Dramatyczna sytuacja chorych na astmę
Mimo obietnic resortu zdrowia chorzy na ciężką astmę ciągle nie mają dostępu do drogiego leku biologicznego. Dlatego są wykluczeni z życia, uwięzieni w domach, szpitalach, a koszty ich leczenia rosną w ogromnym tempie - alarmują lekarze i pacjenci.
Jak wynika z odpowiedzi przesłanej PAP w środę przez rzecznik MZ Agnieszkę Gołąbek, wnioski o objęcie refundacją omalizumabu w ramach programu lekowego "przeszły określone w ustawie refundacyjnej etapy rozpatrywania wniosku do momentu ostatecznego zakończenia procesu, tj. wydania decyzji ministra zdrowia w przedmiotowym zakresie". Nie określiła jednak, kiedy można spodziewać się podpisania programu przez ministra zdrowia.
Dr Dąbrowiecki przypomniał, że pierwsza wersja programu leczenia osób z ciężką astmą przy pomocy omalizumabu była przygotowana przez konsultanta krajowego w dziedzinie alergologii prof. Jerzego Kruszewskiego już w 2006 r. Agencja Oceny Technologii Medycznych (AOTM) trzykrotnie wydała programowi pozytywną rekomendację - ostatni raz miało to miejsce w sierpniu 2012 r. Do dziś nie został on jednak wprowadzony w życie.
Zdaniem ekspertów prowadzi to nie tylko do wyłączenia pacjentów z aktywności zawodowej, rodzinnej i społecznej, ale też znacznie zwiększa koszty ich leczenia.
- Z powodu ciągłych zaostrzeń (m.in. w postaci groźnych dla życia ataków duszności - PAP) chorzy ci nieustannie trafiają do szpitala i na oddziały ratunkowe, wielu z nich niemal mieszka w szpitalu - tłumaczył dr Dąbrowiecki. Podkreślił, że leczenie szpitalne jest najdroższe w terapii astmy.
U Stanisława Skupienia w ciągu dwóch lat takiej terapii rozwinęły się cztery dodatkowe schorzenia przewlekłe.
- Źle leczona astma rodzi ogromne koszty społeczne, gdyż jest to choroba głównie ludzi młodych. Dlaczego odbieramy tym ludziom prawo do normalnego życia? - mówił prof. Kuna.
Według pana Stanisława, na spotkaniu z pacjentami w lutym 2012 r. minister Arłukowicz obiecał, iż tak szybko jak tylko zostaną spełnione procedury program leczenia omalizumabem wejdzie w życie. - Procedury zostały wprawdzie spełnione, ale dostępu do leczenia jak nie było tak nie ma - podkreślił pan Stanisław.
Prof. Kuna powiedział PAP, że w Polsce do leczenia omalizumabem kwalifikować się może ok. 1200 pacjentów. Obecnie taką terapię otrzymuje 50 z nich w kilku szpitalach w Polsce.
Jedną z pacjentek, która w ten sposób otrzymała leczenie jest Izabela Pańczyk. - W tej chwili dzielę swoje życie na to sprzed leczenia omalizumabem i po leczeniu - powiedziała. W pierwszym okresie praktycznie siedziała tylko w sterylnym pozbawionym kurzu domu, nie mogła wychodzić nigdzie bez strachu przed zaostrzeniem choroby. Często też trafiała do szpitala. Teraz znowu może pracować - uczy dzieci w klasach 1-3, przestała łykać steroidy i wróciła do normalnej wagi ciała oraz wyglądu, może odwiedzać znajomych, rodzinę. - Wróciłam do życia - podkreślała.
Skomentuj artykuł