Brazylijski kardynał w obronie reform papieża Franciszka

(fot. afpbr / youtube.com)
KAI / sz

Istotą reform papieża Franciszka jest stworzenie "w pełni misyjnego Kościoła". Pisze o tym brazylijski kardynał Cláudio Hummes w wydanej właśnie książce "Grandes metas do Papa Francisco" (Wielkie cele papieża Franciszka). Tłumaczy, że właśnie dlatego Ojciec Święty chce Kościoła wcielającego się w ludzką historię, który wychodzi na peryferie.

- Nie można wciąż stać w czasie lub przestrzeni, ani też cofać się, tylko trzeba iść do przodu. Kościół musi zapomnieć o sobie i oddać się na służbę światu. Po to Jezus go założył - przekonuje były prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Według niego reforma Kościoła jest najważniejszym celem obecnego pontyfikatu, zgodnie z tradycyjnym powiedzeniem: "Ecclesia semper reformanda" (Kościół zawsze wymaga reformy). Zauważa, że programowym dokumentem Franciszka jest adhortacja apostolska "Evangelii gaudium".

DEON.PL POLECA

Komentując inną adhortację apostolską "Amoris laetitia", kard. Hummes podkreśla, że papież pokazał w niej, jak bardzo ceni rodzinę i o nią walczy. Małżeństwo jest dla niego symbolem miłości, jaką Bóg obdarza swój lud i jaką Jezus Chrystus obdarza swój Kościół. - Wielką orientacją duszpasterską, jaką papież Franciszek wyznacza w tym dokumencie jest miłosierdzie, a nie prawo. Żadne prawo nie pomaga w zbawieniu, jeśli nie pomaga nam w praktykowaniu miłości i miłosierdzia - przekonuje brazylijski purpurat.

O rodzinach żyjących w trudnych sytuacjach pisze, że "koniecznie trzeba włączyć światło na ich drodze i dać im nadzieję, solidarność i towarzyszenie, aby mogły się podnieść i stopniowo uwolnić się od zła".

Wśród innych wielkich celów papieża kard. Hummes wymienia "opłakiwanie śmierci tych, po których nikt nie płacze", np. migrantów, a także tworzenie "ubogiego Kościoła dla ubogich", wyrażanego przez Franciszka w trzech T: "tierra, techo y trabajo" (ziemia, dach na głową, praca). Emerytowany metropolita São Paulo wymienia też "rozgrzewanie ludzkich serc" w pracy duszpasterskiej, walkę z wykluczeniem osób starszych i młodzieży, "uratowanie planety", o czym pisał w encyklice "Laudato si’", wspieranie pokoju, ideę "wzrostu Kościoła przez przyciąganie", obecną już za pontyfikatu Benedykta XVI, a także upowszechnianie "żarliwej pobożności maryjnej".

82-letni kard. Hummes zna obecnego papieża od czasu, gdy obaj byli arcybiskupami wielkich latynoamerykańskich metropolii: São Paulo i Buenos Aires. Po swym wyborze Franciszek przyznał, że swe imię wybrał po tym, jak kard. Hummes powiedział do niego: "Nie zapominaj o ubogich". Brazylijski purpurat stał obok nowego papieża - na jego zaproszenie - podczas udzielania pierwszego błogosławieństwa z balkonu bazyliki św. Piotra.

Od 2011 r. kard. Hummes, choć jest już emerytem, przewodniczy komisji ds. Amazonii w konferencji episkopatu Brazylii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Brazylijski kardynał w obronie reform papieża Franciszka
Komentarze (9)
23 stycznia 2017, 16:16
Cóż - kazde nasze działanie jest ocenianie po jego owocach.  A jakie są owoce zaprzestania mówienia, iż rozwód jest złem? Jakie sa owoce usilnego budowania nowego "katolickiego" modelu rodziny w oparciu o "małżeństwa" niesakramentalne? Jakie są wreszcie owoce samego zrównywania pojęć małżeństwa sakramentalnego i cywilnego? Czy więcej osób sie naprawdę i trwale nawraca i ucestniczy w życiu Kościoła? Czy owocem jest większa aprobata dla nauczania moralnego Kościoła, w tym np. dla uznania antykoncpecji za zło, albo dla uznania seksu pozamałżenskiego za grzech śmiertelny? Czy owocem tych "reform" jest większy szacunek do Sakramentu Małżeńśtwa i ograniczenie plagi patologii rodzin, cyzli rozwodów?
24 stycznia 2017, 08:13
A kiedy papież powiedział, że rozwód jest OK? Czy pochylenie się nad małżeństwami niesakramentalnymi jest "budowaniem nowego modelu rodziny"? - równie dobrze możesz napisać, że papież dotykając trędowatych "buduje chore społeczeństwo". Czy - kiedy w Kościele udawano, że jego wierni się nie rozwodzą - więcej ludzi się nawracało? Uczestnictwo w życiu Kościoła wzrastało?  Czy owocem Twojego (godnego szacunku!) trwania w wierności do sakramentalnej żony jest przymnażanie dobrych owoców? W tej sytuacji - czy SZCZĘŚCIE rodzin, żyjących co prawda w sytuacji nieprawidłowej, jest dla Ciebie solą w oku?                              
24 stycznia 2017, 09:16
Widzę,że wraz z Franciszkiem podzielasz wizję "szczęścia" polegającego na balansowaniu na granicy potępienia. Twoja sprawa,tylko nie nazywaj tego katolicyzmem.  
24 stycznia 2017, 09:30
"wraz z Franciszkiem"- to brzmi pejoratywnie... O "katolicyzm" będę się obawiał u tych, którzy z lekceważeniem, często z potępieniem, przyjmują (nie przyjmując!) nauczanie Papieża. Poczytaj - na czym polega "katolickość" i "apostolskość" Kościoła...
24 stycznia 2017, 09:32
Kiedy to w Kościele coś udawano? Kiedyś małżeństwo (to takie zwykłe, sakramentalne) było uznawane za dobro, a rozwód był piętnowany i przez Kościół i przez społeczeńśtwo,  Dziś wielu uznaje rozwód za dobro, a zycie w małżeńśtwie sakramnetalnym za zło. To są konkretne owoce współczesnego nauczania Kościoła.
24 stycznia 2017, 10:15
W pełni przyjmowales nauczanie Papieży Jana Pawła II i Pawła VI?. Nie masz żadnych zastrzeżeń do tego co głosili i swoim życiem to potwierdzasz? 
24 stycznia 2017, 10:27
Widzę,że wyznajesz linię OPUS DEI, wedle której cokolwiek zrobi papież należy uznawać za dobrą monetę. Zapominasz,iż papież jest jedynie(aż) wikariuszem Chrystusa,jego zadanie zaś umacniać braci w wierze poprzez przekazywanie niezmiennej i w niezmiennym rozumieniu nauki Kościoła. Koncepcja władcy absolutnego to nie ta bajka. Jest rzeczą oczywistą,że nauczanie papieskie o wolności religijnej i ekumenizmie a ostatnio również o nierozerwalności małżeństwa i eucharystii jest sprzeczne z nauką Kościoła. Istnieją poważne przesłanki aby nauczanie to uznać za herezję materialną. Jako Kościół słuchający nie mamy obowiązku przyjmować wiarą nauczania niekatolickiego 
DS
Dariusz Siodłak
23 stycznia 2017, 15:52
Kiedy papież Franciszek wyciąnie pomocną dłoń do młodzieży i zezwoli na masturbację ? Kiedy onanizm przestanie być grzechem ? Czy będzie kiedyś możliwe przystępowanie do komuni świętej po dokonaniu aktu masturbacji ? To jest nieludzkie, że nastolatek, w którym buzują hormony nie może przystąpić o stołu pańskiego bo w niedzielny poranek ulżył swojej chuci. Młodzież czeka na koło ratunkowe rzucone przez miłosiernego papieża.
24 stycznia 2017, 09:10
Jesteś doskonałym dowodem na to, że częste onanizowanie się wyrządza nieodwracalne szkody, także organiczne (u Ciebie coś nie tak z CUN?)