Afryka: Mediacja Kościoła dla uniknięcia tragedii
50 zabitych i co najmniej dwustu rannych to wciąż prowizoryczny bilans starć, do jakich dochodzi od kilku dni w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Obserwatorzy określają sytuację mianem wybuchowej i z trudem widzą możliwość wyjścia z obecnego impasu. Krajem wciąż rządzi dwóch prezydentów.
W mediację aktywnie włącza się Kościół. Dziś odbyło się specjalne spotkanie kryzysowe, zorganizowane przez ordynariusza Abidżanu. Abp Jean-Pierre Kutwa mówi, że „wciąż chce wierzyć w pokój”. Stąd do rozmów zaprosił nie tylko polityków, ale także przywódców religijnych islamu.
Konflikt w tym afrykańskim kraju próbuje się bowiem sprowadzić do sporu religijno-etnicznego, a tak nie jest. Już wcześniej abp Kutwa wezwał wraz z przewodniczącym Rady Najwyższej Imamów szejkiem Boikary’m Fofaną do nieulegania naciskom i etnicznym prowokacjom.
Obserwatorzy podkreślają, że Kościół może odegrać zasadniczą rolę w pokojowej mediacji między obu prezydentami. Ostrzegają zarazem, że bierność wspólnoty międzynarodowej może doprowadzić do takiego samego dramatu, jaki rozegrał się w Rwandzie w 1994 r. i kosztował życie milion ludzi.
Duży niepokój budzą doniesienia, że samozwańczy prezydent Laurent Gbagbo do stłumienia manifestacji używa najemników z Angoli i Liberii. Zwycięzca w wyborach Alassane Ouattara wyraża gotowość podjęcia pokojowych rozmów. Tymczasem strach wśród mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej rośnie. Tysiące ludzi opuszcza swe domy i szuka schronienia przy kościołach i misjach.
Wybrzeże Kości Słoniowej ma obecnie dwóch zaprzysiężonych prezydentów oraz dwa rządy. Według komisji wyborczej w wyborach z 28 listopada zwyciężył Ouattara, zdobywając 54,1 proc. głosów. Jednak Gbagbo, na którego zagłosowało 45,9 proc. uprawnionych, nie uznaje tych wyników i nie chce oddać władzy. Po ogłoszeniu wyników przez komisję wyborczą Rada Konstytucyjna anulowała ponad pół miliona głosów oddanych na północy kraju, za głowę państwa uznając Gbagbo.
Skomentuj artykuł