zabijane, zanim się urodzi. O skali tego zjawiska możemy wnioskować pośrednio na podstawie danych demograficznych. Dla przykładu w woj. pomorskim w 2003 r. na 10 tys. porodów urodziło się 9,82 dzieci z ZD. W 2005 r. liczba urodzeń dzieci z ZD spadła do 4,24. Jednak wówczas ogólna liczba aborcji eugenicznych w Polsce była dużo niższa niż obecnie (w 2005 r. - 168, a w 2011 r. - 620). Dlatego też należy domniemywać, że ten spadek urodzeń jest dziś jeszcze większy.

Obrońcy życia nazywają aborcję eugeniczną "holokaustem" w białych rękawiczkach. W Hiszpanii aż 96 proc. dzieci z ZD zostaje zabitych przed urodzeniem. W USA, Niemczech, Belgii i Holandii szansę na przeżycie okresu prenatalnego ma mniej niż co 10. takie dziecko. Aborcja chorych dzieci stała się jednym z zaleceń medycznych tzw. cywilizowanych państw. Gdy jednak takie dziecko - przez lekarskie niedopatrzenie - przyjdzie na świat, to w wielu krajach pozostawia się je bez opieki, by umarło z głodu i wycieńczenia.

- Nie chcemy w Polsce mieć takiej "cywilizacji" - mówi Krzysztof Chańko. Podobnie jak on, tysiące wolontariuszy zebrało dziesiątki tysięcy podpisów pod projektem nowej ustawy. Po złożeniu 400 tys. podpisów do biura podawczego Sejmu posłowie mają 90 dni na podjęcie prac nad projektem. Teraz pozostaje tylko pytanie do polskich parlamentarzystów: Czy opowiedzą się za cywilizacją życia, czy śmierci?

- Proponuję pisać listy, e-maile i dzwonić do każdego z nich. Trzeba poruszyć ich sumienia - zachęca Kaja Godek. Szczery uśmiech na twarzy Wojtusia może świadczyć tylko o tym, że chłopiec z zespołem Downa w pełni popiera starania swojej mamy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ocalmy dzieci z zespołem Downa!
Komentarze (23)
MM
~Monika Majewska
21 września 2019, 12:11
Mieszkam holandii i wbrew temu co napisane w artykule nikt mnie nie zmuszał do tego bym usunęła ciążę A wręcz przeciwnie popierali moja decyzję o urodzeniu dziecka,pomagali i edukowali.Po narodzinach moje dziecko dostało cudowna opiekę porobili mu mnóstwo badań A na oddziale traktowany był jak krol:-)
H
Hiob
7 lutego 2015, 21:56
Gdyby można było przewidzieć, które dziecko bedzie gejem, jestem pewien, ze KK byłby za aborcja.
Z
Zoltan
7 lutego 2015, 21:59
Ha, ha, każde dziecko to dar Boży, chyba..... ze wyrośnie na geja. Zgadza sie, Kosciol nie miałby nic przeciwko aborcji przyszłych gejów.
N
Net
7 lutego 2015, 22:01
No chyba żartujesz. W ten sposób straciłby 70% powołań.
S
Stasia
7 lutego 2015, 21:32
KOcham ludzi z darem Downa! Są CUDOWNI i wyjatkowi. Pracuję i przyjaźnię się znimi od 30 lat.  Świat stanie się pustynią gdy zabraknie takich ludzi... 
G
gość
8 października 2014, 17:57
A tak poza tym, CO ROBICIE dla osób (nie tylko DZIECI, bo ci ludzie dorastają) z zespołem Downa? Organizujecie dla nich zajęcia? Przyjaźnicie się z nimi? Pomagacie im? ZATRUDNIACIE ICH? Czy może - kiedy się już urodzą - zajmujecie się następnymi poczętymi, a los urodzonych was nie interesuje? Bo aktywne życie, praca, przyjaźnie są dla was. Dla nich jest - tylko życie, bez tego wszystkiego i niech się cieszą, że żyją, tak?
O
Ona
16 listopada 2013, 08:23
Jak wszystkim łatwo się wypowiadać i oceniać. A ja się pytam ilu z was na codzień ma kontakt z chorymi, upośledzonymi fizycznie i psychicznie dziećmi. Kto pomaga rodzinom obarczonym tym problemem. Oglądamy się na ulicy za zdeformowanymi dziećmi jak za dziwolągami. Oburzamy się, gdy matki nie radzą sobie z głośno zachowującymi się upośledzonymi dziećmi. Kto z was podszedł do kobiety z chorym dzieckiem i zapytał czy może w czymś pomóc?. Ile osób na codzień pomaga takim rodzinom? Jak kolejne rządy radzą sobie z tym problemem? Uchwalenie przez posłów ustawy o całkowitym zakazie aborcji a potem siedzenie z założonymi rękami i patrzenie na cierpienie innych jest większą zbrodnią niż sama aborcja.
A
Aga
26 sierpnia 2013, 13:15
Pracuję na codzien z osobami uposledzonymi umyslowo. To prawda że  wychowanie dziecka z uposledzeniem jest ogramnym trudem ale wychowanie tzw normalnego dziecka również. Życie z dzieckiem cierpiacym na alergie tez jest bardzo wymagajace jednak nikt nie mówi o przekreslonym życiu tych rodziców. Nikt nie zabija dziecka z powodu alergii ale z powodu Zespołu Downa tak. Trzeba szukać sposobów wsparcia rodzin z uposledzonymi dziećmi a nie rozwiazań"problemu". Sama od 20 lat należę do wspólnoty "Wiara i Światło" która gromadzi osoby z uposledzeniem ich rodziców i przyjaciół by wspólnie pielgrzymować do Chrystusa. Rodzicom Wojtusia i wszystkich innych dzieci z niepełnosprawnoscią intelektualna zycze by zawsze znajdowali w sobie siłę by bronić Miłości. Kto przyjmuje jednego z tych najmniejszych Mnie przyjmuje mówi Jezus.
A
ania
26 sierpnia 2013, 10:15
Osoby piękne, zdrowe, wyedukowane, na stanowiskach też kiedyś  utracą urodę, rozum, młodość, mozliwość wykonywania  bardzo ważnej, prestiżowej pracy, to tylko kwestia czasu. Żyją i nikt ich nie zamierza wyeliminować ze społeczeństwa. To dlaczego ci zdrowi uzurpują sobie prawo, by decydować o najsłabszych?
MM
~Monika Majewska
21 września 2019, 12:18
Każdy powinien mieć wybór według własnego sumienia Ale boję się że przyjdą takie czasy że patrząc na monitor usg stwierdzimy ja nie chce teraz chłopca tylko dziewczynkę, nie taka twarz,nie ten kolor oczu .....moje dziecko z ZD ma zmienione oczka Ale wszystkie narządy funkcjonują prawidłowo.....zabić bo co? Bo brakuje tolerancji w naszym kraju? Cieszę się że żyje w Holandii tu nikt nie popatrzy na niego inaczej ....
M
Mira
23 sierpnia 2013, 11:30
Ale PO CO ratowac ????
:
:(
22 sierpnia 2013, 10:39
@ Marion Aż przykro to czytać co napisałeś. Proste pytanie - w każdym momecie zdrowego do urodzenia życia może zachorować, mieć wypadek, może ujawnić się jakaś genetyczna choroba. Co za bzdurna kalkulacja. Od tego się zaczyna. Że rodzic zaczyna kalkulować - chcę mieć zdrowe dziecko, nie może być chore. Oby to był chłopczyk. O jasnych włosach i niebieskich oczach. I ma być muzykiem. Tak to sobie wyliczyłem.
M
Marion
22 sierpnia 2013, 10:00
W imię życia upośledzonego płodu, skazuje się na koszmarne życie matkę i rodzinę
G
Grazka
17 marca 2014, 22:15
masz kogos w rodzinie z ZD,chyba nie bo ja mam siostre i wcale to nie jest koszmarne zycie.Osoby z zespolem Downa wnosza swoja osoba tyle radosci i milosci do innych ze ciezko to zrozumiec zwyklym rodzina.Ta choroba to nie przeklenstwo,takie jest zycie jedni sa zdrowi a inni nie.Ja mysle ze dobrze ze takie osoby istnieja bo dzieki nim uczymy sie jak cieszyc sie zyciem.Oni maja niesamowita chec do zycia!Dajcie im zyc,nikt wam zycia nieodebral nie odbierajcie innym!!!!!
G
gość
8 października 2014, 17:59
"Dzięki nim uczymy się"? To one (w tym siostra) są dla ciebie NARZĘDZIEM? Kimś, kto CIEBIE ROZWIJA i to jest jego jedyna wartość? Coś jak podręcznik?
I
Ika
10 października 2014, 00:51
Człowieku, wyjmij najpierw drzazgę ze swego oka.
A
ania
19 sierpnia 2013, 15:31
Czyli można mieć tytuły naukowe i "nierówno pod sufitem", żeby zabijać najsłabszych. Wczoraj na Freta widziałam kobietę z córeczką z ZD, obie wyglądały przepięknie, przyszły do Jezusa.
K
KRis
19 sierpnia 2013, 11:14
Zapytajmy Jezusa co o tym sądzi ...
MR
Maciej Roszkowski
10 sierpnia 2013, 10:50
Chylę czoła przed Rodzicami wychowującymi dzieci niesprawne. Zasługują na nasze najwyższe uznanie i modlitwę. A może możemy czasem choć trochę pomóc?
J
jacek
10 sierpnia 2013, 01:08
@Nowy 1. Skoro Cię nie interesuje, to po co zabierasz głos. 2. Popieram Cię w 100% ;) 3. Dodam od siebie, że nie zabija się chorych dorosłych, nie zabija się chorych po urodzeniu. Czemu wobec tego odbierać prawo do życia chorym - przed urodzeniem? Czy morderstwo chorego nie pozostaje morderstwem? 4. Na życie się nie "zasługuje". Życie otrzymuje się w darze - od Boga, czy od rodziców, w zależności czy ktoś wierzy, czy nie. Do odebrania tego daru nikt nie ma prawa. Jeśli pozwolimy zabić jednego człowieka w imię jakichś ludzkich zasad, to wkrótce okazuje się, że w imię tych samych zasad można zabić każdego. Wystarczy je nieco rozwinąć. Również w imię tych zasad można zabić i tych, którzy stanowią te zasady. Może więc niech ci wielcy zasadotwórcy i prawodawcy od zabijania zaczynają od siebie, a reszcie oszczędzą i Terroru wielkiej rewolucji, i Pol-Pota, i aborcji, i obozów zagłady, i eutanazji.
I
Ika
10 października 2014, 00:52
Niestety, chorych dorosłych też się już zabija.,,
N
Nowy
9 sierpnia 2013, 23:23
Nie interesuje mnie rozmowa nt polityki, ustaw, aborcji itd. ale powiem krótko, poopiekujcie się, chociaż z godzinę dzieckiem/dziećmi niepełnosprawnymi, nie ważne na co chorymi, a zmienicie zdanie nt aborcji takich dzieci. One mogą nauczyć nas rzeczy których "zdrowi" ludzie nigdy by nas nie nauczyli, a my możemy je pokochać tak samo jak każde inne dziecko. Dajmy szanse takim dzieciom bo niewątpliwie na nią zasługują !
RA
Rara avis
9 sierpnia 2013, 16:10
I mówi się , że kara śmierci została zniesiona... Interesuje mnie czy w ogóle można mówić o jakiejkolwiek decyzyjności jeśli chodzi o fakt ludzkiego życia ??? Czy decyzyjna w tej kwestii jest kobieta , matka ?? Czy ktokolwiek ma prawo do "zarządzania" życiem ludzkim ?? Matka , prawodastwo ?? To niepojęte... Aborcja w zasadzie istniała od zawsze... Podczas wojen mordowano przecież dzieci , kobiety ciężarne... Funkcjonowały kultury , które ludzi(również dzieci) składały w ofierze bóstwom...  Istniały i takie cywilizacje (kultura Sparty) , które słabych , niewydajnych , często również nowonarodzone dzieci z wrodzonymi wadami , były skłonne po prostu eliminować... Ale czy kiedykolwiek było to w tak zaawansowanym stopniu uprzedmiotowione prawnie?? W wielu krajach aborcja jest przecież legalna...  Czy człowiek , pomimo upływu wieków , zwyczajnie nie dorósł jeszcze do stopnia pełnego poszanowania wobec życia ?? Chyba nie skoro za nami "krwawy" wiek XX a obecnie żyjemy wczasach wręcz jawnej pogardy wobec życia(legalna aborcja , eutanazja , in vitro , zamachy terrorystyczne , krwawe konflikty)...  Czas powrócić na drogę równowagi , póki nie jest jeszcze za póżno...   Pozdrawiam :))