Walentynkowe serca… i amerykańska nauka
Szczęście jest towarem pożądanym, w tych dniach szczególnie. Serca, małe i większe, czekoladowe albo nadymane, aura romantyzmu i zakochania, szczęścia. Bohaterką tego czasu jest miłość, fetowana prywatnie albo bardziej oficjalnie, bo jak by nie było – z gruntu poza komercyjnymi interesami - 13 lutego przypada Swiatowy Dzień Małżeństwa (pobłogosławiony przez Jana Pawła II w 1993 roku).
W Stanach Zjednoczonych małżeństwu poświęcony jest nawet cały przedwalentynkowy tydzień.
A ja chcę tu wspomnieć o chyba mało znanym w Polsce wydarzeniu naukowym, które jakiś czas temu zbulwersowało Amerykanów, a mogłoby się wydać na pierwszy rzut oka, że z tematem “sercowym” nie ma wiele wspólnego. W mediach szerokim echem odbiły się uznane wręcz za sensacyjne wyniki długoletnich pionierskich badań znanych pod krótkim hasłem Nun study, Studium zakonnic. W ślad za opublikowanymi w najbardziej prestiżowych pismach naukowych artykułami opartymi na tych materiałach poszła pasjonująca książka Aging with Grace (2001), opowiadająca o rozpoczętym w 1986 roku przedsięwzięciu młodego szukającego projektu badawczego epidemiologa dr Davida Snowdona, do którego dołączyli z czasem neurolodzy i psychologowie.
Badaniami, co stanowiło wyjątkową gratkę dla naukowców, objęto prawie siedemset zakonnic z siedmiu amerykańskich prowincji zgromadzenia Szkolnych Sióstr de Notre Dame. Tę zbieżną w większości aspektów grupę kobiet celibatariuszek o podobnym pochodzeniu społecznym, wykształceniu i wykonywanej z miłością do Boga i człowieka pracy, głównie nauczycielskiej i wychowawczej, cechowały ponadto jednolite warunki życia zakonnego.
Nie miejsce tu, żeby nawet w krótkich słowach oddać sprawiedliwość wieloletniemu żmudnemu Nun study. Powiedzmy tylko, że badacze skoncentrowali się na obserwacji funkcji kognitywnych, czynników wpływających na długowieczność i zmiany mózgowe, głównie dotyczące choroby Alzheimera, postrachu naszych czasów, jeśli zdamy sobie sprawę, że okrutna ta dolegliwość dotyka 10% osób w wieku 65 lat, ale już prawie co drugiego osiemdziesięciopięciolatka. Siostry nie tylko wielkodusznie przystały na udział w projekcie, ale owe 678 z nich wyraziło zgodę na użycie po śmierci ich mózgu do celów badawczych.
Bezcenne okazało się też archiwum zakonne zawierające kilkustronicowe autobiograficzne eseje młodziutkich sióstr wstępujących do zgromadzenia w latach 30. Dokumenty te pozwoliły na wykazanie związku stanu zdrowia na późnym etapie życia z pewnymi wyznacznikami obserwowanymi już w okresie wczesnej młodości. Okazało się, że ustaliwszy pewne kryterium ( tzw. gęstość idei i stopień gramatycznej kompleksowości tekstu) dr Snowdon z dokładnością w granicach 85-90% prawdopodobieństwa mógł w oparciu o teksty esejów przewidzieć chorobę Alzheimera zdiagnozowaną 60 lat później.
Dokonano tej innej ważnej obserwacji, potwierdzającej wcześniejsze intuicje –gniewne wzburzenie i depresja, uczucia negatywne wpływają na rozwój chorób serca. I tu jesteśmy już bliżej walentynkowego nastroju, chociaż nie chodzi o jakieś romantyczne zwierzenia dziewcząt dotyczące tzw. spraw sercowych. I znowu trzeba dokonać wielkiego skrótu. Z całym rygorem poważnych badań eseje sióstr poddano analizie pod kątem słów sugerujących emocje pozytywne (szczęście, miłość, nadzieja, wdzięczność, zadowolenie), jak i negatywne (smutek, strach, wstyd, zakłopotanie). Okazało się, że siostry wyrażające częściej uczucia negatywne żyły średnio 7 lat krócej niż siostry odznaczające się przewagą uczuć pozytywnych.
I tak po raz kolejny potwierdziła się biblijna mądrość: Radosne serce wzmacnia zdrowie, a przygnębiony duch wysusza kości (Księga Przysłów 17,22).
Skomentuj artykuł