Grecja: "Kościół rzymskokatolicki to nie Kościół"
Gdy w dokumentach przedsoborowych mowa jest o Kościele, oznacza to wyłącznie prawosławnych, gdyż wszystkie inne odłamy chrześcijaństwa są jedynie wyznaniami lub wspólnotami - stwierdził Święty Synod Kościoła Grecji.
W dniach 25-26 maja obradował on w Atenach nt. ewentualnych poprawek lub dodatków do tekstów przygotowanych na Sobór Wszechprawosławny, który w dniach 16-27 czerwca ma się zebrać na Krecie. Najwięcej emocji wzbudził dokument nt. "Stosunków Kościoła prawosławnego z resztą świata chrześcijańskiego", który - zdaniem różnych biskupów greckich - wymaga znacznych zmian.
Przede wszystkim część z nich uważa, że ujęcie wielu zagadnień w tym materiale nie odpowiada prawosławnemu rozumieniu teologii chrztu, rozwija ideę jednego Kościoła o wielu gałęziach (częściach), dwóch płuc, gałęzi tego samego drzewa itd., które "są całkowicie obce myśli świętych ojców". Liczne sformułowania są nieścisłe i mogą nawet wywoływać skandal - uważają niektórzy hierarchowie, opowiadając się za uściśleniami gramatycznymi, składniowymi czy terminologicznymi w wielu miejscach.
Inni uczestnicy obrad byli zdania, że z dokumentu należy usunąć punkt mówiący o Światowej Radzie Kościołów, chociaż z drugiej strony wielu metropolitów (w Kościele Grecji każdy biskup diecezjalny ma tytuł metropolity) uważa, że zgoda na to przekreśli możliwość owocnej współpracy z nią i udział Kościołów prawosławnych w pracach tej organizacji. I wreszcie niektórzy opowiadali się przynajmniej za nowym ujęciem punktu potępiającego podział w Kościele.
Metropolita Hieroteusz z Naupaktu napisał na stronie swej diecezji, że w korespondencji oficjalnej lub ze względów grzecznościowych można wprawdzie używać określenia Kościół wobec katolików czy np. luteran, ale w tekstach teologicznych i wyznaniowych należy wyrażać się jasno i dokładnie i unikać ujęć nieprawosławnych. Na przykład w materiałach z dialogów ekumenicznych w stosunku do katolików jest mowa o istnieniu "pewnego ducha braterstwa, wynikającego ze wspólnego chrztu i udziale w tych samych sakramentach" oraz że "nasze Kościoły uważają się wzajemnie za Kościoły siostrzane współodpowiedzialne za strzeżenie jednego Kościoła Chrystusowego wiernego obrazowi Bożemu i za bardzo szczególną jedność".
Tymczasem nie jest to prawdą i tego rodzaju dwuznaczne znaczenia i nieścisłości w dokumentach kościelnych winny być usunięte - uważa metropolita. Powołując się na orzeczenie Świętego Synodu swego Kościoła przypomniał, że Kościół rzymskokatolicki nie jest Kościołem, ale jedynie wyznaniem lub wspólnotą chrześcijańską, podobnie jak anglikanie czy luteranie. A według kilku innych biskupów Kościoły katolicki i inne są heretyckie, a zatem nie można określać ich mianem Kościołów.
Warto zaznaczyć, że 11 spośród 24 biskupów, których Kościół Grecji wybrał jako swych przedstawicieli na zbliżający się Sobór, odmówiło udziału we wspólnej delegacji, podając przy tym różne powody, np. nie zgadzają się ze sposobami zwołania tego zgromadzenia, z zapowiedzianym jego przebiegiem, ze względu na swe sumienie bądź z innych powodów osobistych, ale nie ujawnionych. Aby zastąpić jednego z tych, którzy się wycofali, Synod powołał m.in. metropolitę Pireusu, uważanego za nieoficjalnego przywódcę skrajnie konserwatywnego skrzydła w tym Kościele, ale on także ostatecznie zrezygnował.
W bardzo długim liście wymienił równie długi wykaz zarówno możliwych, jak i niewyobrażalnych nawet herezji i błędów, które komisja przygotowawcza winna była uznać za takowe, jeśli ma to być Sobór prawdziwie prawosławny, ale tego nie zrobiono. Według niektórych komentatorów w porównaniu z tym spisem blednie od dawna już nieistniejący słynny Syllabus Pius IX, zawierający wykaz błędów, z którymi musiał walczyć Kościół katolicki w XIX wieku.
W takim klimacie Synod Kościoła Grecji postanowił zaproponować, aby z tekstu o stosunkach prawosławia z resztą chrześcijaństwa usunąć wszelkie zdania, w których słowo "Kościół" odnosi się do wspólnot nieprawosławnych i zastąpić je takimi określeniami jak "wyznanie" lub "wspólnota". Miałoby to również dotyczyć dokumentów wypracowywanych przez komisje ds. dialogów teologicznych z innymi Kościołami.
Poglądy podobne do greckich głoszą też patriarchaty Bułgarii, Serbii i Gruzji, podczas gdy patriarchaty konstantynopolski i rumuński oraz Kościół prawosławny w Polsce i niektórzy metropolici greccy odcinają się od takich skrajnych postaw.
Ostre spory wywołało też słowo "osoba", coraz częściej ostatnio używane, m.in. w kontekście niedawnego spotkania papieża Franciszka i patriarchy Bartłomieja na Lesbosie. Jest to nieuzasadnione z prawosławnego punktu widzenia zastępowanie "pięknego i znaczącego teologicznie słowa «człowiek» określeniami «osoba» i «osoba ludzka», «świętość osoby ludzkiej», które kojarzą mi się z wyrażeniem «socjalizm z ludzką twarzą»" - napisał wspomniany metropolita Hieroteusz. Jego zdaniem jest to mylenie teologii z socjologią praw człowieka. Dodał, że Kościół szanuje te prawa, ale "teologia Kościoła prawosławnego nie może się ograniczać tylko do tego".
Skomentuj artykuł