Depresja i samobójstwa księży to temat tabu w Kościele

(fot. Josh Applegate / Unsplash)
natemat.pl / kk

"Nie ma żadnych oficjalnych danych - nie wiadomo, ilu duchownych w Polsce popełniło samobójstwo" - pisze Daria Różańska na łamach natemat.pl. Depresja wśród duchownych to temat, który jest wypierany.

Niedawne doniesienia o przypadkach samobójstwa wśród duchownych ponownie przywołują pytanie o zdrowie psychiczne księży i oczekiwania, które mają względem nich wierni. Wypalenie czy problemy osobiste bywają tematami pomijanymi, a nawet odrzucanymi przez wiernych i przełożonych.

"Ksiądz, który się modli, żyje w przyjaźni z panem Bogiem, więc nie powinien mieć depresji" - mówi Paweł Gużyński OP. "Od wieków ludzie tłumaczą sobie samobójstwa obecnością zła (…), depresję próbuje się wytłumaczyć wręcz demonicznym podłożem", a nie bierze się pod uwagę faktycznych problemów, z którymi mierzą się księża.

DEON.PL POLECA

Zakonnica i depresja? Siostry też chorują >>

"Ludzie znaleźli sobie proste wytłumaczenie samobójstw duchownych i winowajcę - «diabła», który zadomowił się na terenie tak bogobojnej diecezji" - pisze Różańska i cytuje wypowiedź mieszkańca Podkarpacia, która pojawiła się w kontekście fali samobójstw w roku 2012. "Łazi po okolicznych kościołach i zabiera nam księży. Przed naszym proboszczem wziął trzech, a po nim jeszcze czterech" - mówiła osoba.

"Takie pogłoski pojawiały się zwłaszcza wśród starszych osób. Oni twierdzili, że to demony, duchy kuszą księży i zabierają ich z tego świata. To jest tak bzdurne, zabobonne i niekorespondujące z prawdą, że tym bardziej domaga się jakiegoś wyjaśnienia ze strony Kościoła" - odpowiada na łamach natemat.pl ojciec Krzysztof Mądel SJ.

Zdaniem jezuity problem leży w pewnej "dysfunkcji", która polega na brakach w komunikacji emocjonalnej. Ta wychodzi często z domu, a potem utrwala się w trakcie formacji seminaryjnej.

Grzegorz Kramer SJ: powiesił się kolejny młody ksiądz. Skąd to się bierze? >>

Na drugi czynnik zwraca uwagę Jacek Prusak SJ, gdy mówi, że księża "traktowani są w taki sposób jakby nie mogli mieć swoich słabości, problemów albo nawet jeśli je mają, to muszą je ukrywać przed wiernymi". O depresji księdza się nie dyskutuje, bo nawet nie jest do pomyślenia.

"W Polsce nie mamy badań, które pomogłyby odpowiedzieć na pytanie, co jest najczęstszą przyczyną samobójstw wśród księży. Wygląda na to, że najczęściej są one spowodowane leczonymi lub nieleczonymi problemami natury psychicznej" - dodaje ojciec Prusak.

"Pytanie, skąd ta depresja. Czy to wynik tego, że ksiądz się zakochał, czy ma trudności w utrzymaniu celibatu. Czy to wynik ogromnej samotności, a może przeciążenia fizycznego: bo albo w niezdrowych warunkach pracuje, albo jest pod silną presją społeczną, taką negatywną" - dopytuje jezuita, ale te pytania często pozostają bez odpowiedzi.

"Latami próbowałam leczyć depresję modlitwą. Byłam ślepa" [ŚWIADECTWO] >>

W artykule pojawia się wątek księdza Jana, rozmówcy Magdaleny Mieśnik, który sam mówił, że "depresja była jednak tak silna, że wygrała z wiarą". Pogłębiał się u niego kryzys wiary i powołania. Pojawiły się uczucia, które nie mogły się spełnić, a na to dołożyło odosobnienie. Po pomoc zwrócił się do przełożonych, ale usłyszał tylko, że "każdy przechodzi kryzys" i skierowano go na urlop. Taka praktyka i przemilczanie problemów jest zresztą częsta.

Od księży oczekuje się, by byli "doskonali jak anioły". "To dla niejednego duchownego jest wyniszczające. Każde jego potknięcie rodzi stres i coraz bardziej zamyka go w sobie. W tych samobójcach mógł być wielki lęk przed ujawnieniem swoich słabości. Sama świadomość, że o ich wadach mogliby się dowiedzieć przełożeni, parafianie i rodzina, prawdopodobnie dla niektórych była nie do zniesienia" - dodaje cytowany przez autorkę materiału anonimowy duchowny spod Tarnowa.

"Nie skoczyłem, po latach cieszę się życiem. Jednak ten moment na parapecie dał inne spojrzenie na wszystko, co dzieje się dziś. Nie pozwalam sobie na to, by dołączać do tych, dla których coś takiego staje się powodem do żartów i cynicznych uwag typu: «trza się brać do kupy, bo życie to nie je bajka»" - pisał kilka lat temu Grzegorz Kramer SJ.

"Proszę, nie bójmy się - kiedy widzimy, że ksiądz z naszej parafii, szkoły, studiów ma się gorzej - zapytać, być trochę «wścibskim» tak po ludzku. Serio to nie jest tak, że kiedy nosi się sutannę to nie ma się problemów psychicznych czy fizycznych, a jedynie jest się pod szczególnym obstrzałem złego ducha" - apelował jezuita.

***

Depresję można leczyć, samobójstwo nie jest jakimkolwiek wyjściem. Jeśli masz takie myśli lub nie możesz sobie poradzić z chorobą, a może jest w twoim otoczeniu osoba, której chcesz pomóc - skorzystaj z tych źródeł, szukając pomocy:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Depresja i samobójstwa księży to temat tabu w Kościele
Komentarze (8)
KK
~Kaja Kaja
25 stycznia 2020, 12:17
Choruje na depresję lękową,mam męża alkoholika i wciąż myślę o samobójstwie,chciała bym poznać księdza który też walczy z depresją,do osób świeckich nie mam zaufania zbyt mocno zostałam skrzywdzona.kaja_36@wp.pl
Anna Żebrowska
10 lutego 2021, 12:09
A ja zostałam skrzywdzona przez księży. To m.in. przez ich "mądre" rady przez 15 lat nie leczyłam depresji, tylko "oddawałam ją Bogu". Ciągle słyszałam, że za mało albo źle się modlę, że wymyślam sobie problemy. I żyłam w piekle. Mam nadzieję, że się leczysz, bo to naprawdę pomaga (leki i psychoterapia), choć nie zawsze od razu. Warto poszukać naprawdę dobrego lekarza i terapeuty. Dla mnie to było jak ponowne narodzenie się.
RG
~Roman Gruszczyński
2 listopada 2019, 21:28
Do bycia kapłanem trzeba mieć końskie zdrowie.. dlatego mimo 4 lat seminarium zostałem sprzątaczem co mi służy i nie tylko mi. Trzeba się modlić za kapłanów, ciężkie czasy przyszły dla nich o czym wszyscy co wrazliwsi wiedzą.
10 września 2019, 18:09
Trzeba chyba trzymać wiekszy dystans do systemu on lubi się zawieszać.Podobno śląski biskup od Baltony ,Kauflandu,Aldika,i Lidla powiesił dwóch księży w Tarnowie.Nie bez powodu IBM postawił biurow Katowitz,a i mówienie tu o jakiejś solidarności pozagermańskiej graniczy z samobójstwem duchowym,politycznym ,gospodarczym i intelektualnym.Ksiądz jadący na Jawce do petenta to widok mocarny ,widziałem na własne oczy w Rajsku k/Oświecimia.Ale tak poważnie,to Ci w BMW,Audi,Mercedesach to bydlaki...no i ta linia demarkacyjna wzdłuż Wisły-odpowiecie za nią!!!
A
anonimus
2 września 2019, 23:30
a może coś o samobójcach z grona jezuitów?
KN
Krzysiek Niepiekło
11 lipca 2019, 20:28
Księża mają poważne problemy ze sobą, bo nauczanie Kościoła w kwestii spowiedzi jest błędne. Jezus podczas ostatniej wieczerzy obmył uczniom nogi. Z grzechów ich obmył i te grzechy wziął na krzyż i za nie zapłacił. Ksiądz podczas spowiedzi też nas obmywa z grzechów i bierze te nasze grzechy na siebie. Niestety ale przekonano go, że jak Bóg odpuszcza grzechy i po sprawie. On też musi się z tego obmyć. Musi te grzechy oddac Bogu. Jeśli tego nie zrobi, to sam za nie płaci. Kiedyś nie było tych wyznaczonych do spowiadania i wszyscy wobec wszystkich wyznawali swoje grzechy. Jede brał grzechy drugiego na siebie ale to się rozkładało na wszystkich, a teraz się kumuluje na nielicznych. Dlatego maja takie problemy.
E
Ewcia
4 września 2019, 16:16
Drogi domorosły filozofie, zostaw swoje pseudo-mądrości dla siebie.
.A
. Anakin
11 lipca 2019, 16:36
Branie na eksperta ojca Mądla, którego przełożeni sami wysłali na terapie psychologiczną w związku z przyczynami jego agresji jest bardzo odważne ze strony redakcji. Rozumiem, że zakaz wypowiedzi dla ojca już nie obowiązuje.