50. rocznicy koronacji cudownej figury MB Bolesnej
"Współczucia potrzebuje nasz niespokojny świat, w którym jest tyle cierpienia, niesprawiedliwości, przemocy, konfliktów, bratobójczych walk - mówił kard. Stanisław Dziwisz w Limanowej. W tamtejszym sanktuarium odbyły się obchody 50. rocznicy koronacji cudownej figury Matki Bożej Bolesnej. Było to także diecezjalne dziękczynienie za 1050. rocznicę Chrztu Polski.
Kardynał prosił wiernych o modlitwę i intencji pokoju, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie. Jak dodał, współczucia prowadzącego do podejmowania mądrych decyzji potrzebują zwłaszcza chorzy, niepełnosprawni, ubodzy i wszyscy, którym nie jest łatwo żyć na tym świecie i często pośród nas.
Metropolita krakowski podkreślił w homilii, to właśnie Matka Boża, cierpiąc z Chrystusem. zostawiła nam lekcję prawdziwego i głębokiego współczucia. "Jest ono jednym z najszlachetniejszych odruchów ludzkiego serca. Za współczuciem powinny iść konkretne gesty miłosierdzia i pomocy" - dodał.
Metropolita krakowski podziękował Kościołowi tarnowskiemu zwłaszcza za dzielenie się powołaniami, a także za wszystko co diecezja tarnowska wniosła w organizację i przeżycie Światowych Dni Młodzieży.
Mszę św. koncelebrowali biskup tarnowski Andrzej Jeż, bp Kazimierz Górny, bp Edward Białogłowski z diecezji rzeszowskiej, a także bp Władysław Bobowski i bp Stanisław Salaterski oraz licznie zgromadzeni kapłani.
"Podobnie jak przed pięćdziesięciu laty gromadzimy się jako wspólnota tarnowskiego Kościoła w jubileuszowym roku Chrztu Polski, by podziękować Bogu za dar Bogurodzicy czczonej w limanowski sanktuarium w cudownej figurze Matki Bożej" - powiedział na początku biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Podczas Mszy św. dziękowano również za plony, a delegacje rolników przywiozły wieńce, które też nawiązywały do kultu Matki Bożej Bolesnej.
Na zakończenie uroczystości, bp Andrzej Jeż odmówił akt oddania diecezji tarnowskiej w opiekę Maryi i zawierzył Jej Kościół tarnowski.
"50 lat temu w uroczystościach uczestniczyło ok. stu tysięcy osób. Kult Matki Bożej Bolesnej cały czas jest bardzo żywy. Ludzie proszą Maryję m.in. o zdrowie, uzdrowienie, nawrócenie, znalezienie pracy. Jest też bardzo dużo podziękowań" - mówi ks. Wiesław Piotrowski, kustosz sanktuarium.
Uroczystości rocznicowe odbyły się podczas tygodniowego odpustu ku czci Matki Boskiej Bolesnej. Do sanktuarium przybywają pielgrzymki piesze i autokarowe. W Limanowej modlą się m.in. osoby duchowne, całe rodziny, chorzy, emeryci, bezrobotni, członkowie ruchów i stowarzyszeń katolickich, Romowie, pracownicy służby zdrowia, dzieci i młodzież, przedsiębiorcy, nauczyciele.
W Limanowej już odbyło się Sympozjum Maryjne, którego celem było pogłębienie znajomości historii kultu Matki Boskiej Bolesnej.
Cudowna figura Matki Boskiej Bolesnej, wyrzeźbiona w drewnie lipowym przez nieznanego artystę, według starej tradycji przybyła z Węgier około sześć wieków temu. W XVI wieku figurę przeniesiono do znajdującej się w pobliżu Limanowej Mordarki i tam umieszczono ją na lipie. Z czasem wybudowano dla niej kapliczkę.
Po dwóch wiekach żywego kultu, w 1753 r. przeniesiono otaczaną czcią wiernych figurę do kościoła w Limanowej. Wkrótce potem, bo w roku 1769 miał miejsce pożar kościoła, lecz sama statua Matki Bożej ocalała z płomieni bez uszczerbku. Po pożarze wybudowano nowy drewniany kościół, a gdy i ten po przeszło stu latach zaczął ulegać zniszczeniu, została podjęta na początku XX wieku budowa obecnego murowanego kościoła, będącego Sanktuarium Matki Boskiej Limanowskiej.
Skomentuj artykuł