Dlaczego dzieciobójstwo jest niedopuszczalne?

(fot. ugaldew / sxc.hu)
KAI / wm

Z żywą polemiką i oburzeniem nie tyko środowisk naukowych spotkał się opublikowany na łamach "Journal of Medical Ethics" artykuł Alberta Giubiliniego i Franceski Minervy o legalizacji dzieciobójstwa. Kwestię tę podejmuje na łamach noszącego dzisiejszą datę wydania "L’Osservatore Romano" profesor filozofii moralnej na Uniwersytecie Katolickim Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mediolanie, Adriano Pessina.

Poniżej przedstawiamy tekst wypowiedzi opublikowany na swym portalu internetowym (www.osservatoreromano.va) przez redakcję polską watykańskiego dziennika:

DEON.PL POLECA

Artykuł włoskich etyków Alberta Giubiliniego i Franceski Minervy o dopuszczalności dzieciobójstwa, nazwanego "aborcją poporodową", pt. After-birth abortion: why should the baby live? («Journal of Medical Ethics» 2012), słusznie wywołał polemikę i oburzenie. Teraz należy podjąć w tej sprawie systematyczną dyskusję: wnioski, do których dochodzą autorzy tekstu, są błędne w ramach ich własnej logiki.

Główna teza artykułu jest prosta: powody, którymi można uzasadnić aborcję (trudności ekonomiczne czy zagrożenie zdrowia matki, fizycznego i psychicznego), pozostają ważne również po porodzie. Dlatego zabójstwo noworodka nie jest dzieciobójstwem, lecz "aborcją poporodową", i powinno być dozwolone jako alternatywa dla oddania dziecka do adopcji.

Argumentacja Giubiliniego i Minervy jest następująca: interes osób jest zawsze nadrzędny wobec interesu "nie-osób"; embriony, płody i noworodki nie są osobami; gdy interes osób jest zagrożony przez życie "nie-osób", należy dać pierwszeństwo interesowi osób; noworodkowi, który przez zabicie go zostaje "pozbawiony możliwości stania się osobą", nie wyrządza się żadnej szkody, bo nie ma tego świadomości.

Giubilini i Minerva wprawdzie nie uważają płodów i noworodków za osoby (gdyż nie są w stanie własnej śmierci uznać za stratę), ale przyznają, że mogą one cieszyć się "szczególnym statusem moralnym, o ile taki zostanie im przypisany przez matkę lub inną osobę". Skoro tak, to nawet w myśl autorów aborcja poporodowa powinna być zakazana, gdy szkodzi interesom osób nadających noworodkowi jakiś status moralny, czyli choćby tym wszystkim członkom społeczeństwa, którzy uznają jego prawo do życia.

O szkodzie mówi się również wówczas, gdy podmiot nie ma tego świadomości: gdy zostaje zniszczone życie nie-osoby (np. rośliny), strata jest bezpowrotna, a więc obiektywna. Nawet przyjmując, że noworodki nie są osobami, ich zabicie w obronie interesów rodziców jest rozwiązaniem nieproporcjonalnym.

Teoria Giubiliniego i Minervy jest bardzo ograniczona, gdyż nie uwzględnia złożoności relacji między rodzicami a dziećmi ani rządzących nimi więzi uczuciowych i moralnych. Wyłania się postrzeganie dzieci jako własności i przedmiotu, podporządkowane zamiarowi dopuszczenia aborcji i zabójstwa noworodka. Rozdzielenie koncepcji istoty ludzkiej od koncepcji osoby ludzkiej skutkuje semantycznym i etycznym zubożeniem doświadczenia rodzicielstwa, uniemożliwiając ponadto dostrzeżenie jego wartości społecznej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego dzieciobójstwo jest niedopuszczalne?
Komentarze (2)
22 marca 2012, 18:38
Zwolennicy aborcji gonią w piętkę. Najpierw były stwierdzenia, że "płód to nie człowiek". Ponieważ taka teza nie wytrzymuje weryfikacji - no bo co to za gatunek, jak nie człowiek i co to za cud, że "nie-człowiek" zmienia się magicznie w człowieka - stawiają inną: płód i noworodek to nie osoba. Pojęcie osoby wydaje się takim ograniczonym indywiduom na tyle rozmyte, że będą w stanie w ten sposób uzasadnić swoją podłość. Zgodnie z definicją, osoba to byt o naturze rozumnej. Podstawowym problemem w konteście weryfikacji tego, co ma naturę rozumną, a co jej nie ma, stanowi komunikacja. Dlatego bardzo łatwo powiedzieć, że noworodek nie ma natury rozumnej, ale znacznie trudniej to udowodnić. W kontekście nauki, naukowiec MA OBOWIĄZEK udowodnić swoje tezy. Jeśli tego nie zrobi, a pomimo tego utrzymuje, że są one prawdziwe, nie jest naukowcem, tylko szarlatanem - oszustem.
K
krak
22 marca 2012, 16:11
Wydaje mi się, że jest to wołanie uczonych o opamiętanie się zwolenników aborcji.