Społeczeństwo wesołych staruszków

(fot. ~Aphrodite / flickr.com)
Katarzyna Gajdosz / Dobry Tygodnik Sądecki

Seniorzy bez ponoszenia kosztów mogą być nieźle zorganizowani. O budowie społeczeństwa wesołych staruszków rozmawiamy z Bolesławem Samolińskim, profesorem medycyny Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodniczącym Rady Polityki Senioralnej

Katarzyna Gajdosz: Dlaczego warto wspierać Uniwersytety Trzeciego Wieku?

Prof. Bolesław Samoliński: Osoby, które utrzymują aktywność intelektualną, żyją dłużej i zdrowiej. To dyscyplinuje organizm do prozdrowotnych zachowań. Choroby degeneracyjne mózgu, znacznie skracają życie, bowiem wyłączają chorą osobę z życia społecznego, wyłączają ją z codziennych, naturalnych, prozdrowotnych zachowań. Uniwersytet Trzeciego Wieku jest formą wzajemnej komunikacji, życia towarzyskiego. Jest też niesamowitą przygodą intelektualną dla osób w wieku senioralnym. Musimy pamiętać, że te osoby mają pewne misje edukacyjne. Babcie, dziadkowie uczą przecież wnuków. Misji, zadań i korzyści płynących z UTW jest bardzo dużo.

Przewodniczy Pan Radzie Polityki Senioralnej, która opracowuje dokument z głównymi założeniami polityki senioralnej. Na jakim etapie są prace?

DEON.PL POLECA

Chcielibyśmy, aby w tym roku dokument został przyjęty przez rząd. W tej chwili kończymy wstępny projekt, który w najbliższym czasie pójdzie do konsultacji społecznych. Nad takim dokumentem pracuje się 2-3 lata, a my mamy na to kilka miesięcy. Tempo pracy jest olbrzymie. Na pewno wynikają z tego jakieś niedoskonałości. Jestem głęboko przekonany, że w wyniku konsultacji nie tylko społecznych, ale i międzyresortowych, dokument zostanie udoskonalony. Jesienią będzie gotowy.

Jakie są najważniejsze punkty dokumentu?

Dokument wychodzi z tak zwanej faktografii. Tworzy politykę opartą na faktach. Wiemy, że społeczeństwo nam się starzeje, że kurczy nam się część produkcyjna społeczeństwa. Tworzy to określone zagrożenia ekonomiczne. Wiemy, że osób, które stanowią dziś pięć milionów w Polsce, za 20 lat będzie osiem milionów. Będzie więcej ludzi wymagających wsparcia zdrowotnego, socjalnego, więc już dziś musimy zadbać o te elementy.

Zwłaszcza, że jak Pan mówił podczas swojego wystąpienia na Forum III Wieku w Nowym Sączu, źle się starzejemy.

Pierwszy zatem element, który wynika z ekonomicznego aspektu, to jest przedłużenie życia w zdrowiu. Zdrowie jest ważne dla każdego z nas, a szczególnie dla osób starszych. Ważne jest, by samą istotą codziennego funkcjonowania seniorów nie było tylko zajmowanie się swoim zdrowiem, a również aktywność w innych obszarach. Jeżeli osoby starsze są zajęte tylko i wyłącznie własnym zdrowiem, wykluczamy je z naszego społeczeństwa. Jeżeli przywracamy, poprzez innowacyjność, do społeczeństwa, jeżeli obniżamy koszty poprzez odpowiednie regulacje dotyczące sposobu zabezpieczenia socjalnego, społecznego i zdrowotnego, to w tym momencie obniżamy koszty, jak i poprawiamy jakość życia tych ludzi. Wesoły staruszek, czy wesoła babcia są czymś przyjaznym dla wnuków, a schorowani - kłopotem dla wszystkich dookoła. W polityce państwa dbanie o zdrowie osób w wieku podeszłym będzie niewątpliwie coraz większym problemem, coraz większą misją.

Drugi element?

To powrót do społeczeństwa. Mamy wykluczenie społeczne nie tylko z powodu schorowania i biedy, która towarzyszy tym osobom, ale również z powodu rozwoju nowoczesnych technik komunikacji. Tak zwane e-wykluczenie. Osoby starsze mają trudności w korzystaniu z telefonów komórkowych, komputerów. Potrzebna jest edukacja i innowacyjność. To przykłady, jak tę politykę senioralną ukształtować w ciągu najbliższych lat.

Wspomniał Pan również o chyba najbardziej smutnym wykluczeniu dla osób starszych. Wykluczeniu rodzinnemu…

Wykluczenie rodzinne jest bardzo krytyczne. Warto przyjrzeć się więc modelom organizacji grup senioralnych w innych krajach. W Niemczech ta organizacja jest niesamowita. Wśród osób starszych są przecież wykonawcy różnych zawodów. Ktoś potrafi zaplanować ćwiczenia gimnastyczne, ktoś inny uczyć tańca, opowiadać o poezji i ją czytać. Społeczeństwo senioralne bez ponoszenia większych kosztów może być całkiem nieźle zorganizowane. Wspólne spotkania przywracają dobrą kondycję psychofizyczną. Trzeba wiedzieć, że depresja jest czymś, co skraca życie. A depresję najlepiej zwalczać poprzez komunikację, zajęcie się czymś pożytecznym, miłym.

Dokument, który opracowuje Rada, będzie zawierał propozycję tych rozwiązań?

To dokument ramowy. Mamy zdefiniowane obszary, w których należy podjąć działania. Niedobrze nawet byłoby mówić o konkretnych rozwiązaniach. W naszej polityce na różnych poziomach musimy te problemy zacząć rozwiązywać. Krytyczne znaczenie ma lokalna społeczność. Ona najwięcej daje seniorom. Polityka rządowa nie załatwi sprawy, musi być w to zaangażowany samorząd, lokalne społeczności. To samo dotyczy organizacji ochrony zdrowia. Zintegrowany system opieki zdrowotnej nad osobami w wieku podeszłym najlepiej realizuje się na poziomie polityki lokalnej. To doświadczenie unijne, które musimy przenieść do polskich warunków.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Społeczeństwo wesołych staruszków
Komentarze (1)
F
franek
9 listopada 2013, 20:07
Prof. Bolesław Samoliński: Osoby, które utrzymują aktywność intelektualną, żyją dłużej i zdrowiej. A ja mam pytanie: czy nie jest odwrotnie? Może to osoby które żyją dłużej i zdrowiej utrzymują aktywność intelektualną? Bo z tego wynikło by mi, że stranie się o ustawowe pieniądze na uniwersytety trzeciego wieku, itp jest ważne głównie dla podreperowania budżetu wykładowców i innych organizatorów. Co Wy na to?