Biskup ostrzega „wara od mojej katedry”. Piotr Żyłka: takie słowa w tak napiętym czasie mogą prowadzić do większej eskalacji

Bp. Jan Piotrowski wypowiedział z ambony do protestujących słowa, które wzburzyły tłum jeszcze bardziej. „Chciałbym usłyszeć dziś biskupów, którzy wyciągają rękę i są zaczynem dialogu i pojednania, a nie podsycają podziały emocjonalnymi i nieodpowiedzialnymi wystąpieniami z ambon” – komentuje jego postawę Piotr Żyłka.

W poniedziałek w Kielcach, podobnie jak i w innych miastach w Polsce, odbywały się protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Manifestanci chodzili po ulicach blokując ruch. Dotarli też przed kielecką katedrę. W świątyni trwała wówczas msza św., której przewodniczył ordynariusz diecezji kieleckiej. Gościli na niej wierni związani ze środowiskiem Radia Maryja, a samo nabożeństwo było transmitowane przez telewizję TRWAM. Biskup w dosyć ostrych słowach (niemal krzycząc) zwrócił się do protestujących.

"Wara od mojej kieleckiej katedry. To jest miejsce, gdzie Chrystus czeka na wszystkich, ale czeka na tych, którzy nie wnoszą jadu i nienawiści, bo normalnie katedra jest otwarta od rana do wieczora" – powiedział.

"Dzisiejsze wydarzenie w murach naszej czcigodnej katedry, (...) nie jest żadnym wiecem politycznym przeciw komuś i dla jakiegoś tymczasowego interesu, ale jest modlitwą, do której mamy prawo w spokoju. Nikt nie ma prawa nam w tym przeszkadzać" – dodał.

Jego słowa skomentował Piotr Żyłka, red. naczelny DEON.pl, który na swoim profilu facebookowym napisał:

"Wara od mojej kieleckiej katedry!".

To słowa, jakie kielecki biskup Jan Piotrowski wypowiedział wczoraj w trakcie mszy. Adresatami byli ludzie protestujący przed katedrą.

Nie ma we mnie zgody na atakowanie miejsc modlitwy, ale takie słowa wypowiadane przez biskupa w tak napiętym czasie są ogromnym błędem i mogą prowadzić do jeszcze większej eskalacji konfliktu.

Chciałbym usłyszeć dziś biskupów, którzy wyciągają rękę i są zaczynem dialogu i pojednania, a nie podsycają podziały emocjonalnymi i nieodpowiedzialnymi wystąpieniami z ambon.