In vitro sprzeczne z katolicką wizją człowieka

Wizja pro-life zakłada człowieczeństwo i potrzebę ochrony godności człowieka od samego początku życia, czyli od momentu poczęcia. W wizji tej nie ma miejsca na uprzedmiotowienie człowieka, ani też nie ma możliwości, aby zrobiła to matka”.
KAI / slo

Chrześcijańska wizja bioetyki tym różni się od laickiej, że status embrionu ludzkiego jest w niej ściśle określony - powiedział abp Stanisław Gądecki, podsumowując tę część obrad biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze, która była poświęcona kwestiom bioetycznym.

Dodał, że "stanowisko strony katolickiej jest niezmienne, natomiast strona laicko-liberalna operuje kryteriami, które zmieniają się w zależności od potrzeby i okoliczności oraz uzależnień natury politycznej".

Przewodniczący Episkopatu poinformował, że Zespół KEP ds. Bioetycznych, kierowany przez abp. Henryka Hosera przygotował wstępny projekt dokumentu nt. statusu embrionu ludzkiego oraz dotyczący eksperymentów na ludzkich embrionach. Abp Hoser przedstawił go dziś biskupom i posłuży on jako wstępny projekt szerszego dokumentu na ten temat.

Abp Gądecki podkreślił, że nowy czas, w którym żyjemy, zdaje się przynosić ogólne zamieszanie, "szczególnie jeśli chodzi o wizję człowieka i antropologię, a chrześcijańska wizja człowieka radykalnie zderza się w tym przedmiocie z wizją niechrześcijańską".

DEON.PL POLECA

Abp Gądecki powiedział, że "wizja pro-life i pro-choice są nie do pogodzenia". Wyjaśnił, że po jednej stronie są ci, którzy stoją w obronie życia, a po drugiej "zwolennicy wyboru" stawiający na pierwszym miejscu "prawo do wyboru", także jeśli chodzi o życie człowieka w okresie embrionalnym oraz dziecka nienarodzonego.

"Trudno jest o kompromis - wyjaśnił - gdyż koncepcja człowieka jest po obu stronach sporu skrajnie różna. Wizja pro-life zakłada człowieczeństwo i potrzebę ochrony godności człowieka od samego początku życia, czyli od momentu poczęcia. W wizji tej nie ma miejsca na uprzedmiotowienie człowieka, ani też nie ma możliwości, aby zrobiła to matka". Dodał, że "wizja chrześcijańska nie dopuszcza do tego, aby prawa jednej osoby dominowały nad prawami drugiej osoby, np. w taki sposób, aby prowadziły do eliminacji prawa dziecka do życia".

Odpowiadając na pytanie, kiedy Kościół stanie się bardziej postępowy w kwestii in vitro, abp Gądecki wyjaśnił, że "Kościół jest postępowy, kiedy jest wierny Ewangelii, a nie jest postępowy, kiedy od Ewangelii odchodzi".

Dodał, że "w kwestii in vitro mamy do czynienia ze skrajnym uprzedmiotowieniem człowieka". Wizja chrześcijańska wówczas zostaje całkowicie zachwiana, a człowiek zostaje potraktowany w sposób przedmiotowy.

Wyjaśnił, że procedura in vitro jest nie do pogodzenia z katolicką wizją, także z tego powodu, że ta ostatnia wiąże początki życia ludzkiego z miłością małżonków, a nie tylko z jej technicznymi aspektami. Dodał, że "człowiek nigdy nie może być przedmiotem manipulacji ani produkcji mającej znamiona produkcji zwierzęcej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

In vitro sprzeczne z katolicką wizją człowieka
Komentarze (45)
LI
lemingi in vitro
27 sierpnia 2014, 01:16
Prof. dr hab Andrzej Kochański: medyczne konsekwencje zapłodnienia pozaustrojowego [url]http://www.youtube.com/watch?v=8CPFxWGt5oc&list=UUDJLaHgzx372MXSeKFRVBhw[/url]
S
Słaba
27 sierpnia 2014, 00:23
Embrion ludzki oczywiście powinien być chroniony i szanowany, niezależnie od tego czy jest uważany za "człowieka w stadium embrionu", czy za "istotę ludzką", czy za "materiał na człowieka". Katolicy (ja też) uważają embrion za człowieka i to mówi samo za siebie, żeby traktowali go jak człowieka i przekonywali innych do tego. Natomiast jestem przeciw używaniu, w sporze o in vitro, argumentów o "produkcji zwierzęcej". Większość zwierząt rozmnaża się w sposób naturalny i nie uwłacza to rodzicom ludzkim. Problematyczne są też argumenty o braku miłości przy in vitro. Miłość małżeńska i rodzicielska jest czymś więcej niż wypływające z niej zjednoczenie seksualne.
A
anonim
27 sierpnia 2014, 12:24
Natomiast jestem przeciw używaniu, w sporze o in vitro, argumentów o "produkcji zwierzęcej". Większość zwierząt rozmnaża się w sposób naturalny i nie uwłacza to rodzicom ludzkim. --- Żyjące na wolności zwierzęta wszystkie (a nie żadna większość) rozmnażają się naturalnie. Natomiast pewna część zwierząt w hodowli rozmnażana jest w sposób mający znamiona produkcji. Tak samo jest przy in vitro. Prowadzący do poczęcia ludzki akt płciowy zastąpiony został procesem technologicznym mającym znamiona produkcji. A skoro Ci się to nie podoba to należałoby nie akceptować tego procederu, a nie zaprzeczać nazywaniu rzeczy po imieniu. Problematyczne są też argumenty o braku miłości przy in vitro. Miłość małżeńska i rodzicielska jest czymś więcej niż wypływające z niej zjednoczenie seksualne. --- Problematyczne to jest dowodzenie o miłości przy in vitro. Ludzki egoizm w zaspokajaniu pragnień stawiany wyżej niż godność i wręcz życie nienarodzonych jest zaprzeczeniem miłości.
U
Ula
26 sierpnia 2014, 23:02
Skoro pełnoprawny człowiek pojawia się zaraz po poczęciu, czemu nienarodzone płody nie są chrzczone? Jeżeli dojdzie do poronienia, to taki płód-człowiek, jako nieochrzczony będzie obciążony grzechem pierworodnym. Czy ma wtedy szanse na niebo?
W
Wiedzący
27 sierpnia 2014, 02:14
Są. Wszystko w rękach rodziców i osób, które są wokół. Ksiądz nie jest do tego potrzebny.
E
Ewa
26 sierpnia 2014, 06:59
Kiedys pamiętam transplantacje tez nie były zgodne z doktryną chrześcijańską. Doktryna jednak się jak widać po ilustam latach zmieniła.
E
Ewa
26 sierpnia 2014, 07:17
Nie wiem jak było kiedyś, ale dziś nie każda transplantacja jest zgodna z doktryną katolicką.
P
pingwin
26 sierpnia 2014, 08:04
Ja nie pamiętam, ŹRÓDŁO poproszę. 
I
ind
26 sierpnia 2014, 09:29
Kiedyś pamiętam ...... czyli kiedy? Wprowadzasz zamęt swoją niewiedzą.
L
leszek
26 sierpnia 2014, 13:02
Ale jaka konkretnie "transplantacja" jest niezgodna z "doktryną katolicką" ? Przeszczepienie głowy psa człowiekowi jest faktycznie niezgodne, ale nie tylko z "doktryną katolicka". Zamiast bajdurzyć, gdybać i uprawiać mniemanologię sugeruję coś napisać z sensem.
E
Ewa
26 sierpnia 2014, 19:23
leszku, trudno podać źrodło bo wtedy nie bylo internetu. Kazda transplantacja ( w okresie tych pierwszych) byla negatywnie oceniana przez Koscoł - jako bezczeszczenie zwłok, podobnie jak baaardzo dawno sekcja zwłok. Ale jezeli bardzo chcesz to znalazłam artykuł o Kościele i medycynie [url]http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/245512,1,kosciol-i-medycyna.read[/url]
A
anonim
26 sierpnia 2014, 21:06
Bzdury opowiadasz. Nigdy nie były zabronione.
LI
lemingi in vitro
27 sierpnia 2014, 00:46
Kiedy człowiek umiera? [url]http://www.youtube.com/watch?v=fFl5ST-b3gU&list=UUDJLaHgzx372MXSeKFRVBhw[/url] O tzw. śmierci pnia mózgu i o tym kiedy kończy się życie ludzkie mówi prof. dr hab. Jan Talar, któremu udało się wybudzić ze śpiączki spowodowanej śmiercią pnia mózgu ponad 500 osób.
E
Ewa
27 sierpnia 2014, 02:23
Np. przeszczep narządów z płodu powstałego metodą in-vitro tylko po to, żeby użyć jego komórek do transplantacji. Bez względu na to jak prawodawstwo widzi tę kwestię w danym kraju dziś czy po liberalizacji opinii społeczeństw w przyszłości, trudno sobie nawet wyobrazić, żeby Kościół zmienił swoje zdanie.
A
anonim
27 sierpnia 2014, 12:31
Rzucić oskarżenie i oznajmić że trudno podać źródła to każdy potrafi... Tego typu artykuły nie są żadnym argumentem. Świadczą one jedynie o wyjątkowej głupocie ich autorów. Propaganda antyreligijna nie takie bzdury wymyślała. Skoro nie potrafisz podać żadnego wiarygodnego źródła to znaczy że swoją "wiedzę" czerpiesz z tego typu pseudoźródeł jak te co zacytowałaś. A nieprawdą jest że Kościół negatywnie oceniał transplantacje czy sekcje zwłok.
A
anonim
27 sierpnia 2014, 12:36
Np. przeszczep narządów z płodu powstałego metodą in-vitro tylko po to, żeby użyć jego komórek do transplantacji. --- I to ma być przykład na to, że dziś nie każda transplantacja jest zgodna z doktryną katolicką? No to podam Ci jeszcze takich przykładów transplantacji niezgodnych z doktryną katolicką: - urodzenie dziecka po to aby użyć jego organów do transplantacji dla jego rodzeństwa; - porwanie z ulicy przechodnia po to aby jego organy przeznaczyć do transplantacji.
M
misjonarz
26 sierpnia 2014, 06:29
Oczywiście, takie tam "bzdurki", się Panu wyrwały, gdyż nie rozumie Pan pewnych kwestii biologicznych - np.: dziedziczenie, przystosowanie (przeżywanie najsiliejszych - czyli przekazywanie cech potomstwu a nie np. umieranie jednostek w określonym wieku) lub tzw. "mutacje". No więc dziedziczenie to przekazywanie cech w/g tzw. "praw Mendla" (ks. katolicki, który bardzo trafnie obserwował przyrodę). Owe "prawa Mendla" są o wiele bardziej przydatne w niektórych dziedzinach, niż grzebanie w pojedynczych genach i zastawianie się, "czemu dany gen służy ?". Prawa Mendla mówią np., że w populacji są osobniki: niskie, średnie, wysokie i że osobniki skrajne są jakoś "eliminowane przez przyrodę", ale nie dzieje się to przez wymarcie osobnika, tylko dlatego, że osobniki skrajne po prostu nie mają potomstwa. No więc prawa Mendla mówią, że przystosowanie polega na przekazywaniu swoich genów potomstwu a nie na "wymieraniu nieprzystosowanych do środowiska" (co w/ g niejakiego Darwina jest mechanizmem przystosowawczym - "przeżywają najsilniejsi". Bzdura, bo ci osobnicy skrajni mogą o wiele dłużej żyć od osobników średnich, ale mogą być niedostosowane, bo nie przekażą swoich genów dalszemu pokoleniu. No więc Darwin mówi, że przeżywają "najsilniejsi", czyli w/g niego Ci skrajnie z góry populacji, co jest bzdurą, bo oni właśnie często nie przekazują swoich genów (któż chciałby mieć dzieci, np. z osobnikiem wzrostu 250 ?). Tak samo "mutacje", które służa właśnie temu, że osobnicy nie przekazują genów (a nie, że tworzą coś bardziej przystosowanego). Mutacje służą właśnie eliminacji - np. poprzez bezbłodność - np. słynny muł, który jest nową jednostką biologiczną ale jest bezpłodny.
N
NonStampCollector
26 sierpnia 2014, 02:42
Z katolicką wizją nigdy nic nie było zgodne co związane było z postępem wiedzy i rozwojem ludzkości: helicentryczny model wszechświata - był niezgodny z wizją KK; pierwsze leki, antybiotyki stosowane przeciwko mikroorganizmom powodującym choroby były niezgodne z wizją KK, który uważał, że chcoroby to skutek grzechu i są one karą boską; stosowanie szczepionek - też budziło sprzeciw KK; darwinowska teoria ewolucji - jaj największym zaciekłym przeciwnikiem był oczywiście KK; przeszczepy organów - sprzeciwiał się im KK; obecne modele teoretyczne, hipotezy i odkrycia z dziedziny astrofizyki wskazujące na to, że Wszeświat mógł powstać spontanicznie, w efekcie zjawisk na poziomie kwantowym - tj. bez udziału sił stwórczej/ boga - też budzą sprzeciw teologów KK; in-vitro budzi sprzeciw KK; emancypacja kobiet w XIX w., prznawanie im praw wyborczych - też budziło sprzeciw kobiet. Reasumując KK - zawsze chciał blokować postęp ludzkiej wiedzy i wszelkie zmiany w poglądach na miejsce człowieka w świecie z tego wynikające. Dziś nie musimy się już tym przejmować; czarna ciemnota zawsze będzie protestować, kierowana głupotą religii. Ale reszta musi robić swoje wbrew KK: rząd uchwalać ustawy - o in-vitro, związkach parnerskich itd itp. Uniwersytety muszą uczyć taj najnowszej wiedzy, która jest niezgodna z nauczaniem KK. Czarne psy szczekają, ale karawana idzie dalej.
L
legolas
26 sierpnia 2014, 04:32
Super napisane
M
misjonarz
26 sierpnia 2014, 06:47
No i jeszcze pytanie. Jeżeli ludzie, którzy nie wierzą w Boga, wierzą w ewolucję (lub np. uważają, że jest naukowa) i uznają ją za prawdę, to dlaczego ci sami ludzie nie godzą się np. na bezpłodność ? Przecież, to właśnie bezpłodność jest mechanizmem dostosowawczym w którym "przeżywają najsilniejsi" (cyt. za prof. Szopą - "rozwijająca się genetyka populacji zwróciła uwagę na fakt, że przemiany ewolucyjne należy rozpatrywać w kategoriach populacyjnych, a nie osobniczych: w tej sytuacji teza Darwina, iż dobór naturalny polega na "przeżywalności najstosowniejszego" jest całkowicie błędna, gdyż sam fakt przeżycia przez osobnika walki o byt nie ma dla ewolucji większego znaczenia ! Osobnik długowieczny może się w ogóle nie rozmnożyć lub rozmnożyć w sposób ograniczony - nie wpłynie on wówczas na "obraz genetyczny" kolejnego pokolenia. Wydaje się więc jasne, że znacznie istotniejsza od przeżywalności jest tzw. rozrodczość efektywna, tj. liczba potomostwa osobnika, czyli nosicieli genów. ). Dlaczego więc ludzie, którzy uważają, iż istnieje tylko "moc biologii" nie godzą się na tę "moc"  i na siłę chcą mieć potomstwo ?, czyżby chcieli oszukać naturę i ewolucję ? a może wypierają ze świadomości, że sami kiedyś umrą ? a może tak bardzo boją się własnej śmierci, że chcą mieć pewność, że "ich geny nie umrą" ? a może właśnie nie godzą się na ewolucję ?, może wewnętrznie z nią walczą ? Skłaniałbym się do tej ostatniej tezy.
P
pingwin
26 sierpnia 2014, 08:05
ŹRÓDŁO?
K
kaczka
26 sierpnia 2014, 12:58
Teoria Darwina a nie teza. To znaczna różnica.
M
misjonarz
26 sierpnia 2014, 13:23
A to proszę mieć "pretensje" do dr. hab. prof. Jana Szopy, wybitnego naukowca - antropologa, biomechanika, twórcy antropomotoryki, jako nauki o ruchu człowieka i różnych powiązaniach. Jeżeli prof. użył stwierdzenie "teza" widocznie dobrze wiedział co mówi.
K
kaczka
26 sierpnia 2014, 17:31
Nie mam pretensji tylko koryguje błąd! Szkoda, że opinie naukowców wybitnych czy nie (nie mi to oceniać) zwalniają z własnego myślenia. Czyjąś teorie czy opinie bezrefleksyjnie przyjmuje się jako jedyną słuszną.
M
misjonarz
26 sierpnia 2014, 22:40
No a przepraszam bardzo - "teoria darwina" składa się z jednej, czy wielu tez ?, a jeżeli najistotniejszą tezą w teorii ewolucji w/g Darwina jest "przeżywanie najbardziej dostosowanego" (co w/g obecnej wiedzy jest błędęm - "dostosowani są Ci, którzy wydają potomostwo a nie ci co krótko albo długo żyją) i ta teza dotyczy jednostki a współcześnie uważa się, że "dostosowanie do środowiska dotyczy populacji, lub nawet całych populacji", to ta teoria jest prawdziwa, czy błędna ? Jeżeli osobiście uważam, że jest błędna, ponieważ mówi o "walce o byt jednostki", co jest błędem logicznym to ja myślę, czy nie myślę ? Jeżeli główna myśl Darwina jest błędna, to nie dyskfalifikuje całej teorii ? No a jeżeli setki naukowców podważało i wciąż podważa teorię Darwina wykazując jej błędy metodologiczne a ja to widzę, to myślę, czy nie ?   Ok. to z innej beczki. Wiemy, że tzw. izolacja wpływa na genetykę, ale nie tylko izolacja w znacznym stopniu wpływa na PSYCHIKĘ. No i jeżeli Darwin przez ileś tam lat było wyizolowany na jakimś terenie, "sam jak palec", to jego myślenie było poprawne, czy zawierało wiele błędów ? Albo inaczej - ludzie, którzy się izolują od społeczeństwa bywają "dziwakami", czy Darwin nie był takim "dziwakiem" ? Myślę, że w jakimś stopniu tak, ponieważ zbadał tylko wycinek rzeczywistości i od razu "ubrał to w piórka jedynej prawdy". No a jeżeli tę "jedyną prawdę" powtarzają wciaż inni, to co oni robią ? Uważam, że nie myślą, tylko ODTWARZAJĄ a odtwarzanie często ma mało wspólnego z myśleniem.
M
misjonarz
26 sierpnia 2014, 22:49
Jeszcze jedno. Ojcem genetyki jest G. Mendel - katolicki ksiądz, który robił eksperymenty na roślinach, czyli działał twórczo. Natomiast Darwin nie robił eksperymentów, on tylko "gapił się na dzioby ziemb", a więc przyglądał się i nic więcej. Pierwszy działał bardzo twórczo, drugi odtwórczo. W/g opini niektórych pierwszy myślał, drugi nie, drugi tylko "odwarzał", albo nawet "powtarzał jak papuga", lub jego słynna "ziemba" :-) :-).
M
magnus
26 sierpnia 2014, 01:28
"Katolicka wizja"  nie zgadzala sie z medycyna ,szczepieniami, teraz invitro czy anykoncepcja jest zla,   faceci w czarnych kieckach zawsze musza miec jakiegos wymyslonego wroga " katolicka wizja " to bylo tez palenie ludzi na stosach .,.
HP
Henryk Pietras
25 sierpnia 2014, 22:49
A może po prostu, dopóki nauka nie udowodni, że jest inaczej, przyjmijmy, że istota żywa, która ma ludzkie DNA jest człowiekiem i zaaplikujmy do niej zwykłe prawo polskie. Czy to będzie "wyznaniowe" i "sprzeczne z rozumem"? Zwykła nauka i tyle.
M
Marta
26 sierpnia 2014, 02:51
to se przyjmij u siebie w domu Nauka już od dawna DOKŁADNIE wyjaśnia jak powstaje człowiek; jest to proces rozciągnięty na kilkanaście tygodni. W poczatkowej fazie, to co później będzie człowiekiem jest tylko zlepkiem komórek z ludzkim DNA - owszem - tak samo ludzkim jak DNA, które mam w komórkach naskórka które codziennie zeskrobuję ze swojej twarzy goląc się - i nie mam z tego powodu wyrzutów ludobójstwa. Żeby ten zlepek komórek z ludzkim DNA stał się człowiekiem, musi zostać zagnieżdżony w macicy gdzie odżywiany przez kilkanaście tygodni, dopiero stopniowo dzieląc się wykształci tkanki, które pozwolą mu spełniać funkcje umożliwiające zidentyfikowanie go jako człowieka. Zapłodniona komórka jajowa, czy nawet zlepak komórek po podziale - to nie człowiek - nie myśli, nie czuje, nie ma wspomnień, nie ma żadnych narządów, nie ma w szczególności układu nerwowego, pozwalającego mu cokolwiek odczuwać. To jest bryła cytoplazmy i kwasu DNA. Ludzie, którzy chcą ten twór traktować jako człowieka są albo infantylnie sentymentalni, albo niedouczeni. Cokolwiek jest przyczyną, nie ma powodu żeby czyjś sentymentalizm lub nieuctwo brać poważnie pod uwagę w dyskusji.
E
Ewa
26 sierpnia 2014, 03:34
Nauka już dawno udowodniła, że to jest człowiek, ale wymogi współczesnego świata są bezwzględne. Świat długo musiał się uczyć, że czarnoskóry to też człowiek więc i na człowieka w początkowej fazie rozwoju też kiedyś przyjdzie pora.
Jadwiga Krywult
26 sierpnia 2014, 08:13
Takie myślenie to prosta droga do eutanazji.
26 sierpnia 2014, 13:37
To może inaczej. Zygota po połączeniu plemnika z komórką jajową to jest zupełnie nowa, odrębna jednostka istnienia ludzkiego. Powstaje nowy kod DNA, w którym zapisane są kompletnie wszystkie informacje na temat dorosłej postaci nowego człowieka. Takiego jak Ty, on, ona, oni, każdy z nas, niepowtarzalnego. Zapisana jest płeć, budowa ciała, działanie wszystkich narządów, zaprogramowanie skomplikowanych procesów życiowych, fizjologicznych, nerwowych, psychicznych. Budowa i nie odgadnięte wciąż jeszcze do końca działania przeskomplikowanego mózgu, kolor skóry, włosów, oczu, rysy twarzy, ton głosu, predyspozycje, talenty. A więc wyobraź sobie, że nie wydano do tej pory jeszcze ani jednego egzemplarza Biblii lub innej cennej książki na świecie. Jest tylko jeden jedyny, zminiaturyzowany tak, jak jeszcze nie potrafimy - mimo rozwoju nauki - zminiaturyzować informacji w formie jakiegoś super maleńskiego czipu (zygota). Jedyny taki na świecie. Jak go zniszczysz, odbierasz szansę na to, żeby „dorosły”, w pełni widoczny dla innych egzemplarz Biblii miał szansę ujrzeć światło dziennie i wykonać swoje zadanie, rolę na tym świecie. Prościej już nie mogę. P.S. Marta i codziennie goli swój zarost? :-) Spróbuj ten zeskrobany naskórek wpuścić odpowiednio do jajowodu kobiety zamiast zygoty i sprawdź, czy za 9 miesięcy będzie z tego dzidziuś na świecie;)
T
That
26 sierpnia 2014, 23:13
Tego sie nie da czytac  NIE Do jajowodu ale do MACICY - moze Pan poczyta WIECEJ na TEN temat po wtore i przewaznie czyli w ok. 80 proc. przypadkow poloczone komorki czyli wg Pana logiki istoty ludzkie NIE zagniezdzaja sie w macicy tylko ulega fizjologicznemu wydaleniu w postaci miesiecznegokrwawienia ! Tylko ok 20 proc. zygot zagniezdza sie i tez nie gwrantuje ze stana sie ludzmi poniewaz bardzo czesto zanim kobieta sie o tym dowie dochodzi do obomarcia takiej wczesnej ciazy co wiecej moze tak sie niestety stac na kazdym ! etapie ciazy . Czyzby Pan o tym nie doczytal ?
S
Słaba
26 sierpnia 2014, 23:26
Nie wiem, jak liczona jest ta statystyka... Ale mam w związku z tym pytanie: - Jeśli ludzie świadomie starają się o dziecko, współżyjąc ze sobą w okresie płodnym - to ile miesięcy (statystycznie) muszą czekać na ciążę? Po jakim (średnio) czasie się to udaje?
S
Słaba
26 sierpnia 2014, 23:30
No i oczywiście jedynie zarodek ma szansę się zagnieździć. Komórki somatyczne takiej szansy nie mają. Tu Rafał Borowski ma 100% racji.
S
Słaba
27 sierpnia 2014, 00:00
W poczatkowej fazie, to co później będzie człowiekiem jest tylko zlepkiem komórek z ludzkim DNA - owszem - tak samo ludzkim jak DNA, które mam w komórkach naskórka DNA, które masz w komórkach naskórka jest takie samo, jak DNA, które miałeś(?) w komórkach jako zarodek. Ale ekspresja wielu jego genów jest zablokowana, aby mogły się utworzyć właśnie komórki naskórka. To się dzieje w czasie różnicowania się komórek w zarodku. Fascynujący proces. Jak studiowałam, to jeszcze nie znano jego mechanizmu - ciekawe, czy już został poznany. Tak więc - w komórkach zarodka i komórkach somatycznych (tzn. komórkach ciała), informacja genetycna jest taka sama, ale ekspresja genów inna. Na różnicowanie komórkowe ma też (z tego co wiem) wpływ położenie jednych jego komórek względem drugich (blastula i dalej) - więc nazywanie zarodka "zlepkiem komórek" nie jest właściwe. Tak więc - zarodek jest biologicznie czymś innym niż "zlepek komórek somatycznych". Możesz uważać go za człowieka w stadium zarodka, lub dopiero za materiał na człowieka. Ale zapewniam cię, że ty jako zarodek różniłeś się od komórek twojego naskórka, które zdrapujesz przy goleniu się.
27 sierpnia 2014, 06:38
Wychodzimy od stadium zygoty przecież, od samego początku. Powstanie zygoty po połączeniu komórki jajowej z plemnikiem ma miejsce w macicy? Ciekawe... Myślałem, że to jednak następuje w szerszej części jajowodu, bańce, a dopiero potem dzieląc się cały czas wędruje w kierunku macicy, żeby dopiero jako blastocysta zagnieździć się w niej. To co naturalnie obumiera, mnie nie interesuje. Wola Boża (dla ateisty – zrządzenie losu). Tak samo możemy argumentować dla dorosłych osobników – a, ci chorują i umierają, znaczy bez sensu, że żyją, bo przecież mogą zachorować i umrzeć?
H
heniek
25 sierpnia 2014, 18:47
Tzw. "Katolicka wizja " jest sprzeczna z rozumem i zdrowym rozsadkiem...
N
noname
25 sierpnia 2014, 19:44
Każdy może mieć inny system wartości. My mamy taki, jeżeli wolisz zabić jeszcze nienarodzone dziecko bo Ci tak wygodniej to proszę bardzo, sam o sobie poświadczysz.
Monika Tomalik
25 sierpnia 2014, 18:36
Pani doktor Wanda Półtawska, bliska przyjaciółka Jana Pawła II, która 65 lat przepracowała w poradni rodzinnej, w swojej książce In vitro – zagrożona godność  pisze tak: „In vitro jest całkowitym odrzuceniem Boga Stworzyciela i jest zarazem potraktowaniem człowieka na równi ze światem zwierząt, czyli istot, którymi ma prawo manewrować. Technika sztucznego zapłodnienia jest przeciw godności człowieka i jest daleka od tego, żeby dziecko było owocem miłosnego uścisku kochających się rodziców. Dlaczego mamy skazywać dziecko na taki los, żeby dowiedziało się, że było poczęte z techniki?! Nie mamy do tego prawa. Jeśli przyjmujemy, że każdego człowieka stwarza Bóg. Jeżeli poważnie traktujemy przysięgę małżeńską przy ślubie, gdy ksiądz zadaje pytanie: „Czy przyjmiecie potomstwo, którym was Bóg obdarzy?” – to wtedy zakładamy, że Bóg decyduje, kto i kiedy ma stać się rodzicem. Małżeństwo ma respektować Boży plan. Człowiek ma przyjąć zarówno dziecko – każde dziecko – i pierwsze, i piętnaste – jak i bezdzietność. Jeżeli są pary małżeńskie, które nie mają dzieci i nie można ich wyleczyć od strony medycznej, to trzeba zgodzić się z tym, że jest to ich życiowy krzyż, że nie mają dzieci. I oni muszą ten swój krzyż przyjąć i szukać innej drogi dążenia do świętości – bo to jest celem każdego człowieka.”
Z
Zet
25 sierpnia 2014, 21:25
Pani Poltawska nie jest dla mnie żadnym autorytetem. To kobieta, która judzi i podpuszcza, siejąc niezgode, byle tylko dzielić ludzi. Kto sieje wiatr ten zbiera burze. To tyle.
A
AP
25 sierpnia 2014, 23:26
Pani profesor Półtawska to dla wielu autorytet. Osoba, która nie boi się iść pod prąd mówiąc jasno o zasadach. Widać wyraźnie wpływ nauczania Jana Pawła II.
B
Beata
26 sierpnia 2014, 02:29
JPII to był przestępca, który ukrywał pedofiilskich księży przed wymiarem sprawiedliwości. Powinien stanąć przed sądem. To moralny degenerat.
Jadwiga Krywult
26 sierpnia 2014, 09:20
Czy tu jest jakaś moderacja ? 
A
And....
26 sierpnia 2014, 23:26
Wszystko ok tylko dlaczego gwalty prowadza do ciazy ? Przeciez to nie ma nic wspolnego ani z malzenstwem ani tym bardziej z godnoscia niestety ... Wiele malzenstw po prostu chce miec dziecko i ma do tego prawo. Tak sie jakos sklada ze Pan Bog bardziej litosciwy niz Pani P. daje tak poczetym dzieciom zycie ! I niech beda Mu za to dzieki ! Pani P. wspolczuje po ludzku bo to co przezyla odcisnelo niezatarte pietno i to niestety ma ewidentnie wplyw na Jej sposob myslenia ...ale poza wszystkim w tej postaci brakuje pokory !!!