Abp Galbas po zgromadzeniu w Pradze: Poziom emocji jest bardzo duży

fot. FARO.TV / YouTube
PAP / pk

- Istnieje lęk przed tym, że wchodząc na drogę synodu, Kościół straci swą tożsamość i stanie się wspólnotą jakby sprotestantyzowaną. Ale celem synodu nie jest zmiana doktryny Kościoła, tylko odpowiedź, w jaki sposób dzisiaj głosić Ewangelię - powiedział PAP arcybiskup koadiutor katowicki Adrian Galbas i dodał: "Odniosłem wrażenie, że wciąż w Kościele nie odrobiliśmy lekcji Soboru Watykańskiego II".

Abp Galbas wziął udział w europejskim zgromadzeniu synodalnym, które 5 lutego rozpoczęło się w Pradze. Pierwsza część zgromadzenia, od 5 do 9 lutego, odbyła się z udziałem ponad 200 uczestników z całej Europy.

Ocenił, że było to ciekawe doświadczenie spotkania z Kościołem istniejącym w różnych krajach Europy, który jest "bardzo różnorodny, polifoniczny i przez to bogaty".

DEON.PL POLECA

- Celem tego spotkania jest wymiana doświadczeń na temat dotychczasowego przebiegu procesu synodalnego, czyli tego, co udało się zrobić w parafiach i potem na poziomie krajowym - podsumował. Wyjaśnił, że punktem wyjścia do refleksji były syntezy krajowe, które stały się podstawą dokumentu roboczego "Rozszerz przestrzeń twego namiotu".

Hierarcha przyznał, że synod budzi w niektórych środowiskach nieufność, a nawet strach.

"Poziom emocji jest bardzo duży"

- Ten lęk jest obecny zwłaszcza wśród uczestników synodu z krajów Europy Środkowo-Wschodniej i jest dość silny. Część uczestników wyraża obawy, że wchodząc na drogę synodu, Kościół katolicki straci swoją tożsamość i stanie się wspólnotą jakby "sprotestantyzowaną". W moim odczuciu ciekawe byłoby zbadanie źródła tych lęków, ustalenie, skąd one się biorą - stwierdził.

Z kolei - jak zaznaczył - niektóre Kościoły lokalne w Europie są nastawione do synodu bardziej entuzjastycznie. Są w końcu i takie, które jeszcze nie wiedzą, co o synodzie myśleć.

- Poziom emocji jest bardzo duży. Wartością jest to, że uczestnicy nie kryją ani swoich obaw, ani nadziei. Dyskutują o nich otwarcie i bardzo szczerze, nie ukrywając istotnych napięć, które się ujawniły - mówił.

Abp Galbas zastrzegł, że mimo widocznych wśród uczestników spotkania różnic w patrzeniu na niektóre sprawy w Kościele na spotkaniu dominował "duch modlitwy, otwartości i życzliwości".

- Różnice zdań były wypowiadane bardzo łagodnie, pokornie i z dużą kulturą osobistą, co dla mnie samo w sobie było już doświadczeniem synodalności - ocenił.

Zdaniem abp. Galbasa na zgromadzeniu synodalnym głosy wprost nawołujące do zmiany doktryny były marginalne.

- Pojawiały się pojedyncze i nawet nie wprost wyrażane głosy, zwłaszcza podnoszone przez uczestników z Niemiec czy Szwajcarii, o tym, że być może należałoby rozważyć kwestię ordynacji kobiet czy udzielania komunii św. osobom rozwiedzionym, żyjącym w powtórnych związkach. Ale na tle całości te głosy brzmiały dość delikatnie i rozmowa raczej na tym się nie koncentrowała - ocenił.

"Odniosłem wrażenie, że wciąż w Kościele nie odrobiliśmy lekcji Soboru Watykańskiego II"

Hierarcha wyjaśnił, że nie jest to synod doktrynalny, lecz pastoralny. - Celem synodu nie jest zmiana doktryny, tylko bardziej adekwatna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób dzisiaj, w tak dynamicznie zmieniającym się świecie, głosić Ewangelię, by ona została usłyszana i przyjęta. W debatach nie pojawiała się odpowiedź, że w tym celu należy Ewangelię "rozwodnić" czy "zmiękczyć". Przeciwnie, zdecydowanie przeważały głosy o konieczności osobistego nawrócenia, które jest fundamentem, tak nawrócenia osobistego, jak całej wspólnoty Kościoła - podkreślił.

Zaznaczył, że jednym z ważniejszych wątków całego procesu synodalnego jest upodmiotowienie świeckich w Kościele. - Słuchając niektórych wypowiedzi odniosłem wrażenie, że wciąż w Kościele nie odrobiliśmy lekcji Soboru Watykańskiego II, który dał solidne podstawy teologii i apostolstwa świeckich i to już 60 lat temu. Wygląda to jakbyśmy próbowali wykuć dziurę w ścianie nie dostrzegając, że obok od dawna mamy otwarte drzwi - zastrzegł.

Jednocześnie podkreślił, że należy odróżnić współodpowiedzialność świeckich za Kościół od współdecydowania.

- Świeccy są zaproszeni do podjęcia współodpowiedzialności za życie Kościoła na różnych poziomach - przede wszystkim w tym, co dotyczy życia w świecie, w rodzinach, w miejscach ich pracy czy w polityce. Ostatecznie decyzje w sprawach Kościoła podejmują ci, którym to zadanie zostało powierzone w ramach hierarchicznej struktury Kościoła - wyjaśnił.

Abp Galbas przyznał, że w prace synodu zaangażowała się w Polsce stosunkowo niewielka grupa wiernych świeckich.

- Nie jest to dla mnie wielkim zaskoczeniem, nie spodziewałem się, że większość katolików aktywnie włączy się w synod. Co jest trochę zastanawiające, to fakt, że w prace synodu włączyło się bardzo niewielu duchownych - ocenił.

Zdaniem hierarchy powodem może być to, że także duchowni nie mieli wcześniej doświadczenia Kościoła synodalnego, czyli takiego, w którym ważne jest to, by otwarcie mówić o swoich przeżyciach, emocjach i doświadczeniach.

- Proces synodalny spotkały trzy nieszczęścia: po pierwsze, został rozpoczęty jeszcze w agresywnej fazie pandemii, kiedy większość spotkań odbywała się online. Po drugie, zaraz po rozpoczęciu synodu wybuchła wojna w Ukrainie, co spowodowało, że wszystko inne zeszło na dalszy plan. Trzecia trudność to utożsamianie synodu z niemiecką drogą synodalną - zaznaczył.

Zastrzegł, że "lęk przed tym, że synod zaproponowany przez papieża Franciszka będzie rozszerzeniem niemieckiej drogi synodalnej jest w Polsce dość powszechny". - Wydaje mi się, że jest to jeden z hamulców, powodujący dystans do synodu w naszym kraju - ocenił.

Hierarcha przyznał, że niemieckie głosy są obecne na synodzie. - One faktycznie znacznie różnią się od naszego głosu. Osobiście nie zgadzam się z odpowiedziami, które na postawione pytania daje Kościół niemiecki w ramach drogi synodalnej. Ale uważam, że pytania, które stawiają, trzeba usłyszeć, ponieważ one są ważne dla tej wspólnoty - zastrzegł.

Abp Galbas wyjaśnił, że jednym z najważniejszych celów synodu jest nauka słuchania, które wymaga "zaufania, cierpliwości i pokory".

- Pokora zakłada, że nie posiadłem wszystkich mądrości, więc to, czego doświadcza drugi, jest dla niego ważne, a mnie może czegoś nowego nauczyć i wzbogacić. Kiedy mówię, mówię to, co już wiem. Kiedy słucham, jest nadzieja, że dowiem się czegoś nowego, że otworzą się przede mną nowe światy - mówił.

Podkreślił, że podczas pobytu w Pradze uderzyło go także wezwanie uczestników spotkania, aby "słuchać pustych krzeseł", czyli głosu tych, którzy się w synod nie zaangażowali: katolików niechętnych synodowi, ale także osób spoza wspólnoty katolickiej.

- Dzięki słuchaniu budują się więzi, a Kościół bez więzi przypomina cmentarz - ocenił.

W piątek rozpoczęła się druga część zgromadzenia, która jest zarezerwowana dla przewodniczących 39 krajowych konferencji biskupów. Druga część zgromadzenia potrwa do 12 lutego. Z Polski w obradach weźmie udział przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki.

Źródło: PAP / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Galbas po zgromadzeniu w Pradze: Poziom emocji jest bardzo duży
Komentarze (9)
AS
~Antoni Szwed
14 lutego 2023, 11:05
Czemu nie przepuszczacie postów? Synodalna cenzura?
AS
~Antoni Szwed
13 lutego 2023, 15:25
"Hierarcha wyjaśnił, że nie jest to synod doktrynalny, lecz pastoralny. - Celem synodu nie jest zmiana doktryny, tylko bardziej adekwatna odpowiedź na pytanie, w jaki sposób dzisiaj, w tak dynamicznie zmieniającym się świecie, głosić Ewangelię, by ona została usłyszana i przyjęta." Czemu abp Galbas nie mówi prawdy? Przecież wiadomo, że tak nie jest. Franciszek słowem się nie odezwał gdy belgijscy biskupi ogłosili, że pozwalają na błogosławienie par homoseksualnych. Bp Baetzing z Niemiec robi to samo w swojej diecezji. Zatem Watykan milcząco aprobuje te praktyki, które są niezgodne z doktryną Kościoła katolickiego. To jest problem doktrynalny, nie pastoralny. Takiego postępowania nie da się również usprawiedliwić cytatami z Pisma Świętego. Dlaczego więc w Kościele okłamuje się wiernych? Dlaczego robią to niektórzy biskupi? Czemu ukrywają prawdę, która i tak jest nie do ukrycia?
JO
Jan Osa
11 lutego 2023, 14:19
Bardzo dyplomatyczne i oględne te uwagi. Co z nich wynika? Jakoś tak niewiele. Słuchanie, słuchanie i słuchanie. A przecież aby tak było, to ktoś musi mówić, mówić i mówić. Na temat, nie na temat, zgodnie z nauką KK i nie zgodnie, mądrze czy mniej mądrze, bardziej przekonująco, mniej przekonująco, po niemiecku czy angielsku, albo tylko po polsku, z autorytetem przewodniczącego konferencji biskupów Niemiec, czy tylko jakiejś tam małej zacofanej Polski, itp. A wygląda to tak: psy szczekają a karawana (niemiecka) idzie dalej i na nic się nie ogląda, a już na pewno nie na Polskę i jeszcze może na parę innych episkopatów na świecie.
AW
~Artur Wojtkiewicz
11 lutego 2023, 11:36
No faktycznie ciekawe skąd ten strach i lęk u niektórych uczestników synodu. Podpowiem księdzu biskupowi. Zapewne stąd, że w wielu podsumowaniach synodalnych z krajów Zachodnich wprost sugerowano zmianę nauczania KK w zakresie moralności. Juz nie wspomnę o wypowiedziach kard. Hollericha, który też do tego nawoływał. Czy nasi biskupi naprawdę tego nie widzą i potem udają zaskoczonych? Szok i niedowierzanie.
WB
~Włodek Bełcikowski
11 lutego 2023, 06:54
To wyjątkowy mocny głos hierarchy Kościoła w tej kwestii. Mam wrażenie że w Polsce ten temat jest nie wygodny. Na większości parafii probozczowie zarządzają jak dyktatorzy gdzie nie ma nawet rad parafialnych.
KP
~katolik pomniejszego płazu
10 lutego 2023, 13:47
ciekawe jak Jego Ekscelencja wytłumaczy nam, kiedy już te niemieckie odpowiedzi zostaną uznane za oficjalny głos katolików albo i samego Ducha Świętego
AS
~A. Szczawiński
11 lutego 2023, 14:15
Obawiam się, że znów okrągłymi zdaniami. Zdaję sobie sprawę, że hierarchowie dzisiaj są w nadzwyczaj trudnej sytuacji (problem papieża Franciszka, niemiecka droga synodalna). Ale być może powinni sobie przypomnieć, że chrześcijaństwo jest radykalne, że Pan Jezus radykalnie poszedł na mękę i śmierć krzyżową.
JG
~Jan Goździuk
11 lutego 2023, 18:14
Ale z Ciebie strach wyłazi i niechęć do nowości. Jest dobrze???
ME
~Marcin Es.
11 lutego 2023, 22:09
Tradycyjnie - że wprawdzie synod, papież lub nawet Duch Święty coś ogłosili, ale tak naprawdę coś innego mieli na myśli. I Jego Ekscelencja dokładnie wie co!