Abp Polak: Pan zaprasza nas wszystkich do pokory. Przestrzega przed pychą i wynoszeniem się

Abp Wojciech Polak (Fot. EpiskopatNews / Flickr / CC BY-NC-SA 2.0)
KAI/dm

- Gdy człowiek wierzący ma dużo pewności siebie, zarozumiałości, tupetu i pójdzie z tym wszystkim do innych, aby ich zdobywać dla Pana Boga, może ogromnie zaszkodzić przybliżaniu się Królestwa Bożego - mówił w piątek w Łodzi Prymas Polski abp Wojciech Polak. Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św. w drugim dniu odbywającego się w Łodzi w dniach 9-11 września Kongresu Nowej Ewangelizacji. W homilii kilkakrotnie zwrócił uwagę na postawę pokory jako jedyne skuteczne świadectwo i narzędzie ewangelizacji.

- Niewidomy nie może prowadzić drugiego niewidomego. Człowiek z belką we własnym oku nie może korygować i upominać drugiego. Uczeń nie jest większy od nauczyciela. A to wszystko oznacza, że ten, kto chce pouczać innych, musi pokazać, że sam jest zdolny czynić to, czego chce innych uczyć - wskazał abp Polak.

- Pokora - tłumaczył dalej - budowana jest zawsze na prawdzie, a ona nam podpowiada, że belki i drzazgi są nie tylko w oczach innych, ale i w nas samych. Nie my jednak mamy moc je usuwać. Usuwa je Ten, który sam okazuje nam miłosierdzie, który sam jest Miłosierdziem. On sam usprawiedliwiając nas, czyni nas zdolnymi i przeznacza do posługi sobie - tłumaczył abp Polak. Prymas dodał, że z takim właśnie doświadczeniem miłosierdzia mamy iść na peryferie, do tych niewidocznych, zepchniętych na margines, pozbawionych ludzkiego ciepła, do niewierzących, by i oni mieli szansę miłosierdzia dostąpić. Nigdy jednak nie wolno iść w pysze i z przekonaniem o własnej wyższości.

- Najbardziej gorszą się bowiem ateiści naszą pewnością siebie i tupetem - mówił abp Polak za kard. Stefanem Wyszyńskim, który wielokrotnie powtarzał, że tylko pokora zdobywa świat.

- Zdarza się bowiem - cytował dalej Prymas - że przyjdzie do kościoła Bożego człowiek zagubiony, z resztkami swej wiary, z tysiącami wątpliwości, zastrzeżeń, krytyk i usłyszy: Ja ci pokażę, ja! Traci wówczas resztkę wiary, przynajmniej na połowę życia, dopóki nie zapomni. Gdy człowiek wierzący ma dużo pewności siebie, zarozumiałości, tupetu i pójdzie z tym wszystkim do innych, aby ich zdobywać dla Pana Boga, może ogromnie zaszkodzić przybliżaniu się Królestwa Bożego. Gdy pójdzie jednak pokorny - dopowiedział abp Polak - świadomy tego, że to wpierw mu samemu Bóg przywrócił wzrok i wielokrotnie wyciągnął już przecież niejedną drzazgę z jego własnego oka, w sobie samym będzie innym ukazywał, da świadectwo.

- Dziś sam Pan zaprasza nas wszystkich do pokory. Przestrzega przed pychą i wynoszeniem się nad innych - wskazał Prymas powtarzając raz jeszcze, że tylko tak, przez pokorę, możliwa jest ewangelizacja, a więc bycie z ludźmi, towarzyszenie im w spotkaniu z Bogiem pośród różnych życiowych doświadczeń i spraw.

W kontekście ewangelizacji powtórzył też za papieżem Franciszkiem, że Kościół nie ewangelizuje jeśli sam nie pozwala się ewangelizować. Dlatego potrzeba uważniejszego wsłuchania się w natchnienia Ducha Świętego, ale także słuchania siebie nawzajem.

- Jedynie poczynając od tego słuchania pełnego szacunku i zdolnego do współczucia, można będzie znaleźć drogi prowadzące do prawdziwego wzrostu, można będzie rozbudzić pragnienie ideału chrześcijańskiego, troskę, by odpowiedzieć w pełni na miłość Bożą i pragnienie lepszego rozwinięcia tego, co Bóg zasiał w naszym życiu. Trzeba więc zacząć siebie słuchać! Trzeba słuchać, by rozumieć i odnajdywać Boga - mówił abp Wojciech Polak.

KAI/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Polak: Pan zaprasza nas wszystkich do pokory. Przestrzega przed pychą i wynoszeniem się
Komentarze (2)
NW
~Nie wierzę mu -
18 września 2021, 11:08
"Przerobienie naszych Kardynałów i Biskupów na Pasterzy jest jakimś pilnym zamówieniem Kościoła powszechnego. Może jeszcze bardziej trzeba by wyzwolić ich z ceremoniału „celebrowania” swojej osoby, by ludzie dostrzegli w nich Chrystusa" - pisał w 1979 roku prymas Wyszyński w liście do Jana Pawła II. Mam nadzieję, że Polak kierował swoje słowa w pierwszym rzędzie do siebie oraz do innych księży, biskupów i kardynałów. Ceremoniał „celebrowania” swojej osoby przez tych panów to podstawa życia Kościoła w Polsce.
WG
~Witold Gedymin
13 września 2021, 11:06
Głos wołającego na pustyni. Jak rzadko podobne słowa rozbrzmiewają w polskim Kościele. Pycha rodzi głupotę, a po niej przychodzi zakłamanie, które ma ukryć głupotę, a po nich wylewa się rzeka podobnych "cnót". Pychę dość łatwo rozpoznać, ale bardzo, bardzo trudno się do niej przyznać.