Dyscyplina partyjna a moralność i sumienie

(fot. Janusz Halczewski / Wikimedia Commons)
KAI / slo

Nie powinno się żadnego polityka zmuszać do dyscypliny partyjnej w sprawach moralności i sumienia - uważa abp Henryk Hoser. Przewodniczący Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP mówił dziś m.in. o regulacjach dotyczących in vitro podczas zebrania plenarnego Episkopatu Polski.

W rozmowie z KAI przypomniał także stanowisko Kościoła w kwestii związków partnerskich. - Małżeństwo z definicji jest związkiem mężczyzny i kobiety. Osoby homoseksualne do małżeństwa są po prostu niezdolne. One są zdolne do zamieszkania razem, ale nie mogą odpowiadać definicji małżeństwa - powiedział abp Hoser.

Abp Hoser przedstawił dziś biskupom "ogólną panoramę sytuacji bioetycznej, z uwzględnieniem również tych czynników, które wpływają na decyzje bioetyczne". Jak wyjaśnił, są to czynniki m.in. polityczne, ideologiczne i ekonomiczne, które "często zniekształcają debatę bioetyczną".

- Zdajemy sobie sprawę, że działamy w społeczeństwie o różnych poglądach, ale trudno jest przyjąć postawę, że wszystkie poglądy są sobie równe: są lepsze i gorsze, są dobre i złe - stwierdził przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych.

Zdaniem abp. Hosera, opierając się o "bardzo solidne podstawy rozpoznawania tego, kim jest człowiek, można dojść do prawdziwych i sprawiedliwych rozstrzygnięć bioetycznych również w prawie stanowionym".

Abp Hoser przypomniał, że "przedstawiciele Kościoła hierarchicznego nie uczestniczą w debatach parlamentarnych". - Robią to wierni świeccy, którzy powinni być świadomi swojej tożsamości również w zakresie poglądów bioetycznych. Ich zadaniem jest walka o to, by stanowione prawo odpowiadało najwyższym kryteriom moralno-etycznym. To jest strategia Kościoła - wyjaśnił.

Taki - zdaniem abp. Hosera - powinien też być kierunek działania posłów katolickich, chrześcijańskich, czy tych, którzy dostrzegają istnienie prawa naturalnego.

Zdaniem abp. Hosera, "nie powinno się żadnego polityka zmuszać do dyscypliny partyjnej w sprawach moralności i sumienia". - Każdy ma prawo głosować według własnego, najlepiej rozpoznawanego sumienia, prawego i prawidłowego, a nie według dyscypliny partyjnej - dodał w rozmowie z KAI.

W opinii abp. Hosera, w pracach nad ustawodawstwem bioetycznym powinno się korzystać z pomocy jak największej liczby ekspertów, gdyż niuanse dotyczące stosowania procedury in vitro są złożone i nie są powszechnie znane. - W moim wystąpieniu podkreśliłem, że wiele procedur jest gołym okiem niedostrzegalnych, bo one się dokonują na poziomie mikroskopowym - powiedział.

Jak dodał, niezmiernie ważną kwestią, której broni Kościół, jest określenie, że nowej istocie ludzkiej już od poczęcia przysługują prawa podmiotowe. - Dlatego, że jej rozwój ma charakter linearny, a nie skokowy. Wartość życia ludzkiego nie zależy od stadiów rozwojowych, ani od stopnia manifestacji swojego potencjału, dotyczy to także osób niepełnosprawnych - wyjaśnił abp Hoser.

Strategia Kościoła w tych kwestiach - mówił - jest oparta na jego nauczaniu i przede wszystkim odczytywaniu tego, kim jest człowiek. - Antropologia personalistyczna, którą wyznaje Kościół, jest podstawą wszystkich rozstrzygnięć szczegółowych w zakresie bioetyki - dodał.

Abp Hoser wspomniał też o niebezpieczeństwie podejmowania prób przedefiniowania płci poprzez przyjęcie definicji społecznej zamiast istniejącej obecnie definicji biologicznej. Może to nastąpić w wyniku ratyfikacji przez Polskę Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej z 11 maja 2011 roku ze Stambułu. - Definicja kulturowa jest tam promowana, nie jest ona jednak definicją właściwą i jest nieprawdziwa - powiedział abp Hoser.

Jak powiedział, chodzi o wyraźne zdefiniowanie różnicy płciowej, integralnej jeśli chodzi o sferę psychiczną i somatyczną, "a więc ciało mężczyzny i kobiety determinuje również zdolność do małżeństwa". - Osoby homoseksualne do małżeństwa są po prostu niezdolne. One są zdolne do zamieszkania razem, ale nie mogą odpowiadać definicji małżeństwa - podkreślił abp Hoser.

*****

Jeszcze w marcu PO chce złożyć w Sejmie projekt ustawy dotyczący in vitro. Przewiduje on m.in., że in vitro będą mogły stosować nie tylko małżeństwa, ale też pary i kobiety samotne. Zarodki będzie można mrozić, ale nie niszczyć. W projekcie ma być zakaz selekcji i handlu zarodkami.

PiS chce przedstawić projekt zakazujący stosowania in vitro i przewidujący kary za używanie tej metody zapłodnienia.

Swój projekt ustawy dotyczącej in vitro złożył już w Sejmie Ruch Palikota. Przewiduje on dostęp do in vitro nie tylko dla par, ale też dla kobiet samotnych oraz finansowanie z budżetu maksymalnie czterech prób in vitro, w określonych grupach wiekowych.

SLD złożył w Sejmie dwa projekty związane z refundacją zabiegów in vitro. Pierwszy dotyczy regulacji stosowania tej metody, drugi zasad finansowania ze środków budżetowych. Projekt regulacyjny przygotowała grupa ekspertów pod patronatem b. ministra zdrowia i posła SLD Marka Balickiego. Dopuszcza mrożenie nadliczbowych zarodków, selekcję dla uniknięcia wad genetycznych i prawo decydowania o zniszczeniu nadliczbowych zarodków przez biologicznych rodziców. Z kolei projekt refundowania zabiegów in vitro przygotowany przez Joannę Senyszyn przewiduje trzy próby. Oba projekty SLD wniosło do Sejmu jeszcze w zeszłej kadencji, teraz złożyło je ponownie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dyscyplina partyjna a moralność i sumienie
Komentarze (1)
R
Remek
13 marca 2012, 16:06
Ks.Arcybiskupie jesteśmy z Tobą :-)