Zatrzymać moment

(fot. Colton Witt Photography / flickr.com)
Mariusz Han SJ

Naciskając migawkę aparatu fotograficznego, niewielu z nas zastanawia się nad tym, jakie były początki urządzenia, które zmieniło sposób postrzegania świata przez człowieka.

Ewolucja nastąpiła w zmianie widzenia rzeczywistości kompleksowo (całościowo) w kierunku widzenia jej sekwencyjnie (następująco). Czas i przestrzeń przestały istnieć w rozumieniu cyklicznym. Zatrzymały się, aby dowartościować dynamikę "ułamka sekundy". Człowiek wreszcie mógł "uchwycić" chwilę, którą dotychczas bezpowrotnie pochłaniał czas. Stało się to, o czym zawsze marzył. Mógł wreszcie wrócić "namacalnie" do tego, co już było, co już minęło, czyli "doświadczać" przeszłości. Udowodnił tym samym, że nasze życie to chwile, ułamki sekund, które w codzienności nam umykają, ale dzięki fotografii pozostają na bardzo długie lata.

Tak też chyba później powstała sama idea stworzenia projektora filmowego. Urządzenia, które zrewolucjonizowało komunikację między ludźmi. Zmieniło język, którym ci ludzie się posługiwali. Słowa zostały zamienione na obrazy. Wyobraźnia, czyli praca umysłu człowieka, została zastąpiona gotowym obrazem, który mówi co i jak człowiek powinien myśleć. Ten sposób patrzenia człowieka na rzeczywistość zmienił w sposób absolutny kulturę naszych czasów. Dziś nasz sposób patrzenia na świat kształtowany jest przez media, w których obraz stał się głównym źródłem informacji.

Każde medium elektroniczne zawsze zawężało, zawęża i będzie zawężać perspektywę. Takie choćby nawet najlepsze i najwięcej mówiące zdjęcie, zawsze pozostanie w ostateczności jedną klatką, za pomocą której ktoś chciał opowiedzieć nam świat (jeśli nie cały, to jakiś jego fragment).

DEON.PL POLECA


Media nigdy nie pokażą nam prawdziwego stanu rzeczywistości. Z samej swej natury są bowiem "medium kłamliwym", które nie mówi całej prawdy. Czy to urządzenie (aparat, kamera) czy efekt jego pracy (zdjęcie, film) - to tylko przekaźnikami informacji, które my, z jednej strony, wysyłamy innym, z drugiej strony obieramy od innych. Odbieramy w mniej lub bardziej zniekształconej, zmodyfikowanej, a tym samym niedoskonałej formie.

To, co jest poza obiektywem aparatu fotograficznego czy kamery, dla nas po prostu nie istnieje. Poruszając się w realnym świecie, wydarzenia "spoza kadru" mają najczęściej najważniejsze znaczenie. Dzięki nim bowiem podejmujemy zobowiązujące decyzje. Media ze swej natury są niedoskonałe i takimi do końca zawsze będą. Żadne medium nie jest i nie będzie w stanie nigdy oddać w całości rzeczywistości, którą chce pokazać.

Gdy zastanawiamy się, jakie były początki fotografii, to zapewne na myśl przychodzi malarstwo. To malarze na niezliczonych obrazach (mniej lub bardziej udanych) przekazywali odbiorcy na płótnie to, co oni sami widzieli. Pędzlem "kreślili stan swojej duszy", która poruszona natchnieniem, ukazywała rzeczywistość dla wielu niewidzialną, zakrytą czy wręcz niedostępną. Stad też malarze byli prekursorami, otwierającymi przed rzeszą ludzi (zwłaszcza tych bogatych) "duszę tego świata". Otwierali drzwi ciemności. Na obrazach ukazywali zamki, bitwy, krajobrazy i nie tylko. Najważniejszy jednak zawsze był człowiek, który w swojej dumie i glorii ukazywany był jako twórca tego świata.

Artyści-malarze mieli wielki wkład w powstanie idei "zatrzymywania" momentu. Zrobili to jednak mniej niż bardziej świadomie. Dopiero filozofia i ideologia pozytywistyczna oraz niezależni badacze naukowi przyczynili się w sposób zasadniczy do powstania fotografii, która od 1839 roku zaczęła być opisywana w dwojaki sposób.

Pierwszy akcentuje - zgodnie z postawą filozofii pozytywistycznej - właściwości mimetyczne fotografii, czyli jej skłonność do analitycznego widzenia rzeczywistości. Wydobywania z tej rzeczywistości rzeczy i faktów. W tym nurcie wartość fotografii jest tym większa, im bardziej odsłania (oddaje) prawdę o funkcjonowaniu natury i świata. Wartość fotografii warunkują nie reguły kompozycji zdjęcia (jest to rzecz w tym modelu drugorzędna), ale funkcja poznania. Dopiero prawda zawarta w fotografii umożliwia jej strukturalizację i przez to przyjęcie pewnej formy estetycznej.

Drugi nurt hermeneutyki fotografii nawiązuje do interpretacji obrazu jako miejsca zdeterminowanego kanonami sztuki plastycznej. Każdy obraz zobligowany jest do przestrzegania obowiązujących reguł i kanonów, takich jak: kompozycja, perspektywa, światłocień, a więc elementów, które od zawsze towarzyszyły malarstwu. Do dziś ten nurt ma wielu zwolenników, zwłaszcza dzięki możliwościom technicznym, które w sposób absolutnie perfekcyjny pozwalają "utrwalić i przekazać" postrzeganą rzeczywistość.

W związku z tym powstaje pytanie: czy fotografia tworzy rzeczywistość, czy ją kreuje i definiuje, a może tylko ją odsłania, przybliża i nakreśla. Jeśli do tego dylematu dorzucimy takie pojęcia jak: wybór tematu, zdarzenie, w którym zdjęcie było zrobione, oraz włączymy w to podświadomość człowieka, wtedy proces twórczy w stworzeniu fotografii poszerza swoje znaczenie. Otwierają się nowe horyzonty i możliwości.

Niestety, przy powszechności i masowości fotografii istnieje (niestety) tendencja do bagatelizowania elementu twórczego w robieniu zdjęć. Tania fotografia, zwłaszcza po cyfrowej rewolucji, zbyt rzadko mobilizuje do refleksji, nie zachęca też do kreatywności. A gdy brakuje tych dwóch elementów, w ich miejsce wkrada się tandeta i kicz.

Dzięki współczesnej technologii fotografia daje nam ogromne możliwości poznawcze i interpretacyjne. O wiele większe niż malarstwo. Jest więc w stanie wniknąć w głąb człowieka (fotografia komórek), jak i ukazać tego człowieka w o wiele większym kontekście, na przykład we wszechświecie (lądowanie na Księżycu).

Żyjemy w świecie zdominowanym przez obrazy, które dziś szybciej i sprawniej oddziałują na naszą wyobraźnię. Słowa straciły swoją moc i siłę. Pozbawione zostały również powagi, znaczenia i wiarygodności. Obraz szybciej przybliża do prawdy, którą chcemy przekazać i odbierać. Wizualizacja prawdy, zwłaszcza w wypadku fotografii, zyskuje wciąż na prawdomówności i jest znakiem, że właśnie ona: fotografia, ma duży wpływ na prawdziwość wypowiadanych przez ludzi słów.

Odkrywanie prawdy w malarstwie nierozłącznie związane jest z osobą, która ten obraz stworzyła. O wiarygodności i oryginalności tego, co na nim jest i czy to, co przedstawiają, jest prawdą świadczą podpis autora, faktura obrazu, jego oryginalna kompozycja i kolorystyka. W wypadku fotografii np. dokumentalnej, nazwisko autora zdjęcia jest dla nas drugorzędne. Interesuje nas samo zdjęcie, zdarzenie, które zostało "zamrożone" w czasie, twarz człowieka, która została uchwycona. A ponieważ fotografia rejestruje rzeczywistość, a priori zakładamy, że to, co jest na zdjęciu jest prawdziwe. Fotografia korzysta na swej wiarygodności jako medium, które w minimalny sposób manipuluje człowiekiem i przybliża go do prawdy poznania. Ale co to jest prawda, to już inne pytanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zatrzymać moment
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.