Czy Kościół w Polsce szerzy homofobię?

KAI / drr

W jednej z depesz z amerykańskiej ambasady w Warszawie zakwalifikowanej jako SBU (drażliwe ale nie tajne) i datowanej na sierpień 2009 roku pracownik wskazuje na Kościół katolicki, jako główne źródło promowania "homofobii" w polskim społeczeństwie.

"Kościół katolicki odgrywa znaczącą rolę w formowaniu i propagowaniu antygejowskich postaw w polskim społeczeństwie, szczególnie na terenach wiejskich" - głosi przesłana depesza zatytułowana "Prawa gejów w Polsce: długa droga".

W korespondencji wspomina się, że episkopat "potępił przemoc i dyskryminację wobec gejów i lesbijek", jednak, jak zaznaczono, przesłanie to ignorują lokalni księża, którzy uczą, że seksualny pociąg do przedstawicieli tej samej płci jest "stanem dewiacji".

Autorzy depeszy donoszą, że Kościół nazywa akty seksualne grzechem i wzywa homoseksualistów do abstynencji płciowej. Jednocześnie pracownicy ambasady wyrażają przekonanie, że stopniowo, wraz postępującym uzależnieniem legislacyjnym od prawodawstwa europejskiego, ruch gejowski będzie się umacniał. "Gdy związki socjalne i ekonomiczne z Zachodnią Europą będą się pogłębiać, oczekiwać można, że homofobia będzie także ustępować" - podkreślono.

DEON.PL POLECA

W innej depeszy wspomina się, że mimo nacisku ze strony ONZ, w Polsce nadal obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych praw aborcyjnych w Europie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Kościół w Polsce szerzy homofobię?
Komentarze (26)
2
2157
9 września 2011, 21:57
Onanofobia to ich nie interesuje... Why! ;-)
LS
le sz
9 września 2011, 21:05
sorry, wylogowało mnie, i w/w wysłało bez podpisu.
LS
le sz
9 września 2011, 20:37
Sama nazwa jest myląca, "homo" znaczy "człowiek".Czy zatem tylko homosie to ludzie? A heterycy? Więc powinno być raczej "homoseksofobia" albo "gejofobia", bo lesbijstwo nie budzi takich emocji (jeden z posłów nawet palnął coś o tym w niewybrednycm sformułowaniu, a potem musiał się tłumaczyć, hehe). Niech sprawdzą aktywiści LGTB, czy nie cierpią na "heteroseksofobię" i "klerofobię". Fakt, ale ja mam zastrzeżenia co do końcówki "fobia".  Fobia oznacza lęk. A tu nie chodzi o lęk, ale o wstręt, np. gejowstręt. A jamam zastrzeżenia do przedrostka 'gejo'. Bo to przedrostek wywodzący się od słowa 'gej'. A określenie 'gej' wymyślili i cały czas usiłują lansować zboczeńcy/dewianci aby ukryć to że są zboczeńcami/dewiantami i udawać że ich zboczenie/dewiacja to taki jeden z wielu możliwych równoprawnych wariantów normy a nie zboczenie.
LS
le sz
9 września 2011, 20:31
W myśl przesłania II Soboru Watykańskiego jesteśmy niestety o mały krok od uznania tych oskarżeń - oczywiście w imię, posuniętej do granic absurdu (zaprzeczenia), wszechogarniającej miłości bliźniego. Przeinaczasz i fałszujesz. Zwyczajnie kłamiesz. Sam bowiem Jan XXIII  13 stycznia 1963 roku stwierdził, przemawiając do kardynałów, że musi dojść do „doktrynalnego przenikania” („współczesnych prądów umysłowych” i teologii katolickiej – przyp. red.) poprzez „bardziej doskonałe przylgnięcie (…) do wierności prawdziwej doktrynie”. Następnie wyjaśnił:  Cytat: „Prawdziwa doktryna powinna być przedstawiana przy użyciu struktur badawczych i stylu literackiego odpowiadających współczesnej umysłowości; czyniąc tak, zachowuje się klasyczną doktrynę depositum fidei i zarazem przedstawia się ją w nowej formie; powinno to być przeprowadzane cierpliwie, pamiętając, że dotyczy to formuł i tekstów mających przeważnie charakter duszpasterski”. Liberałowie i moderniści od dawna już postulowali, by klasyczna doktryna została przemodelowana i przedstawiona w formach zapożyczonych od „współczesnych prądów umysłowych”. A wg Ciebie doktryna cały czas powinna być przedstawiana w formach zapożyczonych od prehistorycznych prądów umysłowych? A przynajmniej w prądach umysłowych Palestyny z czasów Jezusa i Apostołów? I wg Ciebie św. Augustyn i św. Tomasz byli heretykami fałszującymi Depozyt Wiary skoro klasyczną doktrynę wyrazili nie w prądach umysłowych cywilizacji semickiej lecz cywilizacji rzymskiej?
9 września 2011, 17:46
Kościół nie szerzy "homofobii", kościół stał się po raz kolejny jednym z niewielu miejsc, gdzie można mówić prawdę. A prawda jest taka, że homoseksualizm jest patologią, sprzeczną z ludzką naturą i godnością człowieka, chorobą prowadzącą do śmierci. Mogę się z czymś nie zgadzać,czegoś nie akceptować ale to nie znaczy że mam pisać głupstwa, bo to tylko ośmiesza polemikę
Martino
9 września 2011, 17:11
A prawda jest taka, że homoseksualizm jest patologią, sprzeczną z ludzką naturą i godnością człowieka, chorobą prowadzącą do śmierci. Hm... gdy w czerwcu była w Warszawie parada równości, nie zauważyłem, by jej trasa była usłana trupami:-)
K
Krzychu
9 września 2011, 15:07
Kościół nie szerzy "homofobii", kościół stał się po raz kolejny jednym z niewielu miejsc, gdzie można mówić prawdę. A prawda jest taka, że homoseksualizm jest patologią, sprzeczną z ludzką naturą i godnością człowieka, chorobą prowadzącą do śmierci.
J
Jola
9 września 2011, 14:32
Po nitce do kłębka... w puszce Pandory! Najtrudniej o konstruktywny dialog!
M
Marcin
9 września 2011, 13:12
A co z osobami o skłonnościach homoseksualnych, które walczą ze swoimi słaboiściami i szukają pomocy i odpowiednich terapii? Homopropaganda za wszelką cenę dąży do wyeliminowania leczenia homoseksualizmu oraz narzucenia społeczeństwu ideologii homoseksualnej i związanego z nią stylu życia. Aktywiści gejowscy bardzo często, mniej lub bardziej świadomie, krzywdzą tych wszystkich, którzy mając skłonnosci homoseksualne, nie podzielają ich ideologii i małymi krokami, z pomocą Boga i dobrych ludzi, doświadczają uzdrowienia.
9 września 2011, 12:51
Według współczesnych kanonów trzeba być tolerancyjnym. Oznacza to akceptowanie wszystkiego, w tym wszystkich zachowań. Sprowadza się to nie tylko do tego, że wszyscy mogą wszystko, włącznie z wydaleniem fekaliów w miejscu publicznym, jeśli tego domaga się ich np. artystyczna potrzeba. Akceptować trzeba też każdą dewiację, bo to jest poszanowanie odmienności. Jeśli szanuje się drugiego człowieka jako homoseksualistę, ale odmawia się np. akceptacji tzw. parad tzw. równości, bo nie ma się m.in. ochoty patrzeć na nagą ciżbę, jest się homofobem. Taka definicja wynika z tej kretyńskiej depeszy i wielu innych przejawów współczesnej myśli fzjologicznej - bo na pewno nie filozoficznej. Paranoja, ale czemu tu się dziwić, skoro oficjalnie zbierają się organizacje propedofilskie, pełne ludzi na wysoko postawionych stanowiskach i już otwarcie, głośno domagają się usunięcia pedofilii z listy chorób. Celem uniknięcia wątpliwości - nie, nie zrównuję homoseksualizmu z pedofilią.
9 września 2011, 12:38
Sama nazwa jest myląca, "homo" znaczy "człowiek".Czy zatem tylko homosie to ludzie? A heterycy? Więc powinno być raczej "homoseksofobia" albo "gejofobia", bo lesbijstwo nie budzi takich emocji (jeden z posłów nawet palnął coś o tym w niewybrednycm sformułowaniu, a potem musiał się tłumaczyć, hehe). Niech sprawdzą aktywiści LGTB, czy nie cierpią na "heteroseksofobię" i "klerofobię". Fakt, ale ja mam zastrzeżenia co do końcówki "fobia".  Fobia oznacza lęk. A tu nie chodzi o lęk, ale o wstręt, np. gejowstręt.
1
1220
9 września 2011, 12:20
Sama nazwa jest myląca, "homo" znaczy "człowiek".Czy zatem tylko homosie to ludzie? A heterycy? Więc powinno być raczej "homoseksofobia" albo "gejofobia", bo lesbijstwo nie budzi takich emocji (jeden z posłów nawet palnął coś o tym w niewybrednycm sformułowaniu, a potem musiał się tłumaczyć, hehe). Niech sprawdzą aktywiści LGTB, czy nie cierpią na "heteroseksofobię" i "klerofobię".
9 września 2011, 12:16
Homofobia to nieadekwatne słowo. Powinno brzmieć homowstręt.
L
leszek
9 września 2011, 12:05
 "Homofobię" w Polsce wymyślił taki dziwaczny osobnik "Robert Biedroń". Bierze pieniądze z jakiś zagranicznych funduszy i żeby miec z czym wojować i mieć za co wystawiać faktury, lansuję owa "homofobię".  Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.
L
leszek
9 września 2011, 11:56
  "Homofobia" to jest byt sztuczny, wirtualny. Nie ma niczego takiego. W Polsce nie ma ani jednego prawa, które by w czymkolwiek dyskryminowały homoseksualistów, co najwyżej brak społecznego przyzwolenia dla dziwacznych eksperymentów w typie "małżenstwa" homoseksualne, czy eksperymentów na dzieciach w postaci prawa do adopcji dla par homoseksualnych. Ponieważ systemowi prawnemu w Polsce nie można niczemu zarzucić, to z tej przyczyny się wymyśla ową "homofobię", żeby mieć platformę do stawiania zarzutów i wdrażania tych dziwnych eksperymentów socjalnych.
1
1135
9 września 2011, 11:35
O żesz kuuuuuurka! Tego się nie spodziewałem. Że takimi sprawami się zajmują? Nie dziwię się, że USA ma problemy: skoro wtyka w nos tam, gdzie nie trzeba, to inne sprawy kuleją, gospodarka, uzależnienie od nieobliczalnych Chin itd. Oto neutralność światopoglądowa! Może chcieliby zamknąć usta tym, którzy głoszą poglądy nie po myśli LGTB? Zastanawiam się, czy rzeczywiście praktykowanie homoseksualizmu jest grzechem... Zastanawiam się, ale gdy natykam się na tego typu wieści, jak w komentowanych "rewelacjach", to szala mojego poglądu przechyla się na stronę uznawania grzeszności zjawiska. Sam mam znajomych homoseksualnych. I co? I nic. Nie słyszałem, by obnosiły się ze swoją seksualnością. Przyczyną gejofobii jest natarczywa gejopropaganda. Myślę, że Polacy tego nie lubią.
9 września 2011, 08:13
] A Panowie Kaczyński i Macierewicz mówią że to godne zaufania autorytety do których powinniśmy się zwrócić w sprawie Smoleńska????????? Czy naukowiec z Ohio jest dla ciebie przedstawicielem administracji Baracka Obamy? Z tego co czytałem to PiS chciał się zwrócić o pomoc do rządu USA
M
makro
9 września 2011, 08:10
] A Panowie Kaczyński i Macierewicz mówią że to godne zaufania autorytety do których powinniśmy się zwrócić w sprawie Smoleńska????????? Czy naukowiec z Ohio jest dla ciebie przedstawicielem administracji Baracka Obamy?
9 września 2011, 07:30
Przedstawiciele administracji Baracka Obamy! A cóż to za autorytety moralne! Nigdy nie podejrzewałam, że tak bardzo proaborcyjny prezydent otoczy się ludźmi wrażliwymi moralnie. Nie dajmy się ogłupić zdeprawowanemu Zachodowi! Homoseksualizm jest patologiczną skłonnością, a realizacja takiej skłonności w praktyce - jest śmiertelnym grzechem. O upodobaniach seksualnych zresztą mówić nie wypada, więc wywlekanie tych spraw przez tak zwanych "gejów" , budzi moją odrazę. Toleruję ludzi z tego środowiska, ale tylko TOLERUJĘ i mam dla nich dużo współczucia. Na szerzenie demoralizacji trzeba jednak reagować. A Panowie Kaczyński i Macierewicz mówią że to godne zaufania autorytety do których powinniśmy się zwrócić w sprawie Smoleńska?????????
J
Jola
9 września 2011, 05:43
NO PROSZĘ! Przeciwnicy II Soboru Watykańskiego cieszą się, że w problemach współczesnego świata znajdują potwierdzenie  "błędów" soborowych. Wreszcie znaleźli sobie "kozła ofiarnego" w Soborze! Teraz pewnie wszyscy lepiej się czują jak Ci, co krzyżowali Chrystusa. Oni też myśleli, że mają rację! Zamiast zrzucać winy w SVII lepiej zrobią, jeśli zaangażują się w poprawianie tego, co złe. Belki w swoim oku nie widzą, kiedy czują się nienaganni, a winą za wszelkie zło oskarżają oczywiście Sobór Watykański II. I jak to jest z odpowiedzialnością przeciwników SVII? Odpowiedzialność nierozerwalnie jest związana z miłością? Gdzież ona jest u przeciwników Soboru Watykańskiego II? Prawda jest taka, że skoro nie ma miłości do bliźniego, to nie ma również odpowiedzialności. Przeciwnicy SVII potrafią usprawiedliwiać swoją bierność wobec zła jedynie swym sprzeciwem i przyczyniają sie jedynie do podziałów w Kościele. A gdzie miłość, która  jest moralnym nakazem do czynienia dobra w duchu jedności i pokoju! Najłatwiej się odwrócić i powiedzieć, że zwolennicy SVII są źli, i lepiej nie mieć z nimi nic wspólnego! NO PROSZĘ, OKAZUJE SIĘ, ŻE PRZECIWNICY SVII SĄ BARDZIEJ ŚWIĘCI, BO WYSTARCZY SIĘ ZA TAKOWYCH UWAŻAĆ!
NP
no proszę
9 września 2011, 02:51
W myśl przesłania II Soboru Watykańskiego jesteśmy niestety o mały krok od uznania tych oskarżeń - oczywiście w imię, posuniętej do granic absurdu (zaprzeczenia), wszechogarniającej miłości bliźniego. Sam bowiem Jan XXIII  13 stycznia 1963 roku stwierdził, przemawiając do kardynałów, że musi dojść do „doktrynalnego przenikania” („współczesnych prądów umysłowych” i teologii katolickiej – przyp. red.) poprzez „bardziej doskonałe przylgnięcie (…) do wierności prawdziwej doktrynie”. Następnie wyjaśnił:  Cytat: „Prawdziwa doktryna powinna być przedstawiana przy użyciu struktur badawczych i stylu literackiego odpowiadających współczesnej umysłowości; czyniąc tak, zachowuje się klasyczną doktrynę depositum fidei i zarazem przedstawia się ją w nowej formie; powinno to być przeprowadzane cierpliwie, pamiętając, że dotyczy to formuł i tekstów mających przeważnie charakter duszpasterski”. Liberałowie i moderniści od dawna już postulowali, by klasyczna doktryna została przemodelowana i przedstawiona w formach zapożyczonych od „współczesnych prądów umysłowych”.
BM
Barbara Magdalena
8 września 2011, 23:46
Przedstawiciele administracji Baracka Obamy! A cóż to za autorytety moralne! Nigdy nie podejrzewałam, że tak bardzo proaborcyjny prezydent otoczy się ludźmi wrażliwymi moralnie. Nie dajmy się ogłupić zdeprawowanemu Zachodowi! Homoseksualizm jest patologiczną skłonnością, a realizacja takiej skłonności w praktyce - jest śmiertelnym grzechem. O upodobaniach seksualnych zresztą mówić nie wypada, więc wywlekanie tych spraw przez tak zwanych "gejów" , budzi moją odrazę. Toleruję ludzi z tego środowiska, ale tylko TOLERUJĘ i mam dla nich dużo współczucia. Na szerzenie demoralizacji trzeba jednak reagować.
M
makro
8 września 2011, 22:46
Więc nauczanie, że homoseksualizm jest "stanem dewiacji" to przejaw "przemocy i dyskryminacji"? Może autorzy raportu potrzebują małej lekcji przemocy? Może Ciebie smieszy ale jeżlei ktoś był ofiarą przmeocy z jakigokolwiek powodu, to już nie ma ochoty na żarty. Nie, chodzi o to, że naucznaie jest przmeocą, ale z tego wynika przemoc..[/quote Przestań bredzić, że przemoc wynika ze stwierdzenia , że homoseksualizm jest zachowaniem dewiacyjnym. Na ogół zachowania agresywne prowokują sami geje swoim nachalnym i gorszącym afiszowaniem się ze swoją dewiacją.
*
*
8 września 2011, 22:01
Więc nauczanie, że homoseksualizm jest "stanem dewiacji" to przejaw "przemocy i dyskryminacji"? Może autorzy raportu potrzebują małej lekcji przemocy? Może Ciebie smieszy ale jeżlei ktoś był ofiarą przmeocy z jakigokolwiek powodu, to już nie ma ochoty na żarty. Nie, chodzi o to, że naucznaie jest przmeocą, ale z tego wynika przemoc. Nie wiem, czy akurat z tego, ale ktoś tak stwierdził więc nie udawaj, że myślisz, że chodzi o to, że naucznaie jest przemocą. W naszym społeczeństwie zdarza się być ofiarą przemocy za sam wygląd, więc naprawdę wierzę że i w tym przypadku może się tam zdarzyc.
L
leszek
8 września 2011, 20:59
 Nie ma żadnej rozbieżności między nauczaniem episkopatu a praktyką "lokalnych księży". To wyłącznie bujna wyobraźnia procowników ambasady. Poza tym, to skąd pracownicy ambasady siedzący w Warszawie mogą wiedzieć o praktyce "lokalnych księży" ? Pewnie za dużo Gazety Wyborczej się naczytali i tyle.
M
makro
8 września 2011, 20:29
W korespondencji wspomina się, że episkopat "potępił przemoc i dyskryminację wobec gejów i lesbijek", jednak, jak zaznaczono, przesłanie to ignorują lokalni księża, którzy uczą, że seksualny pociąg do przedstawicieli tej samej płci jest "stanem dewiacji". Więc nauczanie, że homoseksualizm jest "stanem dewiacji" to przejaw "przemocy i dyskryminacji"? Może autorzy raportu potrzebują małej lekcji przemocy?