Jak pozbyć się złych uczuć?

Przebaczyć swoim wrogom nie znaczy usprawiedliwiać ich czyny (fot. shutterstock.com)
Sylvia Schneider / slo

Życie w poczuciu zranienia wpływa negatywnie na postawę życiową człowieka, zwłaszcza, jeśli stan ten utrzymuje się długo... Jak pozbyć się złych uczuć?

Przebacz swoim wrogom

Jeśli uwolniłaś się od ludzi, którzy ci szkodzą, będziesz przeżywać też fazy rozczarowania, wściekłości albo złości wobec wszystkiego, co z ich strony kiedyś cię spotkało. Od tych emocji musisz się uwolnić i oczyścić. Wewnętrzne niepogodzenie się można przypłacić chorobą, ponieważ tkwi się wtedy w uczuciach negatywnych. Nie o to w tym wszystkim przecież szło; chodzi o to, żebyś czuła się lepiej. Uraza i zgorzknienie zagradzają drogę do szczęścia. Jeśli będziesz pielęgnować urazy, będziesz w nich tkwić. Tylko wtedy, gdy uda ci się przebaczyć, otworzysz się na nową rzeczywistość.

DEON.PL POLECA

Życie nie zawsze toczy się według naszych planów. Relacje z innymi także często pozostawiają wiele do życzenia: a to przyjaciółka naskarży na ciebie do innych, a to znajomy obgada cię za plecami, a to mąż za długo zatrzymuje wzrok na ładnych kobietach albo rodzice faworyzują młodszą siostrę. Chyba nie ma człowieka, który by nie doświadczył braku miłości, niesprawiedliwości, niewierności, zdrady i różnych innych zranień. Ale nie jesteśmy jedynie ofiarami. Sami też sprawiamy przykrość, ranimy i rozczarowujemy innych. Gniewamy się, zazdrościmy, jesteśmy mściwi, egoistyczni, nieczuli, zawzięci, zgorzkniali.

Życie w poczuciu zranienia wpływa bardzo negatywnie na postawę życiową człowieka, zwłaszcza, jeśli stan ten utrzymuje się długo. Dlatego przebaczenie wewnętrzne jest wielką szansą. Czy sygnały tego przebaczenia - największemu wrogowi, byłemu mężowi, dawnej przyjaciółce czy przyjacielowi - wyślesz również na zewnątrz, to inna sprawa. Nie jest to niezbędne. Nie musisz być człowiekiem, który wzniósł się ponad siebie samego.

Przerwij wewnętrzny "potok nienawiści"

Wrogie myśli stymulują mózg w dwojaki sposób: podrażniają zarówno układ sympatyczny, który pobudza, jak i układ parasympatyczny, który uspokaja. Działają więc równocześnie w dwu sprzecznych kierunkach: pobudzając i hamując. Organizm człowieka funkcjonuje wtedy nierówno. Przeciwstawne sygnały idące od mózgu powodują chaos. Wiele kobiet ma poczucie, że noszą z sobą coś, co niejest załatwione. Uraza, krzywda, zranienie, głębokie rozczarowanie, żal, które pozostają w nas w niezmienionej formie i od których nie możemy się uwolnić, dają o sobie co jakiś czas znać i nie pozwalają, by nasze życie duchowe mogło osiągnąć harmonię. Jeśli związane z nimi emocje - złość i chęć zemsty nie osłabną, pojawia się głęboki uraz. Niektórzy ludzie chcą tego, bo czują wtedy moralną wyższość nad przeciwnikiem. Niektórym też poczucie winy drugiej strony sprawia rodzaj masochistycznej przyjemności. W ten sposób stają się oni jednak swoimi własnymi zakładnikami. Dla niektórych osób nienawiść do byłego męża/byłej żony czy niewiernej przyjaciółki staje się treścią życia. Ich myśli i emocje krążą nieustannie wokół wroga i jego postępowania. Dzieje się tak najczęściej wtedy, gdy człowiek ma mocno osłabione poczucie własnej wartości.

Wyproś złe uczucia ze swojego życia

Trwając w takiej postawie, ułatwiasz złym uczuciom zagnieżdżenie się na stałe w twojej psychice. Dopóki będą one istnieć w twoim wnętrzu, nie będzie w nim miejsca na prawdziwe szczęście. Zabierają mnóstwo psychicznej energii i przeszkadzają w dojrzewaniu, w dalszym życiu i uniemożliwiają ci spełnienie. Psychologowie mówią, że takie zachowanie to ucieczka przed uczciwością wobec samego siebie. Trzeba zaznać bólu wywołanego świadomością własnych słabości i świadomie zmierzyć się z tym faktem, by owocem mogła stać się zdrowa miłość. Kiedy będziemy umieli ocenić realistycznie samych siebie i to, co sami wnosimy w tworzenie własnego związku, wtedy uda nam się zostawić przeszłość i nasze zranienia, przezwyciężyć poczucie straty i zacząć coś od nowa. Kiedyś w końcu powinno się zostawić przeszłość w spokoju. Nie musisz lubić swojego wroga, ale nie powinnaś już więcej o nim myśleć. Spróbuj odciąć się od człowieka, który przestał cię interesować. Zrezygnuj z wyobrażenia o zadośćuczynieniu, rewanżu albo o tym, że to ty masz rację. Świat nie jest sprawiedliwy i życie ma swoją cenę. Czasu nie da się cofnąć. Ale możesz zatroszczyć się o to, by życie nie wyrzuciło cię ze swych torów.

Przebaczanie jest postawą życiową

Przebaczyć wrogom i tym, którzy ci źle życzą, nie znaczy zaprzeczać, że istnieje zło i zamykać oczy na rzeczywistość. Nie znaczy też, że masz wypierać się swojej złości albo zranień i że masz zapomnieć, co było złe. Możesz przebaczyć swoim wrogom, mając świadomość, że i oni są kowalami własnego szczęścia i nieszczęścia, więc mogą zupełnie zerwać kontakty i jest zupełnie w porządku, jeśli nie zobaczysz już niektórych ludzi, jeśli o nich zapomnisz albo zupełnie stracisz ich z oczu. Przebaczyć, znaczy zawrzeć pokój z sobą! Kto nie może oderwać się od przeszłości, jest zamknięty na przyszłość.

Przebaczyć swoim wrogom nie znaczy usprawiedliwiać ich czyny. Rozumieć i przebaczać nie oznacza automatycznie darować. Jeśli jesteś w stanie wybaczyć komuś, kto popełnił jakieś zło, jest to akt łaski. Nawet jeśli ten ktoś się zapiera, twierdząc, że nic złego ani niegodnego nie popełnił, jeśli ty przebaczysz, będziesz się czuć lepiej i szczęśliwiej. Przebywszy głęboką dolinę smutku, rozczarowania i utraty, wynosisz stąd również coś cennego: głębokie rozumienie własnej siły i słabości, które sprawia, że wobec innych stajemy się bardziej uważni. Uczymy się głębiej dostrzegać dobro i zło oraz lepiej widzieć proporcje różnych uczuć.

Więcej: Kochać szczęśliwie. 7 podpowiedzi dla kobiet - Sylvia Schneider

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak pozbyć się złych uczuć?
Komentarze (86)
MN
Marta Nowakowska
3 stycznia 2016, 22:06
A ja zostałem porzucony dla innego…. Byliśmy w związku 3 lata.  nie mieszkaliśmy razem , bo jesteśmy z innych miast, ale bardzo często się spotykaliśmy. Znała całą moją rodzinę, znajomych, przyjaciół, środowisko. Poznała go na studiach i straciła dla niego głowę….postanowiłem nie dac za wygraną. Trafiłem na strone http://urok-milosny.pl  i zamówiłem rytuał, żeby ona wrócił. Nie działo się na początku nic, jednak po pewnym czasie zaczęła szukać kontaktu. W końcu wróciła i znowu jest miedzy nami praktycznie idealnie.
J
jeleń
13 marca 2015, 13:55
jak mam wybaczyć tej wrednej kurwie, kiedy widzę ją codziennie? mieszkamy razem i nie mam szans, żeby się wyprowadzić! Jak mam nie myśleć codziennie o jej kurestwie?
E
ela
23 lutego 2015, 11:03
Można też spróbować <a href="http://terapianaturalna.com/oferta/medytacje/">medytacji</a>, dla mnie pomaga. 
NU
niechciane uczucie
30 stycznia 2015, 09:24
Jeśli się wybaczy i spali za sobą wszystkie mosty, tak by nie było już do czego wracać, to i "niechciane uczucie" minie i wszystko to, co ono ze sobą niesie.
T
trenersmiechu.pl
19 stycznia 2015, 21:16
Zaufaj, Bóg wie jak możesz wybaczyć. Poprostu wyrzuć z siebie negatywne emocje, możesz to zrobić świadomie myśląc o tym co wyrzucasz ze swojego ciała i wykonać kilka gestów rękami, które ci w tym pomogą. Na mnie działa świetnie. Od dwóch lat w ten sposób pozbywam się wszystkiego tego co złe :)
AC
Anna Cepeniuk
19 stycznia 2015, 20:07
Wywiad z ks. krzysztofem Grzywoczem bardzo wiele tłumaczy i wyjaśnia; http://dominikanie.pl/2014/09/uczucia-niechciane/ Warto przeczytać...
,
,,,
28 stycznia 2015, 23:47
Warto przeczytać...
A
andrzej
19 stycznia 2015, 14:14
A może spróbować poprostu tak: https://www.youtube.com/watch?v=PnWKehsOXu8 I tekst: Błogosławię imię Twe Na ziemi, która jest obfita Gdzie potoki płyną obfitością Błogosławię imię Twe Błogosławię imię Twe Kidy znajduję się na pustyni Chociaż idę przez dzicz Błogosławię imię Twe Za każde błogosławieństwo, które wylewasz Ja wysławiam Cię Kiedy ciemność mnie zamyka Ja ciągle mówię Błogosławię imię Twe, Pana Błogosławię imię Twe Błogosławię imię Twe, Panie Błogosławię wspaniałe imię Twe Błogosławię imię Twe Kiedy świecące słońce przytłacza mnie Kiedy cały nasz świat miał być… Błogosławię imię Twe Błogosławię imię Twe Kiedy na mojej drodze jest cierpienie Chociaż ból przeszywa mnie Błogosławię imię Twe Za każde błogosławieństwo, które wylewasz Ja wysławiam Cię Kiedy ciemność mnie zamyka Ja ciągle mówię Błogosławię imię Twe, Pana Błogosławię imię Twe Błogosławię imię Twe, Panie Błogosławię wspaniałe imię Twe Ty dajesz i zabierasz Ty dajesz i zabierasz Moje serce będzie mówić Że błogosławi imię Twe, Panie
D
Danka
19 stycznia 2015, 13:10
Wiara w Boga jak zwykle jest dla nas najlepszym lekarstwem.Łączenie się z Bogiem poprzez przyjmowanie Eucharystii pozwala nam uwolnić sie od obojętności,współczucia jak równiez pozbycia się złych uczuć z naszego życia.Jezu naucz mnie przeżywać mój gniew w sposób ewangeliczny.Niechaj staje się on we mnie siłą,by chronić,bronić i czynić dobro.Niechaj nigdy nie zamyka mojego serca na potrzeby drugiego człowieka.
O
ona
19 grudnia 2014, 15:47
A co jeśli uwolnienie się od ludzi, którzy nam szkodzą i którzy nas niszczą psychicznie nie jest praktycznie możliwe? Próba uwolnienia się przysparza jedynie kolejnych zranień i ogromnego bólu. Pozostaje tylko cicha rezygnacja i pokorna akceptacja cierpienia tutaj za życia i nadzieja, że w przyszłym...
,
,,,
19 stycznia 2015, 13:54
Można uwolnić się od człowieka, ale od miłości do niego już nie. Zostaje podatność na zranienia, ból. Próby zapomnienia... bezskuteczne. Zgadzam się: "Pozostaje tylko cicha rezygnacja i pokorna akceptacja cierpienia... "
A
andrzej
19 stycznia 2015, 19:24
Z Bogiem wszystko jest możliwe. Pozostaje jednak wątpliwość co do naszego powołania, choćby w krótszym aspekcie czasu, niż całe nasze życie (powołanie na kilka, kilkanaście lat, a może nie lat a tygodni). Bóg czasami obarcza nas czymś czego nie chcemy, a bywa też, że tego nie akceptujemy. I tutaj potrzebna jest wędrówka do wnętrza nas samych, bo być może przyczyna tego stanu rzeczy leży tylko w nas samych. Mogą to być nasze skłonności lub przyzwyczajenia, a może być to nawet jakiś fundament naszej osobowości. Tak czy owak, pomoc może ofiarować Pan Jezus. Trzeba wytrwale Go szukać i prosić o lekcje zrozumienia i uwolnienia się od tego co w nas jest złe, co nas psuje, co dokonuje być może rozkładu moralnego i kaleczy naszą duszę. Już kiedyś wspomniałem, że Bóg czasem coś nam odbiera, aby w to miejsce ofiarować jakiś dar, który będzie nas duchowo leczyć lub/i rozwijać. Jednym z takich darów jest Duch Boży, który ma się zrodzić w naszej duszy. To On, mając nierozerwalną więź z samym Bogiem może być nam pomocą w wielu trudnych sytuacjach życia. Owszem zło spośród nawet bliskich będzie nas czasem atakować jednak Duch będzie zapewniał nam spokój, a modlitwa może być tarczą przeciwko złu innych ludzi. Inne drogi mogą prowadzić na mielizny, bo uwolnienie się spod władzy jednych może prowadzić do zniewolenia u innych takich samych lub nawet gorszych. A ucieczka nie zawsze stanowi skuteczne rozwiązanie problemu. Za to z naszymi problemami doskonale radzi sobie sam Bóg, trzeba tylko Go zaprosić do naszego życia i zaufać Mu BEZGRANICZNIE. Czas nie musi być już naszym wrogiem lecz sprzymierzeńcem. Spróbujcie, bo nie warto iść przez życie samemu, za to warto przemierzać je z Bogiem, bo ileż to wartościowych rzeczy poznamy i ile się wartościowych nauczymy. Tego śmierć nam nigdy nie odbierze.
,
,,,
20 stycznia 2015, 22:42
Jeśli miałam jakieś urazy do kogoś to już je dawno, dawno, dawno, etc., WYBACZYŁAM. Ale, jak napisano w powyższym artykule: "Czy sygnały tego przebaczenia (...) wyślesz również na zewnątrz, to inna sprawa. Nie jest to niezbędne. Nie musisz być człowiekiem, który wzniósł się ponad siebie samego." A wydaje mi się, że "ktoś" mnie cały czas "kopie" z powodu rzekomego braku mojego wybaczenia. Od tego ciągłego wmawiania mi czegoś, czego nie ma, albo "czego" to w moim życiu jest za mało, robi się już "niesmacznie". Rzeczywiście zostaje tylko rezygnacja ze znajomości, bo naprawdę nie wiem, co mam począć w takiej sytuacji. Ja tu się raduję, cieszę, że wychodzę na prostą, a tu kopniak co i rusz, że jestem w błędzie. Nie rozumiem, co to ma być!
E
Ewa
27 stycznia 2015, 00:31
To jest brak akceptacji i manipulaca drugim człowiekiem.
B
Balbina
17 grudnia 2014, 10:10
absolutnie jest to wstęp do tego co powinno nastapić, to co powinien człowiek zraniony zrobić to wiemy, ale jak ?? tutaj tej odpowiedzi nie ma, a mam wrażenie że takie ambicje autora były...
J
Joanna
19 stycznia 2015, 15:58
To jest tylko fragment książki S. Schneider pt. ,,Kochać szczęśliwie. 7 podpowiedzi dla kobiet". :)
Z
zedd
17 grudnia 2014, 08:23
Nie ma czegoś takiego jak ZŁE UCZUCIA. Moga być co najwyżej niewygodne, nieprzyjemne. Złe są konsekwencje, oceny i wybory. 
T
trenersmiechu.pl
16 grudnia 2014, 21:47
za mało konkretów a za dużo teorii. WYbaczyć czyli co? połóż dłonie na sercu i wolnym ruchem poprowadź je przed siebie. Pomyśl wybaczam :)
A
A
16 grudnia 2014, 20:50
A co, jeśli ktoś nadal i stale nas rani? Jesli nie można odejść, bo to mąż, ojciec dzieci? Przebaczać i pozwalać się upokarzać na oczach dzieci? Jesli on nie rozumie, nie słucha, odrzuca rozmowę? Jesli źle wychowuje dzieci?
J
Jerry
23 września 2014, 23:01
Jak pozbyć się złych uczuć? Przede wszystkim nie grzeszyć.
J
juna
23 września 2014, 22:07
uczucia mogą być najwyżej niekochane - jak mówił jeden zacny jezuita (o. Grzywocz SJ) [url]http://malzenstwojestdobre.pl/category/rozwoj-w-malzenstwie/rozwoj-i-emocje/[/url]
WT
wiem to
19 stycznia 2015, 17:22
Ks. Grzywocz nie jest jezuitą! proszę sprawdzić!
X
xyz
23 września 2014, 21:42
[url]https://www.facebook.com/p.skochamciebiedzisiaj[/url] Zobacz co Bóg chce Ci powiedzieć! :)
E
Ewa
23 września 2014, 17:03
Nie ma zlych uczuc. Uczucia sa jakie sa  - są odpowiedzia na sytuację. Moga byc tylko przez nas ( nasze wychowanie) nieakceptowane, ale spychanie ich, wypieranie moze tylko powodowac chorobe. 
AC
Anna Cepeniuk
23 września 2014, 13:29
Uczucia nie podlegają ocenom moralnym i usilne pozbywanie się ich niestety do niczego dobrego nie prowadzi.... Mówi o tym w swoich konferencjach o. Krzysztof Grzywocz "uczucia niekochane" i do mnie osobiście to bardziej przemawia... Przebaczenie natomiast to proces, który ma swoje etapy i warto przez nie wszystkie przejść - bez zaprzeczania i oceniania pojawiającym się w trakcie nich uczuciom...
A
AES
25 maja 2014, 12:48
Ludzie, myślcie. Mówienie że uczucia są złe jest złym powiedzeniem bo uczucia są neutralne. Owszem. Może być nienawiść do człowieka - więc ktoś może myśleć to jest złe uczucie. Ale czy nienawiść do grzechu jest dobrym uczuciem? Czy raczej człowiek powinien miłować grzech? No miłość to coś dobrego no nie? Jak widzicie nie zawsze. Pod tym względem uczucia są neutralne. Ale zobaczcie jest jedno ale. Uczucie nie przebaczenia czy kiedykolwiek może być dobre? Czy ZAWSZE jest złe?
A
AES
25 maja 2014, 12:52
Polecam film o konfrontracji jak przebaczyć nie postanowieniem ale w środku: http://kosciolonline.tv/zobacz/seria/niech-przeszlosc-stanie-sie-przeszloscia/2
Grzegorz Kramer SJ
24 maja 2014, 10:20
Nie ma czegoś takiego, jak "złe" i "dobre" uczucia.
H
henia
23 września 2014, 11:58
co ksiądz wie o życiu w związku, o miłości między dwojgiem ludzi?
W
w23
23 września 2014, 23:18
Kobieto prosta - gdyby niektóre uczucia (smutek,złośc) były złe to powinny być wypierane, a nie komunikowane.W ten sposób byłaby prosta droga do ich spychania do podświadomosci, a ta jak wiadomo rządzi człowiekiem.
Z
zedd
17 grudnia 2014, 08:25
A czy trzeba mieć chore serce, żeby być kardiologiem?
K
Kala
29 kwietnia 2014, 21:14
Czytam i nie mogę uwierzyć....chyba stałam się bohaterką powyższego artykułu....Rok temu miłość mojego życia wyprosiła mnie ze swojego serca argumentując "zycie rodzinne już mnie nie kręci"...byłam zła, zawiedziona, rozżalona...budowałam z nim dom...byłam kochanką, przyjaciółką, gospodynią....nie mogłam zrozumieć...wstydzę się tego, że życzyłam mu źle...że 5 lat życia razem nic nie znaczyło...było strasznie. Jednak to co się dzieje teraz, po roku przechodzi ludzkie pojęcie....kilka tygodni temu moja miłość zaczęła znów się do mnie zbliżać, przysyłać smsy w treści jednoznacznie można było znaleźć informacje, że tęskni, że wcale te nasze światy nie były takie różne...jednak wiadomość co działo się w jego życiu załamała mnie kompletnie. On zwykły nauczyciel języka angielskiego wdał się w romans z 10 lat starszą dyrektorką znanej warszawskiej kliniki medycznej, ona zostawiła dla niego męża....straciłam całkiem poczucie wartości, uważam, ze do nieczego się nie nadaję, że jestem nikim przy takiej Pani Dyrektor...i mimo, że wszyscy mi mówią, że jestem śliczna i mądra i mnie podziwiają ja nie potrafię o niczym innym myśleć jak to, że nienawidzę ich oboje...ta nienawiść mnie niszczy, życzę im źle a przecież nie jestem złym człowiekiem....przez chwilę myślałam aby zrobić wszystko aby zniszczyć ich karierę zawodową...to jest starszne :((((((
XG
x Grzegorz Płaneta
19 kwietnia 2014, 16:14
Ani w psychologii ani w terapii, ani w Katechizmie Kościoła Katolickiego nie ma mowy o złych uczuciach. Może po prostu uczciwiej i nie wprowadzając zamętu byłoby napisać: nieprzyjemnych uczuć. Bardziej by to porządkowało pod inne tematy, takie chociażby jak akceptacja uczuć, radzenie sobie z nieprzyjemnymi uczuciami, dążenie w kierunku równowagi uczuciowej i emocjonalnej, zgoda na nieprzyjemne uczucia itp.
M
Majka
18 kwietnia 2014, 16:29
Zgadzam sie w pelni z autorka. Jedno pytanie - dlaczego zwraca sie tylko do kobiet? Znam kilku Panow, dla ktorych jest ten artykul - jak go im podesle, powiedza , ze to nie dla nich...
M
maria
5 lutego 2014, 12:07
http://ksiegarnia.izajasz.pl/ksiazka,767,powrot_nadziei_odwaga_bycia_niedoskonalym.html http://e-sancti.net/forum/showthread.php?tid=3079 http://www.niedziela.pl/artykul/103613/nd/O-przebaczeniu http://chomikuj.pl/a.majewska/HAGIOTERAPIA,1488760830.docx
5 lutego 2014, 09:14
Zgadzam się w pełni z basią. Uczucia mogą na nas wpływać negatywnie lub pozytywnie, ale nie ma złych uczuć. 
B
basia
3 lutego 2014, 18:20
Nie ma złych uczuć. Uczucia nie są ani dobre, ani złe. Mogą być przyjemne lub nie przyjemne, są obojętne moralnie. Już w samym tytule widzę błąd.
J
Jaaaaaaaa
7 stycznia 2014, 14:00
To na prawdę działa. W dzieciństwie zaznałam mnóstwo krzywd od osoby, która powinna być najlepszą opiekunką-matką. Do czasu liceum starałam się o nich nie myśleć, zaprzeczać, negować. Nie przynosiło to niczego dobrego, moża poza chwilowym zapomnieniem, które każdego dnia odradzało się na nowo po powrocie do piekła(domu). W końcy zaczęłam czytać książki o samodoskonaleniu, miłości, wybaczaniu. I wiecie co? Poukładałam sobie wszystko w głowie, a co najważniejsze WYBACZYŁAM swojej matce. Od tej pory czuję się tak, jakby Bóg zdjął ten bardzo ciężki krzyż z moich pleców, które nosiłam właściwie 21 lat... Dopiero teraz czuję co to szczęście, doświadczam autentycznej, czystej i bezinteresownej miłości. Ba! Sama stałam się niczym nieograniczoną Miłością! Wybaczajcie proszę, nie ma takiej krzywdy, której nie da się wybaczyć. Tylko to może Was naprawdę uwolnić od cierpienia... 
~~
6 stycznia 2014, 17:03
...Koniecznie trzeba przeczytać jeszcze raz ..i jeszcze raz .Na chwilkę obniżyć cisnienie naszych emocji ,które pewnie słusznie utwierdzają nas w poczuciu żalu -przeczytać jeszcze raz...Bo to ma sens.. i mówi o pewnym ćwiczeniu ducha ,który to na wzór ćwiczeń fizycznych też wymaga ciągłej zaprawy,pozdrawiam
O
ofiara
6 stycznia 2014, 14:28
 I co z tego, że ktoś ich potępi? .......... Nie ma tu potępienia, jest miłość. Z miłości ludzie chętniej czerpią. ... Nie masz racji. Niektórym ludziom oczy dopiero się otwierają, gdy się wyraźnie potępi ich złe czyny. Ludzie zdeprawowani sami tego nie widzą.  Okazując stale miłość i nieustannie przebaczając skazujesz się na bycie ofiarą
E
ED
21 marca 2014, 22:09
Swiete slowa.Masz calkowita racje.W kolko wybaczanie tez chyba nie ma sensu i niczego dobrego nie przynosi.
I
india
6 stycznia 2014, 10:49
Codziennie spotyka mnie coś złego, ale to ja musze czuć się winna, bo mam "poczucie zranienia"! Muszę zadręczac się myślą że nie dość doskonale przebaczyłam a oni sobie na mnie używają ile chcą. Chrzescijaństwo nie pozostawia nam możliwości obrony siebie samego. Jedyna możliwość to być ofiarą czyjejś agresji, inaczej się jest winnym. Zastanówcie się nad tym wszystkim, przecież to absurd. Wy się tak nie poddajecie i nie jesteście non stop przybici do krzyża, przeciwnie, sami przyznajecie że go nie posiadacie. ... Przed agresją i zranieniem trzeba koniecznie się bronić. Także w religii katolickiej. Jeśli uważasz, że jest inaczej jesteś w błędzie. Po skutecznej obronie, należy napastnikowi wybaczyć dla własnego dobra i szczęścia. Nie dla agresora. Tylko i wyłącznie dla siebie. A więc zejdź z tego krzyża, broń się przed agresją i przebacz.
D
Dobromiła
6 stycznia 2014, 04:04
czytalam i wiecie co mecze sie drugi rok z bylym mezem ktory zranil mnie pobil zdradzala przed slubem w trkacie malzenstwa z jego rodzina ktora mnie nie akceptowala i zyje nienawiscia do nich stracil w tym czasie zdrowie mieszkanie czyli jestem bezdomnna bez perspektyw i w glowe zachodze gdzie sprawiedliwosc a ja mam miec akt laski i mu przebaczyc?? unika sprawy karnej za pobicie rok czasu teraz po 1.5 roku pierwsza sprawa rozwodowa nie mam nic tylko rozdarde serce a gosciu nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci lyknijcie to a ja jestem sama bez bliskim nie mam nikogo nawet przyjaciol a jestem otwarta osoba swiat mi runol 360stopni i mam przebaczyc?? @Iwona przeżywasz straszne cierpienie. Bardzo Ci współczuję. Ale.. świat Ci nie runął, jest przy Tobie Pan Bóg i Twój Anioł Stróż co najmniej... W Twojej sytuacji tylko przebaczenie może Ci pomóc - nienawiścią szczęścia w sercu nie odbudujesz.  Pielęgnując negatywne uczucia w swoim sercu zatruwasz całe piękno swej duszy, zamykasz się na świat . Najbardziej pomocne dla Ciebie może być zwrócenie twarzy ku Bogu poprzez modlitwę za siebie i swoich nieprzyjaciół, modlitwę o zdolność przebaczenia, oddanie swego cierpienia za dusze w czyśćcu cierpiące. Życzę Ci duzo szczęścia i odmiany na lepsze
O
Ona30
6 stycznia 2014, 03:26
@Owca: Pan Bóg dał nam dowód swej największej miłości: wolność. Nie jesteśmy w stanie zapanować nad postępowaniem innych ludzi. Są wolni tak jak my i dokonują własnych wyborów. I mogą nas głęboko zranić czy tego chcemy czy nie. Ten artykuł pomaga PRZEBACZYĆ tym, którzy CHCĄ. Zdradzający mężczyźni o których piszesz znają przykazania, być może wysłuchali  niejedno kazanie w kościele. I co z tego, że ktoś ich potępi? A co z ofiarą? Kto jej pomoże? I jak? Cóż wg mnie ten artykuł pomaga wybaczyć, dać nową szanse lub zamknąć pewien rozdział. Nie ma tu potępienia, jest miłość. Z miłości ludzie chętniej czerpią.
O
Ona30
6 stycznia 2014, 03:10
@jasne: To właśnie wiara daje nam siłę do przebaczenia i miłości naszych nieprzyjaciół. Spróbuj się za nich pomodlić, błogosław im a będziesz świadkiem cudu. Jezus był nie tylko Bogiem ale i człowiekiem:  spotykało go wiele cierpienia i bólu mimo to nie potępiał ale kochał, przebaczał, napominał aż do końca. I to właśnie miłość stanowi fundament naszej wiary.
O
Owca
6 stycznia 2014, 02:53
Zgadzam się z "Jasne", ciągle piszecie na tym portalu o tym jak to "doskonale" należy przebaczać, a najlepiej od razu nie czuć krzywdy. Świetnie bagatelizujecie też zachowania bardzo krzywdzące ofiary agresji, zdrad itp. Wręcz wina przypisywana jest ofierze za brak doskonałego przebaczenia. A może by tak zacząć więcej uwagi poświęcać pisaniu o powstrzymywaniu się od przewinień - nie takich drobnych. Może zamiast nas przyzwyczajać do przebaczania zdrad, zaczniecie przypominać częściej mężczyznom i mężom o powstrzymywaniu się od zdrad, które są nierzadko zdradą nie tylko kobiety, ale również rodziny a  przede wszystkim Boga. Poza tym też krzywdzą kobietę, z którą się zdradzi, bo kobiety nie idą do wyra dla sportu. I choć to w nie rzuca się kamieniami i one bywają ofiarami męskiego egoizmu i przedmiotowego traktowania ludzi.Zacznijcie od pouczenia tych właściwych sprawców, a ofiary zamiast besztać i wypominać  im winy, spróbujcie raz pocieszyć...
E
Ed
21 marca 2014, 22:18
Bardzo madre slowa,z ust mi wyjete.Ofiara wedlug innych,ciagle musi czuc sie winna i nic innego,tylko wybaczac,ale nie da sie tak na prawde wszystkiego wybaczyc,niech ktos to zrozumie.To ,ze sie jest chrzescijaninem nie znaczy, ze latwo jest wybaczyc.I co z tego, ze Pan Jezus umial  wybaczac??? ON JEST SWIETYM.My nie,my jestesmy zwyklymi smiertelnikami i grzesznikami.
O
Owca
6 stycznia 2014, 02:50
Zgadzam się z "Jasne", ciągle piszecie na tym portalu o tym jak to "doskonale" należy przebaczać, a najlepiej od razu nie czuć krzywdy. Świetnie bagatelizujecie też zachowania bardzo krzywdzące ofiary agresji, zdrad itp. Wręcz wina przypisywana jest ofierze za brak doskonałego przebaczenia. A może by tak zacząć więcej uwagi poświęcać pisaniu o powstrzymywaniu się od przewinień - nie takich drobnych. Może zamiast nas przyzwyczajać do przebaczania zdrad, zaczniecie przypominać częściej mężczyznom i mężom o powstrzymywaniu się od zdrad, które są nierzadko zdradą nie tylko kobiety, ale również rodziny a  przede wszystkim Boga. Poza tym też krzywdzą kobietę, z którą się zdradzi, bo kobiety nie idą do wyra dla sportu. I choć to w nie rzuca się kamieniami i one bywają ofiarami męskiego egoizmu i przedmiotowego traktowania ludzi.Zacznijcie od pouczenia tych właściwych sprawców, a ofiary zamiast besztać i wypominać  im winy, spróbujcie raz pocieszyć...
O
Owca
6 stycznia 2014, 02:48
Zgadzam się z "Jasne", ciągle piszecie na tym portalu o tym jak to "doskonale" należy przebaczać, a najlepiej od razu nie czuć krzywdy. Świetnie bagatelizujecie też zachowania bardzo krzywdzące ofiary agresji, zdrad itp. Wręcz wina przypisywana jest ofierze za brak doskonałego przebaczenia. A może by tak zacząć więcej uwagi poświęcać pisaniu o powstrzymywaniu się od przewinień - nie takich drobnych. Może zamiast nas przyzwyczajać do przebaczania zdrad, zaczniecie przypominać częściej mężczyznom i mężom o powstrzymywaniu się od zdrad, które są nierzadko zdradą nie tylko kobiety, ale również rodziny a  przede wszystkim Boga. Poza tym też krzywdzą kobietę, z którą się zdradzi, bo kobiety nie idą do wyra dla sportu. I choć to w nie rzuca się kamieniami i one bywają ofiarami męskiego egoizmu i przedmiotowego traktowania ludzi.Zacznijcie od pouczenia tych właściwych sprawców, a ofiary zamiast besztać i wypominać  im winy, spróbujcie raz pocieszyć...
A
Agnieszka
6 stycznia 2014, 00:21
Polecam przeczytać ciekawy i pouczający artykuł na temat wybaczania. Oto on: http://gosc.pl/doc/1537522.Kamien-z-serca/2
J
jasne
5 stycznia 2014, 23:43
Codziennie spotyka mnie coś złego, ale to ja musze czuć się winna, bo mam "poczucie zranienia"! Muszę zadręczac się myślą że nie dość doskonale przebaczyłam a oni sobie na mnie używają ile chcą. Chrzescijaństwo nie pozostawia nam możliwości obrony siebie samego. Jedyna możliwość to być ofiarą czyjejś agresji, inaczej się jest winnym. Zastanówcie się nad tym wszystkim, przecież to absurd. Wy się tak nie poddajecie i nie jesteście non stop przybici do krzyża, przeciwnie, sami przyznajecie że go nie posiadacie.
U
ua
5 stycznia 2014, 22:37
szukam uduchowionego blondyna-> [email]uduchowiona-agnostyczka@o2.pl[/email]
L
Liley
5 stycznia 2014, 21:34
Fajny temat, ale oprocz wznioslych hasel nie tlumaczy i nie przedstawia sposobow. A szkoda, bo takie istnieja
M
Magdalena
23 września 2013, 13:44
Pan Bóg dał nam 6-te przykazanie dla ochrony naszych interesów,… weryfikacji intencji mężczyzny/kobiety. Jeśli uporczywie odrzucamy ten dar, to chyba potem nie do Pana Boga pretensje…
R
RP
23 września 2013, 12:41
Aga D, to boli, rok, dw, trzy, cztery, piec.. tak bylo/jest w moim zyciu. A potem zycie toczy sie nadal. Zdrowo jedz, bierz witaminy B, i tran aby wzmocnic organizm. I nigdy nie mysl zle o sobie. I modl sie, pros Boga o ochrone i pomoc w tej sytuacji. Takie doswiadczenia w rezultacie powoduja, ze czlowiek dojrzewa. Pozdrawiam cieplutko
AD
Aga D.
22 września 2013, 21:26
@ estera... Łatwo pisać i samemu oceniać... Mnie ukochany "bajerował" przez kilka lat, w końcu zdobyć to, co chciał i niestety okazało się, że chciał tylko wiedzieć, jak to jest być w łóżku z "takim niewinnym kwiatuszkiem". Przypadkiem wymsknęła się mu prawda, że od 2 lat próbuje sobie ułożyć życie w innym związku, bo ona jest młodsza i lepiej ustawiona. A ja zawsze słyszałam, że to we mnie jest problem, bo jestem zazdrosna, że ma dużo koleżanek. Oczywiście ta druga to jedna z nich, o które nie powinnam być zazdrosna, bo zapewniała mnie, że by nie mogła odebrać innej dziewczynie miłości. Co najśmieszniejsze, prawdy się dowiedziałam po tym, jak oboje wyjechali na marsz w obronie TV Trwam jako przykładni katolicy... Straciłam wszystko, co w moim życiu było najważniejsze: najpierw wiarę w ludzi, stopniowo zaczynam tracić wiarę w Boga. A bez tego trudno przebaczyć, a jeszcze trudniej zapomnieć...
E
ED
21 marca 2014, 22:24
Dokladnie wiem co czujesz,bo czuje to samo.Tez jestem w podobny sposb zraniona.Zranila i zdradzila mnie przyjaciolka,ktora byla nia przez 21 lat i maz.Jestem sama.Nie mama wiary w czlowieka i  w szczescie ani w milosc,gdzie ona jest? Chyba, ze jedynie matki do dzieci i na odwrot.
E
estera
22 września 2013, 09:23
Kochane kobietki-to nie tak, że was ktoś zranił,to w was jest brak miłości.Brak też akceptacji ludzi i miejsca.Człowiek głęboko wierzący nie ma tych zachamowań.Czy Bóg wybiera tylko wierzących.Dla wszystkich pada deszcz,świeci słońce i wieje wiatr.Zatrzymajcie się w miejscu i wejrzyjcie w swoje serce.Myślcie o sobie,o swojej cząstce boskości która jest w was.Samo przebaczenie nie jest wystarcające,trzeba też zrozumieć,mieć świadomość o różnościi nie oceniać,a to wyziera z waszych postów.Pozdrawiam.
E
Ewelina
22 września 2013, 08:37
ela, Anna mam to samo, ciagle ten seks seks.... tylko ja uległam a 2 dni temu sama zerwałam z nim bo on nie  akceptuje wiary mojego myslenia.... boli, błedy bola , odejscie od Jezusa boli
E
ela
22 września 2013, 03:06
Bardzo bym chciała wiedzieć jak pozbyć się urazy do chłopaka ,który zrobił mi nadzieję a teraz bzyka się z inną.Zaznaczę ,ze jemu chodziło o seks,bo kieedy odmówiłam przestał się odzywać.A ja się zakochałam...Nie wiem do końca czy on coś chciał ode mnie poza tym seksem. ...Wiesz kiedyś dawno przeżywałam coś podobnego---pocieszę Cię trochę.Mój chłopak zostawił mnie bo nie chciałam współżyć,znalazł sobie inną,a potem jeszcze inną,ozenil sie i rozwiódł ------to nie materiał na męza, to wieczny pan młody do zaślubin gotowy--czyli idiota
A
Anna
21 września 2013, 23:27
Iwona, rozumiem Cię, wiem, jaki to ogromny ból. Życzę Ci pokoju serca. Wszystko z czasem... Sobie życzę tego samego. Przeżyłam podobną historię i chyba ktoś, kto przeżył taką potworną tragedię może zrozumieć co znaczy odrzucenie, niesprawiedliwość, bycie 'nie dość' czy wciąż 'za bardzo' w czyichs oczach. Piekło...
S
smutna
21 września 2013, 23:05
Nienawiść niszczy życie, wiem coś o tym. I choć bardzo pragnę z wielu  egoistycznych i chrzescijanskich powodow uporac sie ze zranieniem, co mam zrobic gdy od ludzi i sytuacji pogłebiającej zranienie nie da się uciec i jeszcze nawt nie widać perspektywy na zakończenie problemu, w ogóle nie widze nadziei na to. Jak pogodzic sie ze zranieniem, gdy to nie ja rozdrapuje moje rany, ale rozdrapują ci, którzy je zadali. To jest dramat, bo jak wybaczyć, gdy ktoś rani i rani na nowo. nie od wszystkich można uciec. 
M
malab
31 sierpnia 2013, 23:14
 "Rozumieć i przebaczać nie oznacza automatycznie darować" -jak dla mnie darować i przebaczać to słowa z jednej beczki...
I
Iwona
8 lipca 2013, 11:44
czytalam i wiecie co mecze sie drugi rok z bylym mezem ktory zranil mnie pobil zdradzala przed slubem w trkacie malzenstwa z jego rodzina ktora mnie nie akceptowala i zyje nienawiscia do nich stracil w tym czasie zdrowie mieszkanie czyli jestem bezdomnna bez perspektyw i w glowe zachodze gdzie sprawiedliwosc a ja mam miec akt laski i mu przebaczyc?? unika sprawy karnej za pobicie rok czasu teraz po 1.5 roku pierwsza sprawa rozwodowa nie mam nic tylko rozdarde serce a gosciu nie poczuwa sie do odpowiedzialnosci lyknijcie to a ja jestem sama bez bliskim nie mam nikogo nawet przyjaciol a jestem otwarta osoba swiat mi runol 360stopni i mam przebaczyc??
J
JERZY
21 lutego 2013, 18:57
JA JAKO STARY ZDZIADZIAŁY ORAZ JUŻ ZGORZKNIAŁY DZIAT NIGDY NIE MIAŁEM DZIEWCZYNY BO NI MIAŁEM UCZUĆ JA MAM TO GDZIEŚ  MAM 78 LAT I JESTEM SZCZĘŚLIWY JAKO STARY ZGRED.
A
Aisha
15 stycznia 2013, 02:44
Bardzo bym chciała wiedzieć jak pozbyć się urazy do chłopaka ,który zrobił mi nadzieję a teraz bzyka się z inną.Zaznaczę ,ze jemu chodziło o seks,bo kieedy odmówiłam przestał się odzywać.A ja się zakochałam...Nie wiem do końca czy on coś chciał ode mnie poza tym seksem.Boję się też ,ze on ja kocha a ze mnie tylko sie nabijał.Jak na razie udaję,że wszystko w porządku,ale coś mnie gnębi w środku i czuję,że ten wrzód kiedyś musi pęknąć.Dodam,ze z tym burakiem nie da się dogadać,bo jest okropnie zarozumiały-po prostu nie odzywa się(tylko cześć) a jak do niego napiszę to i tak sie nie odezwie.Jestem tak na niego zła,ze mam ochotę go pobić.On nie wie jak bardzo mnie zranił,ale chyba sie domyśla , bo unika mojego towarzystwa i odchylał głowę kiedy mnie zobaczył jak był z tą dziewczyną.Mam wrażenie,ze sie mnie boi.Na dodatek kiedy go widzę mam mieszane uczucia,bo jeszcze go kocham i nie jestem w stanie mu nic zlego zrobić.Chciałabym zakończyć tę sprawę i jakos o tym zapomniec ale sie nie da...I tak żyję w poczuciu odrzucienia i beznadziei , w letargu, nie potrafie sie otworzyć na innego człowieka z obawy ,że mnie zrani i sie zastanawiam ile jeszcze ofiar będzie miał ten seksoholik?
MG
Mateusz G
25 listopada 2012, 20:15
Artykuł pomija ważny aspekt. Nie jesteśmy w stanie zrobić za wiele z "złymi" uczuciami bez Boga ,o którym tutaj za wiele nie przeczytałem .Widzę tutaj typowe psychologiczne podejście ,że człowiek jest w stanie sam siebie uleczyć. Dla jasności jestem chłopakiem po burzliwym związku i dopóki zamykam się na Jezusa i kombinuję jak samemu sobie pomóc - dopóty będę się męczył .Teraz całe szczęście zaczyna być lepiej bo i to zranienie chcę Jemu oddać. Widzę ,że artykuł jest skierowany szczególnie do kobiet (chociaż ja też dużo wyniosłem). Drogie Panie polecam codzienną rozmowę z Bogiem o tym co was boli ,tutaj nie potrzeba pacierzy i fałszywej pobożności. Tutaj po prostu trzeba sobie zdać sprawę ,że Bóg naprawdę chce was dotknąć i uleczyć. Możemy żyć pełnią życia ,wystarczy w końcu wyciągnąć ręce do Boga ,On już da wam to czego potrzeba by was uleczyć. Jedną z takich rzeczy jest ten artykuł. Mój komentarz może jest trywialny ,ale najczęściej "oczywistości " się nie widzi. Pozdrawiam serdecznie , Bóg z wami :)
E
emi
24 listopada 2012, 18:12
przebaczyć, tzn. zrezygnować z zemsty, nie darować, tzn. nie udawać, że wyrządzona krzywda nie sprawiła nam przykrości, nie udawać, że nic się nie stało. Ja tak to rozumiem
I
iga
3 października 2012, 23:23
 . Rozumieć i przebaczać nie oznacza automatycznie darować. Jak można przebaczyć i nie darować? Czyli przebaczyć i zemścić się? albo odegrać się?
E
Ewa
3 października 2012, 19:30
 Ten artykuł bardzo osobiście mnie poruszył.  Pomógł mi zrozumieć co powinnam zmienić w swoim życiu aby móc osiągnąć pełnię szczęścia. Postaram się spróbować wprowadzić w życie te zmiany. Wiem,że to jest bardzo trudne do zrealizowania. 
R
rada
23 września 2012, 13:28
R - jeśli Cię ktoś przeklął , możesz mocą Imienia Jezus złamać to przekleństwo i ogłosić , że nie ma ono już nad Toba rzadnej mocy!. a jeśli ktoś rzucił na osobę złe spojrzenie,czyli posłużył sie złym duchem i widać że osoba cierpi /słabnienie, wymioty, ból głowy/ nie wolno odczyniać uroki jak to zwykle czyniono dawniej /to biała ale zła magia/ tylko uklęknąć przy chorym, i pobożnie poprosić TRÓJCĘ PRZENAJŚW. o uzdrowienie mówiąc; jeden cię przeklął, TRZECH cię uzdrowi BÓG OJCIEC-SYN BOŻY-DUCH ŚWIĘTY czyli TRÓJCA PRZENAJŚWIĘTSZA i trzy razy pobożnie się przeżegnać, dobrze gdy woda swiecona, olej, sól.
DR
do R
23 września 2012, 08:28
Słuchanie słów Pana Boga jest ochroną przed wszelkim złorzeczeniem, podobnie jak życie według Prawa Bożego!
W
Wandka
23 września 2012, 07:32
 R   - jeśli Cię ktoś przeklął , możesz mocą Imienia Jezus  złamać to przekleństwo i ogłosić  , że nie ma ono już nad Toba rzadnej mocy!. Mało tego. Mocą imienia Jezus pozyskaj tę wrogą Ci osobę dla Jezusa . Chrześcijanie tak mało korzystają z mocy modlitwy . Imię Jezus jest ponad wszystkim !!  Korzystaj z darowanych Ci łask . Szczęść Boże.
:
:-)
21 września 2012, 22:43
Uklęknać przed Najświętszym Sakramentem.Nic nie mówić.Słuchać.
.
.
21 września 2012, 20:56
"Uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem. Nic nie mówić. Słuchać." Zgadzam się w 100 i więcej procentach - najlepsza i najpiękniejsza drogi do przebaczenia sobie i innym .
W
wanda
21 września 2012, 20:25
Uklęknać przed Najświętszym Sakramentem.Nic nie mówić.Słuchać.
R
R
21 września 2012, 18:49
Mnie ktoś przeklął, i sprawdziło się.
S
student22
21 września 2012, 18:22
 Sposób na uniknięcie zranienia emocjonalnego w przypadku związków - nie wiązać się z żadną babą!
WB
wybaczyć bezpiecznie
21 września 2012, 13:13
Złorzeczenie - czyli kto mieczem wojuje... nie daj Boże krzywdzicielowi.. Złorzeczenie, tzn. życzenie komuś źle. Czyli życzenie, by coś złego te osoby spotkało, albo dokładniej, by ktoś zły się tymi osobami zajął. Szatan takie złorzeczenie przyjmuje jak dobrą monetę. Bo nasze słowa traktuje jako polecenie uczynienia zła i to na nasz rachunek. Pojawia się tu ciężki grzech szkodzenia innym - zupełnie sprzeczne z Chrystusowym wezwaniem do miłości. Jednakże złorzeczenie ma konsekwencje nie tylko w kategoriach grzechu. Szatan nic nie robi bezinteresownie. A, że jemu przede wszystkim zależy na człowieku i jego duszy, więc robi krzywdę duchową osobie, w stosunku do której było skierowane złorzeczenie. Tyle tylko, że jeszcze jest nad tym wszystkim Bóg. I jeśli taka osoba jest blisko Boga, często złorzeczenie nie zrobi zbyt dużej szkody takiej osobie, chyba, że Bóg z jakiegoś powodu dopuści atak szatana np. dla uświęcenia takiej osoby. Szatan jednak, któremu pozwoliło się działać, nie poprzestaje na atakach na osobę której złorzeczono. Zawsze - prędzej, czy później - obraca się w stronę osoby, która z nim współpracuje - w tym przypadku osoby, która złorzeczyła. Tym bardziej, że pojawia się Jezusowe "Kto mieczem wojuje, od miecza ginie" (Mt 26,52). I o to osoby, które złorzeczyły stają się często celem ataków szatana i wielokrotnie na nie i na ich bliskich spada różnego rodzaju zło - cierpienie i nieszczęście. Znam przypadki osób, które chciały skrzywdzić inne osoby, a w nieszczęśliwym wypadku traciły swoich bliskich. Złorzeczenie często bywa także przyczyną zniewolenia duchowego, czy wręcz opętania. Myślę, że da się tu zauważyć ogromne niebezpieczeństwo związane ze złorzeczeniem - tak w kategoriach duchowych, jak i fizycznych; doczesnych, jak i wiecznych. I ważne by tego nie robić. Pojawia się jednak pytanie, co zrobić, kiedy już ktoś złorzeczył? Na pewno trzeba się tego wyrzec. Prosić Boga, by odwrócił konsekwencje tych słów. 
wybaczyć bezpieczniej
21 września 2012, 13:11
Złorzeczenie - czyli kto mieczem wojuje...   Złorzeczenie, tzn. życzenie komuś źle, /nie daj Boże krzywdzicielom/. Czyli życzenie, by coś złego te osoby spotkało, albo dokładniej, by ktoś zły się tymi osobami zajął. Szatan takie złorzeczenie przyjmuje jak dobrą monetę. Bo nasze słowa traktuje jako polecenie uczynienia zła i to na nasz rachunek. Pojawia się tu ciężki grzech szkodzenia innym - zupełnie sprzeczne z Chrystusowym wezwaniem do miłości. Jednakże złorzeczenie ma konsekwencje nie tylko w kategoriach grzechu. Szatan nic nie robi bezinteresownie. A, że jemu przede wszystkim zależy na człowieku i jego duszy, więc robi krzywdę duchową osobie, w stosunku do której było skierowane złorzeczenie. Tyle tylko, że jeszcze jest nad tym wszystkim Bóg. I jeśli taka osoba jest blisko Boga, często złorzeczenie nie zrobi zbyt dużej szkody takiej osobie, chyba, że Bóg z jakiegoś powodu dopuści atak szatana np. dla uświęcenia takiej osoby. Szatan jednak, któremu pozwoliło się działać, nie poprzestaje na atakach na osobę której złorzeczono. Zawsze - prędzej, czy później - obraca się w stronę osoby, która z nim współpracuje - w tym przypadku osoby, która złorzeczyła. Tym bardziej, że pojawia się Jezusowe "Kto mieczem wojuje, od miecza ginie" (Mt 26,52). I o to osoby, które złorzeczyły stają się często celem ataków szatana i wielokrotnie na nie i na ich bliskich spada różnego rodzaju zło - cierpienie i nieszczęście. Znam przypadki osób, które chciały skrzywdzić inne osoby, a w nieszczęśliwym wypadku traciły swoich bliskich. Złorzeczenie często bywa także przyczyną zniewolenia duchowego, czy wręcz opętania.  
S
siostra
17 kwietnia 2010, 21:15
Czepiać się nie chcę, artykuł ok. Tylko Jezuici tak znani ze swych wysokich kompetencji łączenia psychologii z religią używają określenia "złe uczucia"...Zdaje się że nie ma czegoś takiego jak złe uczucia... mnie na teologii (katolickiej) uczono, że uczucia są amoralne:)) To tak na dobry początek bo własnie odkryłam przypadkiem ta stronę to pewnie tu czasem wpadnę:))
T
teresa
17 kwietnia 2010, 18:28
Węzłowato. Noszę w sobie powiedzenie-" idżcie do diabła "- jakie ohydne życzenie.Złagodzę go dopowiedzeniem-" i sprawdźcie co ma na was..." Patrzę w tej chwili na abp Nycza- jaki zmęczony.Boże wspomagaj duchownych w drodze do nieba.
T
TB
10 grudnia 2009, 14:40
"Wyrzuć złe uczucia ze swego życia". Już w samym tytule fałszywa antropologia, podszyta dziewiętnastowiecznym wolunatyzmem, który każe na siłę robić to, co nie da się z robić. Złe uczucia trzeba codziennie zauważać, nieść i przezwyciężać w sobie...
jazmig jazmig
5 grudnia 2009, 12:28
I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. To jest bardzo mądra i słuszna sentencja, zgadzam się z autorem, że najlepiej jest wybaczać wyrządzone sobie zło. Nie oznacza to akceptacji dla zła i należy w razie potrzeby, dążyć do tego, aby krzywdziciel nie krzywdził kolejnych ludzi (zgłaszać kradzież policji itp.).
Jurek
30 października 2009, 13:27
Pozostaje więc pytanie co z tymi uczuciami zrobimy i skąd się one w nas biorą. Myślę, że na użytek tego artukułu zrobiono takie rozróżnienie i całkiem nieźle to wytłumaczono. Aczkowiek odpowiedzi nie są takie łatwe, żeby przenieść je na nasze życie
S
Senior
30 października 2009, 11:57
Do Pani Autor. Za o. Tadeuszem Kotlewskim SJ, chciałbym przypomnieć iż uczucia nie podlegają ocenie moralnej. Nie ma czegoś takiego jak złe uczucia i dobre uczucia. Pozdrawiam!