Duchowni kandydatami na prezydenta Niemiec

(fot. sxc.hu)
KAI / pz

Słynni duchowni ewangeliccy: ks. Joachim Gauck, obrońca praw człowieka w byłej NRD i pierwszy prezes urzędu badającego akta Stasi, oraz bp prof. Wolfgang Huber, były przewodniczący Rady Ewangelickiego Kościoła Niemiec i biskup Berlina-Brandenburgii są poważnymi kandydatami na urząd prezydenta Niemiec.

Obydwaj duchowni, nie pełniący już czynnej służby w Kościele, mają poparcie kanclerz Angeli Merkel, która po ustąpieniu w atmosferze skandalu poprzedniego prezydenta Christiana Wulffa, chciałaby wiedzieć na tym stanowisku osobę o niekwestionowanym autorytecie moralnym, zdolną odbudować autorytet głowy państwa.

Obydwaj duchowni są postaciami doskonale znanymi niemieckiej opinii publicznej, uważanymi za "państwowców". Pastor Gauck już był poprzednio kandydatem na prezydenta Niemiec. Obydwaj nie kryją swoich sympatii z socjaldemokratyczną SPD, jednak, jak podkreślają niemieccy komentatorzy, dają gwarancję, że przyszły prezydent Niemiec stanie ponad partyjnymi podziałami.

Bp Wolfgang Huber, urodzony w 1942 r., jest znanym niemieckim intelektualistą. W 1980 r. uzyskał profesurę w zakresie etyki społecznej na uniwersytecie w Marburgu, a w 1984 r. objął katedrę teologii systematycznej na uniwersytecie w Heidelbergu. W 1989 r. był profesorem wizytującym w Emory University w Atlancie. W 1994 r. został wybrany na urząd biskupa Kościoła ewangelickiego Berlina i Brandenburgii (później przyłączono także Górne Łużyce), a w dziesięć lat później - przewodniczącym Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech.

Przewodniczenie Radzie sprawiło, że stał się jedną z głównych postaci ewangelicyzmu w wymiarze światowym. Reprezentował klarowne stanowisko w wielu kwestiach społecznych, m.in. bioetyki, rozumienia sprawiedliwości, służby wojskowej, wojny irackiej, integracji europejskiej, relacji z judaizmem i islamem, nauczania religii w szkole, kształtu edukacji ogólnej.

W dialogu ekumenicznym podkreślał znaczenie zarówno wrażliwości wobec partnera, jak i konieczność kształtowania i utwierdzania własnej tożsamości wyznaniowej. Od dawna jest zaangażowany w dialog ekumeniczny, uczestniczył w dyskusjach teologicznych z kard. Josephem Ratzingerem, ówczesnym prefektem Kongregacji nauki Wiary. Utrzymuje przyjazne kontakty z biskupami katolickimi. Niedawno wygłosił laudację na cześć abp. Reinharda Marxa, obecnego kardynała, gdy ten otrzymywał międzynarodowa nagrodę za swą książkę "Kapitał"

Wielokrotnie gościł w Polsce, gdzie m.in. otrzymał doktorat Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. W sposoósb bezkompromisowy i odważny wypowiada się o winie Niemców wobec Polaków.

Z powodu swojej eleganci nazywany jest w Niemczech "Bishof Armani".

Jego konkurent od urzędu prezydenta, urodzony w 1940 r. ks. Joachim Gauck w byłej NRD wspierał dysydentów. Na przełomie lat 1989/1990 był współorganizatorem kościelnego i obywatelskiego ruchu protestu w Meklemburgii. Prowadził cotygodniowe nabożeństwa w Rostocku, które kończyły się wielką manifestacją. Został też członkiem i rzecznikiem "Nowego Forum" - świeckiej organizacji opozycyjnej w NRD.

Od marca do października 1990 r. z ramienia "Nowego Forum" był posłem do Izby Ludowej. Pełniąc tę funkcję objął kierownictwo specjalnej komisji ds. kontroli nad rozwiązywaniem NRD-owskiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego (MfS). Był też współautorem ustawy o opracowaniu akt tajnych służb Stasi i ich opracowania "politycznego, prawnego i historycznego". 2 października tegoż roku Izba Ludowa wybrała go niemal jednogłośnie specjalnym wysłannikiem ds. dokumentów osobowych, zebranych przez byłe służby bezpieczeństwa państwowego NRD. Gdy w 1991 r. Bundestag uchwalił ustawę o aktach Stasi w byłej NRD, Gauck został delegatem ds. akt.

W 1995 r. Bundestag przedłużył na kolejnych pięć lat kadencję Gaucka jako "federalnego pełnomocnika ds. akt służb bezpieczeństwa w byłej NRD", powszechnie znanego jako Instytut Gaucka. W licznych wywiadach zawsze twierdził, że "przeszłości nie wolno zostawić w spokoju", gdyż zaprzestanie zajmowania się przeszłością NRD może zaowocować "zmową milczenia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Duchowni kandydatami na prezydenta Niemiec
Komentarze (4)
Bogusław Łęcina
19 lutego 2012, 20:46
Jaki biskup? Jaki ksiądz? Przecież tam nie ma sakramentu kapłaństwa, świecki facet zostaje ordynowany na urząd i tyle. Są takimi samymi "kapłanami" jak ja albo jak mój sąsiad, pan Zenek, hydraulik. Czy autor ma jakiekolwiek pojęcie o sakramentologiii? Słowa "bp" i "ks" powinien przynajmniej w cudzysłów wziąć...
S
Szaweł
19 lutego 2012, 15:52
 Przecież to urzednicy gmin luterańskich (pastor). lub władz lokalnych - superintendent, nazwany "biskupem". Luter odrzucił kapłaństwo sakramentalna, więc po co tak ich nazywać? Jak można?
K
Krzychu
19 lutego 2012, 15:12
Litości! Gauck to nie "ks.", czyli nie ksiądz! Był protestanckim pastorem, ale nie miał święceń.
S
ss
19 lutego 2012, 14:03
Co na to nasi "spece" od mieszania się księży do polityki?