Franciszek: Uczeń Chrystusa winien widzieć i żywić współczucie dla potrzebujących

Papież Franciszek (Fot. Fot. Grzegorz Gałązka)
KAI/dm

Uczeń Chrystusa, idąc za Nim, staje się wędrowcem i uczy się - jak Samarytanin - widzieć i okazywać współczucie. Otwiera oczy na rzeczywistość, nie jest egoistycznie zamknięty we własnych myślach - mówił papież Franciszek w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”. Podkreślił konieczność dostrzegania ludzi potrzebujących i okazywania im współczucia.

Papież nawiązał do fragmentu Ewangelii (Łk 10, 25-37), przedstawiającego przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Wskazał, że jego postawa uczy nas patrzenia na cel ostateczny, jednocześnie zwracając baczną uwagę na kroki, jakie musimy postawić, tu i teraz, aby tam dotrzeć.

Franciszek przypomniał, że pierwszych chrześcijan nazwano „zwolennikami Drogi” (por. Dz 9,2), bowiem uczeń Chrystusa idzie za Nim, będącym zawsze w drodze, spotykającym ludzi, uzdrawiającym chorych, nawiedzającym wioski i miasta. Idąc śladami Chrystusa, staje się wędrowcem i uczy się - jak Samarytanin - widzieć i okazywać współczucie. Otwiera oczy na rzeczywistość, nie jest egoistycznie zamknięty we własnych myślach. Ponadto naśladowanie Jezusa uczy nas współczucia: zauważania innych, zwłaszcza tych, którzy cierpią, osób najbardziej potrzebujących. I podejmowania działań tak, jak Samarytanin - wskazał papież Franciszek.

Kończąc swoje rozważanie papież zachęcił, abyśmy widzieli i mieli współczucie dla tych, których spotykamy na swojej drodze, zwłaszcza dla tych, którzy cierpią i są w potrzebie, abyśmy podeszli i uczynili to, co w naszej mocy, aby im pomóc.

DEON.PL POLECA

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Ewangelia dzisiejszej liturgii opowiada przypowieść o dobrym Samarytaninie (por. Łk 10, 25-37) - wszyscy ją znamy. W tle znajduje się droga, która z Jerozolimy schodzi do Jerycha, przy której leży człowiek pobity i obrabowany przez zbójców. Przechodzący obok kapłan widzi go, ale się nie zatrzymuje, idzie dalej; podobnie czyni lewita, czyli posługujący w świątyni. „Pewien zaś Samarytanin - mówi Ewangelia - wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko” (w. 33), nie zapominajmy o tym słowie: „okazał jemu współczucie” - to jest to, co czuje Bóg, kiedy widzi nas pogrążonych w problemie, w grzechu, w nieszczęściu. „Wzruszył się głęboko”. Ewangeliście zależy na podkreśleniu, że ów Samarytanin był w podróży. Tak więc, ów Samarytanin, mimo że miał swoje plany i zmierzał do odległego celu, nie szuka wymówek i przyjmuje jako wyzwanie to, co dzieje się po drodze. Pomyślmy: czy Pan nie uczy nas czynienia właśnie tego? Patrzeć daleko w dal, na cel ostateczny, jednocześnie zwracając baczną uwagę na kroki, jakie musimy postawić, tu i teraz, aby tam dotrzeć.

Znamienne jest to, że pierwszych chrześcijan nazwano „zwolennikami Drogi” (por. Dz 9,2), czyli uczniami wędrówki. Istotnie, człowiek wierzący jest bardzo podobny do Samarytanina: tak jak on jest w podróży, jest wędrowcem. Wie, że nie jest kimś, kto „doszedł”, ale chce się uczyć każdego dnia, idąc za Panem Jezusem, który powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą i życiem” (J 14,6). „Ja jestem drogą”. Uczeń Chrystusa idzie za Nim, a więc staje się „uczniem Drogi”. Idzie za Panem, który nie jest kimś osiadłym, lecz zawsze w drodze: w drodze spotyka ludzi, uzdrawia chorych, nawiedza wioski i miasta. Tak czynił Pan, był zawsze w drodze.

„Uczeń Drogi”, czyli my chrześcijanie, widzi więc, że jego sposób myślenia i działania stopniowo się zmienia, upodabniając się coraz bardziej do sposobu myślenia i działania Nauczyciela. Idąc śladami Chrystusa, staje się wędrowcem i uczy się - jak Samarytanin - widzieć i okazywać współczucie. Widzie i okazuje współczucie. Przede wszystkim widzi: otwiera oczy na rzeczywistość, nie jest egoistycznie zamknięty we własnych myślach. Natomiast kapłan i lewita widzą nieszczęśnika, ale tak jakby go nie widzieli, mijają go, odwracają wzrok. Ewangelia wychowuje nas do widzenia: prowadzi każdego z nas do właściwego rozumienia rzeczywistości, pokonując dzień po dniu uprzedzenia i dogmatyzmy. Jakże wielu wierzących ucieka się do dogmatyzmu, żeby bronić się przed rzeczywistością. Ponadto uczy nas naśladowania Jezusa, ponieważ pójście za Jezusem uczy nas współczucia – widzenia okazywania współczucia: zauważania innych, zwłaszcza tych, którzy cierpią, osób najbardziej potrzebujących. I podejmowania działań tak, jak Samarytanin. Nie iść dale, ale zatrzymać się.

W obliczu tej ewangelicznej przypowieści może się zdarzyć, że kogoś obwiniamy lub obwiniamy siebie, wskazujemy palcem na innych porównując ich do kapłana i lewity: „Ale ten czy ów idzie naprzód, nie zatrzymuje się…”, lub obwiniamy siebie wyliczając własny brak wrażliwości na bliźniego. Chciałbym jednak zaproponować inny rodzaj ćwiczeń. A nie tak bardzo, żeby się obwiniać, nie. Oczywiście musimy uznać, kiedy byliśmy obojętni i usprawiedliwialiśmy się, ale nie zatrzymujmy się na tym. Musimy przyznać, że jest to błąd. Prośmy Pana, aby wyprowadził nas z naszej egoistycznej obojętności i postawił na Drodze. Prośmy Go, abyśmy widzieli i mieli współczucie. Jest to łaską - musimy prosić Pana: „Panie, abym widział, abym współczuł, jak Ty mnie widzisz i współczujesz ze mną” - jest to modlitwa, którą proponuję Ci dzisiaj, Panie, abym widział, abym współczuł, tak jak Ty mnie widzisz i współczujesz mi - abyśmy współczuli tym, których spotykamy na swojej drodze, zwłaszcza tym, którzy cierpią i są w potrzebie, abyśmy podeszli i uczynili to, co w naszej mocy, aby pomóc. Wiele razy, gdy jestem z jakimś chrześcijaninem lub chrześcijanką, którzy przychodzą rozmawiać o rzeczach duchowych, pytam, czy daje jałmużnę, „Tak” - odpowiada – „A powiedz mi, czy dotykasz ręki osoby, której dajesz monetę?”. - „Nie, nie, rzucam to tam”. - „A czy patrzysz w oczy tej osoby?”. - „Nie, nie przychodzi mi to na myśl”. Jeśli dajesz jałmużnę nie dotykając rzeczywistości, nie patrząc w oczy potrzebującemu, to ta jałmużna jest dla ciebie, a nie dla niego. Pomyśl o tym. Czy dotykam nędzy? Nawet tej nędzy, której pomagam? Czy patrzę w oczy ludziom, którzy cierpią, tym, którym pomagam? Zostawiam was z tą myślą: widzieć i mieć współczucie.

Niech Maryja Panna towarzyszy nam w tej drodze rozwoju. Niech Ta, która „ukazuje nam Drogę”, czyli Jezusa, pomoże nam również stawać się coraz bardziej „uczniami Drogi”.

Tłum. o. Stanisław Tasiemski OP

Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniu apostolskiego błogosławieństwa papież Franciszek zapewnił o swej solidarności z narodem ukraińskim i ofiarami konfliktów społecznych w innych krajach.

Drodzy bracia i siostry,

Łączę się z cierpieniem mieszkańcami Sri Lanki, którzy nadal odczuwają skutki niestabilności politycznej i gospodarczej. Wraz z biskupami tego kraju ponawiam apel o pokój i błagam osoby sprawujące władzę, by nie lekceważyły wołania ubogich i ludzkich potrzeb.

Pragnę skierować szczególną myśl do mieszkańców Libii, zwłaszcza ludzi młodych i wszystkich tych, którzy cierpią z powodu poważnych problemów społecznych i gospodarczych tego kraju. Wzywam wszystkich do ponownego poszukiwania przekonujących rozwiązań, z pomocą wspólnoty międzynarodowej, poprzez konstruktywny dialog i pojednanie narodowe.

Ponownie zapewniam o mej solidarności z narodem ukraińskim, który codziennie jest dręczony brutalnymi atakami, za które płacą zwykli ludzie. Modlę się za wszystkie rodziny, szczególnie za ofiary, rannych, chorych; modlę się za osoby starsze i dzieci. Niech Bóg ukaże drogę do położenia kresu tej szalonej wojny!

Dziś obchodzimy Niedzielę Morza. Pamiętajmy o wszystkich marynarzach, z szacunkiem i wdzięcznością za ich cenną pracę, a także o kapelanach i wolontariuszach „Stella Maris”. Powierzam Matce Bożej marynarzy uwięzionych w strefach wojennych, aby mogli powrócić do domu.

Pozdrawiam grupę z Kolegium São Tomás w Lizbonie i wiernych z Viseu w Portugalii; chór „Siempre así” z Hiszpanii, młodzież z archidiecezji berlińskiej i młodzież, która przyjęła bierzmowanie z Bolgare (Bergamo). Pozdrawiam pielgrzymów polskich i przekazuję pozdrowienia uczestnikom corocznej pielgrzymki Rodziny Radia Maryja do Sanktuarium w Częstochowie. Pozdrawiam też kapłanów z różnych krajów uczestniczących w kursie dla wykładowców seminaryjnych zorganizowanym przez Instytut Sacerdos w Rzymie.

I życzę wszystkim dobrej niedzieli. Proszę nie zapominajcie o mnie w modlitwie. Smacznego obiadu i do widzenia!

KAI/dm

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Franciszek: Uczeń Chrystusa winien widzieć i żywić współczucie dla potrzebujących
Komentarze (1)
GH
Grazyna Haĺlman
12 sierpnia 2022, 16:21
Zawsze więc mniejmy otwarte oczy i otwarte serca aby potrafić podać rękę czlowiekowi w potzebie. Prosimy Cię Panie daj nam zrozumienie i współczucie dla wszystkich ktorych spotykamy na naszej drodze. Współczucie również i dla tych którzy nie są naszymi braćmi.