Edyta, Jerzy i Mariusz zostali pochowani dopiero po roku. "Bóg nie zapomina o nikim"

(fot. materiały Wspólnoty Sant'Egidio)
facebook.com / jb

Sześcioro bezdomnych zginęło w zeszłym roku w noc Bożego Narodzenia w pożarze drewnianego baraku na warszawskim Żeraniu. Przebywali w środku, ponieważ chcieli się ogrzać butlami gazowymi. Prawdopodobnie zaprószyli ogień.

Identyfikacja ofiar okazała się trudna i trwała prawie rok. Dwa ciała nadal czekają na identyfikację. Wiadomo tylko tyle, że ofiary są braćmi.

5 grudnia tego roku o godzinie 11 odbył się pogrzeb trojga z nich. Jedna z osób została wcześniej pochowana przez rodzinę. Pogrzeb Edyty, Jerzego i Mariusza odprawił biskup Rafał Markowski na cmentarzu południowym w Antoninowie.

- Wierzymy, że Bóg nie zapomina o nikim, każdego zna po imieniu i każdy jest dla Niego równie ważny. Nie chcemy godzić się na świat, w którym jakichkolwiek ludzi traktuje się z obojętnością za życia i po śmierci - pisali na Facebooku członkowie Wspólnoty Sant'Egidio.

DEON.PL POLECA


Wspólnota Sant’Egidio w Warszawie działa od 2008 r. Pomaga osobom bezdomnym, a także osobom chorym, starszym i uchodźcom.

(fot. materiały Wspólnoty Sant'Egidio)

Chcesz przeczytać więcej na ten temat? Posłuchaj rozmowy z Adrianą Porowską z Kamiliańskiej Misji Pomocy Społeczenej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Edyta, Jerzy i Mariusz zostali pochowani dopiero po roku. "Bóg nie zapomina o nikim"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.