Przemoc domowa ma różne oblicza. Jakie?
Każdy człowiek ma prawo do życia w środowisku rodzinnym wolnym od przemocy, która jest naruszeniem praw i dóbr osobistych. Każdy człowiek ma prawo do przeciwdziałania przemocy w rodzinie. (Polska Deklaracja w Sprawie Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie)
Dlaczego krzywdzą?
Przemoc domowa ma różne oblicza. Zawsze jednak jest zamierzonym, a nie przypadkowym działaniem człowieka wykorzystującym przewagę siły i skierowanym przeciwko członkom rodziny, które narusza ich prawa i dobra osobiste (godzi w ich prawo do życia i zdrowia), powodując cierpienie i szkody (fizyczne uszkodzenie ciała, lęki i depresje). Przemoc jest procesem, nie pojawia się nagle i znienacka, lecz tworzy cykle. Rzadko jest jednorazowym epizodem, ma tendencje do powtarzania się, niepowstrzymana przybiera na sile, staje się gwałtowniejsza. Zawsze jest ktoś dominujący, a drugi uległy, bo przemoc osłabia lub powoduje brak zdolności do samoobrony wobec przeważającej siły lub władzy kata. Sprawca jest odpowiedzialny za przemoc bez względu na to, co uczyniła ofiara.
Zwykle występują dwie odmiany przemocy: “chłodna" i “gorąca". Przemoc chłodna polega na zrealizowaniu określonego scenariusza przemocy, który może być zakorzeniony w obyczajach i kulturze oraz w pewnym wpojonym modelu psychologicznym, który został utrwalony jako swoisty wzór postępowania wynikający z doświadczeń “na własnej skórze", często przenoszony z pokolenia na pokolenie (“dorośli są władcami swoich dzieci"). Dlatego najczęściej nie towarzyszy temu atak furii i gniewu czy chęć zniszczenia lub zaszkodzenia komuś. Realizowana jest określona rola, która wiąże się z krzywdzeniem. Najczęściej sprawca z tego powodu uznaje swoje postępowanie za uzasadnione i czuje się usprawiedliwiony. Natomiast przemoc gorąca wiąże się z frustracją i niemocą. Występują ataki furii, agresji i wściekłości - potężna i ślepa siła, która może zawładnąć człowiekiem.
Przemoc ta jest widoczna, szybko się pojawia i po wyładowaniu znika, ale się powtarza.
Można też wskazać na przemoc fizyczną, psychiczną (emocjonalną) i seksualną, bo przemoc to nie tylko uszkodzenie ciała, to również nieustanny lęk, zastraszanie, szantażowanie i groźby.
Cykl przemocy domowej
Przemoc domowa z reguły powtarza się według określonej i zauważalnej prawidłowości. Cykl przemocy składa się z trzech, niezależnych od siebie faz o zmiennym natężeniu i czasie trwania. Mogą one trwać przez wiele lat.
1. Faza narastania napięcia. Na tym etapie sprawca jest spięty i stale poirytowany, dlatego narastają sytuacje konfliktowe. Ich przyczyny mogą tkwić poza rodziną, często są to drobiazgi. Awantury powstają z byle czego, towarzyszy temu nadużywanie alkoholu, narkotyków lub innych substancji zmieniających świadomość. Zaczyna pojawiać się agresja. Sprawca prowokuje kłótnie, poniżając innych poprawia swoje samopoczucie. Staje się coraz bardziej przerażający, niebezpieczny i coraz mniej panuje nad swoją złością. Natomiast ofiara na różne sposoby stara się wyciszyć i opanować sytuację: uspokaja, przeprasza, prosi, spełnia wszelkie zachcianki sprawcy, wypełnia wszystkie obowiązki, co więcej - ciągle zastanawia się, co jeszcze może zrobić, by uszczęśliwić, poprawić humor i zahamować wyrządzanie krzywdy. Najczęściej płaci za to cenę w formie różnych dolegliwości somatycznych: bóle głowy, brzucha, bezsenność, utrata apetytu; wpada w apatię lub staje się nerwowa i pobudzona. Wiąże się to z narastaniem napięcia, które z czasem jest nie do zniesienia.
2. Faza gwałtownej przemocy. W tej fazie następuje wybuch agresji; sprawca staje się gwałtowny, nieobliczalny, wpada w szał, bije, wyładowuje swoją energię, nie zwracając uwagi na krzywdę innych. Staje się katem! W związku z tym pojawiają się siniaki, podbite oczy, połamane kości, śmierć. Ofiara nadal stara się uczynić wszystko, by zmniejszyć wściekłość partnera, tymczasem ona coraz bardziej narasta. Najczęściej po zakończeniu wybuchu przemocy ofiara jest w szoku, że została pobita przez najbliższą dla niej osobę. Przeżywa wstyd, strach, przerażenie i złość, pojawia się poczucie bezradności i niemocy. Wtedy najczęściej ofiary decydują się na szukanie pomocy i dochodzi do interwencji.
3. Faza miodowego miesiąca. Jest to czas skruchy, przepraszania i okazywania miłości. Sprawca po wyładowaniu złości uświadamia sobie, że przesadził i nagle staje się inną osobą. Próbuje załagodzić sytuację, dlatego przeprasza, obiecuje poprawę, zarzeka się, że to, co się stało, było jednorazowym incydentem, który nigdy się już nie powtórzy. Szuka usprawiedliwienia dla tego, co zrobił. Staje się uczynny, miły, “do rany przyłóż". Przynosi kwiaty, kupuje prezenty, rozmawia, pomaga, dba o ofiarę, obiecuje. Udowadnia, że kocha. Ofiara zaczyna wierzyć w tę przemianę, bo tak naprawdę właśnie tego pragnie. Czuje się kochana. Już nie chce szukać pomocy, chce być ze sprawcą. Oboje zachowują się jak zakochana para. Życie staje się piękne i pełne nadziei, ale niestety faza miodowego miesiąca przemija… Z błahego powodu narasta napięcie i wszystko zaczyna się od nowa, co więcej, najczęściej przemoc w następnym cyklu jest gwałtowniejsza i za każdym razem narasta. Trzeba to przerwać!
Przerwać krąg
Dla wielu małżeństw agresja skierowana przeciwko mężowi czy żonie jest podstawą istnienia ich związku. Życie w takiej perspektywie jest ciężkie i wręcz niemożliwe, a oni trwają. Zachowanie ofiar często bywa niezrozumiałe, zmienne pod względem emocjonalnym. Ma to związek z przebywaniem w sytuacji zagrożenia przez długi czas, z doświadczaniem lęku, cierpienia i bezsilności.
Niektóre ofiary tkwią w takim związku, bo myślą, że nie zasługują na miłość czy szczęście (nikt nigdy mnie nie kochał), inne zaprzeczają zjawisku (to nie jest przemoc), niektóre twierdzą, że “zasłużyły sobie" na takie traktowanie, bo się zbyt mało starają. Jeszcze inna grupa przyjmuje postawę: muszę zrobić wszystko, by się to nie powtórzyło. Często ofiary decydują się na takie życie, bo nie znają innego, zatem według nich lepsze znane zło niż obce dobro. Inny powód, dla którego zostają z katem, to iluzja, że się to więcej nie powtórzy lub branie winy na siebie (zmusiłam go do tego). Niektóre mają nadzieję, że ich miłość i cierpliwość zmieni sprawcę na lepsze. Wiele uważa, iż w pojedynkę nie uda się wychować dzieci, jeszcze inne ofiary boją się, że gdy odejdą, wówczas czeka je śmierć (on mnie zabije).
Tymczasem przemoc domowa może być rozwiązana w różny sposób. Ważne jest przerwanie przemocy i wykształcenie nowych form porozumiewania się w rodzinie.
Anna Błasiak - doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii; adiunkt w Wydziale Pedagogicznym Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie; absolwentka Studium Teologii Rodziny w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Członek zespołu redakcyjnego czasopisma “Horyzonty Wychowania".
Skomentuj artykuł