PAX: nie pamiętam, co jadłem na śniadanie, a pamiętam dokładnie swój "pierwszy raz" sprzed kilku lat

fot. AJ

"To była moja wina w stu procentach i biję się w klatę. Do końca życia będę ponosił konsekwencje moich wyborów, bo to ja wpadłem gdzieś na pomysł, żeby przed ślubem się przespać. Taka seria rzeczy, które odsunęły mnie od Boga, wspólnoty, przyjaciół, od rodziny i rodziców. Zostaliśmy sami – ja i ona" - mówi Michał PAX Bukowski.

Szymon Żyśko, DEON.pl: Bóg – zawsze był dla Ciebie ważny? Pojawia się w naszej rozmowie już któryś raz.

DEON.PL POLECA

Michał PAX Bukowski: Szczerze mam powiedzieć? Nie. Nie był ważny na początku. Wychowałem się tradycyjnie bardzo. Mama brała mnie na różaniec, na roraty. Babcia siedziała w temacie horoskopów, wróżenia, czarów. Pan Bóg gdzieś się tam pojawiał głównie dlatego, że mieszkaliśmy kilka metrów od kościoła. Dosłownie 5 metrów. Po sąsiedzku miałem z Panem Jezusem. Religia? Jakieś takie chodzenie. To nie było żywe, leżało i kwiczało, dramat.

Dopiero katecheta gdzieś tam w gimnazjum… jak go poznałem, zobaczyłem, że gość jest zajawiony i mówi, że jest wierzący, i mówi o Panu Jezusie jakoś tak nietypowo, fajnie. Nie prowadził nas na różaniec, tylko brał nas na piłkarzyki i na tych piłkarzykach mówił nam o Bogu. No i pykło, zadziałało. Oczywiście z problemami. Po trzech latach stwierdziłem, że ja jednak mam swój plan na swoje życie i znowu odpuściłem sobie Boga na następne trzy lata. Nie był to dobry pomysł, bo się przekonałem, że życie bez Boga jest lipą. Musiałem dotknąć osobistego dna. Każdy ma swoje prywatne dno.

Piotr Kosiarski, DEON.pl: Co było tym dnem, co się takiego stało?

Relacja z dziewczyną. To jest coś, czego młodzi doświadczają teraz. Nieczystość, uzależnienie, pornografia, związek, współżycie przed ślubem. Oczywiście to wszystko w wielkiej tajemnicy przed wspólnotą, no bo jak? Taki chrześcijanin?! Wychodzi ze wspólnoty i pali jointa. Podwójne życie, dużo osób takie prowadzi.

No i relacja z dziewczyną, z mojej winy – może ona gdzieś tego słucha, może myśli, że to była jej wina. Nie. To była moja wina w stu procentach i biję się w klatę. Do końca życia będę ponosił konsekwencje moich wyborów, bo to ja wpadłem gdzieś na pomysł, żeby przed ślubem się przespać. Taka seria rzeczy, które odsunęły mnie od Boga, wspólnoty, przyjaciół, od rodziny i rodziców. Zostaliśmy sami – ja i ona. Dopiero później przyszło wielkie nawrócenie – bang! – zmiana życia o 100 procent. Chodziłem odpalony na Ducha Świętego i nawracałem wszystkich dookoła, zresztą każdy neofita chyba tak ma.

PK: Ciekawy jest wątek, który poruszyłeś, że nieczystość i sypianie przed ślubem oddaliło Cię od Boga. W jaki sposób? No bo przecież ktoś może powiedzieć, że to nic takiego.

No tak i jeszcze doda, że się trzeba wypróbować przed ślubem…

SZ: Przecież „Bóg jest miłością”, a seks to… miłość?

No właśnie i krzyczy „o Boże”, jak jest miłość, i wtedy jest bliżej Boga. Nie. To są farmazony, które próbują nam sprzedać. Jesteś z dziewczyną, współżyjecie i później się rozstajecie, a ona ci mówi tak jak mi po dwóch latach: „Nie umiesz być prawdziwym facetem. Nie chcę z tobą być, bo rzuciłeś wszystko tu, na ziemi, dla Boga. Ja cię nie poznaję, więc nara”. Ja z punktu widzenia faceta nie pamiętam, co jadłem tydzień temu na śniadanie, a pamiętam swój pierwszy raz sprzed paru lat. I pamiętam go dokładnie. Przez takie doświadczenie są zryte berety, przez pornografię tak samo.

Dlaczego takie współżycie jest złe? Bo zamyka ludzi na siebie. Później mamy pary hybrydowe, które żyją ze sobą od 15 lat bez ślubu, bo mieszkają razem, bo współżyją i po co się żenić. Rozwalone rodziny, rodzi się dziecko jedno i drugie, a facet mówi: poznałem inną i „nara”. I dziecko zostaje bez ojca.

***

Jeśli chcecie usłyszeć więcej inspirujących rozmów i poznać mężczyzn, którzy mają do powiedzenia coś ważnego, zajrzyjcie do naszych podcastów na Spotify [Podcasty DEON.pl] oraz do naszego działu: Męski punkt widzenia.

***

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PAX: nie pamiętam, co jadłem na śniadanie, a pamiętam dokładnie swój "pierwszy raz" sprzed kilku lat
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.