Apel o wsparcie polityki prorodzinnej

(fot. rolands.lakis/flick.com)
KAI / psd

O aktywną i długofalową politykę rodzinną - zaapelowali dziś członkowie Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski w liście otwartym do posłów. W dokumencie przypominają, że minęły już dwa lata od podpisania przez tę Komisję Deklaracji ws. polityki rodzinnej, a nadal postulaty w niej zawarte nie zostały zrealizowane. List do posłów podpisali Joanna Krupska, Antoni Szymański i Paweł Wosicki, członkowie zespołu ze strony kościelnej.

- Polska oszczędza na dzieciach, budując ich kosztem stadiony narodowe i zapominając, że jedna trzecia polskich dzieci wychowuje się w rodzinach wielodzietnych – powiedział Antoni Szymański, członek Zespołu ds. Rodziny podczas konferencji prasowej w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski.

Teresa Kapela, ze Związku Dużych Rodzin Trzy Plus przypomniała, że Unia Europejska pozostawia kwestię polityki rodzinnej w gestii poszczególnych państw członkowskich. Niestety, działania Polski w tym zakresie znacznie się różnią od unijnych standardów - na niekorzyść. W pozostałych krajach kładzie się nacisk na zapewnienie rodzinom czasu na wychowanie dzieci, wspiera się je finansowo i zapewnia usługi wspierające wychowanie. W Polsce zwraca się uwagę jedynie na usługi wspierające wychowanie dzieci. – Powstaje sytuacja, gdy rodzice nie mają wyboru między wychowywaniem dzieci w domu a oddaniem ich do przedszkola – podkreśliła.

Karolina Elbanowska, ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców zwróciła też uwagę na problem rodzin wcześniaków. Dzieci, które urodziły się przed czasem, wymagają szczególnej opieki i kontroli medycznych. Niestety matki otrzymują urlop macierzyński od chwili urodzenia dziecka. Zdaniem Elbanowskiej, powinny mieć zwolnienie lekarskie do czasu rozwiązania w terminie, a dopiero potem urlop macierzyński.

Marcin Przeciszewski mówił o faktycznej dyskryminacji rodzin wielodzietnych w Polsce, które jest widoczne m. in. w kontekście systemu podatku VAT. Rodzina z większą liczbą dzieci kupuje więcej produktów, więc oddaje do kasy państwa znacznie więcej podatku VAT, niż rodzina z mała ilością dzieci. Zwrócił też uwagę, że polityka rodzinna nie może być utożsamiana z polityką socjalną. Socjalna polega bowiem na wspieraniu najuboższych, a rodzinna wspiera rodziny nie z powodu ubóstwa, lecz dlatego, że stan rodzin (oraz ich dzietność) w danym kraju ma decydujące znaczenie dla jego przyszłości. Inwestowanie w rodzinę jest więc najlepszą z możliwych inwestycją w przyszłość państwa, jak i jego gospodarki. Dodał, że grożący Polsce w najbliższych latach kryzys systemów emerytalnych, może być uniknięty jedynie drogą zwiększenia dzietności rodzin. A do tego niezbędne są długofalowe programy polityki rodzinnej.

Ważne jest także – jak podkreślała Karolina Elbanowska – wprowadzenie możliwości wspólnego rozliczania się z podatków rodziców razem z dziećmi. Obecnie taką możliwość rozliczania się z dzieckiem mają jedynie samotni rodzice.

Wśród rozwiązań problemów rodzin wielodzietnych uczestnicy konferencji podawali też zwiększenie progu uprawniającego do zasiłku rodzinnego i zwiększenie wysokości samych zasiłków. Podkreślali też konieczność mediacji w procesach rozwodowych oraz poradni małżeńskich i przedmałżeńskich.

Pytani przez dziennikarzy o to, skąd rząd ma brać środki na politykę rodzinną, członkowie Zespołu ds. Rodziny wskazywali na nierówny podział środków przeznaczanych na pomoc socjalną. Ogromna część przeznaczana jest na młodych rencistów i emerytów – którzy po 15 latach pracy przechodzą na emeryturę - podkreślał Paweł Wosicki. Za to kobieta, która wychowała 6-8 dzieci, więc nie pracowała zawodowo poza domem, nie ma emerytury – natomiast jej dzieci pracują na emerytury dla innych.

– Do emerytur są zasiłki pielęgnacyjne i nikomu to nie przeszkadza, za to „becikowe” wzbudziło prawdziwą burzę medialną – ubolewała Elbanowska. – Mamy w Polsce etos emerytów, ale jednocześnie istnieje stereotyp mówiący, że pomoc rodzinie wielodzietnej to coś złego, to wspieranie patologii - dodała.

Deklaracja w sprawie polityki rodzinnej została podpisana przez Komisję Wspólną Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski 19 listopada 2008 roku, ale jej postanowienia do dziś nie zostały spełnione. Za priorytety uznano w dokumencie zwiększenie nakładów z budżetu państwa na rodzinę, umożliwienie rodzicom połączenia ich ról rodzinnych i zawodowych, pomoc materialną dla rodzin wielodzietnych, rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, przeciwdziałanie kryzysom i rozpadowi rodzin, ochronę przed przemocą, rozwijanie rodzinnych form opieki nad dziećmi pozbawionymi opieki rodziców biologicznych

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Apel o wsparcie polityki prorodzinnej
Komentarze (9)
P
prorodzinnie aby?
2 grudnia 2010, 22:57
jak się chce uderzyć w kosciół czy rodzinę kij się znajduje i to niejeden, jak widać.
Y
yovanka
2 grudnia 2010, 21:40
Zgadzam sie z bratem robotem. KK też nieźle miesza w głowach ludziom. Przeciez  dziecku trzeba zapewnic byt, jedzenie, ubranie,  podręczniki. A jak ktos  nie może, nie ma na to środkówq finansowych, no to niestety niech rozważy, zanim  bezmyślnie  pójdzie do łóżka  z żoną/mężem.
2 grudnia 2010, 21:36
I mówiąc o wielodzietnej patologii nie ma na myśli wszystkich rodzin wielodzietnych, ale te, w których dzieci płodzi się bez żadnego racjonalnego przemyślenia swojej sytuacji, z namowy albo żądania męża, z braku znajomości antykoncepcji i naiwnej ufności w przepisy KK.
2 grudnia 2010, 21:35
Niech już się politycy nie troszczą tylko zostawią rodziny w spokoju, pozwolą zarabiać dobrze ojcom i matkom obniżając podatki i ułatwiając działalność gospodarczą, finansując żłobki i przedszkola. Nie znam nikogo normalnego, kto zdecydowałby się na dziecko myśląc o becikowym. Ludzie będa mieli dzieci jeśli - nie mówię tu o wielodzietnej patologii - będzie ich na to stać.
ZC
za co rząd odpowiada?
1 grudnia 2010, 17:40
brat-robot; nie mieszaj Boga ds.rządu "ponad 45 proc. rodzin z czworgiem i więcej dzieci żyje poniżej relatywnej granicy ubóstwa". "...w europejskim kraju, w którym rodzi się najmniej dzieci, żadne ugrupowanie polityczne nie zrealizowało programu polityki prorodzinnej. Autorzy przypominają politykom chrześcijańskim, że ich obowiązkiem jest chronić małżeństwo i rodziny. Zgodnie z zasadami pomocniczości powinni zapewnić rodzinie pomoc ekonomiczną, społeczną, pedagogiczną, kulturalną, prawną. Można jedynie ubolewać, że są samorządy, które przekazują środki na propagandę „kultury gejowskiej”, a w akcjach przeciw przemocy wskazuje się na rodzinę jako na jej źródło, podczas gdy zdarza się ona głównie w konkubinatach. Kobietę w reklamie traktuje się zaś jak przedmiot. „Zbyt mało jest ze strony państwa działań propagujących zdrową rodzinę” – ubolewają autorzy. Proponują oni wprowadzenie płacy rodzinnej, która starczyłaby na utrzymanie rodziny przez jednego z członków, dowartościowanie macierzyństwa, zalecają troskę o rodziny wielodzietne, które szczególnie zagrożone są ubóstwem. Politycy powinni też zatroszczyć się o prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym systemem wartości. Ich szczególnym obowiązkiem jest walka o prawa, broniące ludzkiego życia".
1 grudnia 2010, 15:34
"ponad 45 proc. rodzin z czworgiem i więcej dzieci żyje poniżej relatywnej granicy ubóstwa". Bóg ich nie nakarmi? Jak się nie ma na chleb i podręczniki to nie powinno się mieć dzieci. Nie chodzi nawet o antykoncepcję - od braku seksu się nie umiera, jak się ma głowę na karku można się powstrzymać. I ew. antykoncepcyjnie stosować NPR.
A
arystoteles
1 grudnia 2010, 15:31
Jakie to prawdziwe. Nie wiem tylko... śmiać się czy płakać??? Ja tam wolę się śmiać, bo śmiech to zdrowie, a na służbę zdrowia liczyc nie mogę, więc możę to doda mi zdrowia, a przy okazji pomogę uratować finanse publiczne, bo pan premier coś nie ma na to pomysłu albo chęci. Pozdrawiam i życze dużo uśmiechu:-)
E
Emi
1 grudnia 2010, 15:24
Dla naszego premiera trudne będzie wspieranie polityki rodzinnej ponieważ, jak wiedzieliśmy na bilbordach, premier Tusk jest z dala od polityki, w tym prorodzinnej. Jakie to prawdziwe. Nie wiem tylko... śmiać się czy płakać???
A
arystoteles
1 grudnia 2010, 14:43
Dla naszego premiera trudne będzie wspieranie polityki rodzinnej ponieważ, jak wiedzieliśmy na bilbordach, premier Tusk jest z dala od polityki, w tym prorodzinnej.