Benedykt XVI o laickości i "Dziedzińcu pogan"

(fot. Grzegorz Gałązka)
KAI / psd

Na miejsce kwestii Boga we współczesnych debatach, rolę dialogu wiary i rozumu, wierzących i niewierzących wskazał papież w swoim przesłaniu kończącym „Dziedziniec Pogan” w Paryżu. Benedykt XVI podkreślił znaczenie laickości szanującej wiarę każdego człowieka i pozwalającej żyć zgodnie ze swym sumieniem. Orędzie Ojca Świętego wyemitowano o godz. 21.10 na dziedzińcu przed paryską katedrą Notre Dame a także we wnętrzu świątyni.

Oto polskie tłumaczenie papieskiego przesłania:

Drodzy młodzi, drodzy przyjaciele!

Wiem, że jesteście licznie zgromadzeni na dziedzińcu katedry Notre Dame na zaproszenie kardynała André Vingt-Trois, arcybiskupa Paryża i kardynała Gianfranco Ravasi, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury. Wszystkich was pozdrawiam, nie zapominając o braciach i przyjaciołach Wspólnoty z Taizé. Jestem wdzięczny Papieskiej Radzie za podjęcie i rozwinięcie mego zaproszenia, aby otworzyć w Kościele „Dziedziniec Pogan”, obraz, który przypomina tę wielką przestrzeń otwartą w pobliżu Świątyni Jerozolimskiej, aby pozwolić tym wszystkim, którzy nie podzielali wiary Izraela na zbliżenie się do Świątyni i zastanowić się nad pytaniami dotyczącymi religii. Tam powinni mieć zapewnioną możliwość spotkania uczonych w Piśmie, rozmawiania o wierze, a nawet modlenia się do Nieznanego Boga. A jeśli w tamtych czasach dziedziniec był także miejscem wykluczenia, gdyż „poganie” nie byli wpuszczani do świętego miejsca, to Jezus Chrystus przyszedł aby „zniszczyć mur oddzielający” żydów i pogan. „I [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko” (por. Ef, 2, 14-17), jak nam mówi św. Paweł.

W sercu Miasta Oświecenia, przed tym wspaniałym arcydziełem francuskiej kultury religijnej, paryskiej Notre Dame otwiera się wielki dziedziniec, aby nadać nowy impuls naznaczonemu szacunkiem i przyjaźnią spotkaniu ludzi różnych przekonań.
Młodzi, wierzący i niewierzący, obecni tego wieczoru, chcecie być razem, tak jak w codziennym życiu, aby spotkać się i porozmawiać wychodząc od wielkich pytań ludzkiej egzystencji. Wiele osób obecnie przyznaje, że nie należy do jakieś religii, ale chcą oni nowego świata, wolnego, sprawiedliwszego i bardziej solidarnego, bardziej pokojowego i
radośniejszego. Zwracając się do was, myślę o tym wszystkim, co macie sobie do powiedzenia: niewierzący chcecie zapytać wierzących, zwłaszcza wymagając od nich świadectwa życia, zgodnego z tym co wyznają, i odrzucając wszelkie wypaczenia religii, które czyniłyby ją nieludzką. Wierzący, chcielibyście powiedzieć swym przyjaciołom, że ten skarb, który jest w was zasługuje na to, by się nim dzielić, na refleksję. Pytanie o Boga, nie jest zagrożeniem dla społeczeństwa, nie zagraża życiu ludzkiemu! Pytanie o Boga nie może być nieobecne między wielkimi pytaniami naszych czasów.

Drodzy przyjaciele, trzeba budować mosty między wami. Umiejcie wykorzystać daną wam szansę, aby odnaleźć w głębi waszych sumień, w solidnej i opartej o argumenty refleksji, drogi pionierskiego i dogłębnego dialogu. Macie tak wiele sobie nawzajem do powiedzenia. Nie zamykajcie waszych sumień na stojące przed wami wyzwania i problemy.
Jestem głęboko przekonany, że spotkanie pomiędzy rzeczywistością wiary a rzeczywistością rozumu pozwala człowiekowi odnaleźć samego siebie. Nazbyt często jednak rozum ulega pod presją interesów i atrakcją użyteczności, będąc zmuszonym do uznania jej za ostateczne kryterium. Poszukiwanie prawdy nie jest łatwe. A jeśli wszyscy są powołani do odwagi, by opowiedzieć się za prawdą, to dzieje się tak dlatego, że nie ma dróg na skróty do szczęścia i piękna życia spełnionego. Jezus mówi w Ewangelii: „prawda was wyzwoli”.

Waszym zadaniem, drodzy młodzi jest to, aby w waszej ojczyźnie i w Europie, wierzący i niewierzący odnaleźli drogę dialogu. Religie nie mogą się bać uzasadnionego laicyzmu, laicyzmu otwartego, pozwalającego każdemu żyć tym, w co wierzy, zgodnie z własnym sumieniem. Jeśli chodzi o budowanie świata wolności, równości i braterstwa, ludzie wierzący i niewierzący powinni czuć się wolnymi, aby takimi właśnie być: równymi w swym prawie by żyć w swym życiu osobistym i wspólnotowym zgodnie ze swymi przekonaniami i powinni być braćmi między sobą. Jednym z powodów zaistnienia Dziedzińca Pogan jest działanie na rzecz tej wspólnoty ponad przekonaniami, ale nie negując różnic. Jeszcze głębiej, uznając, że tylko w Chrystusie Bóg uwalnia nas wewnętrznie i pozwala nam rzeczywiście spotykać się jako bracia.

Pierwszy krok, pierwsza rzecz jaką wspólnie możemy uczynić to poszanowanie, pomoc i umiłowanie każdej istoty ludzkiej ponieważ jest ona stworzeniem Boga, w pewnien sposób drogą, która do Niego prowadzi. Kontynuując to, co przeżywacie dzisiejszego wieczora wnoście swój wkład w obalanie barier strachu wobec drugiego, cudzoziemca, tego który nie jest do was podobny, strachu który często rodzi się ze wzajemnej ignorancji, sceptycyzmu i obojętności. Starajcie się o umocnienie więzi z wszystkimi młodymi ludźmi, bez różnicy, to znaczy, nie zapominając o tych, którzy żyją w ubóstwie lub samotności, tych, którzy cierpią z powodu bezrobocia, przeżywają chorobę lub czują się wyobcowani ze społeczeństwa.

Drodzy młodzi, możecie dzielić nie tylko wasze doświadczenie życiowe, ale również waszą postawę modlitewną. Wierzący i niewierzący, obecni na tym dziedzińcu Nieznanego Boga jesteście zaproszeni, by przeniknąć także do przestrzeni miejsca świętego, by przekroczyć wspaniały portal Notre-Dame i wejść do katedry na modlitwę. Dla niektórych z was modlitwa ta będzie modlitwą do Boga, jakiego poznają w wierze, ale może też ona być dla innych modlitwą do Nieznanego Boga. Łącząc się z tymi, którzy modlą się w Notre-Dame w tym dniu Zwiastowania Pańskiego, drodzy młodzi niewierzący otwórzcie wasze serca na teksty święte, pozwólcie, aby piękno śpiewów otworzyło was na pytania, a jeśli chcecie pozwólcie, aby ku Nieznanemu Bogu wzniosły się drążące was uczucia.

Cieszę się, że mogłem się do was zwrócić tego wieczoru chwili, kiedy zostaje zainaugurowany Dziedziniec Pogan. Mam nadzieję, że odpowiecie na inne moje zaproszenia, zwłaszcza Światowe Dni Młodzieży latem tego roku w Madrycie. Bóg, którego ludzie wierzący uczą się poznawać zaprasza was, aby Go odkrywać i żyć Nim coraz bardziej. Nie lękajcie się! Na drogach nowego świata, które razem przebywacie, bądźcie ludźmi szukającymi Absolutu i Boga, także ci, dla których Bóg jest Bogiem Nieznanym. Niech Ten, który kocha wszystkich i każdego z was, niech was błogosławi i strzeże. Liczy On na was, aby zatroszczyć się o innych i o przyszłość, a wy możecie liczyć na Niego!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI o laickości i "Dziedzińcu pogan"
Komentarze (2)
PT
Paweł Tatrocki
27 marca 2011, 13:06
Jeśli szkoła językowa online jest zbyt drogim przedsięwzięciem to już kursy języków biblijnych: łacińskiego, starogreckiego, hebrajskiego i aramejskiego już nie. Może oficyna WAM mogłaby wydać coś takiego. Kursy na trzech poziomach: dla absolutnie początkujących (można przetestować kurs wcześniej, czy się czegokolwiek nauczą), dla średniozaawansowanych i zaawansowanych. Poziom zaawansowany umożliwiałby już samodzielną lekturę całego Pisma Świętego, obejmowałby całą gramatykę danego języka (np. Księga Mądrości nie jest pisana w koinie tylko w starogreckim a Nowy Testament w koinie). Ponadto zaawansowany student miałby czytałby teksty Ojców Kościoła jak i klasyczne, stanowiące tło Pisma Świętego, umiałby porównywać księgi Starego Testamentu pochodzące z różnych okresów historycznych: założenia kursu hebrajskiego w szkole eTeacher. Ponadto wydawnictwo WAM mogłoby pokryć podręcznikami pięć lat studiów teologii i filozofii, tak aby np. umożliwić samodzielne studia eksternistyczne wielu wiernym. Literatura powinna być cały czas dostępna, przecież można ją w każdej chwili dodrukować, a przydziałów papieru nie ma. Umowy autorskie możnaby tak skonstruować, aby obejmowały dodruk. Jakby była konferencja rektorów i dziekanów teologicznych to by mogli wspólnie wypracować taki program. Zresztą komisje Episkopatu Polski d/s Nauki Wiary i Katolickiego Wychowania też by musiałyby zająć stanowisko pozytywne w tej sprawie, w porozumieniu z Nuncjaturą Apostolską, jeśli program miałby być uniwersalny np. dla całej Polski. Możliwe, że przedwsięzięcie byłoby dosyć opłacalne. Ale jak zwykle lepiej jest utyskiwać na rzeczywistość niż robić coś konkretnego dla Kościoła.
PT
Paweł Tatrocki
26 marca 2011, 23:03
Mniej pogaństwa by było jakby były internetowe uniwersytety teologiczne. Można skorzystać z doświadczeń eTeacher (gdzie uczą hebrajskiego biblijnego), SuperMemo, gdzie uczą wielu języków czy wielu brytyjskich szkół on-line albo polskich uczelni, gdzie np. informatyka jest dostępna do studiowania on-line. Zamiast gadać to może można by coś zrobić? Oczywiście, jak nie będzie chętnych nie ma po co, ale wątpię czy tak będzie, jak będzie rozsądna cena i rozsądny (czytaj interesujący materiał , np. z teologii moralnej). Więc zamiast ludzi pouczać to może zaczęto by ich moralności uczyć (o ile można to robić).