Najpotężniejsza z emocji

(fot. meredith farmer/ flickr.com)
Peter M Kalellis / slo

Po angielsku mówi się crippling anger, "straszny gniew", a dosłownie - gniew paraliżujący. Trudno nie kojarzyć tego z faktem, że w badaniach nad artretyzmem wśród różnych przyczyn wywołujących poszczególne jego rodzaje wymienia się gniew skierowany przeciwko sobie, specyficznie zsomatyzowany.

Neurolodzy mówią z kolei o roli, jaką gniew odgrywa w powstawaniu bólów głowy, bólów karku; nie rozładowany gniew może też obracać się w bardziej swoiste schorzenia neurologiczne - nerwowe tiki i zaburzenia mowy, takie jak jąkanie się. Wiadomo, że w ataku szału można dostać wylewu; nieprzypadkowo ktoś, kto - choćby żartem - postrzega się na krawędzi niekontrolowanego wybuchu złości, mówi: "Zaraz mnie trafi apopleksja".

Gniew na samego siebie może mieć skutki jeszcze bardziej niszczące. Kiedy o kierowcy łamiącym wszelkie przepisy, pędzącym po wąskiej drodze lub wymuszającym pierwszeństwo, mówimy "chce się chyba zabić", zastosowana przez nas ironia może okazać się pozorna. Na pewno nie ma przesady w zwrocie "zapijać się na śmierć", również w uzależnieniu od narkotyków złość na siebie osiąga ten skrajny wymiar.

Autoagresję człowieka tyjącego w wyniku żarłoczności odzwierciedla potoczny zwrot: "udusić się własnym sadłem"; tu gniew działa delikatniej i bardziej okrężnie, lecz także jest obecny. W tych ostatnich przypadkach mamy już do czynienia z formami stopniowego prowokowania swojej śmierci, które, podobnie jak bezpośrednie samobójstwo, są ostateczną konsekwencją gniewu skierowanego przeciw samemu sobie. Kto się do niej ucieka, chce się wyzwolić z wewnętrznego chaosu i cierpienia, a także ukarać tych, którzy będą żyć dalej.

DEON.PL POLECA

Żeby dotrzeć do źródeł zjawiska gniewu, trzeba przyjrzeć się bliżej zagadnieniom rodziny, wewnątrz układów rodzinnych bowiem powstają najpotężniejsze z miotających ludźmi napięć. Dzieje się tak od początku - gdy między synami Adama i Ewy pojawiła się zazdrość, jeden z nich zabił drugiego. Literatury wszystkich krajów, dawne i nowe, wypełnione są aktami gwałtu i zniszczenia; w eposach, powieściach i filmach walczą ze sobą mężowie i żony, dzieci powstają przeciw rodzicom, rodzice przeciw dzieciom, bracia niszczą się wzajemnie. Również statystyki zabójstw wskazują, że w przeważającej liczbie wypadków ofiary znają swych morderców albo wręcz są z nimi spokrewnione.

Żadne z nękających świat nieszczęść, takich jak przemoc, bunt. morderstwa, rozwody, porwania, wojna, terrorystyczne masakry, nie mogłoby chyba przetrwać, gdyby nie podsycał ich ludzki gniew. Trzeba go więc uznać za źródło wszelkiego zła. A choć nikt z nas nie może porywać się na walkę z całym złem świata, możemy dołożyć starań, by zapanować nad tym jego wycinkiem, który przypada osobiście na nas, poznając go i obserwując.

Gniew, najpotężniejsza z emocji i potencjalnie tak niebezpieczna, ma jedną dobrą stronę. Skierowany na konstruktywne tory, daje się przekształcić w siłę - fizyczną, psychiczną, duchową. Skuteczność w osiąganiu tego celu opiera się na pięciu podstawowych zasadach:

  • Po pierwsze - nie pozwól, żeby gniew panował nad tobą lub cię przerastał. Jego szkodliwy wpływ objąłby wtedy całe twoje życie. Pomyśl o tym, ile zniszczeń ściągnąłby wówczas na ciebie samego i na innych.
  • Po drugie - kiedy czujesz, że gniew w tobie wzbiera, zastanów się i określ dokładnie, dlaczego się złościsz. Wypowiedz swój żal wprost. Nie pytaj retorycznie "co ty wyprawiasz - ślepa jesteś, czy co?", ale powiedz "jestem zły na ciebie, że porysowałaś mi samochód". Zamiast "czy nigdy nie oddzwaniasz, jak się ktoś nagra?", powiedz po prostu "jestem zły, że nie odpowiedziałaś na moje telefony".
  • Po trzecie - jeśli jesteś zirytowany, szukaj takich sposobów rozładowania złości, które są społecznie do przyjęcia. Idź na długi spacer, popływaj, umyj samochód. Zrób coś, co od dawna odkładałeś - na przykład wysprzątaj garaż albo wystrzyż trawnik.
  • Po czwarte - zajmij się sportem. Tenis, gra w siatkę lub kosza to wspaniała okazja, by dać upust agresji i rozładować napięcie. Przy okazji - dzięki tkwiącej w złości energii - można osiągnąć niespodziewanie dobre wyniki.
  • Po piąte - znajdź sobie hobby. To także świetny sposób na uporanie się z gniewem. Postaraj się dokończyć jakieś dzieło zaczęte dawno temu. Zbuduj coś, wyrzeźb, maluj, pisz, zajmij się ogrodem.

Więcej w książce: Odbudowywanie związków - Peter M Kalellis

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Najpotężniejsza z emocji
Komentarze (11)
J
Julita
19 lutego 2014, 23:32
Bardzo dobry artykuł. Z ciekawością o nim przeczytałam. Ile razy człowiek tłumi w sobie gniew i później są opłakane skutki. Im więcej ludzi przeczyta ten artykuł, tym lepiej. Trzeba potarfić dobrze rozładowywać emocje, albo pozwolić komuś te emocje rozładować (choćby na sobie ze świadomościa, że to dobre dla tego człowieka). Pozdrawiam!
M
M.
16 lutego 2014, 00:41
Długa jest lista chorób, dolegliwości, z powodu gniewu. Napięcie sprawia, że wszystko zamiera. Zatrzymywać w sobie gniew, jest jeszcze gorzej, niż dać upust i pokłócić się, wykrzyczeć, popłakać, a czasem obrócić w śmiech. Czasem zadaję sobie pytanie, czy, gdy ogarnia mnie zniecierpliwienie, to w tym czasie, modląc się, nie nadużywam dobroci Boga. Jednak modlitwa bardzo mi pomaga. Nie wolno zatrzymywać w sobie gniewu, bo on przeszkadza w relacji z człowiekiem. Nie można sie porozumieć, gdy ktoś się obraża, gniewa, a nie jest znana przyczyna. Gniew, to zamknięcie drzwi do serca. ... Też, gdy widzę, że jestem w emocjach, to zwracam się do Boga o pomoc, no bo kto ma mi dać siłę by nie wybuchnąć, by nie skrzywdzić w emocjach bliźniego, i dopomóc by właśnie konstruktywnie poradzić sobie z tą emocją (nie mówie o tłumieniu ale o poradzeniu sobie z nią) jak nie On? Z Kim porozmawiam w pierwszym momencie, by nie skierować gniewu ku komuś lub sobie? Pozostaję z Nim w łączności, gdy jest trudno, lub próbuję być, gdy mam ochotę odwrócić się na pięcie wobec wszystkich. ... I po prostu mówię Bogu o tym, co czuję. Co się ze mną dzieje, czego chcę, czego nie chcę, o co jestem zła itd. Wyrażam to w słowach. Oddaję lub "oddaję", by On się tym zajął, przemienił i mówię Mu, że nie chcę tak czuć, ale cóż... więc przeżywam to z Nim. Ale nie wyładowywuje złości na nikim w ten sposób.
M
M.
16 lutego 2014, 00:38
Długa jest lista chorób, dolegliwości, z powodu gniewu. Napięcie sprawia, że wszystko zamiera. Zatrzymywać w sobie gniew, jest jeszcze gorzej, niż dać upust i pokłócić się, wykrzyczeć, popłakać, a czasem obrócić w śmiech. Czasem zadaję sobie pytanie, czy, gdy ogarnia mnie zniecierpliwienie, to w tym czasie, modląc się, nie nadużywam dobroci Boga. Jednak modlitwa bardzo mi pomaga. Nie wolno zatrzymywać w sobie gniewu, bo on przeszkadza w relacji z człowiekiem. Nie można sie porozumieć, gdy ktoś się obraża, gniewa, a nie jest znana przyczyna. Gniew, to zamknięcie drzwi do serca. ... Też, gdy widzę, że jestem w emocjach, to zwracam się do Boga o pomoc, no bo kto ma mi dać siłę by nie wybuchnąć, by nie skrzywdzić w emocjach bliźniego, i dopomóc by właśnie konstruktywnie poradzić sobie z tą emocją (nie mówie o tłumieniu ale o poradzeniu sobie z nią) jak nie On? Z Kim porozmawiam w pierwszym momencie, by nie skierować gniewu ku komuś lub sobie? Pozostaję z Nim w łączności, gdy jest trudno, lub próbuję być, gdy mam ochotę odwrócić się na pięcie wobec wszystkich.
J
JT
19 października 2011, 23:24
Ja zmieniłbym tytuł na bardziej adekwatny jak np Niszcząca siła niewyrażonej konstruktywnie złości <a href="http://blog.prolibertate.pl">blog.prolibertate.pl</a>
K
kks40
20 marca 2010, 20:29
Ktoś wymyslił i bardzo słusznie,że:DENERWOWAĆ SIĘ TO MŚCIĆ SIĘ NA SOBIE ZA GŁUPOTĘ INNYCH.
D
dentysta
20 marca 2010, 15:08
  Ludzie--- nie czytajcie, patrzcie!!! Sensodyne- jeśli jesteś wściekły wymyj paszczę .Piana na ustach, wściekłość we wzroku, zdrowe szyjki bez kamienia  ,a bakterie-myk,myk.Na koniec triumfujący i olśniewający uśmiech- przynajmniej zęby mam ładne.
L
leszek
20 marca 2010, 12:50
Rewelacyjny sposób na dekulpabilizację. Nie my jesteśmy winni, wina lezy po stronie tych, którzych skrzywdziliśmy. To ofiary naszych złych czynów są winne bo kumulują w sobie gniew. Dlatego możemy je bezkarnie krzywdzić nadal. odeonie, jak żeś to sobie wymyslił?!? Bo z artykułu to nijak nie wynika!
R
R
20 marca 2010, 12:33
"Gniewajcie się, ale nie grzeszcie" - mówi gdzieś Św. Paweł. Nie jest to proste, oj nie ...
A:
ASia :)
19 sierpnia 2014, 12:10
Łatwizna, jesli masz w sobie prawdziwą młosc do ludzi taka z listów swl. Pawła :) Uczcie się jej :) 
Alicja Snaczke
20 marca 2010, 12:25
Długa jest lista chorób, dolegliwości, z powodu gniewu. Napięcie sprawia, że wszystko zamiera. Zatrzymywać w sobie gniew, jest jeszcze gorzej, niż dać upust i pokłócić się, wykrzyczeć, popłakać, a czasem obrócić w śmiech. Czasem zadaję sobie pytanie, czy, gdy ogarnia mnie zniecierpliwienie, to w tym czasie, modląc się, nie nadużywam dobroci Boga. Jednak modlitwa bardzo mi pomaga. Nie wolno zatrzymywać w sobie gniewu, bo on przeszkadza w relacji z człowiekiem. Nie można sie porozumieć, gdy ktoś się obraża, gniewa, a nie jest znana przyczyna. Gniew, to zamknięcie drzwi do serca.
O
odeon
20 marca 2010, 09:21
Rewelacyjny sposób na dekulpabilizację. Nie my jesteśmy winni, wina lezy po stronie tych, którzych skrzywdziliśmy. To ofiary naszych złych czynów są winne bo kumulują w sobie gniew. Dlatego możemy je bezkarnie krzywdzić nadal.