Biskup może zadenuncjować księdza pedofila?

KAI / drr

W związku z okólnikiem Kongregacji Nauki Wiary o wytycznych postępowania w przypadku nadużyć seksualnych w Kościele, pojawiło się pytania o to czy w Polsce biskup ma obowiązek zadenuncjować księdza pedofila.

Odpowiada na nie ks. Ireneusz Wołoszczuk, sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu. Zauważa, że dokumencie stwierdzono: "Nadużycie seksualne osób niepełnoletnich nie jest tylko przestępstwem kanonicznym, lecz także przestępstwem ściganym przez prawodawstwo cywilne. Chociaż relacje z władzami cywilnymi nie są jednakowe w poszczególnych krajach, niemniej jednak ważna jest współpraca z nimi w zakresie własnych kompetencji". Z tego powodu warto przyjrzeć się polskiemu prawodawstwu w tej dziedzinie.

Rzeczywiście polskie prawo przewiduje karanie za brak denuncjacji, ale dotyczy to jedynie kilku bardzo dokładnie określonych najcięższych przestępstw :

1) ludobójstwa (art. 118 k.k.),
2) zdrady głównej lub zamachu na Rzeczpospolitą Polską (art. 127 k.k.),
3) zamachu stanu (art. 128 k.k.),
4) szpiegostwa (art. 130 k.k.),
5) zamachu na życie Prezydenta Rzeczypospolitej (art. 134 k.k.),
6) zamachu na jednostkę Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej (art. 140 k.k.),
7) zabójstwa (art.148 k.k.),
8) sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego (art. 163 k.k.),
9) porwania statku wodnego lub powietrznego (art. 166 k.k.) i
10) wzięcia zakładnika (art. 252 k.k.).

Co ciekawe, przepis ten dotyczy także dziennikarzy i lekarzy którzy uzyskali informacje o przestępstwie w ramach ich praktyki zawodowej, ale nie dotyczy już adwokata, który uzyskał określoną wiadomość w związku z udzieleniem pomocy prawnej, ani duchownego, który dowiedział się o przestępstwie podczas spowiedzi.

Co w takim razie z pedofilią, czyli z grupą przestępstw, bo to nie jest tylko jedno przestępstwo, z Art. 200 § 1i 2, Art. 197 § 1-3, Art. 191 § 1 oraz Art. 207 § 1-3 ? Otóż w tych przypadkach jest inaczej.

Prawodawstwo polskie (por. Art 304 § 1 i 2) zupełnie nie przewiduje karania za brak denuncjacji pedofilii, a przewiduje jedynie tak zwany „społeczny obowiązek” zawiadomienia prokuratora lub policji o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. Obowiązek społeczny to jednak nie to samo, co obowiązek prawny, bo niepodporządkowanie się temu nakazowi nie pociąga za sobą żadnych sankcji karnych, choć niewykonanie tego obowiązku może spotkać się z sankcją moralną i potępieniem społecznym. Ów społeczny i moralny obowiązek zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa dotyczy każdego – nie tylko pokrzywdzonego czy naocznego świadka, ale również osobę czy instytucję państwową lub samorządową, która w wiarygodny sposób dowiedziała się o popełnieniu przestępstwa. Dodatkowo prawodawca umożliwił zawiadamiającemu zastrzeżenie swych danych dotyczących miejsca zamieszkania do wyłącznej wiadomości prokuratora, w przypadku, gdy zachodzi uzasadniona obawa użycia przemocy lub groźby bezprawnej wobec niego lub osoby mu najbliższej.

Z tego powodu w polskim systemie prawnym, prawo nie zmusza biskupa do denucjacji duchownego, czy jakiejkolwiek innej osoby, a tym bardziej, gdy źródłem tej informacji jest „foro interno”, a więc informacje pochodzące ze spowiedzi lub kierownictwa duchowego. Oczywiście, pozostaje obowiązek moralny, ale i ten jest kwestią bardzo delikatną, bo biskup nie dysponuje aparatem śledczym i musi w swoim sumieniu ocenić merytoryczną wartość oskarżeń, biorąc pod uwagę z jednej strony dobro duchowe domniemanej ofiary, a z drugiej strony zasadę domniemania niewinności ewentualnego sprawcy. W tym kontekście należy przypomnieć przypadek tzw. afery d’Outreau we Francjim gdzie w roku 2004 gdzie na podstawie fałszywych zeznań i błędnych ekspertyz psychologicznych a przede wszystkim presji medialnej, skazano niesłusznie 13 osób, w tym cztery na wyroki od 15 do 20 lat więzienia. Ten wyrok i kilka lat więzienia zupełnie złamał życie grupie całkowicie niewinnych ludzi, a jedną z nich doprowadził nawet do samobójstwa!

Dlatego w przypadku uzyskania wiedzy o oskarżeniach tego rodzaju wobec duchownych lub świeckich pracowników Kościoła, każdy biskup musi zachować i determinację i roztropność, aby w miarę swoich kompetencji i możliwości szukać przede wszystkim prawdy, nie popadając jednocześnie w skrajności tuszowania, albo rozdmuchiwania afery.

Dodatkową kwestią jest ewentualne materialne zadośćuczynienie ofiar pedofilii. Jest ono ważne, natomiast trudno dostrzec dlaczego miała by go dokonywać cała wspólnota kościelna, bo była by to niczym nieuzasadniona odpowiedzialność zborowa. Zresztą Kościół w przypadku pedofilii duchownych lub świeckich, sam jest ofiarą, bo chodzi o występek przeciw Kodeksowi Prawa Kanonicznego, a jest jednocześnie o bardzo ciężki grzech uderzający w świętość Kościoła, a dodatkowo publiczne zgorszenie niszczące wiarygodność Kościoła w głoszeniu Ewangelii.

Ks. Wołoszczuk zauważa, że gdyby zastosować taki rodzaj odpowiedzialności zbiorowej jak w przypadku Kościoła, także w innych przypadkach pedofilii, to dla przykładu, za nauczyciela pedofila odszkodowanie powinno zapłacić Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale mimo wielu przypadków nauczycieli-pedofili, nic takiego nigdy nie miało miejsca. Z tego właśnie powodu nawet w przypadku skazania za pedofilie duchownego, bezprawne jest stosowanie odpowiedzialności zbiorowej i to sam sprawca, a nie Kościół, powinien pokrywać ewentualne odszkodowania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskup może zadenuncjować księdza pedofila?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.