Bp Andrzej Czaja: dopiero dzielenie się życiem rodzi braterstwo

Bp Andrzej Czaja (fot. Episkopat News)
KAI/mk

- Pojedyncze gesty, okazanie dobroci to już jest coś. Ale dopiero dzielenie się życiem rodzi braterstwo - podkreślił bp Andrzej Czaja podczas mszy św. w opolskiej katedrze, odprawionej w niedzielę z okazji V Światowego Dnia Ubogich, zainicjowanych przez papieża Franciszka.

W czasie kazania bp Andrzej Czaja przypomniał myśl papieża, że bezdomni i ubodzy oczekują braterstwa. Pomoc dla nich nie może się ograniczać wyłącznie do wymiaru materialnego, do tego, że dostaną jedzenie czy możliwość umycia się.

"Tam, gdzie jest strach przed drugim, pogarda dla jego życia, tam rodzi się odrzucenie"

- Oni potrzebują osobowego kontaktu. Tego, żeby z nimi porozmawiać, a czasem się pomodlić. Potrzebują akceptacji, żeby mogli wejść do naszego domu i do serca. Tam gdzie jest poczucie braterstwa, jest szczere doświadczenie gościnności. Tam, gdzie jest strach przed drugim, pogarda dla jego życia, tam rodzi się odrzucenie - mówił biskup opolski.

DEON.PL POLECA

- Pojedyncze gesty, okazanie dobroci to już jest coś. One pokazują, że nie przechodzę obojętnie. Ale dopiero dzielenie się życiem rodzi braterstwo - wskazał bp Czaja, odwołując się do słów papieża Franciszka: „Każdy z nas potrzebuje drugiego, a nawet słabość, jeśli jest przeżywana wspólnie, może stać się siłą, która ulepszy świat”.

Biskup opolski zapowiedział, że obok trwającej stale dobroczynnej działalności Caritasu oraz działających już w diecezji opolskiej Domu Nadziei w Opolu i Domu Miłosierdzia w Otmuchowie wkrótce rozpocznie się tworzenie Domu Braterstwa, w którym, pod opieką m.in. sióstr Misyjnego Zgromadzenia Służebnic Ducha Świętego, bezdomni mogliby zamieszkać. Diecezja opolska planuje wykupić na ten cel zamykany klasztor sióstr sercanek w Dylakach niedaleko Ozimka.

- Trwają rozmowy. Chcemy, by był to dom i szkoła braterstwa równocześnie - mówił bp Czaja. - Ufam, że znajdziemy - podobnie jak w Domu Nadziei - wielu dobrodziejów i fundatorów tego dzieła. Polecam tę inicjatywę modlitwie wszystkich.

Ordynariusz opolski podziękował twórcom Domu Nadziei w Opolu - s. Aldonie Skrzypiec i i jej współpracownikom oraz ubogim, którzy się do tego miejsca garną i rozwijają tam braterską wspólnotę spotkania. Na koniec mszy św. wręczył s. Aldonie medal św. papieża Jana XXIII przysłany, w dowód uznania dla działalności domu, przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.

"Musimy szukać ubogich tam gdzie się znajdują. Docierać do nich tam, gdzie czasem się chowają" - cytował orędzie papieża bp Czaja. - Chciałbym was prosić, byście nie pytali, ilu ich jest. Ubogich się przytula, a nie liczy - podkreślił biskup opolski.

Bp Czaja: wierzę, że tam naprawdę będzie braterstwo

Po Mszy św. bezdomni częstowali jej uczestników przed katedrą rogalami św. Marcina. Wszystkich chętnych biskup zaprosił do ogrodu kurii na bigos i ciasto, herbatę i kawę.

- Powstanie Domu Braterstwa to ma być kolejny rok w realizowaniu Ewangelii. Wierzę, że tam naprawdę będzie braterstwo - mówił już podczas spotkania w ogrodzie bp Czaja. - Zaczęło się od tego, by bezdomnych w ogóle zauważyć, zaczynając od uśmiechu i dobrego słowa. W domach Miłosierdzia i Nadziei nasza aktywność najpierw skupiała się na tym, żeby ich nakarmić. Dać miejsce do umycia się, rany opatrzeć. Jak zaczęliśmy organizować wspólne wyjazdy, wspólne bycie, pielgrzymowanie, to oni zaczęli się otwierać na nas, ale i na siebie nawzajem.

Jak zapowiedział bp Czaja, w nowym Domu Braterstwa będzie chodziło o to, by z potrzebującymi mieszkać i dzielić z nimi życie.

- Zasad jeszcze do końca nie znamy. Ale mam nadzieję, że ten dom będzie oddziaływał także na nasze domy rodzinne, nasze plebanie i klasztory. Że nas wszystkich otworzy. Siostra Aldona dostała dziś medal z czasów św. Jana XXIII. Być może ten „papież dobroci” będzie opiekunem i patronem nowego domu - dodał biskup opolski.

"To nasz prawdziwy azyl. Jest jedzenie i dobre słowo"

- Jestem jednym z tych, którzy prawie codziennie przychodzą do Domu Nadziei - powiedział w biskupim ogrodzie bezdomny pan Henryk. - Dla takich ludzi jak ja, którzy nie mają się gdzie schować, to jest prawdziwy azyl. A w nim jedzenie i dobre słowo.

- Odkąd w Opolu istnieje Dom Nadziei, przestałem się bać, że będę głodny - przyznał pan Marek. - Straciłem własny dom przez bezrobocie i alkohol. I nadal go nie mam. Ale mam takie miejsce, gdzie mogę przyjść i jedzenia, ubrania, wody do umycia i dostępu do pralki nikt mi nigdy nie odmówił. Dla kogoś takiego jak ja, to jest cały świat. Jestem czwarty raz na obchodach Dnia Ubogich. Nie wstydzę się. Ale w to, że przestanę być całkiem bezdomny na razie słabo wierzę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Andrzej Czaja: dopiero dzielenie się życiem rodzi braterstwo
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.