2000 wyznawców islamu schroniło się w katedrze. "Nazywają nas zdrajcami, bo chronimy muzułmanów"
2000 osób, wyznawców islamu, znalazło schronienie w katedrze w Bangassou - miasteczku będącym jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Republice Środkowoafrykańskiej.
Miało to związek z przybyciem do miasta członków uzbrojonej grupy Antybalaka składającej się głównie z chrześcijan. Jak informuje Catholic News Agency, ponad 2000 muzułmanów schroniło się w katedrze św. Piotra Klawera w Bangassou.
Papież w meczecie: razem powiedzmy "nie" nienawiści >>
"Panuje tu klimat braku zaufania między wspólnotami" - przyznał bp Juan-Jose Aguirre Munoz, ordynariusz Bangassou - "Ale wszyscy polityczni, wojskowi i religijni przywódcy pracują nad tym, by powróciła jedność i pokój w społeczeństwie. Byśmy mogli żyć razem, a uchodźcy mogli powrócić do domu".
W 2017 roku wraz z nadejściem grup bojówek Antybalaka - walczącym z głównie muzułmańskimi grupami zbrojnymi Seleka - wielu muzułmanów musiało zamknąć swoje sklepiki i warsztaty oraz opuścić domy. Najubożsi chronią się przy kościołach, m.in. katedrze św. Piotra Klawera.
"Wiele uzbrojonych grup czeka na muzułmanów, którzy wyjdą poza teren obozu, by ich zabić. Musimy im pomóc na tyle, na ile jest to możliwe, aby uniknąć konfrontacji i krwawej łaźni" - mówi ks. Yovane Cox pracujący w diecezji Bangassou.
"Islam przynosi pokój, nie przemoc" [WYWIAD] >>
W parafii w Zemio, miasteczku położonym ok. 300 km na wschód od Bangassou, setki muzułmanów znalazło schronienie. Jak mówi proboszcz parafii, ks. Jean-Alain Zembi: "nazywają nas zdrajcami. Zabiją cię, gdy zobaczysz, że chronisz muzułmanów".
Bp Aguirre Munoz przyznaje, że klerycy i księża byli atakowani w Bangassou za pomoc muzułmanom, a grupy bojówkarzy z Antybalaka zdewastowali jego samochód.
Katedra św. Piotra Klawera w Bangassou
(fot. Alexsegrelles [CC BY-SA 3.0 from Wikimedia Commons])
Jak mówi ks. Henri Zono, opiekun kościoła katolickiego w Bangassou, w którym również chronią się uchodźcy, relacje między muzułmanami i chrześcijanami są bardzo trudne. Z jednej strony chrześcijanie z bojówek nie szanują autorytetu Kościoła. Z drugiej strony muzułmanie nie widzą różnicy między chrześcijanami z różnych denominacji i wspólnot.
"Muzułmanie nie rozumieją nas" - dodał ks. Zono - "Patrzą na mnie jak na ojca chrzestnego grupy chrześcijan, która przyniosła tu karabiny. Więc jako Kościół znajdujemy się pośrodku, między nimi".
Kard. Dieudonné Nzapalainga i imam Qumar Kobine Layama widzą w nienawiści religijnej wykrwawiającej ich kraj interesy przede wszystkim polityczne i ekonomiczne, które wykorzystują i pobudzają tę nienawiść.
Trzej zwierzchnicy religijni przypominają zarazem, że choć wizyta Papieża Franciszka przyniosła Republice Środkowoafrykańskiej powiew pokoju, to konflikt wciąż jednak trwa, a większość terytorium kraju kontrolowana jest nie przez siły pokojowe, tylko przez rebeliantów. Z powodu przedłużającego się napięcia ponad milion Środkowoafrykańczyków wciąż nie może też wrócić do swych domów.
Republika Środkowoafrykańska to jeden z najbardziej niestabilnych krajów Afryki. Koalicja muzułmańskich partyzantów Seleka zajęła centralną część kraju. Wiele regionów zajęły grupy partyzantów chrześcijańskich Antybalaka. Wojna domowa trwa od 2015 roku, a rząd kontroluje bardzo niewielką część terytorium, głównie wokół stolicy.
Bangassou na mapie RŚA:
Karol Wilczyński - dziennikarz DEON.pl. Współtwórca islamistablog.pl
Skomentuj artykuł