Zawsze byłeś nieśmiały, nie zmienisz się

Nie wolno się dać uzależnić opiniom od dawna słyszanym z ust rodziców czy bliskich (fot. lili_vieira_de_carvalho / flickr.com)
Valerio Albisetti / slo

Nigdy nie wierzyłem w nieuchronność siły charakteru. W trakcie życia można się zmienić, można zmienić kształt swojej osobowości, jeśli się chce.

Rzeczywistość - zarówno nasza wewnętrzna, jak i zewnętrzna, jest nieskończona, zarówno na płaszczyźnie nasycenia, jak i na płaszczyźnie rozciągłości.

Pominąwszy element wyznaczony przez dziedziczność, cała reszta została ukształtowana w wyniku wzajemnego oddziaływania zachodzącego między ja i otaczającym je środowiskiem oraz - oczywiście - przez rozwój osobowości.

Raz podjąwszy decyzję, że będzie się kształtować własne życie i nie pozwoli się, by życie nas niosło, jakim entuzjazmem napawa fakt, że można zmieniać siebie, przyznać się do swoich nerwicowych zachowań, rozbić je na elementy pierwsze i zorganizować je w sposób nowy, naturalny, odpowiedni dla własnego ja.

DEON.PL POLECA


Nie wolno się dać uzależnić opiniom od dawna słyszanym z ust rodziców czy bliskich, takich na przykład, jak: "Zawsze byłeś nieśmiały, nigdy nie uda ci się zabłysnąć!"

Życie, powtarzam, nie jest statyczne, stałe, niezmienne. Jest rzeczywistością dynamiczną, stale się zmieniającą. To, co dzisiaj jest prawdziwe, niekoniecznie będzie prawdziwe jutro.

Możemy zatem zmieniać, ulepszać swoje postępowanie, krótko mówiąc - rozwijać się.

Gdybyśmy naprawdę mieli wierzyć, że człowiek nie może się zmienić, życie straciłoby na znaczeniu. Bylibyśmy skazani na pozostanie tym, czym jesteśmy przez całą resztę życia.

Zdecyduj się. Bądź zawsze otwarty na zmiany.

Więcej w książce: W poszukiwaniu szczęścia - Valerio Albisetti

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zawsze byłeś nieśmiały, nie zmienisz się
Komentarze (13)
P
PSZCZOLA
2 lipca 2014, 14:52
najprostszym i zarazem najbardziej skutecznym czynnikiem zmieniajacym nasze ja jest dzialanie... po prostu uczyc sie milosci poprzez jej okazywanie, pokonywac niesmialosc poprzez wypowiedzi itd. PRAKTYKA, ksiazki sa okej ale samo czytanie nic w nas nie zmieni...
S
Stefan
2 lipca 2014, 15:41
ale może nas uświadomić i dać wskazówki jeśli czyta sie mądrze, a po tym już wiele możemy zmienić :)
K
Kachna
2 lipca 2014, 11:11
A jak sobioe radzicie z nieśmiałościa (w dorosłości) gdy ktoś dostrzega tą ceche i prubuje nas zdominować? Ja mam z tym problem. Czasem udaje mi się jakoś wybrnąć ale i tak przyjdzie momen potem, że bardzo to przeżywam, że mnie to dręczy, że byle komu się wydaje,że ma prawo sobie mnie podporzątkować, bo jestem nieśmiała, słabsza. Mam takie poczucie "zagrożenia". Może to troszkę zbyt mocne słowo ale coś w ten deseń :)
M
monika
2 lipca 2014, 12:40
też tak mam często, chciaż czasami niektóre osoby, które zauważają moją nieśmiałaość, starają się zachowywac bardziej przyjaźnie i nie dominować.
L
looper
2 lipca 2014, 13:37
poczytajcie sobie książke zimbardo o nieśmialośći. otworząvwam się oczy na pewne kwestie związane z nieśmialością ; P
I
ixi
2 lipca 2014, 13:42
dla mnie to jest wiedza - im więcej wiem tym mam poczucie że byle kto "nie wciśnie mi kitu" tzn. nie sprawi że poczuję się zdominowana bo on ma lepsze argumenty.  a tak w ogóle zadaj sobie pytanie czy nie jesteś czasem DDA albo DDD, bo chorobliwa nieśmiałość nie bierze się z niczego. jeśli jesteś to nie wpadaj w "odchłań rozpaczy" ;) tylko poszukaj pomocy.
W
wp
2 lipca 2014, 09:28
bla bla bla - wujek "dobra rada"
B
Bridget
1 lutego 2013, 11:42
Jestem świetnym przykładem, że nieśmiałość można pokonać :) jednak musiało "dużo wody w rzece upłynąć" zanim się to stało. Wciąż uczę się jak nie porównywać siebie i swojego życia do życia innych, tylko brać odpowiedzialność za swoje własne. Wciąż uczę się nie bać przeciwstawiać swojego zdania i opini wobec opini innych, tak by to wypływało z głębi serca, a nie z przymusu. Wciąż uczę się nie przejmować tak bardzo opinią innych, tylko tak postępować by być w zgodzi z sobą i własnym sumieniem. Życie mamy tylko jedno i nie ma sensu marnować go na zadowalnie innych kosztem własnego szczęścia. I nie mam tu na mysli kompletne odcięcie się od innych i brak pomocy, wręcz przeciwnie - by miało to sens i znaczenie, musi wypływać z głębi serca, a nie tylko z chęci zadowolenia wszystkich dookoła, oprócz siebie. Pomoc niesiona z głębi serca ubogaca zarówno biorcę jak i dawcę. Wszystkim nieśmiałym życzę odnalezienia własnej drogi i odwagi w kroczeniu nią.
A
ania
2 lipca 2014, 10:19
zgadzam się z Tobą Bridget, również jestem przykładem który pokonał swoją niesmiałość a wręcz wykorzystuję to jako atut. Oczywiście pewnych rzeczy się nie przeskoczy ale reakcja moja jest diametralnie inna niż kiedyś, podam przykład - mam tendencje do czerwienia się jak buraczek kiedy się zawstydzę, kiedyś przeżywałam to jako traumę, bo się smieli ze mnie, szczególnie chłopaki w szkole specjalnie mówili mi różne rzeczy, oceniali mne tak abym się zawstydziła i zaczerwieniła. jak wygląda dziś - za komplementy dziękuję, uśmiecham się, żartuję, gdy mnie coś zawstydzi, komentuję to głośno np. "przestań bo się wstydkam" oczywiście w taki żartobliwy sposób, ale nazwanie emocji na głos zmniejsza długość tego poczycia zawstydzenia i zaczerwieninia i co ważne dla mnie przestanie być to negatywne doświadczenie a wiele osób mówi że jest to urocze kiedy tak reaguje, że jestem taka niewinna i taka czysta... kiedy się czegoś boję, jako pierwsza idę w "ogień", zabieram głos, podchodzę, pytam, nawet na dużych zorganizowanych spotkaniach biznesowych, gdzie siedzi cała sala "profesjonalistów" z danej dziedziny i mnie słucha. zapamiętuję każdy pozytywny zwrot, negatywne obracam w żart, nazywam je i to mi pomaga. Oczywiście wypriacowałam to wszystko po dośc długiej pracy nad sobą, nieraz pomagł mi w tym psychoterapeuta kiedy nieśmiałość nie pozwala mi wyjść z mojej samotności i nazwiązać jakikolwiek kontakt.... dużo pracy ale warto, bo się da! i życie jest naprawdę dużo dużo łatwijesze i piękniejsze:) tego życzę wszystkim niesmiałym osobom:)
A
ania
2 lipca 2014, 10:35
i przepraszam za literówki i pozjadane końcówki - tyle mysli miałam temu się tak spieszyłam, a teraz widzę że troszeczkę chaotycznie napisałam.  krótko jeszcze dopowiem - praca nad sobą, przy pomocy psychoterapeuty, a także duchownego (bo o nim nic nie wspomniałam, a to tez miało ogromne znaczenie, należenie do wspólnoty, zawierzenie Bogu), były nieodłacznymi elementami mojej zmiany, rozwoju. 
J&
JChr <3
31 stycznia 2013, 14:55
Ja dużo musiałam przeczytać na ten temat - żeby zrozumieć w czym tkwi mój problem z nieśmiałością. Uświadomiłam sobie - że nie mogę całe życie stać z boku, unikać konfrontacji, bać się własnego cienia itp. Nie ma sensu komuś wmawiać ze nagle stanie się odważny jak lew. Wogóle samo "zagadywanie" kogoś tekstami w stylu: nie bój się, nie "bądź sierotka" tylko pogarsza sprawę. Nie zmieniajmy kogos na siłę!! Dawajmy dobry przykład, ważmy nasze słowa - może ktoś z czasem dojdzie sam do tego, że warto czasem "wyjść przed szereg" - może nie od razu, ale spokojnie, stopniowo. Mnie pomogło czytanie...naprawdę różnych książek (także stronki "deon.pl" :) Rzeczywiście problem jest złożony. Wynika m.in. z tego że nie doceniamy siebie, mamy poczucie bycia mniej wartościowym, wogóle "mamy mało do powiedzenia" bo boimy się co inni powiedzą. "Nie bój się - wypłyń na głębię! Jest przy Tobie CHRYSTUS !!!" Tylko On może nas wyleczyć z naszych problemów. Zaufajmy Mu - a resztę On zdziała!
J
Jacek
31 grudnia 2010, 08:34
Osobiście zgadzam się z tezą, że charakter nie determinuje człowieka całkowicie; wiele cech charakteru można przekształcić, choć niekiedy wymaga to intensywnej pracy. Niektóre geny mogą ulec wyłączaniu/właczaniu -- może więc gen złości i inne niedobre cechy da się wyłączyć poprzez swoją wytrwałość w poprawianiu się ku lepszemu. Uczniowie Pana Jezusa nie powinni  być ludźmi statystycznymi (z samousprawiedliwieniem typu ,,bo tak robią wszyscy/większość", lub ,,no cóż taki/a jestem") tylko dążyć do doskonałości (czego sobie i wszystkim życzę). Jacek P.S. Bardzo dobrze tematykę pewności siebie (zmieniania swojego charakteru) opisuje również Alan Loy McGinnis w książce ,,Sztuka pewności siebie''.
Z
zax
30 grudnia 2010, 10:47
Problem nieśmiałości jest złożony i do każdego przypadku trzeba podchodzić indywidualnie. Jeśli ktoś był naśmiały od małego to nagle tego raczej nie zmieni słysząć od kogoś: bądź otwarty na zmiany, nie zważaj na opinie innych ludzi.Takie rady krókotrwałe mogą raczej zaszkodzić, niż pomóc.