Wszyscy znamy to dręczące ukłucie w sercu

Czy możemy być wolni od zazdrości? (fot.by lǝuoıl sılıpoq / flickr.com)
Sylvia Schneider / apio

Nasza reakcja jest zupełnie normalna, bo miłość i zazdrość to dwie strony jednego medalu. Jedno bez drugiego nie istnieje, bo inaczej nie jest to miłość. W każdym razie, jeśli zazdrość mieści się przy tym w zwykłych ramach.

Do niedawna z dezaprobatą traktowano zaznaczanie praw do danej osoby poprzez zachowania niedwuznacznie zdradzające zazdrość. Panowało przekonanie – zrodzone z filozofii ruchu wyzwolenia końca lat sześćdziesiątych – że nawet miłość nie daje nam żadnego prawa posiadania innej osoby. Kto nie daje swobody partnerowi w związku, znaczy, sam ma problemy z własnym poczuciem wartości, mówiono. Kto tak wisi na drugiej osobie, sam jest niepewny siebie.

DEON.PL POLECA

Bzdura, ocenia dzisiaj amerykański profesor psychologii, David Buss. Jest właśnie odwrotnie: - Tylko ludzie z ponadprzeciętnie rozwiniętą samoświadomością są zupełnie pewni swoich partnerów. Wielu ludzi wstydzi się swojej zazdrości, ponieważ chcą być „nowocześni, a zazdrość jest uczuciem staroświeckim, małostkowym, zdradzającym uzależnienie od innej osoby, uważanym za uczucie, jakie okazują „posiadacze” i „ludzie o ciasnym sercu” – analizuje znany terapeuta par, Hans Jellouschek.

Lecz tak potężnego uczucia nie można się pozbyć jak za naciśnięciem guzika. Dziś jedna trzecia kobiet i jedna czwarta mężczyzn przyznaje się do zazdrości ekstremalnej. Mężczyźni przy tym bardziej ulegają atakom zazdrości. Dlatego często tracą nad sobą kontrolę, jeśli okaże się, że partnerka zdradza ich seksualnie. Kobiety natomiast czują raczej zagrożenie, kiedy ich partner zainteresuje się uczuciowo inną.

Biolodzy zajmujący się ewolucją tłumaczą tę różnicę dziedzictwem genetycznym, jakie każda z płci otrzymała po przodkach: kobieta zawsze jest pewna, że dzieci, które urodziła są jej dziećmi. Mężczyzna natomiast nigdy nie jest tego pewien. Jeśli więc partnerka go zdradzi, obawia się, że w potomstwie ujawnią się geny jego rywala. Poza tym obawia się, że jego umiejętności seksualne nie wystarczą, żeby zatrzymać przy sobie partnerkę. To nadwątla poczucie jego wartości. Natomiast zazdrość kobieca jest postrzegana jako uczucie nacechowane lękiem, bo kiedyś kobiety były uzależnione od istnienia kogoś, kto dbał o utrzymanie ich i dzieci. Jeśli mężczyzna więc był zainteresowany inną, zachodziło niebezpieczeństwo, że zostawi kobietę razem z potomstwem na pastwę losu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wszyscy znamy to dręczące ukłucie w sercu
Komentarze (10)
25 stycznia 2011, 22:58
Zła nie wspomnij; wtedy zginie Bardzo mi się ten pomysł podoba. Gdzie i jaki nadusic guziczek, zeby zadzialalo? :-)
OE
odrzuć emocje złe
25 stycznia 2011, 10:07
Zepsuj zegar odrzuć też Podłe lata złą godzinę Żyj tą chwilą ten czas bierz Zła nie wspomnij; wtedy zginie
Grażyna Urbaniak
21 stycznia 2011, 21:38
Z Pieśni nad Pieśniami: 6 * Połóż mię jak pieczęć* na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol,
AO
Agnieszka Obuchowska
21 stycznia 2011, 21:30
Wer, bo umieć żyć z zazdrością, nazwać ją wobec siebie i partnera, "oswajać" ją, to zwycięstwo nad sobą, poczytaj i zastanów się czy w tym teklście nie ma racji? Czy mamy tu tylko pisać o modlitwie, Bogu i doświadczaniu Go? Też jesteśmy ludźmi, grzesznikami, którzy chcą się doskonalić by lepiej, bardziej "święcie" żyć.
E
effa
21 stycznia 2011, 21:02
~andziaplus - też tak uważam i zgadzam się z Tobą........... Zazdrość, jak każde inne uczucie jest wpisana w "człowieka" - tak jak wszystkie inne, które same z siebie są moralnie obojętne.........dopiero czyny pod ich wpływem podlegają ocenie........ I nie wiedziałabym tego gdybym między innymi nie wysłuchała świetnych konferencji, które poleciła ~Marta - zachęcam, bo są rewelacyjne............... Nie ma nic gorszego, niż ukrywanie tego co się w nas dzieje i co odczuwamy....... Gdyż to co ukryjemy, to wcale nie znaczy, że tego nie ma........a wręcz przeciwnie, zostało zepchnięte do "zbiornika" lub podświadomości i tak długo tam pozostanie dopóki się nie "uleje" i to w najmniej oczekiwanym i spodziewanym momencie..... To tylko małe dzieci zakrywając twarz myślą, że ich wogóle nie widać. My dorośli mamy wiele innych sposobów - choćby po dywan zamieść - no i wtedy napewno nie widać.........tak długo jak się go nie podniesie.......... Dlatego jeszcze raz polecam płyty z konferencjami ks. Grzywocza (i nie tylko te) - warto zainwetować w siebie, by żyć prawdziwie.
21 stycznia 2011, 16:09
Super, ze są !!!! takie normalne artykuły na portalu chrzescijanskim!!! Bo my nie ideały jesteśmy, ino ludzie z krwi i kosci, a jesli nie przyznajemy się do zazdrosci i jej porządnie nie przerobimy, nie przyjrzymy się, dlaczego, kiedy, po co... to bedziemy , jak mowi moja przyjaciolka, zamiatac pod dywan, udawac aniolów (hahhahahaha), wkurzac swa quasi -doskonaloscia niby- chrzescijanską caly swiat (szczegolnie rodzinę). Pewnie, ze zdrada to patologia,nikomu tego nie zyczę, bo boli piekielnie i kiedy sie zdradza! i kiedy jest sie zdradzanym, ale... hahhaha, co by na to sw. Piotr powiedzial? Ze zdradzamy!!!! Bo grzesznikami jestesmy. Niestety. Jak sie uczciwie sobie przyjrzymy, to to wszystko w nas jest. A gdy to wiemy, to jestesmy bardziej milosierni, dla tych, ktorzy błądzą i ...dla samych siebie. )Prawda wyzwala!!! Nie zamiatac pod dywan!!! Pozdrowienia:-)
NI
Niesprawiedliwe i smutne
21 stycznia 2011, 15:24
Ukłucie to nic takiego.Gorzej-nie odczuć poprawy w trakcie drapania,kiedy swędzi skóra.
M
Marta
21 stycznia 2011, 12:59
Proponuję zaznajomienie się z konferencją Uczucia niekochane , jej autorem jest ks Grzywocz.
W
Wer
12 sierpnia 2010, 15:04
Dziwią mnie trochę takie teksty na portalu chrześcijańskim... Tworzonym przez katolików... Zazdrość jako coś normalnego, jako obawa przed zdradą, jako reakcja na zdradę... Przecież zdrada nie jest czymś "normalnym"! Proszę, nie promujmy w ten sposób sytuacji patologicznych (jakim jest zdrada)!
K
kamilakarabasz
4 sierpnia 2010, 19:33
"Zazdrość jest formą nienawiści drugiego człowieka, a przejawia się jako smutek z powodu cudzego szczęścia i radość z powodu jego nieszczęścia.[...] Zazdrość to straszna choroba niszcząca człowieka i jego otoczenie. Straszna, bo cokolwiek dostanie, wszystko zniszczy. Jakikolwiek dar otrzyma, wszystko zniszczy. Działa jak nowotwór. Cokolwiek dostarczymy dla ratowania organizmu zżeranego przez tkankę nowotworową to stanie się pokarmem nie organizmu, ale raka. Podobnie zazdrośnik niszczy każdy dar, łącznie z człowiekiem, który chce mu pomóc." http://www.opoka.org.pl/biblioteka/H/HX/pasyjne_staniek_02.html