Abp Hoser o pobycie w Medjugorie

(fot. Salve TV / youtube.com)
KAI / ml

Abp Henryk Hoser, który zakończył swą tygodniową misję w Medziugorie, opracowuje obecnie specjalny raport dla Stolicy Apostolskiej. Papieski wysłannik wskazuje że Medziugorje "jest miejscem niesłychanie płodnym duchowo" i wydaje pozytywne owoce.

Z drugiej strony nie przesądza o tym, czy rzeczywiście objawia się tam Matka Boża. Rozstrzygnięcie w tej sprawie ma przynieść oczekiwane orzeczenie watykańskiej komisji doktrynalnej. Misja polskiego hierarchy miała charakter "pomocniczy" wobec komisji kard. Camilo Ruiniego.
Podczas tygodniowego pobytu abp Hoser spotkał się zarówno z biskupami z episkopatu Bośni i Hercegowiny, z posługującymi w Medziugorie franciszkanami, pielgrzymami oraz przedstawicielami działających tam wspólnot i inicjatyw.
Poznać sytuację duszpasterską
Swoją misję abp Hoser rozpoczął 26 marca. Od początku zaznaczał, że celem zadania powierzonego mu przez Franciszka nie jest zajmowanie się wiarygodnością objawień. "Moja misja - tak jak to zostało sprecyzowane w komunikacie Stolicy Apostolskiej - ma na celu dokładniejsze poznanie tamtej sytuacji duszpasterskiej, a zwłaszcza potrzeb wiernych pielgrzymów oraz zasugerowanie ewentualnych inicjatyw duszpasterskich. Chodzi więc o to, by dla dobra pielgrzymów usprawnić troskę o wiernych, a także o to, by lepiej koordynować lokalne działania duszpasterskie" - deklarował papieski wysłannik.
Abp Hoser wskazywał też, że Medziugorie jest miejscem charyzmatycznym, do którego w prywatnych pielgrzymkach przyjeżdża około 2,5 mln pielgrzymów z całego świata oraz, że ludzie doznają tam niewątpliwego pożytku duchowego, czego nie da się pominąć ani przemilczeć. Chodzi natomiast o to, by usprawnić troskę o wiernych i lepiej koordynować lokalne działania duszpasterskie.
Z drugiej strony, przypomniał, Stolica Apostolska do dziś nie wydała osądu co do autentyczności tych objawień, które dotyczyły sześciorga młodych ludzi. Problem polega na tym, że niektórzy z nich utrzymują, że mają te objawienia do dziś - codziennie, co tydzień lub co miesiąc. Ktoś doliczył się już 42 tys. tego typu objawień.
Królowa Pokoju, cud konfesjonałów
Podczas Mszy św. sprawowanej 1 kwietnia, wkrótce po przybyciu do Medziugorie, abp Hoser wskazywał, że Matka Boża towarzyszy człowiekowi uczestnicząc w ludzkich cierpieniach jeśli przeżywamy je w Bożej perspektywie. Zachęcał, by "poczuć Jej duchową obecność", ponieważ chce ona nawrócenia i zbawienia każdego człowieka.
W swojej homilii przypomniał, że Matka Boża nazywana jest, "szczególnie tutaj", Królową Pokoju i podzielił się ze gromadzonymi osobistym doświadczeniem: "Ja, drodzy bracia i siostry, żyłem przez 21 lat w Rwandzie, w Afryce. W 1982 roku, były tam objawienia Najświętszej Maryi Panny. Ona przewidziała ludobójstwo w Rwandzie około dziesięć lat wcześniej. Wówczas nikt nie rozumiał tego przesłania. To ludobójstwo przyniosło milion ofiar w ciągu trzech miesięcy. Objawienia Najświętszej Maryi Panny są już uznane. Przedstawiła się jako Matka Słowa, Matka Słowa Wiecznego".
Abp Hoser podkreślił, że także tak intensywny w Medziugorie kult maryjny jest bardzo ważny i potrzebny całemu światu. Potrzebna jest także modlitwa o pokój, ponieważ destrukcyjne siły są dzisiaj ogromne a handel bronią nie przestaje rosnąć. "Potrzebujemy niebiańskiej interwencji. A obecność Najświętszej Maryi Panny - to jest interwencja. To jest Boża inicjatywa. I dlatego, chcę dodać wam odwagi i zachęcić w charakterze specjalnego wysłannika Stolicy Apostolskiej. Szerzcie na cały świecie pokój poprzez nawrócenie serca" - powiedział abp Hoser. Dodał przy tym, że "największym cudem Medziugorie są tutejsze konfesjonały".
Światło na tle "starej Europy"
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Medziugorie 5 kwietnia, abp Hoser ocenił, że bośniacka wioska nie tylko jest miejscem kultu maryjnego, ale że w centrum jest kult Chrystocentryczny, sprawowanie Eucharystii i Adoracji Najświętszego Sakramentu a także Droga Krzyżowa i osobista spowiedź. Wszystko to są praktyki duchowe niemal nieznane w "starej Europie", np. w wielu rejonach Francji, Niemiec, Włoch itp. A tu ludzie na nowo odkrywają ich wartość i znaczenie dla życia wewnętrznego - podkreślał papieski wysłannik.
Wskazywał też, że w dzisiejszym, bardzo niespokojnym świecie Medziugorie staje się światłem i przesłaniem. I choć miejsce to ustępuje pod względem liczby pielgrzymów takim sanktuarium jak Lourdes, do którego pielgrzymuje rocznie 6-milionów ludzi, to trzeba zaznaczyć, że francuska miejscowość znana jest od ponad 150 lat, podczas gdy do Medziugorie - dopiero od 36.
Abp Hoser ocenił, że w bośniackiej wiosce powstało szczególne środowisko, sprzyjające ukojeniu i otwieraniu się serc, głębokim przeżyciom duchowym, odkrywaniu sacrum i wiary, nieraz po raz pierwszy w życiu i powrotowi do zapomnianych form pobożności. Ludzie otwierają tutaj swe serca na Boga i na sprawy ducha.
Papieski wysłannik wspomniał też, że Medziugorje jest miejscem niesłychanie płodnym duchowo, co przejawia się m.in. w licznych powołaniach kapłańskich i zakonnych, jakie tu się narodziły: ocenia się, że od początku objawień za głosem Bożym poszło 610 mężczyzn i kobiet, najwięcej z Włoch, Niemiec, Francji i USA. W czasach, gdy w Europie, zwłaszcza zachodniej, mamy do czynienia z wielkim spadkiem powołań kapłańskich i zakonnych, fenomen medziugorski w tej dziedzinie jest tym bardziej niezwykły - podkreślił abp Hoser.
Podobnie jak w homilii sprzed kilku dni, także i na konferencji prasowej zwrócił uwagę na tytuł, jakim w Medziugorie obdarzana jest Matka Boża - Królowa Pokoju. Choć Maryja w wielu innych miejscach jest tak nazywana, ale tutaj ma to szczególne znaczenie, gdyż właśnie te ziemie były jeszcze niedawno widownią gwałtownych walk i wojny. Powrócił też do przywołanego już kilka dni wcześniej osobistego doświadczenia sprzed 20 lat, kiedy to był wysłannikiem papieskim do Rwandy, gdzie również toczyła się niezwykle krwawa wojna domowa. Przywołał słowa papieża Franciszka, że obecnie toczy się III wojna światowa "w kawałkach", np. w Syrii i na Bliskim Wschodzie.
"Maryja jako Królowa Pokoju staje się tutaj światłem dla dzisiejszego świata" - wskazywał wysłannik papieża.
Podkreślił też, że bośniacka wioska stała się miejscem narodzin ponad 30 różnych wspólnot kościelnych, nawiązujących wprost lub pośrednio do objawień. Powstały tu także liczne placówki służące różnym środowiskom, np. dla sierot, kobiet przeżywających trudności, osób uzależnionych, niepełnosprawnych. Abp Hoser dodał, że wszyscy winni też odwiedzić wzgórze "Podbrdo" i pokłonić się znajdującemu się tam wizerunkowi Maryi.
Małe Lourdes
Już po zakończeniu misji powierzonej mu przez papieża, abp Hoser twierdził, że wymaga ona dalszych pogłębionych badań, ale to, co już się udało uzyskać wskazuje na bardzo znaczące miejsce Medziugorie w wymiarze Kościoła powszechnego. W rozmowie z Telewizją Salve abp Henryk Hoser hierarcha wskazał na trzy obszary dokonujących się tam działań ewangelizacyjnych. Jest to przede wszystkim parafia w Medziugoriu, która od roku 1981 jest świadkiem mistycznych wydarzeń, infrastruktura, odpowiadająca na potrzeby przybywających pielgrzymów oraz wspólnoty i dzieła, które postały wokół miejsca pielgrzymkowego.
"Jest tam atmosfera modlitwy, skupienia, ciszy oraz atmosfera wewnętrznego pokoju. Kontakty międzyludzkie są bardzo wylewne, serdeczne i wręcz braterskie, podobne do tych, jakie spotyka się czasem na pielgrzymkach" - powiedział abp Hoser nazywając Medziugorie miejscem wyjątkowym.
Jego zdaniem, wpływ na panująca tam atmosferę mają m.in. dobrze przygotowane Msze święte z dobrymi homiliami i doskonałym śpiewem, stała adoracja Najświętszego Sakramentu, możliwość wspólnej modlitwy różańcowej i odbywania Drogi Krzyżowej.
Biskup warszawsko-praski zauważył, że z racji na duży ruch pielgrzymkowy rozwija się cała miejscowość, która pod wieloma względami zaczyna przypominać małe Lourdes. - W czasie nasilonego ruchu pielgrzymkowego, a więc w soboty i niedziele, w 50 konfesjonałach posługuje tu 50 spowiedników, a bardzo często są to spowiedzi związane z radykalnym, głębokim nawróceniem i odnalezieniem wiary - powiedział abp Hoser w rozmowie z Salve TV.
Dobre owoce, czekamy na orzeczenie
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Medziugorie wydaje dobre owoce duszpasterskie - ocenił abp Hoser rozmawiając z KAI w drodze powrotnej do kraju. Jego zdaniem, nawet jeśli Stolica Apostolska nie uzna, że w Bośni i Hercegowinie mają miejsca autentyczne objawienia, to kult Matki Bożej będzie się tam wciąż rozwijał.
Przyznał, że część osób z którymi rozmawiał podczas wizytacji uważa, że rozpoczęte w 1981 r. wydarzenia mają charakter autentycznych objawień Matki Bożej, a drudzy temu zaprzeczają. Dodał, że choć spotkał się z różnymi opiniami na temat samych objawień, to trudno tu mówić o jakimkolwiek konflikcie.
Papieski wysłannik stwierdził też, że problem wiarygodności domniemanych objawień jest ważny także z uwagi na duszpasterski wymiar całej sprawy, dlatego oczekuje orzeczenia watykańskiej komisji: "im szybciej, tym lepiej". Jednakże, ocenia, przedłużające się oczekiwanie na ostateczne orzeczenie wynika z faktu, że problem jest dość złożony: "Chodzi tu na przykład o fakt, że według oświadczeń 'widzących' objawienia wciąż trwają, co powoduje, że jest to nowe zjawisko, nad którym trzeba się zastanowić i zobaczyć czy tam jest możliwość i konieczność odróżnienia 'plewy' od 'ziarna'".
Zdaniem abp. Hosera nawet jeśli Stolica Apostolska orzekłaby, że w Medziugorie nie było autentycznych objawień, to i tak będzie tam trwał kult Matki Bożej. "Ten kult istnieje, bardzo się rozwinął i jest bardzo intensywny" powiedział hierarcha KAI dodając, że nie ma potrzeby żeby tę sytuację zmieniać.
Papieski wysłannik zwrócił też uwagę, że tak bardzo dziś rozwinięty kult Matki Bożej Częstochowskiej, nie miał u początku objawień, lecz zrodził się wokół wizerunku Najświętszej Maryi Panny i z modlitwy wiernych. "I tak na pewno będzie też w Medziugorie. Gdyby się jednak okazało, że przynajmniej część tych objawień jest autentyczna, to będzie to oczywiście jakaś dodatkowa konsekracja tego miejsca" - zaznaczył biskup warszawsko-praski.
Zdaniem abp. Hosera orzeczenie Stolicy Apostolskiej, kiedykolwiek się pojawi, nie będzie więc miało jakiegoś decydującego wpływu na ani dla owoców duszpasterskich, które są dobre, ani rozwoju kultu maryjnego w tym miejscu. "To już jest kult, można by powiedzieć 'samoistny', niekoniecznie związany z treścią objawień" - dodał.
Obecnie abp Henryk Hoser przygotowuje raport ze swojej misji, który przekaże papieżowi Franciszkowi bezpośrednio lub za pośrednictwem poczty dyplomatycznej.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Abp Hoser o pobycie w Medjugorie
Komentarze (4)
PM
Pola Magierska
11 kwietnia 2017, 23:31
W Medjugorie, podownie jak w Rwandzie, Matka Boska przepowiedziała, że jeśli się ludzie nie nawrócą, to wybuchnie straszliwa wojna pomiędzy dwiema największymi religiami. Obie przepowiednie sprawdziły się. Poza tym cóż złego miałoby być w nawoływaniu Maryi do POKUTY i POSTU...? Nie ma ani jednego słowa w orędziach z Medjugorie, które mogłoby być sprzeczne z nauczaniem Kościoła.
D
Dariusz
11 kwietnia 2017, 06:59
Bzdury.Miejsce zbudowane na fałszywych objawieniach.Zgnily owoc.Nieposłuszenstwo wobec biskupa i swawola.
PM
Pola Magierska
11 kwietnia 2017, 23:26
Ekspert się odezwał. Buachachachachacha!
10 kwietnia 2017, 21:25
jeden tydzień misji, a tyle tygodni sławy. żal.