Polacy za granicą chcą lepszego życia

(fot. shutterstock.com)
B. Grabowska

Wyjechali z różnych powodów. Są szczęśliwi, bo to rodzina, a nie pieniądze, daje siłę. Sami przyznają, że o Polsce myślą właściwie codziennie. Czy oni kiedyś wrócą?

Uwili nowe gniazda w domach na wynajem. Nie jest im bardzo źle, nie jest też, wbrew temu, co mówią niektórzy, wyjątkowo lekko. Do pełni szczęścia czegoś im brakuje. To, jak sami przyznają, Polska, którą opuścili. Ojczyzna, o której często śnią i o której myślą właściwie codziennie. Chcieli spróbować czegoś nowego, ale przede wszystkim godnie zarobić.

Jadąc do pracy, myślą, jaka pogoda jest w Polsce. Jak "u nas" pachnie babie lato, jakie są kolory jesiennych drzew, jakie było grzybobranie w tym roku. Żeby wrócić, potrzebują niewiele… Chcą godnego życia, a nie wielkich pieniędzy. Czy oni kiedyś wrócą?

Sen o Zielonej Wyspie

Czy da się zapomnieć o Polsce? A czy można przestać oddychać? "Nie da się zapomnieć o Polsce choćby z tego powodu, że tam zostały nasze serca, nasze dzieciństwo, nasze wspomnienia i najbliższe nam osoby" - mówią Gosia i Łukasz, małżonkowie, którzy do Irlandii wyjechali 10 lat temu. Nowe miejsce. Nowi sąsiedzi. Trzeba odnaleźć się szybko i sprawnie w nowych warunkach.

Wiele osób wyruszyło w ciemno, nie znając języka, jedynie z kontaktem do kogoś, kto obiecał pomóc w znalezieniu pracy czy mieszkania. To miała być wyprawa życia. "Kiedy obudziłem się kolejnego dnia po przylocie, poczułem się, jakbym dostał drugie życie. Myślałem, że wszystko pójdzie jak po maśle" - wspomina 30-letni Błażej, który do Anglii dotarł zaraz po maturze. "Szukało się byle jakiej pracy, żeby tylko zarobić kilka groszy na przeżycie. Szkoła życia, której chciałoby się uniknąć… Mit o lepszym świecie przybrał inne barwy" - wspominają Ania i Karol, rodzice 2,5-letniego Mikołajka, od 10 lat w Irlandii. Na Zielonej Wyspie wszystko było inne, jakby lepsze.

Nostalgia nie umiera

Jednak sen o nowym lepszym świecie zaczął powoli blednąć. Pojawiła się tęsknota za DOMEM. "Pamiętam, że brakowało mi rzeczy bardzo prostych, a jednocześnie tak istotnych.  Wszystko wyglądało, smakowało, a nawet pachniało inaczej, obco… Inne twarze, uśmiechy, pozdrowienia jakże obcych ludzi" - mówią Gosia i Łukasz, szczęśliwi małżonkowie, którzy z czwórką dzieci przeprowadzili się ze Spytkowic do Cork.

Było ciężko, ale przecież nie można tak po prostu wrócić w rodzinne strony tylko dlatego, że dopadła cię tęsknota. Pożyczone pieniądze trzeba oddać. Należy zacisnąć zęby i spróbować, czy się uda. Jeszcze tydzień, jeszcze kilka miesięcy. Stopniowo rosną korzenie. Szlifuje się język, pojawiają się znajomi, z czasem przyjaciele. Chleb też zaczął lepiej smakować, a miejscowy listonosz zaczął ich traktować jak tutejszych.

"Do dziś mam pierwsze listy od żony z Polski. Pamiętam ich zapach, każde słowo, jakbym widział w nich naszych najbliższych, nasze miasteczko. Czytałem je kilka razy" - podkreśla Błażej. Nostalgia za Polską jest cały czas ta sama i nie blednie pomimo upływu czasu. "Nieustannie tęsknimy za rodzinami, przyjaciółmi, za ojczyzną. Jeśli tylko kupimy bilety do Polski na Święta, to praktycznie od dnia ich zakupu odliczamy dni do wylotu i nie możemy się doczekać, kiedy zobaczymy swoich bliskich" - mówią Gosia i Łukasz.

Jak przetrwać?

Co im pomaga na obczyźnie? Poczucie wspólnoty i wiara. One budują dumę z przynależności do ojczyzny. "Tutaj, w Irlandii, świadomość polskości jest silna. Żyję na Zielonej Wyspie, ale moje serce należy do Polski. Nie jest to jednak takie proste. Wywieszenie polskiej flagi z okazji święta państwowego w dzielnicy, w której mieszkam, jest raczej niemożliwe. Pomimo irlandzkiej sympatii Polacy bywają szykanowani. Kilka miesięcy temu do dzielnicy wprowadziła się polska rodzina. Po kilku dniach ich dom został obrzucony różnymi świństwami i «ostrzelany» z małych, niby nieszkodliwych, ale niebezpiecznych petard. O ostatnich pobiciach i zabójstwie w Anglii już nie wspomnę" - podkreśla 28-letnia Grażyna.

Dzięki staraniom wielu Polaków w różnych zakątkach świata trwa pamięć o naszych bohaterach, o pięknych i nieznanych na Zachodzie tradycjach polskich. Polacy są dumni z własnej kultury, historii, języka, wiary. "Wspólnie z żoną staramy się, aby w naszym domu nigdy nie zabrakło dobrej polskiej prasy. Dużo rozmawiamy z dziećmi o Polsce. Święta państwowe to czas, kiedy zazwyczaj otwieramy polskie historyczne książki i poznajemy prawdziwych bohaterów, jak rotmistrz Pilecki" - podkreślają Błażej i Ania.

Wrócić do Polski

Z Polski wyemigrowało ponad 2,5 mln obywateli. Około 30% Polaków, pomimo poprawy jakości życia, nie radzi sobie na emigracji z powodu tęsknoty za ojczyzną. Są i tacy, którzy mają odwagę porzucić wszystko i wrócić do Polski. "Jadąc do pracy, myślę, jaka jest pogoda. Jak «u nas» pachnie babie lato, jakie byłoby grzybobranie. W zasadzie żyje się wspomnieniami" - przyznaje Grażyna. "Polska, za którą tęsknimy? To Polska, w której moglibyśmy czuć się bezpieczni i która pozwoli nam godnie żyć i wychowywać w niej nasze dzieci. Wierzymy, że to nastąpi" - wzdychają Gosia i Łukasz. "Myślę codziennie o rodzinie w ojczyźnie. Tęsknię za Polską, którą zostawiłem. To nie Polska wyidealizowana. To Polska, która jest tu i teraz. Szczerze z żoną myślimy o powrocie. To jednak trudne z różnych względów. Chcielibyśmy jednak, aby nasze dzieci mogły uczyć się i dorastać w Polsce" - dodają Ania i Błażej.

Bez względu na to, gdzie mieszkają i skąd pochodzą, Polska to ich wspólny mianownik. Być może, niektórzy wrócą w tym roku (rządowy program "Powrót"), inni dopiero za kilka lat albo w późnej starości. Na emigracji słowo "Polska" nabrało w ich przypadku głębszego znaczenia, i to do tego stopnia, że "godne życie" już nie zawsze znaczy to samo, co "lepsze pieniądze". Tęsknota pomaga w wartościowaniu, ocenieniu napotykanych zysków, strat. Pytanie, czy warto było emigrować, z biegiem lat uzyskuje niejednoznaczne odpowiedzi. Dzięki emigracji jednak poznali, czym jest prawdziwa miłość i tęsknota do Matki Ojczyzny, którą (chwilowo) stracili z oczu, ale której nie wymazali z serca.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy za granicą chcą lepszego życia
Komentarze (1)
9 lutego 2017, 08:53
W wielu przypadkach tęsknota za ojczyzną jest opłakiwana przy pomocy alkoholu. Człowiek będący sam, bez kochających osób, z dala od domu, odczłowiecza się, pije, staje się agresywny, niejednokrotnie przestaje chodzić do kościoła. W tekście zostały przytoczone tylko dobre przykłady polskich emigrantów...