"Czy uda się w tej sprawie wypracować jedno stanowisko? Wątpię"

(fot. youtube.com)
KAI / kw

"Język Ewangelii jest językiem miłości, w którym nikogo nie wykluczamy". Konsultor polskiej delegacji na Synod o trudnościach, z jakimi spotkali się jego uczestnicy.

Konsultor delegacji Konferencji Episkopatu Polski na Synod powiedział: "W oparciu o Ewangelię trzeba język przekazu wiary uwspółcześniać, ewangeliczne obrazy przekładać na wrażliwość człowieka naszych czasów nie zapominając cały czas, że język Ewangelii jest językiem miłości, w którym nikogo nie wykluczamy, a prowadzimy człowieka ku zbawieniu".

Zdaniem sekretarza Rady KEP ds. Rodziny różnorodność kontynentalna i kulturowa uczestników synodu świetnie pokazuje powszechność Kościoła i jego jedność w różnorodności. "Mówimy o tej samej rodzinie z różnorakich punktów widzenia, ale próbujemy ją osadzić przede wszystkim w realiach Ewangelii, gdyż to ona, jak mówi papież Franciszek, w każdym czasie pomaga człowiekowi odnaleźć się w realiach jego życia" - powiedział.

W pierwszym tygodniu podjęto próbę opisania wszystkich najważniejszych zjawisk jakie dotyczą rodziny. Zdaniem sekretarza Rady KEP ds. Rodziny zbyt wiele pokazywano rzeczy negatywnych, tak jakby rodzina znajdowała się już w tak głębokim kryzysie, że trudno w niej znaleźć jakieś pozytywy.

DEON.PL POLECA

"Musimy podkreślić, że patrząc na zjawiska negatywne, co do których nikt nie ma wątpliwości, nie możemy zapominać jednak o zdrowych rodzinach, których jest dużo i to one są wzorem i pomagają odkrywać całe piękno małżeństwa i rodziny" - zaznaczył.

Ks. Drąg zwrócił uwagę, że jest czymś niezwykle trudnym opisanie całej palety bogactwa rodziny. "Polscy ojcowie synodalni mówili, że często podczas obrad wiele miejsca poświęcano uzgadnianiu znaczenia słowa użytego w dokumencie roboczym synodu "Instrumentu laboris" aby ustalić jego jednoznaczny sens, gdyż termin był różnie rozumiany przez osoby pochodzące z różnych kręgów kulturowych. Co ciekawe przez te zabiegi niekiedy w danym słowie dostrzegano o wiele większą głębię niż to sobie wyobrażano na początku" - powiedział.

Podczas obrad bardzo często powracał problem jakim językiem Kościół powinien mówić o rodzinie i nie tylko. Ks. Drąg przypomniał, że przez wieki Kościół posługiwał się językiem łacińskim i to katolików jednoczyło teraz posługuje się językami narodowymi i mówienie o Jezusie i Ewangelii niejednokrotnie staje się skomplikowane.

Z jednej strony chcemy docierać do młodzieży w jej języku, z drugiej do rodzin, osób starszych, migrantów itd. Myślę, że nie mamy jednego języka uniwersalnego. Ale chyba najważniejsze jest to by mimo różnych sposobów wyrażania był to język miłości" - powiedział.

"Z ankiet przedsynodalnych w Polsce, i myślę podobnie jest w innych krajach, wynika, że nie znamy dokumentów Kościoła. A jednym z głównych powodów dlaczego tak jest odpowiadano w ankietach, że są one napisane zbyt trudnym językiem. Oczywiście łączy się z tym pewne lenistwo intelektualne ale z drugiej strony barierą jest forma, w jakiej są one napisane. Czy podczas Synodu uda się w tej sprawie wypracować jakieś jedno stanowisko? Wątpię. Myślę, że najważniejsza jest tu kwestia dobrej woli. Jezus Chrystus nikogo nie przymuszał by przyjmował Jego naukę. Niektórzy słysząc Jego słowa odchodzili, a sami uczniowie nie raz mieli wątpliwości. Ale z drugiej strony w oparciu o Ewangelię trzeba język przekazu wiary uwspółcześniać, ewangeliczne obrazy przekładać na wrażliwość człowieka naszych czasów nie zapominając cały czas, że język Ewangelii jest językiem miłości, w którym nikogo nie wykluczamy, a prowadzimy człowieka ku zbawieniu" - powiedział ks. Drąg.

Dodał: "Takim językiem mówią uczestnicy synodu, którzy są zatroskani o jedno - o dobro rodziny. Myślę, że słowo człowieka na temat rodziny oparte na słowie Bożym znajdzie tutaj pełne dowartościowanie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Czy uda się w tej sprawie wypracować jedno stanowisko? Wątpię"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.