"Bin Ladena należało ukarać publicznie i jawnie"

Arcybiskup Canterbury Rowan Williams (fot. Brian / wikipedia.pl)
PAP / wm

Arcybiskup Canterbury Rowan Williams powiedział, że okoliczności śmierci Osamy bin Ladena "wywołują bardzo niewygodne odczucia", ponieważ nie wymierzono mu sprawiedliwości w sposób publiczny i jawny.

"W sytuacji, gdy ma się do czynienia z kimś, kto w tak oczywisty sposób jest wojennym zbrodniarzem (...), duże znaczenie ma to, by publicznie i jawnie zamanifestować, że dosięgła go ręka sprawiedliwości" - ocenił na konferencji prasowej w czwartek najwyższy rangą duchowny państwowego Kościoła Anglii.

DEON.PL POLECA

Arcybiskup oświadczył, że brak spójności w tym, co Amerykanie mówią, pogłębia dyskomfort z powodu wydarzeń w mieście Abbottabad, kilkadziesiąt kilometrów od Islamabadu. Nawiązał w ten sposób do zmiany oficjalnej amerykańskiej wersji wydarzeń schwytania lidera Al-Kaidy i jego śmierci, która pierwotnie mówiła o tym, że stawiał zbrojny opór i użył kobiety jako ludzkiej tarczy, a potem, że był bezbronny.

"Zabicie nieuzbrojonego człowieka zawsze pozostawia bardzo niewygodne odczucie, ponieważ nie sprawia wrażenia, że sprawiedliwości stało się zadość" - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Bin Ladena należało ukarać publicznie i jawnie"
Komentarze (6)
Bogusław Płoszajczak
6 maja 2011, 14:39
Arcybiskup Canterbury Rowan Williams i wielu podobnie rozumujących ma według mnie rację (z moralnego punktu widzenia). Gdybym jdnak był amerykańskim komandosem lub co gorsza dowódcą operacji to nie bardzo wyobrażam sobie jak bym tą rację wprowadził w życie. Osobiście bardziej dbałbym o życie swoich ludzi niż o ben Ladena. Nie zaryzykował bym ani jednego żołnierza. W tej sytuacji szanse ben Ladena na przeżycie aresztowania nie były by duże....
KS
kurza slepota
6 maja 2011, 13:54
"  Bomba wybuchnie w barze trzynasta dwadziescia.      Teraz mamy dopiero trzynasta szesnascie.     Niektorzy zdaza jeszcze wejsc, niektorzy wyjsc.                    Terrorysta juz przeszedl na druga strone ulicy.Ta odleglosc go chroni od wszelkiego zlego  no i widok jak w kinie:    ........"               ofiary sa bezimienne, on Bin Laden  terrorysta ma imie ,jego trzeba bronic ,on ma prawo do zycia... czy zycie to film ,nic nie dzieje sie naprawde ,odpowiedzialnosc nie istnieje....
E
Ewa
6 maja 2011, 08:33
 Bardzo słuszne słowa. Niczym nie róznimy się od barbarzyńców i terrorystów. Robimy to samo i to nas cieszy... Smutne.
Jadwiga Krywult
6 maja 2011, 07:40
"W sytuacji, gdy ma się do czynienia z kimś, kto w tak oczywisty sposób jest wojennym zbrodniarzem (...), duże znaczenie ma to, by publicznie i jawnie zamanifestować, że dosięgła go ręka sprawiedliwości" Arcybiskup ma rację. Amerykanie zmarnowali tę szansę. Pokazali (szczególnie Arabowie to zauważą), że nie tak znowu diametralnie różnią się od terrorystów.
O
OK
5 maja 2011, 22:09
a ja myślę, że jest ten biskup to ciekawy człowiek do dyskusji i jak się z nim w pewnych innych ważnych punktach nie zgadzam, tak myślę, że tym razem ma rację. nawet wróg, jeśli rzczeczywiście był bezbronny, ma też prawa i z jednej strony walcząc o dobrą sprawę tak z drugiej pomimo trudnej sytuacji nie można być całkowicie bezkarnym.
R
Rapsody
5 maja 2011, 21:29
Ten biskup ma też niewygodne uczucia w kilku innych sprawach, w związku z czym nie bardzo mnie to wzrusza.