Dieta warzywno-owocowa dr Dąbrowskiej® i co dalej? 5 rad, które zmienią twój styl życia na zdrowy [ROZMOWA]

(fot. Anna Rzeszowska)
Beata Anna Dąbrowska/ Anna Pasieka-Blycharz

Czym ta dieta różni się od innych, skoro oczyszcza nie tylko ciało, ale wpływa także na naszą kondycję, energię, stan umysłu i duszę - na całego człowieka? Co robić, po diecie aby nie stracić jej efektów? Jaka mała zmiana może stać się dużym krokiem do kolejnych? Podpowiada Beata Anna Dąbrowska.

Rozmowa z Beatą Anną Dąbrowską - autorką książek "Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej®. Przepisy" oraz "Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej®. I co dalej?".

Anna Pasieka-Blycharz: Znamy już historię dr Ewy Dąbrowskiej, wiemy, w jaki sposób doszła do postu. Chcielibyśmy się dzisiaj dowiedzieć, jak to się stało, że dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej® pojawiła się również w Twoim życiu?

DEON.PL POLECA

Beata Anna Dąbrowska: Warzywa i owoce towarzyszyły mi przez całe moje życie. Urodziłam się na wsi, więc warzywa były naturalną częścią mojego życia. Można było je sobie wyrwać w ogrodzie i od razu zjeść. Nie musiałam się zatem zaprzyjaźniać z owocami i warzywami.

Kiedy dr Dąbrowska pojawiła się w moim życiu prywatnym, zagościł w nim również post jako metoda profilaktyki zdrowotnej. Dwanaście lat temu, w 2006 roku, po raz pierwszy przeszłam czternastodniowy post w jednym z ośrodków, żeby pozbyć się brzydkiej blizny. Już po dwóch tygodniach efekty były niesamowite. Pierwszy raz doświadczyłam, jak ta dieta oczyszcza ciało i umysł. Poczułam, że odzyskuję energię. Wbrew logice, bo przecież jadłam tak mało.

Czym zatem różni się ta dieta od innych, skoro oczyszcza nie tylko ciało, ale wpływa także na naszą kondycję, energię, ale także stan umysłu, na naszą duszę - na całego człowieka?

Gdy dostarczamy organizmowi mało pokarmu, mało kalorii, organizm uruchamia mechanizm oczyszczania się z toksyn - szuka dodatkowych kalorii do spożycia, dzięki czemu zjada to, co jest nam niepotrzebne, a nawet może być szkodliwe. To świetny sposób, aby poznać zasoby naszego organizmu i zbliżyć się do samych siebie. Mam poczucie, że z każdym dniem diety stajemy się bardziej świadomi siebie samych. Często post prowokuje w nas kolejne pytania: kim jestem w tym momencie?, jakie mam oczekiwania co do mojego życia?, czy rzeczywiście chcę się tym zajmować?, itd.

Ważne doświadczenie sprzed dziesięciu lat rozpoczęło coroczny rytuał?

Przyznam, że pomimo zdobytej już wiedzy i bycia w pełni świadomą tego, jak wiele korzyści niesie dieta, po urodzeniu dwójki dzieci wciąż trudno mi odzyskać formę sprzed wielu lat, pogodzić obowiązki rodzinne i zawodowe ze znalezieniem czasu dla siebie. W pewnym momencie musiałam wręcz poprosić dietetyka o pomoc.

Okazało się, że problemem nie były złe nawyki żywieniowe, ale tryb pracy, zmęczenie, stres, tempo życia, liczba "złapanych srok za ogon". Efektem współpracy ze specjalistą dietetykiem jest właśnie ta nowa książka. W dużej mierze ten nowy projekt tworzyłam dla siebie. Chciałam to wszystko zebrać w całość i zainspirować innych do podjęcia działania.

Ostanie dwa lata mojego życia to konkretne zmiany i przewartościowanie priorytetów, pozwalające czerpać z możliwości, jakie daje mi życie. To czas wielu poniesionych porażek oraz wielu małych sukcesów, które zachęcają mnie do dalszej pracy nad sobą.

W tym momencie staram się stosować w domu posty dwu-, trzydniowe jako "przypominajki" co jakiś czas bądź na przykład regularnie pościć przez dwa wybrane dni w tygodniu. Jeżeli chodzi o dłuższe posty: jeśli mam możliwość wyjechać do ośrodka, to oczywiście korzystam z takiej formy, a jeśli nie, to staram się ograniczyć swoje obowiązki w pracy i podjąć siedmio-, dziesięciodniowy post na własną rękę w domu.

Jeden dzień, kilka dni… Co to zmienia?

Ten jeden czy kilka dni sprawiają, że skupiasz się tylko na sobie samej. Przeprowadzając post w domu, nie możesz sobie pozwolić na to, żeby wziąć urlop od rodziny, ale mimo wszystko musisz znaleźć czas, żeby te posiłki przygotować, zastanowić się podczas przygotowywania nad ich jakością, a nie ilością, zatrzymać się na chwilę w biegu. Nawet jednodniowy post zmusza nas do tego, by oderwać się od innych spraw i oczyścić na chwilę głowę, pobyć przy sobie.

Zatem odpowiedzią na pytanie Dieta owocowo-warzywna dr Ewy Dąbrowskiej® i co dalej? jest…?

Kontynuacja diety, która staje się pewnym stylem życia. Doktor Dąbrowska zawsze powtarza, że dieta warzywno-owocowa jest początkiem. Zresztą pisze o tym we wprowadzeniu do nowej książki: post jest świetnym wstępem i od ciebie tak naprawdę zależy, czy ten efekt utrzymasz, bo masz realną szansę na zmianę czegoś w swoim życiu na stałe. Wszystko jest w twoich rękach. To nie są proste zmiany, wymagają czasu, determinacji i może - tak jak w moim przypadku - wielu prób.

Rozumiem, że post jest nie tylko pomysłem na zmianę codziennego menu, ale także soczewką, przez którą możemy przyjrzeć się całemu naszemu życiu. W jaki sposób dieta może stać się częścią większej układanki?

Odwołam się do własnego doświadczenia. Post pozwolił mi spojrzeć na samą siebie, przemeblować trochę rzeczy w głowie, odpowiedzieć na pytania: co chcę osiągnąć?, na co chcę się zdecydować?, co jest dla mnie naprawdę ważne w życiu, esencjonalne? Kiedy wyznaczamy sobie te najważniejsze cele, nasze życie zaczyna się porządkować. Więcej w nim prostoty, pewności co do wyznawanych wartości, skupienia.

Nie chcę udawać, że jestem w tym najlepsza: doświadczyłam również tego, jak łatwo jest z tej drogi zboczyć, a jak trudno wytrwać. Jestem jednak pewna, że podejmowanie prób zmiany i dążenie do niej małymi krokami może przynosić wielkie korzyści. Nie zawsze i nie od razu musi to być utrata kilogramów, czasem osiągnięciem jest po prostu lepsze samopoczucie.

Naprawdę dieta, która jest po prostu pewnym sposobem odżywiania się, może wpływać tak radykalnie na różne sfery naszego życia?

Tak, to fenomenalne. Kiedy odkryjesz, że proste, naturalne składniki mogą ci dawać tak wielką satysfakcję, energię życiową, witalność, to automatycznie zwrócisz uwagę na to, że proste rozwiązania wystarczają, by być szczęśliwym - także w innych sferach życia. W rzeczywistości dieta (rozumiana jako sposób odżywiania się) jest elementem pewnej układanki, na którą składa się twoja duchowość, to, kim jesteś, gdzie się wychowałeś, jaką religię wyznajesz, do jakiej kultury należysz. Kiedy powrócisz do korzeni - do prostych, życiodajnych zasad, nie będziesz mieć już nawet takiej potrzeby, żeby pędzić za czymś innym.

W drugiej książce wraz ze współautorkami sporo miejsca poświęcasz tym pozostałym elementom uproszczonego życia. Czy możesz nam o nich opowiedzieć?

Celem drugiej książki było holistyczne spojrzenie na człowieka. Osoby po przejściu postu szukają sposobu na utrzymanie efektów diety i w tym celu musimy się przyjrzeć każdej sferze życia. Tak jak do samego postu musimy przygotować się w różny sposób, tak samo wychodząc z niego, musimy skupić się na różnych aspektach: kaloryczności jedzenia, aktywności fizycznej, rozwoju duchowym bądź osobistym. Zależało nam na tym, żeby stworzyć podejście holistyczne, które jest owocem troski o człowieka z różnych stron.

Czy mogłabyś przedstawić pięć prostych porad, które już dziś możemy wprowadzić w naszym domu? Co w łatwy sposób możemy zmienić, wychodząc z diety i chcąc uczynić ją sposobem na życie?

Po samej diecie warzywno-owocowej na pewno zostaje nam dużo dobrych nawyków, które warto dalej kultywować. Po pierwsze, mamy wyrobiony nawyk przygotowywania różnych dań z warzyw, np. rozlicznych surówek. Sukcesem będzie, jeśli na stałe zaprosimy je do swej kuchni, a picie wody będzie naszym pierwszym wyborem, kiedy będziemy odczuwać pragnienie.

Postawmy sobie za cel to, że zjemy pięć porcji warzyw i owoców dziennie, z czego trzy porcje będą warzywne, a dwie owocowe.

Wówczas, zgodnie z wszystkimi zaleceniami dietetycznymi, po prostu wystarczy nam błonnika i składników mineralnych do tego, żeby nasz organizm funkcjonował prawidłowo. Przy czym nie mówimy o porcjach kilogramowych, ale stugramowych - to może być garstka brokułów ugotowanych na parze do obiadu, kilka plasterków ogórka, pomidora czy cukinii położonej na kanapce, mała garstka owoców sezonowych - truskawek, czereśni - bądź świeżo wyciśnięty sok.

Po drugie, utrzymujemy w domu kiszonki. Kiszonki są świetnym źródłem wszelkiego rodzaju witamin oraz błonnika pokarmowego. Kisić możemy wszystko. Zdecydowanie zachęcam, żeby zakwas buraczany, który jest prosty do zrobienia, towarzyszył naszej diecie każdego dnia. Możemy spokojnie zastąpić poranny rytuał picia kawy zwykłym zakwasem podgrzanym z dodatkiem wyciśniętego czosnku. Kisić można wszystko - od kalafiora, przez brokuła, po marchewkę i cukinię.

Po trzecie, dobrze się w kuchni bawimy. Przygotowywanie i jedzenie ma być przyjemnością, a nie smutnym obowiązkiem. Naprawdę przyjemne jest eksperymentowanie w kuchni, szukanie nowych smaków.

Po czwarte, zaopatrzyliśmy się w sprzęt, dzięki któremu możemy możliwie najszybciej przygotować posiłki. Nie mówię o rzeczach za wiele tysięcy, ale bardzo prostych przedmiotach: bezpiecznej obieraczce, aby dziecko mogło ci pomóc, wyciskarce do soków, w której można przyrządzić tzw. domowego kubusia, o prostym blenderze, w którym zrobimy swój ulubiony koktajl.

Po piąte, mamy odpowiednie pojemniki, w których przechowujemy jedzenie, co też ma duże znaczenie. Świetnie nadają się do tego wszelkiego rodzaju słoiki, których zazwyczaj pełno w kuchni.

Wiem z własnego doświadczenia, że łatwo mi jest przejść przez dietę, natomiast wprowadzić rewolucję w całej mojej rodzinie to już niezły wyczyn. Jak przekonać do nowego stylu życia - do diety warzywno-owocowej - całą rodzinę?

Jeśli my zmienimy stosunek do warzyw i owoców i przestaną one być egzotyką w naszej kuchni, to pociągniemy za sobą całą rodzinę. Złota zasada: jeśli coś mówisz, to w pierwszej kolejności sama się temu podporządkuj, żeby dzieci miały z kogo brać przykład. Spraw, by warzywa i owoce były zawsze na wyciągnięcie dziecięcej ręki. Zacznij gotować z dziećmi i opowiadaj im, dlaczego warzywa i owoce są takie ważne. Pamiętaj, by jedzenie było kolorowe i atrakcyjne. Nie zapominaj o przyprawach - nadadzą smak każdej potrawie.

Kolejnym sprzyjającym elementem będzie to, jak nazwiesz te potrawy dla swoich dzieci, bo najmłodsi uczą się poprzez zabawę.

Świetną formą zabawy ze starszymi dziećmi jest uprawa własnych kiełków - dzieci uwielbiają patrzeć, jak rosną, i radość sprawia im to, że mogą zjeść coś, co wyrosło ich siłami. A kiełki i młode kłącza roślin to świetne źródło wielu składników mineralnych.

Jeśli zamienisz gotowanie we wspólny odpoczynek, a podstawą waszego menu będą warzywa i owoce, to sukces masz gwarantowany.

Czasem większym problemem nie są dzieci, tylko… babcie. Co z nimi zrobić?

[śmiech] Wiem, że to jest duży problem w wielu rodzinach. Jak do często bywa: rodzice wychowują, a dziadkowie rozpuszczają. Jeśli to wybryk jednorazowy, bo babcia czy dziadek chcą wnukom dogadzać, to można na to przymykać oko, jednak najistotniejsze jest dla mnie, abyśmy to my - rodzice - wyznaczali granice, gdzie kończy się rozpuszczanie, bo zależy nam bardziej na zdrowiu niż chwilowej przyjemności.

Nie wszyscy dziadkowie dają się reformować…

Reformowalność dziadków to trudny temat. Prywatnie zalecam: wyślijcie dziadków na post i wykład do dr Dąbrowskiej - tam dowiedzą się, co dla wnuków jest zdecydowanie dobrym rozwiązaniem, a co tak naprawdę działa na ich niekorzyść.

Jaką rolę w metamorfozie twojego życia odegrała Norwegia?

Bardzo dużą. Przeprowadziłam się z bardzo dużego miasta do kraju, w którym takie wartości jak prostota i natura są dla człowieka priorytetowe. Tutaj odpoczywa się bardzo aktywnie. Tutejsi ludzie wykorzystują dary natury i są świadomi tego, jak wiele jej zawdzięczają. Myślę, że moje zamiłowanie do natury tutaj się pogłębiło. Mieszkańcy Norwegii cenią sobie spokój i prawdziwy odpoczynek; w niedzielę naprawdę wszyscy czują różnicę - to jest rzeczywiście niedziela, dzień odpoczynku i regeneracji! Nawet Oslo naprawdę "zasypia" - życie nie kręci się tam 24 godziny na dobę.

Ostatnie pytanie, a zarazem prośba o radę: mieszkam w dużym mieście, w sumie nie mam czasu na przygotowywanie żadnych posiłków, wszystko robię w biegu, po ośmiu godzinach pracy codziennie czeka mnie drugi etat przy dzieciach w domu, zatem praca nigdy się nie kończy, z trudem znajduję czas na sen… Czy jestem w stanie cokolwiek włączyć do mojego życia, jakąś małą zmianę, która zrobi dużą różnicę? Na wielką rewolucję mnie nie stać.

Zdecydowanie tak: pierwsza mała zmiana to ta myśl, która pojawia się w twojej głowie: chcę zmienić obecne życie. I ta mała myśl to mały krok, który może doprowadzić do wielkich zmian! Co więcej, bez tej iskierki nie jest możliwe wprowadzenie zmian na stałe.

Punktem wyjścia będzie zawsze to, czy widzisz sens w tym, co robisz. Czy chcesz zmiany swojego życia, czy może chce jej twój mąż, teściowa albo dzieci? Czy ten głos motywacji rozlega się w tobie i płynie z wewnątrz?

Jeżeli sama jesteś zmotywowana, to starczy ci sił na przeprowadzenie kilku dni diety. Te z kolei wystarczą, by wykształcić w tobie dobre nawyki, które przydadzą się, gdy z kolei motywacja będzie gasła. Wiem, jak to łatwo powiedzieć… wiem, jak to trudno wprowadzić, ale próbując, nic nie stracisz. Podejmuj próby wielokrotnie, próbuj nowych rozwiązań.

To pytanie dotyczy tak samo mnie: matki, żony, osoby pracującej na bardzo wysokich obrotach, a nowa książka jest pisana m.in. dla mnie samej: chcę podzielić się własnym doświadczeniem, pokazać, że można przerwać pęd i naprawdę małymi zmianami, czasem wieloma próbami, osiągnąć cel. Nie jest to łatwy proces, ale warto spróbować.

Zatem wystarczy na początek naprawdę niewiele. Odpowiedz sobie na pytanie: co dalej z moim życiem, jaką chcę iść drogą?".

Dziękuję bardzo za rozmowę i trafne spostrzeżenia.

*

Przedsprzedaż książki "Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej. I co dalej?" rusza 14 marca na stronie wydawnictwowam.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dieta warzywno-owocowa dr Dąbrowskiej® i co dalej? 5 rad, które zmienią twój styl życia na zdrowy [ROZMOWA]
Komentarze (7)
IM
~Iwona Michalska
16 listopada 2020, 10:09
Wierz nie wierz - ja stosuję i to działa. Mam w nosie badania naukowe o wyższości tego od owego w zależności kto te badania sponsoruje. Tyle udokumentowanych badań a ludzie nadal umierają i chorują.
AN
Ania Nowak
10 marca 2020, 23:30
jakie " oczyszczenie" z jakich ' Toksyn",czy ktoś to bada przed i po diecie, samo samopoczucie to nic, twarde dowody, a jakies prace naukowe....? a nie książki przyniesione z poczty...
SK
Sylwia Krusińska
16 czerwca 2018, 11:59
Oj ta dieta jest chyba bardzo rygorystyczna i arzcej nie dałabym rady na niej wytrwać. Jeżeli chodzi o takie rzeczy to ja ławteo rezygnuje jak mi coś nie zasmakuje. Razem z koleżanka zdecydowałyśmy się na katering dietetyczny Lunabox, dodam, że jesteśmy z warszawy. Bardzo smakuje nam to jedzenie i dodatkowo gubimy kilogramy jedząc. Ja mam wersję wegatariańską  amoja koleżanka bezglutenową
2 kwietnia 2018, 23:54
Już po Świętach, to teraz można z czystym (no, prawie) sumieniem zabrać się za dietę. Do trzech razy sztuka (dwa mam za sobą, ale na wyjeździe), trudny tak naprawdę to powrót do domu i do pracy - i w całe z tym związane uwarunkowania (jestem podjadacz stresowy słodki). No ale - jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz. To do roboty !!! ;-)  Wiwat marchewka!
17 marca 2018, 18:30
Sama dieta jest dosyć rygorystyczna, ale efekty są. Ja już 4 tydzień jestem na poście warzywno-owocowym z macro bios bar opartym wlasnie na wytycznych dr dabrowskiej. Tak naprawde jesli sama dieta bedzie dobrze rozlozona to wcale nie jest taka przerazajaca. Wszystko jest kwestia odpowiedniego doboru dodatkow. Widze po swoim poscie, ze nie tylko sama waga mi poleciala, ale tez ja czuje sie zdecydowanie lepiej... No zdecydowanie mam wiecej energii no a moje glowne zalozenie to bylo oczyszczenie po zimie. Mam nadzieje, ze po kuracji wreszcie zaczniemy sezon wiosenny na ktory wszyscy czekamy z utesknieniem
IB
Iwona Bryła
15 marca 2018, 12:41
Uwielbiam warzywa i owoce, szczególnie zupy. Odkryłam je na nowo dzięki diecie pudełkowej Jedzenie Marzenie, mają wyśmienite zupy właśnie. A gdy byłam dzieckiem byłam totalnym niejadkiem i nie dało się mnie przekonać do jedzenia haha
JK
Jan Kaszub
15 marca 2018, 10:10
Bardzo słabe merytorycznie, wiele rzeczy nie ma nic w spólnego z tym, jak naprawdę wygląda dieta. Kompletne iformajcę znalazłam tutaj i wszystko się zgadza!! https://medicovergo.com/dieta-dabrowskiej