Oliwa zawsze na wierzch wypływa

(fot. RoCam / flickr.com)
Wiesław Piechocki / slo

Na miejscu Noego zrobiłbym to samo! Po dzikim potopie, kiedy deszcz szalał bez przerwy 40 dni, otworzyłbym okienko w arce, wypuściłbym gołębicę na zewnątrz i czekałbym na wynik tego meteorologicznego testu. Bardzo inteligentnie zrobił to Noe w Starym Testamencie. Gołąbek wrócił, trzymając w dziobku gałązkę oliwki.

Od tego momentu Noe wiedział: wariactwo klimatyczne uspokoiło się na tyle, iż oliwki już wypuściły gałązki, zaczęły rodzić owoce, czyli można wyjść z arki i zacząć normalne życie ponownie! Od tego czasu gałązka oliwna jest symbolem (s)pokoju. Na fladze ONZ jest glob ziemski opleciony gałązkami oliwnymi, jak czułymi rękami matki otaczającymi delikatne ciałko dziecka. A skądinąd wiemy, iż pokój na świecie jest jeszcze bardziej kruchy niż ciałko niemowlęcia...

W Biblii bardzo często jest mowa o oliwkach, które Europie i Azji towarzyszą od dawna w rozwoju cywilizacji judeo-chrześcijańskiej. Nikt nie wie, od jak dawna. Globalnie można stwierdzić, iż drzewo oliwne kojarzy się z dobrobytem. Kto miał gaj oliwny, sad z figami oraz wzgórze z winnicą, ten mógł liczyć na przetrwanie egzystencjalne.

Oliwa z oliwek jest tak zdrowa, że nie tylko warto o niej mówić, przypominać jej historyczne i kulturowe zasługi, lecz należy o niej pisać propagandowo, aby jej więcej używać i przez to mniej sięgać do smalcu z cebulką w glinianych dzbanach, jak to każe tradycja w pewnych krajach oddalonych nieco od tradycji śródziemnomorskich. Bo oliwki ojczyzna to plus minus Bliski Wschód. I znowu nie wiadomo, kto pierwszy zasadził drzewo oliwne, tak jak ciągle trwają tam kolejne odsłony dramatu między Żydami a Arabami. A Żydom Jahwe obiecał w krainie szczęśliwości właśnie oliwki, figi i wino. Dawne kultury były bardzo mądre, używając oliwek do różnych celów.

DEON.PL POLECA

Jedzono je oczywiście, słusznie (bez nowoczesnych badań laboratoryjnych) podejrzewając, iż jest to tłuszcz zdrowy. Drzewa oliwne podejrzewano o kontakt niebiańsko-boski, dlatego składano z oleju ofiary w świątyniach. Dobrze wyciśnięty olej służył w źle oświetlonych pomieszczeniach jako źródło światła: produkowano specjalne lampki z gliny, do których wkładano knocik ze sznurka. Olej służył do smarowania nim ciała, czyli oliwa osiągnęła rozmiary kosmetyczne. Sportowcy na olimpiadach smarowali porządnie swe ciała, chroniąc je przed atakami przeciwników i przed kontuzjami.

A zwycięzca otrzymywał upleciony przez zdolne w pracach ręcznych panienki wieniec z gałązek oliwnych.

Podróżując po krajach basenu Morza Śródziemnego uwielbiam wypoczywać od skwaru Południa właśnie w cieniu oliwek. Mają szlachetny kolor zielony. Tu przestaję się wymądrzać nad niuansami zieleni oliwkowych listków, jako że znam list Vincenta van Gogha do brata. Czytałem kopię tego listu w jego muzeum w Amsterdamie. Pisał właśnie o fascynacji kolorem oliwkowych liści: to mieszanka srebra, błękitu, zieleni, bieli pomieszanej z brązem, żółcią, różowatością i pomarańczowym zaśpiewem.

A cień jest cenny. Dookoła kipi żar, nie można iść dalej, nawet popijając wodę mineralną. Lepiej spocząć w cieniu drzewa, którego pokręcona struktura kory kojarzy się z potwornie pokręconym inwalidą. Drewno jest też szczególne: podobno nie pali się, ma tak zwartą i twardą strukturę! Grecy starożytni robili rękojeści do siekier z drewna oliwkowego. Wiedzieli, iż tylko temu drewnu można zaufać! Oliwka towarzyszy kulturze europejskiej jak wierny pies. Nie można bez niej sobie wyobrazić funkcjonowania cywilizacji na Starym Kontynencie.

Kiedy otwarto wspaniały grób faraona Tutanchamona, ujrzano włożone obok ciała gałązki oliwki. Cudowny podarunek. Na drogę o nieznanych parametrach dano mu coś, co miało go chronić w tej szczególnej podróży.

Wyobrażano sobie: na tamtym, nowym świecie zasadzi sobie gałązkę do żyznej gleby niebiańskiej, wyrośnie piękne drzewo i będzie miał olej z oliwki. Tu uwaga ogrodnicza: młoda oliwka nie rodzi owoców. Trzeba czekać dziesiątki lat, aby zaczęła dawać owoce. Zatem jest to drzewo uczące cierpliwości, czyli tego, o czym mówi afrykańskie przysłowie: "Jeśli będziesz ciągnąć trawkę rękami do góry, ona nie będzie szybciej rosnąć".

Oliwka ze względu na swe bliskowschodnie pochodzenie jest wspominana nie tylko w Biblii, lecz również w Koranie (sury 6, 24, 80). Olej wyciśnięty z oliwki jest przecież głównym źródłem tłuszczu dla wyznawców judaizmu i islamu, jako że nie wolno im spożywać smalcu, pochodzącego od brudnych świń. Zwiedziłem parę muzeów oliwek i oleju z nich produkowanego. Największe wrażenie zrobiło na mnie muzeum oliwek w Jerozolimie i w mieście Imperia, na północy Włoch. Najciekawsze są tam kamienne prasy, czyli wielkie i ciężkie szpule obracające się w korytach. Te mają przemyślne rowki ściekowe, do których spływa wyciśnięta oliwa, mająca ponoć jedynie pozytywne właściwości. Pomaga w procesie odchudzania się i jako odtrutka na nieprawidłowe potrawy, prowadzące do różnych chorób.

Oliwka jako symbol pokoju nie dawała spokoju wielu artystom. Najsłynniejsza jest podobizna gołąbka pokoju z oliwną gałązką w dziobku (wracamy aluzyjnie do Noego) - namalował ten motyw Pablo Picasso i zrobiło to karierę w powojennej Europie. Kiedy przyjechał na konferencję (nazwano go oczywiście Kongresem Pokoju) do Wrocławia w 1948 roku, kazano mu zwiedzać komunistyczne bloki mieszkalne postawione w tym świeżo polskim wtedy mieście. A on w jakimś mieszkaniu namalował spontanicznie na ścianie swego gołąbka z oliwką w dziobie. Podobno rodzinie robotniczej kazano się wynieść, gdyż chciano zrobić od razu z tego mieszkania minimuzeum. Tylko że nie było dokąd wyeksmitować rodziny. Jak widać, oliwka w bardzo nowoczesnych czasach nie gwarantuje wiecznego pokoju. Ten mogą zapewnić jedynie mądrzy politycy. Ale czy oni wszyscy jedzą ten zdrowy tłuszcz?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oliwa zawsze na wierzch wypływa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.