Jeśli jesteś singlem, to znaczy, że coś z Tobą nie tak? Nie potrzebujesz do szczęścia drugiej połówki

(fot. shutterstock.com)

Świat wmówił mi, że do życia w pełni, muszę mieć drugą osobę. A jakiś czas temu usłyszałem taką frazę: "jeśli boisz się, że coś stracisz, już uczyniłeś to swoim bożkiem".

Muszę kochać. Jeśli nie pokocham kogoś, nie obdarzę miłością innej osoby, to nie będę szczęśliwy. Tylko kto mnie zechce? Mam tyle wad, problemów, jestem nieszczęśliwy, chcę tylko, żeby ktoś mnie przytulił, powiedział dobre słowo, ugotował kolację.

Patrzę w lustro: tu niedoskonałość, tu za dużo tłuszczu, znowu coś mi na twarzy wyskoczyło, jaki ja brzydki jestem. Nie lubię siebie. Fuj! Proszę tylko o tę jedną osobę, która mnie pokocha! Tę przeznaczoną właśnie mnie. Potrzebuję spotkać tę jedyną osobę, która mnie zaakceptuje. Potrzebuję spotkać tę, która będzie moją przystanią w tym zimnym, burzliwym świecie. Moim utęsknionym portem, do którego będę wracał, pokiereszowany codziennością.

Moim miejsce wytchnienia. Odpoczynku. Jak ją już spotkam, to będę szczęśliwy. Wyczekuję, wyglądam, marzę… Szukam usilnie, nieszczęśliwy, wyglądając za nią, płacząc do niej, czekając na moment pierwszego spotkania, który zmieni wszystko. Czekam na to szczęście, którego nie widzę przed oczami - a które już mam i ono wcale nigdy nie było zależne od drugiej osoby.

DEON.PL POLECA

Smutne życie?

Byłem, bo to przeszłość. Świat wmówił mi, że do życia w pełni, muszę mieć drugą osobę. Przecież to prawda, tak? Nie jest dobrze, by człowiek był sam i tak dalej… Księga Rodzaju o tym przecież mówi! Sam Bóg. Ta druga połówka sprawi, że ze smutnego, zdołowanego życiem człowieka przeistoczę się nagle w tryskającego szczęściem śmieszka-szczęśliwca w czepku urodzonego. Od niej wszystko zależy. Ona mi da to szczęście. Jestem tego pewien.

Czy to nie jest zbyt wielka moc dla człowieka, wpływać na nasze życie w ten sposób? Wraz z wielką mocą idzie wielka odpowiedzialność, a człowiek może się zagapić i upaść. Czy to zdrowe podejście? Nie jest to ani zdrowe, ani dobre dla zdrowia. Świat wmówił nam, że posiadanie drugiej osoby, która będzie nam towarzyszyć przez resztę życia, to jedyna możliwa droga do bycia szczęśliwym.

Jeśli nie masz nikogo, to znaczy, że jest coś z Tobą nie tak. Szukaj, bo jak nie znajdziesz, to czeka Cię smutne życie aż do końca. Co to będzie, jak nie znajdę. Umrę smutny i samotny, ostatecznie… lęk zaczyna mi towarzyszyć przy każdym kroku…

Pokolenie fast love

Znalazłem! Mam już tę utęsknioną. Teraz muszę zrobić wszystko, by ją zatrzymać przy sobie. Nie chcę jej stracić, nie mogę jej stracić, bo będę nieszczęśliwy, smutny i zły. Strach utraty czai się u bram mego serca nieustannie. Zrobię wszystko, by trwać przy niej i być szczęśliwy z nią. Mój S-s-s-skarb. Mam swojego bożka, którego będę czcił jak złotego cielca. Będę przy nim podskakiwał, oddawał cześć i kłaniał mu się codziennie, bo tak trzeba. Gonił za nim codziennie. Trzeba wynosić na ołtarze to, co się kocha, prawda?

Wszyscy tak robią. Nawet w Hollywoodzie tak mówią. Romantyczna miłość to jest to, czego nam wszystkim potrzeba. Wspaniała historia dwóch kochanków, niespodziewane spotkanie, romantyczna historia zwieńczona "happy endem": i żyli długo i szczęśliwie, szybko konsumując związek. Pokolenie fast love. Pokolenie kamiennych serc w pięknych ciałach.

Jakiś czas temu usłyszałem taką frazę: ,,jeśli boisz się, że coś stracisz, już uczyniłeś to swoim bożkiem". Jakże ono jest prawdziwa. Czy jednak twierdzę, że mamy nie szanować swoich drugich połówek, nie czekać na nie, nie modlić się o nie, nie zabiegać o ich uwagę? W żadnym wypadku! Chcę tylko wskazać kilka kwestii, które są nie tak w podejściu: "bez drugiej osoby nie będę szczęśliwy".

Psułem każdą relację

Bóg stwarza nas pojedynczo. Przyszliśmy od Niego sami, odejdziemy również sami. To brutalne, wiem, ale taka jest prawda. On obdarzył nas wolną wolą. Kim byłby, gdyby do każdego istnienia "przypisał" drugie istnienie, partykularnie jemu przeznaczone? Czy sam sobie by nie zaprzeczył? Przecież to pogwałcenie naszej wolnej woli, którą kto jak kto, ale On, szanuje. Skąd pewność, że będąc nieszczęśliwym bez związku, będziesz szczęśliwy w związku?

Będąc z dala od Pana, każdą relację psułem, a głównym tego powodem było to, że samemu ze sobą było mi źle. Poznaj siebie, oddaj swoją drogę Bogu, a On naprawdę znajdzie Ci odpowiednią osobę, tylko na litość boską, przestań się użalać nad sobą, możesz być szczęśliwy bez drugiej osoby, bo masz w sobie Ducha Świętego, który daje maksimum radości, i to w taki sposób, że wszystkie przyjemności tego świata się nawet się do tego nie umywają.

Trwanie w lęku związanym z perspektywą samotnego życia lub utraty ukochanej osoby strawi nas od środka, zabierając radość codzienności. Każdej codzienności. Nie budujmy szczęścia na czymś, co możemy stracić. Miłość usuwa wszelki lęk! (1 J 4,18). Tylko nie ta romantyczna. Ona raczej produkuje lęki i problemy, które nas zniszczą, jeżeli nie będziemy trwać w Miłości Bożej, zaopatrywani Jego Łaską na co dzień, świadomie budując na jedynym fundamencie, którym jest Chrystus i Jego nauczanie (Mt 7,24).

Jak spotkać żonę? Gdzie szukać męża? [WIDEO] >>

Związek małżeński to proces

Zauroczenie, zakochanie i późniejszy związek, ostatecznie małżeński, nie jest stanem, lecz procesem. W życiu dwojga ludzi, wspólnym życiu, rodzi się niesłychanie wiele punktów styku, które nie zawsze muszą idealnie do siebie pasować. W gruncie rzeczy, małżeństwo rodzi z ludzkiego punktu widzenia multum problemów, które jesteśmy w stanie rozwiązać tylko na drodze kompromisu, sprawnej komunikacji i przede wszystkim: miłości, która jest skłonna do poświęceń. Takiej, jaką obdarzył nas Chrystus. Takiej, którą On jedynie potrafi wlać w nasze serce. Takiej, która nie szuka swego, lecz jest w stanie zaprzeć się swoich najgłębszych egoistycznych pragnień na rzecz pokoju panującego w sercu moim i mojej ukochanej osoby.

Tron naszego serca musi być zawsze zajęty przez Jedynego Boga, tego, który płonie z zazdrości o nasze serca. Jednak ta jedyna w swoim rodzaju "słodka zazdrość" prowadzi jedynie do dobroci wylanej w nasze serca i życia. Jego sukcesja powinna być niezmienna i niezbywalna przez cokolwiek, co mamy, co nas spotyka, co robimy w życiu. Jeżeli z własnej woli usuniemy Go z tego tronu, niestety, nie skończy się to dla nas dobrze. Wolność, którą On nam podarował na krzyżu sprawia, że w głębi serca, nawet błądząc, jesteśmy przekonani o gwarancie szczęścia, które znajduje się tylko w Chrystusie. Właśnie w tym leży istota szczęśliwego życia, nieważne, czy małżeńskiego czy w celibacie.

Kiedy nasza relacja z Panem jest na pierwszym miejscu, wszystkie inne ewentualnie pojawią się, wyprostują i rozkwitną tak, że będziesz w potężnym szoku. Bóg dobrze wie, jak bardzo potrzeba nam życia we wspólnocie. Rodzinnej, kościelnej, przyjacielskiej, małżeńskiej, każdej. On wie o tym i będzie to błogosławił, potrzebujemy nieustannie wpatrywać się w Jego oblicze i nie zapominać: tylko On trwa na wieki i nie opuści Cię. Nigdy! Tego Szczęścia się nie straci, choćby nie wiem co. Nic nie jest w stanie nas oddzielić od Jego miłości i to jest Prawda z dużej litery, bo to Prawda Bożego Słowa. Nawet śmierć tego nie zdoła uczynić.

Szczęście czy świętość?

Związek nie ma na celu nas uszczęśliwić, lecz raczej uświęcić. Czyż nie jest to nieustanne noszenie krzyża? Zapieranie się siebie? Jak dla mnie jest. W swojej codziennej drodze małżeńskiej widzę, że im bardziej się uniżę i zrezygnuję z siebie, tym lepiej. Myślę, że Żona widzi to tak samo w swoim wypadku. Jednakże ze wszystkimi pozytywnymi i negatywnymi stronami związku, nigdy nie pozwolę czemukolwiek zająć miejsca mojego Jezusa. Nigdy. Czy to będzie żona, biznes, służba w Kościele, córkę, którą kocham nad życie - ale to nie znaczy, że mam to wszystko stawiać wyżej od Boga. To jest bałwochwalstwo. To wszystko bożki. Bożek idealnego rodzicielstwa, bożek romantycznej miłości, bożek pasji, bożek kariery.

Czy jestem bezduszny i bez serca? Wydaje mi się, że nie. Tylko pragnę stawiać Jego na pierwszym miejscu, nieważne co będzie się w życiu działo i wiem, że dzięki temu wszystkie elementy układanki zawsze wskoczą na swoje miejsce, bo nasz Bóg jest Bogiem wiernym, ale też i zazdrosnym. Zazdrosnym o nasze serce i bardzo nielubiącym, gdy ono nie jest w pierwszej kolejności Jego…

Zatem apeluję kochani. Nie panikujcie. On ma wszystko w swoich dłoniach, a Jego dłonie są pełne doskonałych darów i zamiarów pełnych pokoju (Jr 29,11). Wpatrujmy się w Jego oblicze i cieszmy się tym szczęściem, że Go poznaliśmy. To jest prawdziwa Pełnia. Jeśli masz pragnienie być w związku małżeńskim i takie jest Twoje powołanie, to jestem pewien, że On będzie zsyłał Ci odpowiednie osoby. Miej otwarte oczy i pamiętaj o jednej rzeczy: to, że pójdziesz z kimś na randkę, nie znaczy, że masz z tym kimś od razu wchodzić w związek małżeński… ale bez pierwszej randki związek małżeński nie nastąpi… Dawaj szansę i miej odwagę do tego, by pójść za ciosem w odpowiednim momencie! Bądź odważny/odważna i nie przegap odpowiedniego momentu!

Aniołowi Kościoła w Efezie napisz:

To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce siedem gwiazd,
Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników:
Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami.
Ty masz wytrwałość: i zniosłeś cierpienie dla imienia mego - niezmordowany.
Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości.
Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij!
Jeśli zaś nie - przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz.
(Ap 2, 1-5)

Lepiej zostać szczęśliwą singielką niż cierpieć katusze z chłopcem >>

Krzysztof Sowiński - ewangelizator, lider młodzieżowy we wspólnocie Głos Pana, wokalista zespołu Redhead Hero. Pasjonat żywotów świętych i filmów z superbohaterami. Razem z żoną i córką celebruje życie w Skierniewicach. Prowadzą na facebooku stronę, za pośrednictwem której chcą dzielić się swoimi talentami, aby budować Królestwo Boże na Ziemi

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jeśli jesteś singlem, to znaczy, że coś z Tobą nie tak? Nie potrzebujesz do szczęścia drugiej połówki
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.