Głos amazońskich kobiet słyszany na synodzie

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
vaticannews / ml

Fakt, że kobiety Amazonii, mieszkające na co dzień w osadach wzdłuż rzek, mogą opowiedzieć na synodzie o realiach swego życia i problemach, którym codziennie stawiają czoło, ma ogromne znaczenie. Pozwala to lepiej zrozumieć rzeczywistość tego regionu i wyzwania, jakie stawia przed Kościołem. Mówi o tym s. Roselei Berteldo, jedna z 35 kobiet uczestniczących w Synodzie Biskupów.

Ta brazylijska zakonnica od lat zaangażowana jest w walkę z procederem handlu ludźmi w ramach organizacji „Krzyk dla życia”, należącej do światowej sieci osób konsekrowanych walczących z handlem żywym towarem – „Talitha Kum”.

Siostra Berteldo ujawnia, że to pracownicy firm wydobywczych i międzynarodowych koncernów działających w Amazonii są głównym kołem napędowym procederu handlu ludźmi. „W większości są to mężczyźni i dzięki nim kwitnie wykorzystywanie seksualne kobiet” – mówi brazylijska zakonnica. Wiele dziewcząt trafia w ręce handlarzy wabiona fałszywą obietnicą legalnego zatrudnienia. Brak kontroli na granicach sprawia, że przemyt kobiet trafiających później na ulice z każdym rokiem przybiera na sile. Amazońskie dziewczyny wykorzystywane są też w dużych miastach jako niewolnicza siła robocza.

„Kościół mocno angażuje się w działania prewencyjne. Prowadzimy w wioskach akcje uświadamiające, wykorzystujemy w tym celu także media” – mówi s. Berteldo. Na synodzie pojawił się postulat zacieśnienia współpracy wszystkich episkopatów obejmujących Amazonię w walce z procederem handlu ludźmi, a także konieczności większego zaangażowania Kościoła w wypracowanie polityki społecznej chroniącej kobiety i dążącej do uszczelnienia granic. W tym celu zostanie nawiązana ściślejsza współpraca z watykańską Dykasterią ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Głos amazońskich kobiet słyszany na synodzie
Komentarze (1)
CX
~czloax x
20 października 2019, 00:24
Zastanawia mnie czy gdy wprowadzano katolicyzm na tereny obecnej Polski, też tolerowano figurki Światowida, Lela, Polela i innych bałwanów. Zdaje się, że nic takiego nie miało miejsca.