Bp Muskus: uczcimy Maryję, naśladując Jej wierność i dobroć
Mszą św. pod przewodnictwem bp. Damiana Muskusa OFM mieszkańcy Makowa Podhalańskiego uczcili rocznicę koronacji słynącego łaskami obrazu Matki Bożej Makowskiej. Dokonał jej Jan Paweł II na Błoniach w 1979 r. w podzięce za przywrócenie tradycyjnej trasy procesji Bożego Ciała w Krakowie.
Koronacja wizerunku Pani Makowskiej była, jak mówił sam Jan Paweł II, „spełnieniem szczególnego długu serca wobec Matki Bożej”. Pragnienie ukoronowania tego obrazu zrodziło się w nim podczas wizytacji w makowskiej parafii, gdy, jeszcze jako metropolita krakowski, prosił Ją, aby procesja Bożego Ciała, która przez kilkadziesiąt lat nie mogła wyruszyć z obrębu Wawelu, mogła wreszcie wyruszyć na ulice Krakowa, na co nie zezwalały ówczesne władze komunistyczne.
W homilii bp Muskus przypomniał, że Matka Boża w cudownym wizerunku wiele razy była proszona o ocalenie od skutków epidemii nawiedzających ziemię makowską. "Modlimy się o ustanie pandemii również dzisiaj, jednak co będą warte te modlitwy, jeśli nie posłuchamy rozsądku i będziemy wystawiać Pana Boga na próbę, lekceważąc sytuację epidemiczną?" - mówił.
Hierarcha podkreślał, że dziś najgłębszym wyrazem troski i odpowiedzialności za najbliższych, zwłaszcza za najsłabszych członków rodzin, jest dyscyplina i zachowywanie rygorów sanitarnych. "Dziś wyrazem odpowiedzialności i troski jest higiena rąk, maseczki założone w miejscach publicznych, także w świątyni oraz dystans społeczny" - podkreślał.
Nawiązując do miana Opiekunki Rodzin, jakim obdarzana jest Pani Makowska, bp Muskus zauważył, że nauka Ewangelii zaczyna się w domach.
"Jeśli w naszych domach nie ma wierności, nie ma odpowiedzialności jeden za drugiego w wielkich i małych sprawach, jeśli nasze relacje nie są przeniknięte duchem radości i służby, nie będziemy wiarygodnymi świadkami dla innych. Jeśli w naszych rodzinach nie potrafimy zbudować jedności, jak pokonamy rozłamy w życiu społecznym? Jeśli jesteśmy obojętni na łzy naszych bliskich, jakim cudem ma nas poruszyć cierpienie obcego człowieka?" - głosił kaznodzieja.
"Czcimy Maryję najczęściej powierzając Jej swoje serca, życie naszych rodzin, życie społeczne, wszystkie nasze pragnienia, nadzieje i troski" - mówił bp Muskus. "Najpiękniej jednak uczcimy Matkę Boga, gdy będziemy naśladować Jej wierność i dobroć, gdy - jak Ona - będziemy nieść Jezusa, gdy swoim życiem będziemy opowiadać światu o wielkich dziełach, których dokonuje Pan, nawet jeśli są one ukryte i dokonują się w ciszy serca" - dodał.
Matka Boża czczona jest w Makowie Podhalańskim od czterystu lat. Do Sanktuarium Opiekunki i Królowej Rodzin od wieków przybywają liczne pielgrzymki górali, zwłaszcza mieszkających w rozległej dolinie rzeki Skawy, wzdłuż pasm babiogórskich.
W 1591 r. przed obrazem Bogurodzicy modlił się ks. Jakub Wujek, prosząc o ocalenie parafian nękanych zarazą. Począwszy od XVII stulecia liczne dokumenty nazywają wizerunek „słynącym łaskami”. W 1946 kard. Adam Stefan Sapieha przed obrazem Pani Makowskiej oddał archidiecezję krakowską pod opiekę Niepokalanemu Sercu Maryi. W 1972 r. duszpasterstwo makowskie wizytował kard. Karol Wojtyła. Podczas wizytacji zrodziła się myśl koronacji obrazu. Zezwolił na nią w 1978 r. papież Paweł VI, który delegował kard. Wojtyłę, aby w jego imieniu dokonał koronacji. Metropolita krakowski wypełnił to zadanie już jako papież Jan Paweł II, 10 czerwca 1979 r. na krakowskich Błoniach.
Skomentuj artykuł